Thursday, February 9, 2017

Jak utrwalić pamięć a nie legendy o Januszu Korczaku

Często rysunki pomagają w tworzeniu historii z legendy.

Rysunek Korczak z dziećmi na Umszlagu nawiązuje do legendy a nie do prawdy. Korczak był półżywy jak doszedł na Umszlag a dzieci przerażone. Czy był z nimi sztandar? Na pewno nie miały bydlęce wagony oszklonych okienek. Policjanci żydowscy pod nadzorem niemieckich żołnierzy dyrygowali załadowaniem na wagony.

Nurtuje mnie pytanie: Jak przekazać dalej prawdziwe informacje o Korczaku a nie tylko legendy!

Z legendami trudno się walczy bo często, z czasem historia obrasta w legendę. A następnie legenda w historię!

Czy i jak można przeciwdziałać? Na ile to skutecznie... Albo raczej: co ma większą siłę rażenia - legenda (z elementami prawdy) czy prawda historyczna (a więc żmudna i zwykle mniej przyjemna; i mniej łatwostrawna)...

Z niektórymi legendami nie da się wygrać...

Pytanie czy i na ile one szkodzą?

Na pewno szkodzą!

Postulowanie w różny sposób że np. Korczak był chrześcijaninem na pewno powiększa Jego martyrologię z dnia 5 sierpnia 1942 roku.

Niby, że jako Polak mógł wyjść z getta i uratować sobie życie a On poświęcił się dla żydowskich dzieci. Do tego obrazu dodaje się polski mundur i buty, oficerki. 
I na widok takiego Korczaka stawali niemieccy oficerowie na baczność i salutowali a potem jeden z nich niby spytał Kim jest ten człowiek?



Prawdziwą ostatnią drogę Korczaka i sierot prezentuje relacja Marka Rudnickiego, który szedł śladem Korczaka i dzieci od Domu Sierot na Siennej aż do 'bramki' na Umschlagplatz: 
Nie chcę być obrazoburcą ani odbrązawiaczem - ale muszę powiedzieć, jak to wtedy widziałem. Atmosferę przenikał jakiś ogromny bezwład, automatyzm, apatia. Nie było widocznego poruszenia, że to Korczak idzie, nie było salutowania (jak to niektórzy opisują), na pewno nie było interwencji posłańców Judenratu - nikt do Korczaka nie podszedł. Nie było gestów, nie było śpiewu, nie było dumnie podniesionych głów, nie pamiętam, czy niósł ktoś sztandar Domu Sierot, mówią, że tak. Była straszliwa, zmęczona cisza. Korczak wlókł nogę za nogą, jakiś skurczony, mamlał coś od czasu do czasu do siebie (...). Tych paru dorosłych z Domu Sierot, między nimi Stefa (Wilczyńska), szło obok, jak ja, lub za nim, dzieci początkowo czwórkami, potem jak popadło, w pomieszanych szeregach, gęsiego. Któreś z dzieci trzymało Korczaka za połę, może za rękę, szły jak w transie.


Nie chcę być obrazoburcą ani odbrązawiaczem - ale muszę powiedzieć, jak to wtedy widziałem.


Mój Ojciec, Michał Wasserman Wróblewski który pracował przez wiele lat w Domu Sierot Korczaka wcześnie zaczął próbować zatrzymać rozpowszechnianie tych bzdur i w artykułach w polskiej prasie i na kongresach korczakowskich. 

Podobne argumenty przytaczał również 10 lat póżniej Henryk Grynberg: .... to niemal przekreślenie wysiłku całego jego życia. Te przemówienia i pogadanki o jego bohaterskiej śmierci, bo nie chciał opuścić dzieci w drodze do komór gazowych i żyć jakby nigdy nic - to największa zniewaga dla jego szlachetnej duszy


Szwedzka gazeta pełna bzdur wprowadzająca jeszcze nowe bzdury. Korczak urodził się jako syn dumnych polskich narodowców (nacjonalistów). Podaje również nową informację jak to Korczak śpiewając przekroczył 7.5 centymetrowe grube, drewniane drzwi do śmierci w jednej z komór gazowych Treblinki chociaż mógł uciec!

