Bokförlaget STHLM-GRAV
org. nr. 4909209530
![]() |
| Omslaget till boken Z KORCZAKIEM PRZEZ ŻYCIE är klart. |
Flera böcker skall publiceras inom de närmaste åren.
Preliminära titlar:
Mitt och andras liv
| The book I got from "Pan Misza" - Michal Wasserman Wroblewski, 45 years ago. It was on my father's 69th birthday – October 29, 1980 (10 years in Sweden). |
DEDICATION
The book I got from "Pan Misza" - Michal Wasserman Wroblewski, 45 years ago. It was on my father's 69th birthday – October 29, 1980 (10 years in Sweden).| Pan Misza with his sister Niura (Chana) on Krakowskie Przedmiescie street in Warsaw (Close to Miodowa Street). |
*After the war, my aunt Niura worked, among other jobs, as a chemist in a sugar beet processing plant where beets are processed into sugar.
| עם קורצ'אק לאורך כל חיי - Janusz Korczak sitting with his student/teachrs at the Summer Camp at Goclawek. |
עם קורצ'אק לאורך כל חיי
Translation of this Hebrew title of my father's book is "With Korczak throughout my entire life". I think that the title might actually reflect the situation for numerous Korczak´s scholars, pupils, and teachers from both Dom Sierot and Nasz Dom orphanages. Since Korczak was murdered on August 5th, 1942, numerous people have had him as a silent partner throughout their entire lives.| "With Korczak throughout my entire life" - 2nd Polish edition 2025. |
| Dorka bursistka, pierwsza po prawej. |
| Dorka bursistka, druga od lewej (foto porfil). |
| Dorka Solnicka, tutaj lat 9, zamordowana 5 sierpnia 1942 w Treblince |
![]() |
| Dom Sierot Janusza Korczaka - Basia Szejnbaum (Barbara Abramow-Newerly pierwsza od lewej). Prawdopodobnie studio fotograficzne na ul. Wolskiej. |
![]() |
| Barbara Szejnbaum - aktorka. |
Chodziło o wybranie do zarządu Komitetu (Korczakowskiego) ludzi takich, by w razie nowych nacisków i zmiany kursu partii umieli się im oprzeć i nie doprowadzili znów do tego, co z Korczakiem jeszcze tak niedawno wyprawiano. Na zebraniu panowała atmosfera „kochajmy się". Na prezesa Komitetu jednomyślnie wybrano tatę (Igora Newerlego) i zaczęto zgłaszać kandydatury do nowego zarządu. Ktoś wstał i wysunął kandydaturę profesora-bursisty* (Aleksander Lewin). Tata spytał, czy się zgadza. Ten odparł, że jeśli się tylko na coś przyda, to oczywiście chętnie. Nikt nie zakwestionował jego kandydatury.
Mama (Basia Szejnbaum Abramow-Newerly) spojrzała na tatę, ale on w prezydium pochylił głowę i swoim zwyczajem, robiąc charakterystyczny ryjek, zadumany gryzmolił coś na kartce papieru. Mama znała go na tyle, że wiedziała, iż nic nie powie. I choć nie lubiła i nie umiała publicznie przemawiać - każde wystąpienie kosztowało ją mnóstwo zdrowia, z nerwów na szyi występowały jej czerwone plamy - podniosłą rękę w górę. Tata udzielił jej głosu.
Mama wstała i powiedziała tylko to jedno, pamiętne zdanie:Uważam, proszę kolegów, że pan profesor, który jeszcze do niedawna w swoich licznych wystąpieniach i artykułach tak zaciekle niszczył doktora Korczaka, nie ma moralnego prawa być w zarządzie naszego Komitetu.- I siadła. Zapadło głuche milczenie. Nikt nie wiedział, co powiedzieć.
I wtedy właśnie nie kto inny, a Teresa Osińska ** (Dobra, Dorka Brauner, podobnie jak Barbara Szejnbaum wychowanka i bursistka Domu Sierot), druga po mamie, zebrała głos i gorąco ją poparła. Jako zawodowa nauczycielka, umiała mówić, a ponieważ tak jak mama kochała Korczaka, powiedziała to z pasja i od serca. Sala przestała się tak kochać i zaczęła brać ich stronę. Profesor spostrzegł, że nie wszyscy zapomnieli o jego miłości do Makarenki, i urażonym tonem powiedział:- Skoro koleżanka Abramow uważa, że moja kandydatura jest niegodna Korczaka, to ja oczywiście wycofuję się. I dziękuję koledze, który mnie zgłosił, za zaufanie. - Tu ukłonił się godnie w stronę wnioskodawcy. Tamten bąknął, że szkoda, bo wiedza pedagogiczna pana profesora byłaby w zarządzie niezwykle cenna i użyteczna, ale nikt już go nie ciągnął do zarządu i ta kandydatura upadła. Zaraz po zebraniu obrażony demonstracyjnie wyszedł z sali.