Królową ostatnich bzdur o Korczaku jest szwedzka pisarka Elisabeth Åsbrink która w gazecie Dagens Nyheter w roku 2015 napisała że Korczak urodził się jako syn dumnych polskich narodowców (nacjonalistów). Podaje również nową informację jak to Korczak śpiewając przekroczył 7.5 centymetrowe grube, drewniane drzwi do śmierci w jednej z komór gazowych Treblinki chociaż mógł uciec!



Mój list do głównej kolporterki filmiku Soul Mama z wyjaśnieniem. Korczak był Żydem i mógł opuścić getto tylko w ten sposób jak opuściło getto 400 00 Żydów - przez śmierć w komorach gazowych obozu śmierci Treblinka.

W tym roku (2017) w styczniu zaczął na FB krążyć filmik o Korczaku. Więcej o kłamliwym filmiku i reakcjach na zdjęciu poniżej. Jest jeszcze jeden aspekt rozpowszechniania legend. Tak jak napisałem powyżej to na Dzień Pamięci o Zagładzie ktoś puścił na sieci filmik o Korczaku że On jako chrześcijanin ratował żydowskie dzieci i mimo tego że się mógł ratować..... 
Nikt prawie nie zareagował - i ponad 930 000 obejrzało ten filmik w okresie 14 dni. A moja natychmiastowa krytyka co do rozpowszechniania filmu spotkała się z dziwnymi reakcjami.



Roman wyczuwa z twojej strony złośliwość a to zła cecha. Projekt ten opublikowała strona Soul Mama. Udostępniło ten "film" 25 000 osób. Ja go udostępniam z tą myślą aby każdy mógł się zapoznać z informacjami które się pojawiają w sieci. Jeżeli masz jakieś uwagi to napisz do Soul Mama a nie kieruje to do mnie.

Roman Wroblewski Pierwsze co zrobiłem to do niego napisałem. Zobacz mój wpis z prawej strony powyższego zdjęcia. Widocznie te 25 000 nie obejrzało filmu tylko poprzez zafascynowanie nazwiskiem Korczaka podali dalej. Uwagi moje dotyczą kategorycznych i błędnych stwierdzeń ze Korczak nie był Zydem i dlatego mógł opuścić getto jakby tylko zechciał. Naprawdę to nie jest z mojej strony złośliwość ale legendy się właśnie w ten sposób tworzą. Dlatego takich filmików nie powinno się wlepiać bez krytycznego wpisu o kłamliwej treści filmiku.






W opisie pochodzenia Korczaka pisze się otwarcie że jego ojciec był Żydem dodając różne łagodzące samo słowo Żyd określenia typu spolonizowanym, światłym itp.
W opisie matki unika się zazwyczaj słowa Żyd pisząc że nazywała się z domu Gębicka. 
System podawania tak polskiego nazwiska upewnia wielu chcących widzieć Korczaka jako chrześcijanina że jednak nie był pełnym Żydem. Bo to niby gorsze.
Oczywiście ten kto chce, dojdzie, po chwili poszukiwań, do faktów stwierdzających że rodzina Gębickich jest tak samo żydowską rodziną jak rodzina Goldszmitów i wszyscy są pochowani na cmentarzu żydowskim.
Pozostaje sam problem wyświęcenia diabła czyli jak złagodzić to oficjalne żydostwo? Czuję to czytąc biografie wielu polskich Żydów.

Dla mnie wiele z takich prób złagodzania to rodzaj antysemityzmu czy rasizmu.

Nie wiem sam co mnie bardziej wnerwia. czy zmienianie legend zależnie od sytuacji politycznej czy te na siłe wybielane słowo Żyd klasyfikujące Korczaka (i mnie) w ten sposób do niby gorszej kategorii. 

Co mnie najbardziej wk..., denerwuje to fakt że inni korczakowcy już pewnych rzeczy nie widzą! Chyba zacznę od dzisiaj zbierać polskie, wybielające słowa jeżeli chodzi o świeckich Żydów. Przykre jest jednak to, że w Polsce w dalszym ciągu słowo Żyd traktuje się i używa się jako obelgę. Żyd to brzmi dumnie ale tylko pierwszym razem jako wytłumaczenie Ojca dziecku które właśnie wróciło z podwórka.

Korzenie żydowskie brzmi ślicznie, cukierkowo!

Korczak i ja nie mieliśmy żydowskich korzeni bo byliśmy, jesteśmy i będziemy po prostu Żydami. Tak jak również piszą w słowniku na sieci - Można też to uznać za przekleństwo rasistowskie. Dlatego nie powinno być używane jeżeli nie jest się rasistą.

Wednesday, February 8, 2017

Published 70 years ago by the first Korczak Association i the world. Komitet Korczakowski został założony przez byłych ocalałych współpracowników i przyjaciół Janusza Korczaka. M.in. wielu wychowawców z Domu Sierot i Naszego Domu na Bielanach. W 1946 r czyli 71 lat temu powstał Komitet Uczczenia Pamięci Janusza Korczaka 71 lat temu. Po zmianie nazwy kontynuował swoją działalność ten pierwszy na świecie Komitet Korczakowski. do 1968 roku. Następnie komitety korczakowskie zostały utworzone w Izraelu, Francji RFN i innych państwach. W Polsce Komitet Korczakowski nadal funkcjonował i rozrastał się aż do 1952 roku a na nowo wskrzeszony do 1968.

Published 70 years ago by the first Korczak Association i the world.


Komitet Korczakowski został założony przez byłych ocalałych współpracowników i przyjaciół Janusza Korczaka. M.in. wielu wychowawców z Domu Sierot i Naszego Domu na Bielanach.

W 1946 r czyli 71 lat temu powstał jako Komitet Uczczenia Pamięci Janusza Korczaka 71 lat temu. Po zmianie nazwy kontynuował swoją działalność ten pierwszy na świecie Komitet Korczakowski do 1968 roku. 


Następnie komitety korczakowskie zostały utworzone w Izraelu, Francji RFN i innych państwach. W Polsce Komitet Korczakowski nadal funkcjonował i rozrastał się aż do 1952 roku a na nowo wskrzeszony do 1968.

Monday, February 6, 2017

Korczak and a white chapeau



Korczak and the white chapeau, so I called these two images.
The left one is from Rózyczka summer camp and the right one is from the Warsaw Ghetto.
It's Saba Lejzerowicz with the dog on the left one and then as I have seen it, there is an quite indistinct "white chapeau" in the shade. That white chapeau I always associated with Janusz Korczak.
The right image is Mary Berg. Behind her is my proposed Janusz Korczak in a white chapeau. May be?

Thursday, February 2, 2017

Korczak - agoni - barn - Warszawa Getto




Agoni eller dödskamp karakteriseras av långsam ineffektiv andning med pauser. Ofta medvetslöshet.
Agoniʹ härstammar från grekiskan: agōniʹa 'kamp', 'fruktan', 'ångest'. Bilden från Warszawas Ghetto. Ett äldre syskon håller sin bror eller syster. Död eller levande?

Försöker sedan flera dagar skriva om:
Korczak - agoni - barn - Warszawa Getto
.
Det går mycket trögt trots det insamlade materialet. Dels berättelser av min far, dels Korczaks och Czerniakóws dagböcker.

Jag har själv bevittnat agoni hos vuxna, mina närmaste.

Agoni eller dödskamp karakteriseras av långsam ineffektiv andning med pauser. Ofta medvetslöshet.
Agoniʹ härstammar från grekiskan: agōniʹa 'kamp', 'fruktan', 'ångest'.

Korczak använder sig av ordet agoni bl.a. när han beskriver barnhemmet vid Dzielnagatan.
Non omnis moriar - handlar om ett vetenskaplig arbete baserad på Warszawas Ghetto befolkning där forskare visste från början att de skulle mördas men ville efterlämna ett verk efter sig. Arbetet heter: Sjukdomen Hunger (Choroba głodowa. Badania kliniczne nad głodem wykonane w getcie warszawskim z roku 1942.).