Parę koleżanek o podobnie nieczystym sumieniu (wśród nich ta, co mówiła o „,słodkim Stalinie") zaczęto mamie wymawiać, że może niepotrzebnie obraziła profesora, bo przecież on się zmienił. Większość jednak gratulowała jej, ciesząc się, że ktoś mu wreszcie wygarnął tamto haniebne zachowanie. Hanka Mortkowicz-Olczakowa wycałowała mamę: - Dziękuję ci, Basiu, żeś mnie wyręczyła. Chciałam mu to powiedzieć, ale czekałam, że on sam będzie miał na tyle taktu, że zrezygnuje z kandydatury. A poza tym uznano by, że mszczę się na nim za jego recenzje o moim Korczaku. A tobie wypadało...
* Aleksander Lewin nie miał podczas tego spotkania tytułu profesora. Możliwe że tylko go nazywali "profesorem-bursistą".
** Dobra (Dorka) Brauner (1905–1965) była wychowanką a następnie wychowawczynią, bursistką Domu Sierot Janusza Korczaka. Osierocona w wieku trzech lat, trafiła do domu dziecka w Łodzi, skąd pochodziła jej rodzina. Stefania Wilczyńska zabrała ją do Warszawy. Lata II wojny światowej przetrwała pod nazwiskiem Teodora Teresa Osińska, pod którym pozostała po jej zakończeniu.
| Czytam rękopisy Emanuela Ringelbluma. |
To zupełnie inny rodzaj lektury.
Od kilkunastu lat czytam wszystkie oryginalne dokumenty dotyczące Janusza Korczaka i Domu Sierot. To nie tylko teksty samego Korczaka, ale także jego wychowanków i studentów bursy.
W moim przypadku oryginalne dokumenty to rękopisy. Przyzwyczaiłem się do tych odręcznie pisanych i zdigitalizowanych tekstów i z łatwością je czytam. Prawdopodobnie pomogła mi w tym łatwość z jaką odczytywałem pismo mojego Taty, które nieco przypominało pismo Korczaka. W ten sam sposób czytam rękopisy Emanuela Ringelbluma, Adama Czerniakowa i innych.
Co w tym niezwykłe, to fakt, że czytanie rękopisów daje mi o wiele głębszy wgląd niż czytanie tego samego tekstu w nowowowydrukowanych książkach gdzie zapewnie czytam po kilka linjek jednocześnie (tzw. szybkie czytanie). Czytając rękopisy, zapamiętuję również skreślenia i zmiany w szyku wyrazów. Dotyczy to również zachowanych dokumentów pisanych na maszynie na cienkim, tzw. „odbitkowym” papierze tak jak ocalony przez mojego ojca Pamiętnik Korczaka. Oczywiście nie czytam tak szybko jak ten sam tekst z książek ale to też ma swoje zalety!
Nie potrafię dokładnie opisać własnych odczuć podczas czytania tego rodzaju dokumentów, ale docierają one do mnie o wiele głębiej.
Emanuel Ringelblum napisał:
Pamiętam rozmowę z Mordechajem Anielewiczem (pseudonim: „Marian-Mordechaj”), dowódcą Służby Bezpieczeństwa (OB), członkiem Rady Najwyższej Haszomer Hacair, który zginął podczas operacji kwietniowej.
„Dobrze oceniał szanse nierównej walki, przewidywał zniszczenie getta i sklepów, i był pewien, że ani on, ani jego bojownicy nie przetrwają likwidacji getta, że zginą jak bezpańskie psy i nikt nie pozna nawet miejsca ich wiecznego spoczynku.