Den 13 april 1942 skickar Korczak ett brev till Avdelningen för hälsa vid Judenrat och till Judenrats ordförande Czerniakow med ett förslag till ett projekt hur man skall ta itu med frågan om gatubarn. Korczak föreslår att det skall utses ett sjukhus med skyldighet att ta emot alla de döda barnkroppar från gatan och även barn i agoni. Mottagningen skall vara öppen hela dagen. 
Vidare skriver han att den judiska polisen kallas som till brottsbekämpning till spädbarn och mindreåriga som inte ens har lärt sig att gå samt till övergivna förlamade och handikappade barn och till barn som har dött.

Non omnis moriar
Zmarłe z głodu żydowskie niemowlę. Fotografia i tekst z książki "Choroba głodowa. Badania kliniczne nad głodem wykonane w getcie warszawskim z roku 1942" w której w 1946 roku opublikowano przekazane na stronę „aryjską” wyniki badań nad głodem prowadzonych w getcie przez grupę żydowskich lekarzy. Badania nad dziećmi prowadziła dr. Anna Braude-Hellerowa, naczelna Szpitala Dziecięcego im. Bersonów i Baumanów w Warszawie. W swojej pracy pisze m.in. o zmianach psychicznych u dzieci z chorobą głodową. O agoni, nie pisze. Agonia dzieci to codzienność.
Ja próbuje napisać na temat Korczak - Dzieci - Agonia - Getto warszawskie ale nie idzie mnie to dobrze mimo że pisze tylko o trzech zdarzeniach.
Głodne dzieci to, umierające głodne dzieci, apatyczne głodne dzieci, bardzo głodne dzieci, mniej głodne dzieci, głodne dzieci. Ta ostatnia kategoria to dzieci w Domu Sierot Korczaka....
Podobnie jak ostatnie przedstawienie w getcie, Poczta wg. Tagore jest nazywana "Lekcja umierania" to było wiele wysiłków w getcie by uczyć "Jak zapominać o głodzie"! Przygotowanie sztuk teatralnych przez dzieci i personel z Domu Sierot i wystawianie ich w innych "internatach" to próby zapomnienia o głodzie. Podobnie seminaria w "Kuchni" na Dzielnej w której brali udział i Korczak i P. Stefa jako wykładowcy.

Wednesday, February 1, 2017

Modlitwa jest jak stare wino - J. Korczak


Modlitwa – jest jak stare wino, które
wtedy dopiero zamienia się w ogień, 
kiedy je wypiłaś, kiedy przez usta 
dostało się do serca i głowy. 
Człowiek im starszy, tym słabszy się czuje. 
A wino coraz mocniejsze. Rozumiesz?
.
J. Korczak

Friday, January 27, 2017

Ulica Dzielna 34 i Dzielna 39 i Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu

Ulica Dzielna w Warszawie to nie tylko więzienie Pawiak i Serbia pod numerem 24/26. Ulica Dzielna to Główny Dom Schronienia przy ul. Dzielnej 39 gdzie pracował Janusz Korczak. Ulica Dzielna to budynek obok - kościół św. Augustyna (główne wejście od ul. Nowolipki). Pomimo zamknięcia kościoła, przez dłuższy czas w domu parafialnym księża pracujący w kościele św. Augustyna wypisywali fałszywe metryki chrztu Żydom i pomagali im, jak tylko mogli. No i Dzielna 34 - dom kibuc organizacji Hechaluc później Hechaluc-Dror (Wolność) gdzie powstała Żydowska Organizacja Bojowa (ŻOB) której dowódcą został Mordechaj Anielewicz z organizacji Haszomer Hacair. No i teatr Eldorado na ulicy Dzielna 1.

W Polsce ulica Dzielna w Warszawie kojarzy się zazwyczaj z Pawiakiem – więzieniem przy ul. Dzielnej 24/26 mieszczącym się w gmachu wzniesionym w latach 1830–1835 pomiędzy ulicami Dzielną, Pawią i Więzienną. Główna brama więzienna od ulicy Dzielnej. Janusz Korczak był więziony na Pawiaku za nienoszenie opaski z Gwiazdą Dawida.

Kompleks więzienia składał się z oddziału męskiego oraz oddziału kobiecego, nazywanego Serbią. Serbia – oddział kobiecy więzienia Pawiak, znajdował się przy samej ul. Dzielnej. W latach 1939–1944 budynek Serbii razem z całym Pawiakiem zostało przejęte przez Gestapo. Dla wielu warszawskich przewodników tam, niestety, kończy ulica się Dzielna.




Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

Chciałbym tego dnia cos dodać na moim blogu i może pan Ryszard Mączewski by dodał te na moim blogu opisane domy na ulicy Dzielnej 34 i Dzielnej 39 do fantastycznego portalu "Warszawa1939". Dom Dzielna 39 jest zaznaczony i trochę opisany na tym portalu. Domu na Dzielnej 34 niestety nie ma. No i teatr Eldorado na ulicy Dzielnej nr. 1.



Members of the Central Committee of the Zionist organization He -
Chaluts in Warsaw (Warszawa, located at No. 34 Dzielna Street. In the
photo: Yitzhak Geller (bottom row, on the right), Shmuel - Mulka
Baranchuk (bottom row, on the left), Yehuda Berginski (middle row),
Zippora Lukow (middle row), Pinchas Rashish (middle row), Yitzhak
Weiner (top row), Rivka Perlis (top row), and Josef Zafran (top row).
Photographed on January 25, 1937.

Zrubawel Gilad, emisariusz z Erec Israel, przyjaciel Janusza Korczaka - 3 od lewej na Dzielnej 34. 1937-1938.

O ile się nie mylę to tu, na Dzielnej 34 powstała Żydowska Organizacja Bojowa (ŻOB) której dowódcą został Mordechaj Anielewicz z organizacji Haszomer Hacair.

Z tego domu przeprowadzone zostały pierwsze akcje tuż po Wielkiej Akcji latem 1942 r.
W okresie getta była tu "Kuchnia" jak również nauczanie na poziomie gimnazjalnym i pogimnazjalnym. Tu były wystawiane różne sztuki teatralne, m.in, przez dzieci z Domu Sierot Janusza Korczaka równiez gdy zak
ład był na ulicy Chłodnej a pózniej na Siennej. Lista prelegentów na seminariach na Dzielnej 34 jest bardzo ciekawa i długa. Zaznaczyłem w górnym lewym rogu dom nr. 35 na ulicy Pawiej. Tedy wychodzili bojownicy na akcje.

W tym tak bolesnym dniu proszę o aktywna pomoc w zebraniu wiadomosci i zdjęć przedwojennych o tym tak ważnym miejscu w Warszawie.


Powojenne zdjęcie po odbudowie Warszawy. Brama domu Dzielna 34 to tam gdzie dzisiaj stoją zaparkowane w poprzek samochody.

Jeszcze przed utworzeniem Getta Warszawskiego, w 1940 roku, organizacja Hechaluc tworzy centralne seminarium w podziemiu - pierwszą tego rodzaju placówkę w konspiracyjnej działalności organizacji. Zgromadziło ono około pięćdziesięciu uczestników ze wszystkich krańców kraju. Wykładowcami byli m.in. Janusz Korczak, Stefania Wilczyńska, Icchak Kacenelson, Emanuel Ringelblum, Eliezer Lipa Bloch, Elijahu Gutkowski, Josef Sak, adwokat Lejb Chajc, Lejzor Lewin, magister Menachem Linder, adwokat Michał Landau, Jochanan Morgensztern, Meir Morgensztern, inżynier Leon Fajgenbaum, Elchonon Cajtlin.

Icchak Kacenelson spotyka się na Dzielnej 34 młodzieżą z syjonistycznej organizacji Dror (Wolność). Zaprzyjaznia się w szczególności z Icchakiem „Antkiem” Cukiermanem, który uznał Kacenelsona za duchowego przewodnika.

Przyjaciołom z kibucu na Dzielnej zadedykował (Icchak Kacenelson) utwór "Izkor". Pierwszą część przeczytał im w wigilię Rosz Haszana 1940 r. Wszyscy siedzieli przy stole w jadalni w kibucu i słuchali poematu poświęconego pamięci braci zamęczonych, ginących z głodu, mordowanych na ulicach, żydowskim rodzinom pogrążonym w żałobie.