Po serii bohaterskich czynów w styczniu i kwietniu 1943 roku, zmarł kilka tygodni po rozpoczęciu operacji kwietniowej w bunkrze z pięcioma wejściami, uduszony gazami, które Niemcy wprowadzili, zanim wdarli się do bunkra z pięciu stron”
Ściany wszystkich pokoi to dziesiątki tysięcy klepsydr... Widzimy kilka nazwisk o jednakowym brzmieniu, pisane jedno pod drugim, otoczone czarną obwódką. To są całe rodziny. Przy niektórych dołączony jest też wiek. W ten sposób ludzie chcieli upamiętnić swoje istnienie, chcieli przekazać tym którzy kiedyś tu przyjdą, wiadomość o sobie, o tym jaki spotkał ich los. W ten sposób ludzie za życia jeszcze układali swoje nekrologi. Już się nie waham, może to jednak po nas zostanie i przetrwa. (....). Biorę ołówek do ręki i wypisuję na ścianie nasze nazwiska, wiek i datę przybycia.
| Ostatnie strony i ostatnie słowa Pamiętnika Korczaka. |
Ojcze nasz, który jesteś w niebiesiech...Modlitwę tę wyrzeźbiły głód i niedola. Chleba naszego.Chleba.
Przecież to, co przeżywam, było. – Było.Sprzedawali sprzęty, odzież, na litr nafty, kilo kaszy – na kieliszek wódki.Kiedy junak Polak życzliwie pytał się w komendzie policji, jak wydo stałem się z blokady, zapytałem, czy mógłby „coś” w sprawie Esterki. Rozumie się, że nie.Powiedziałem śpiesznie:– Dziękuję za dobre słowo.To podziękowanie jest bezkrwistym dziecięciem nędzy i poniżenia.
16. IX.40.Korczak opowiada, że rozpuszcza o sobie pogloski, że jest złodziejem. Sądziże w ten sposób dostanie się do zarządu pewnego sierocińca.
Wedla prosi o sprzedaż 50 kg ziarna. Na replikę W., że Żydowi nie wolno mu sprzedaćodrzekł, że jest wyjście, niech podaruje.
Emanuel Ringelblum's handwriting in Polish.
It's a different kind of reading.
For several years, I've been reading all the original documents relating to Janusz Korczak and the Orphanage. These aren't just texts by Korczak himself, but also by his colleagues and students. In my case, the original documents are manuscripts. I've become accustomed to and easily read the engraved and digitized texts. This was helped by my father's ease in reading his handwriting, which is reminiscent of Korczak's. I read Emanuel Ringelblum's manuscripts in the same way.
What's remarkable about this is that reading original manuscripts provides me with much more insight than reading the same text in books. When reading manuscripts, I also remember deletions and changes in word order. The above also applies to surviving documents written on thin, so-called "copy" paper.
I can't precisely describe my own feelings when reading these kinds of documents, but they reach me much deeper. Among the descriptions of other people that I remember most vividly is the description of the "Umschlagplatz" and the school classrooms where some Jews spent the night waiting for the train to the death camp.
Emanuel Ringelblum wrote: I remember a conversation I had with Mordechai Anielewicz (pseudonym: "Marian-Mordechai"), the commander of the Security Service (OB), a member of the Supreme Council of Hashomer Hatzair, who died during the April Operation.
"He assessed the odds of an unequal fight well, predicted the destruction of the ghetto and the shops, and was certain that neither he nor his fighters would survive the liquidation of the ghetto, that they would perish like stray dogs, and no one would even know their final resting place. After a series of heroic deeds in January and April 1943, he died a few weeks after the April Operation began in a bunker with five entrances, suffocated by gases the Germans introduced before entering the bunker from five sides."
Another document I read, and I think I can say this here with great respect, is Marian Berland's document describing September 1942, the last days of the Grossaktion in the Warsaw Ghetto. The school on Stawki Street (Umszlag) was overcrowded. Everyone already knew these were the last hours of life. The walls of the school classrooms were filled with obituaries. They say they didn't survive. Unfortunately, after the war, all the plaster with thousands of names was scraped off.
![]() | |
|
| Two fragments of Janusz Korczak´s Diary, the last from August 4, 1942, the day before the deportation to Treblinka. |
Two fragments of Janusz Korczak´s Diary, the last from August 4, 1942, the day before the deportation to Treblinka. The highlighted fragments are visible on thin, copy-pasted paper.
Our Father, who art in heaven...
This prayer was carved by hunger and misery. Our bread.
Bread.
****
He stands and watches. His legs are spread wide.
Efforts to have Esterka returned are in vain. – I wasn't sure if I would be of use to her or harm her if I succeeded.
– Where did she fall into? – someone asks.