Icchak Kacenelson założył na Dzielnej 34 kółko dramatyczne "Dror". Wystawiało ono niektóre jego utwory oraz dawało przedstawienia na wieczorach biblijnych. Z myślą o tych wieczorach, na potrzeby kółka, poeta przełożył na język jidysz wiele przypowieści, sztuk, napisał dużo własnych utworów. Na Dzielnej scenki wystawiały m.in. dzieci z Domu Sierot Janusza Korczaka pod kierownictwem serdecznego przyjaciela Kacenelsona - Dawida Dąbrowskiego. Pisze o tym Cywia Lubetkin (str. 34). Kancenelson popierał goraco gimnazjum Droru którego kierownikiem był matematyk Marek Folman. i wykladam tam Tanach, Biblie.Cukierman pisał ze niektóre pózniejsze wiersze Kacenelson wzbudziły konsternację wśród bojowników Droru – oni chcieli zabijać Niemców, a nie godnie zginąć. Kacenelson zostaje, jako posiadacz paszportu z Honduras, deportowany z Warszawy, z tzw. aryjskiej strony 22 maja 1943 do do obozu w Vittel. Tam zaczyna pisać dziennik. Ostatni wpis z 16 września urywa się w następujący sposób: „Tak, chcę opowiedzieć o wymordowaniu czterystu tysięcy Żydów. Co do ulicy Miłej, ach, biada mi!”. Po dwóch tygodniach zaczyna spisywać swoją ostatnią z 15-tu pieśni o wymordowaniu Żydów Europy. 13-ta pieśn to Wśród Chaluców.

Icchak Kacenelson i jego syn zostali deportowani z aryjskiej Warszawy 22 maja 1943 do do obozu w Vittel. Tam Kacenelson zaczyna pisać dziennik.

Na Dzielnej 34 były wystawiane różne sztuki teatralne, m.in, przez dzieci z Domu Sierot Janusza Korczaka. Lista prelegentów na seminariach na Dzielnej 34 jest bardzo ciekawa i długa.

W 2003 roku Ruta Sakowska opublikowała w piśmie ŻIH-u „Kwartalnik Historii Żydów” (czerwiec 2003, nr 2 /206/) szkic pt. „Konspiracyjne seminarium Hechaluc-Dror w Warszawie (16 grudnia 1941 – 26 stycznia 1942). Notatki Icchaka Cukiermana” (s. 209-226), czyli zachowane Notatki (oryg., w j. hebrajskim, należy do cz. I tzw. Archiwum Ringelbluma) opatrzone wstępem.

Notatki Cukiermana to właściwie zestawienie/harmonogram zajęć – data, godzina, tytuł/temat zajęć (właściwie bez nazwisk prowadzących, nazwiska pojawiają się kilkakrotnie przy dodatkowych „imprezach” – zob. dalej np. pogadanka z Wilczyńską), oto początkowe, przykładowe zapiski:


17.XII.[1941], dzień czwarty [środa]

9.00 – 9.45 Historia Żydów
9.45 – 10.30 Historia Żydów
11.00-11.45 Mendele [Mojcher Sforim]
[…]
6.15 – 7.00 Biologia
7.15 – 8.00 Palestynografia


Wyjątkowo przy wystąpieniach Korczaka i Wilczyńskiej zapis jest inny:


9.I.[1942], dzień szósty [piątek]


9.00 – 9.45 Syjonizm socjalistyczny
[…]
7.15 – 8.00 Psychologia
Pogadanka z udziałem Stefy Wilczyńskiej
[…]


11.I.[1942], dzień pierwszy [niedziela]

9.00 – 9.45 Syjonizm socjalistyczny
[…]
4.00 – 4.45 Korczak – o odwiedzinach Erec
4.45 – 5.30 Korczak – o odwiedzinach Erec
[…]

18.I.[1942], dzień pierwszy [niedziela]


9.00 – 9.15 Syjonizm socjalistyczny
[…]
4.00 – 4.45 Korczak
4.45 – 5.30 Korczak
[…]

20.I.[1942], dzień drugi [poniedziałek]

9.00 – 9.15 Praca samodzielna
[…]
2.30 – 3.15 Stefa [Wilczyńska]
3.15 – 4.00 Stefa [Wilczyńska]
[…]

Zaproszenie wysłane do "kuchni" na Dzielnej 34 na przedstawienie Poczty wg. Tagore odbyło się w sobotę 18 lipca 1942 roku o godzinie 16.30 w dużej dwukondygnacyjnej sali balowej na trzecim piętrze budynku przy Siennej. 18 lipca 1942 roku, cztery dni przed rozpoczęciem Grossaktion in Warschau, w Domu Sierot na Siennej 16 odbyło się ostatnie przedstawienie teatralne w dogorywającym getcie. Dziecięca inscenizacja dramatu Rabindranatha Tagorego Poczta była dla Korczaka symbolicznym pożegnaniem z życiem. Zaproszenie adresowała Pani Stefa.

Na Dzielnej 7 byl dom sierot.

Teatr Eldorado był w getcie przy ulicy Dzielnej 1.


Członkowie ŻOB wyszli z ulicy Dzielnej 34 (m.in. przez Pawią 35) na sąsiednie ulice. Jedni podpalali opuszczone domy i składy ze zrabowanym żydowskim mieniem, inni rozklejali plakaty podpisane przez ŻOB, rozglądając się, czy nie widać Niemca, polskiego lub żydowskiego policjanta.

Pierwsze akcje ŻOB opisane przez Cywie Lubetkin - Członkowie ŻOB wyszli z ulicy Dzielnej 34 (m.in. przez Pawią 35) na sąsiednie ulice. Jedni podpalali opuszczone domy i składy ze zrabowanym żydowskim mieniem, inni rozklejali plakaty podpisane przez ŻOB, rozglądając się, czy nie widać Niemca, polskiego lub żydowskiego policjanta. Ciwia Lubetkin napisała że nocy po zakończeniu akcji, 13 września, członkowie ŻOB-u zebrali się i siedzieli w milczeniu. Śmierć wielu towarzyszy, ciągle niepowodzenia -wszystko to doprowadziło do tego, że ktoś zaproponował zbiorowe samobójstwo. Przyjęta z entuzjazmem propozycja została, skrytykowana przez Icchaka Cukiermana, który zaczął nawoływać do pomszczenia na Niemcach przelanej żydowskiej krwi, żeby ocalić godność całego narodu.


Pozostając dyrektorem Domu Sierot przy ul. Siennej/Śliskiej, Korczak chciał dopomóc także dzieciom w Głównym Domu Schronienia na Dzielnej. Liczba dzieci dochodziła tam do 500, a śmiertelność wśród nich była bardzo wysoka. Chociaż kwalifikacje Janusza Korczaka były powszechnie znane, musiał złożyć formalne podanie do Judenratu - Rady Żydowskiej. Korczak potraktował jako pretekst do spisania swojego życiorysu, określanego też jako testament.

Placówka przy ul. Dzielnej 39 uchodziła za "umieralnię dzieci”. Prof. Ludwik Hirszfeld tak opisał sytuację, jaka panowała w Głównym Domu Schronienia podczas okupacji:
Było to piekło na ziemi... Przy wejściu uderzał zapach kału i moczu. Niemowlęta leżały zanieczyszczone, pieluch nie było, zimą mocz zamarzał i na tym lodzie leżały zamrożone trupki. Dzieci nieco starsze siedziały po całych dniach na podłodze lub ławeczkach, kiwały się monotonnie, jak zwierzęta, żyły od posiłku do posiłku, oczekując marnej, zbyt marnej strawy. Szalał dur plamisty, czerwonka. Lekarze nie byli złymi ludźmi, ale nie potrafili opanować niesłychanego wprost złodziejstwa personelu żerującego na tej nędzy.
Faktycznie, w styczniu 1942 r. zmarło w Głównym Domu Schronienia aż 96 dzieci.

Monday, January 23, 2017

Justyna Bamba i Gamla Stan i Stockholm - Skuggor och konturer - Galleri T.















Observera! Copyright till samtliga ovan presenterade målningar samt ett otal andra teckningar besitter Romuald Wroblewski, Stockholm då hans fotografier är underlag till Justyna Bambas produktion (kopiering) i form av oljemålningar och teckningar.