– Maybe not her, but we fell into it /that we're staying/
| Oneg Shabbat Archives. The letter describes the atmosphere in his orphanage at the time he was imprisoned at Pawiak in 1940. |
Jurek (Jerzy) Snopek, my friend and co-author of the latest book about Janusz Korczak and the Orphanages, Dom Sierot and Nasz Dom, called me yesterday evening to say that an unknown Korczak lithograph is on sale at auction that ends today, just after midnight.
He was very excited, and so I became. To start with, we were not sure what the auction was about. During the evening and in the morning the next day, with the help of our Israeli friends, we knew almost everything about this particular lithograph. Almost everything, as we still do not know the artist behind that particular item.
To start with, we were rather surprised that the size of the item that we actually bought at 00.42 AM was very small, just a few centimeters, a collector's item that was sold together with cigarettes, as a part of the collection of the famous Jews. This particular collection, where a picture of Janusz Korczak is included, consisted of 288 cards.
| The collectors could, using such special cards, here the collection that consisted of 288 cards, mark the cards they already had in their collection. |
![]() |
| The school building at 33 Chłodna Street is the first house on the left. 35 Chłodna Street is a wide (with 10 windows on the first floor) one-story house. Photo from September 1939. |
![]() |
| School building at 33 Chłodna Street. Photo before WWII. |
According to the Polish Ambassy in Tel Aviv:
Archaeologists in Warsaw have uncovered material traces of the children from Janusz Korczak’s and Stefania Wilczyńska’s Orphans’ Home.
In the cellars of the former school building at 35 Chłodna Street, where the orphanage was located during the German occupation, they discovered iodine ampoules, milk bottles, and a metal bed.
Originally packaged, full vials of iodine for wound disinfection. Standard Wehrmacht equipment during the war. They could only have found their way into the ghetto through smuggling.
![]() |
| Większość mieszkańców getta w Piotrkowie (ok. 20 000) wywieziono w październiku 1942 r do obozu zagłady w Treblince. Pozostali Żydzi, około 2 000 pracowali w fabrykach w Piotrkowie do grudnia 1944 roku. Zostali oni wywiezieni do obozów koncentracyjnych Ravensbrück (kobiety i dzieci, głównie dziewczynki) i Buchenwald (mężczyźni z chłopcami). Na fotografii z 1946 roku dzieci, większość sieroty z Piotrkowa Trybunalskiego które po oswobodzeniu obozów koncentracyjnych przywieziono do Szwecji. |
![]() |
| Mapa przedstawiająca położenie getta w Piotrkowie Trybunalskim. Niemieckie nazwy ulic. |
On October 12, 1939, Adolf Hitler issued a decree establishing the General Government (GG), a destructive administrative entity unprecedented in modern history. Its primary mission was the annihilation of Polish statehood, the consolidation and extermination of the Jewish population, and economic vassalage to the German war machine. Therefore, the GG cannot be recognized as an independent state entity. The GG comprised pre-war Polish lands belonging to the Kielce and Lublin voivodeships, and parts of the Kraków, Warsaw, and Łódź voivodeships.
After the invasion of the USSR in 1941, the Lviv, Tarnopol, and Stanisławów voivodeships were incorporated into the GG. At its peak, the GG covered nearly 145,200 km² and housed approximately 16 million people. The president of the German Academy of Law and the party's Reichsleiter with the rank of minister without portfolio (Reichsminister), Nazi lawyer Dr. Hans Frank, was appointed Governor-General. Reporting solely to Adolf Hitler, he wielded near-absolute authority in the territories under his control.
![]() |
| De riktiga Vita bussar med riktiga Vitabussförare. |
| Oktober 2025. |
Både svenska och danska bussar och ambulanser skickades till Tyskland för att hämta så många före detta fångar som möjligt och köra dem till Padborg i Danmark.Då fronten närmade sig insåg man att evakueringen av Ravensbrück inte skulle hinna bli klar och aktionen tog hjälp av tåg.LÖGN och HISTORIEFÖRFALSKNING!*Första tåget anlände till Lübeck med 3 960 personer och kort därefter kom ytterligare ett tåg med ytterligare 2 873 personer in på perrongen. Det var kommendanten för kvinnofängelset i Hamburg som hade skickat iväg kvinnor som varit internerade i läger runt om i staden.
I år är det 80 år sedan Sverige tog emot tiotusentals överlevandemed räddningsaktionen Vita bussarna.LÖGN och HISTORIEFÖRFALSKNING!*