Saturday, December 20, 2025

Czy Fikcja może być prawdziwa? - Detektyw "Trupia Czaszka" pomaga Doktorowi Goldszmitowi odzyskać Dom Sierot.

Fikcja literacka polega na tym, że jest właściwie wytworem wyobraźni autora, czyli nie wiernym odzwierciedleniem faktów. W wielu tekstach pojawiają się jednak prawdziwe postacie czy miejsca. Całość relacji między nimi jest jednak najczęściej kreacją artystyczną.

Czytając opowiadania, Doktora Korczaka, byłych bursistów/wychowawców z Domu Sierot na Krochmalnej, fikcja i prawda są często przeplatane.

Jak odkryć prawdę w fikcji literackiej?

Odkrywanie prawdy w fikcji literackiej polega cześciowo na szukaniu i potwierdzaniu faktów historycznych. Fikcja jest narzędziem ale poprzez zmyślone scenariusze, dialogi i dodatkowe opisy pozwala nie tylko dotrzeć do głębszych spostrzeżeń, lecz często odchodząc od suchego opisu rzeczywistości pozwala czytelnikowi łatwiej absorbować uczucia i idee autora lub bohatera opowiadania.

 


Kto jest autorem tego opowiadania? Bursista Arie (Lejb) Buchner czy Janusz Korczak? Pismo to oczywiście Korczaka z typową litera P, B, K, ż i R. Ta ostatnia R podobna do V.

Opowiadanie w archiwum bursisty Arie (Lejba) Buchnera O północy zaczyna się od prawdziwych faktów. O północy to właściwie nazwa pierwszego rozdziału. Sądzę że autor miał tak naprawdę inny tytuł na myśli a ten O północy  został dodany przez archiwistów w GFH, (Ghetto Fighters' House Museum - Beit Lohamei HaGetaot) w Izraelu.

Kto jest autorem tego opowiadania? Bursista Arie (Lejb) Buchner czy Janusz Korczak? Pismo to oczywiście Korczaka z typową litera P, B, ż i R. Ta ostatnia R podobna do V. Także styl pisania to Korczak na 100%.

Pierwszy rozdział O północy to opis ulicy Krochmalnej pózną nocą i Doktora Goldszmita, weterana dwóch wojen, w drodze do Domu Sierot nie jest fikcją. Oczywiście to daje poczucie że również i reszta opowiadania też będzie prawdziwa, nie fikcja literacka.

Fikcja czy też pół fikcja zaczyna się od chwili gdy jakaś tajemnicza postać wymyka się z podwórza domu przy Krochmalnej i w niewytłumaczalny sposób udaje jej się wyjść na ulicę przez zamkniętą bramę.

Gdy Doktor Goldszmit dociera do swojego pokoju znajduje na biurku Tajemniczą listę która jest również tytułem rozdziału drugiego. Dlaczego lista była dziwna i tajemnicza? Była to lista spraw sądowych. Normalnie lista spraw sądowych zawierała 40-100 spraw różnego rodzaju a ta na biurku tylko pięc spraw gdzie dzieci podały do sadu samych siebie, jedno z dzieci, Rubin podał się dwa razy. Czy to żarty czy coś niezwykłego się zdarzyło? Zdziwiony Doktor zasypia myśląc że jutrzejszy dzień przyniesie jakieś wytłumaczenie? 

Następny Ranek, tytuł trzeciego rozdziału to dalsze zaskoczenie dla Doktora który o godzinie 7-mej zszedł do klasy (chodzi o Salę rekreacyjną) i zastał dzieci które pomagały w przygotowywaniu Sali do porannego posiłku. Wszystko w zgodzie! Dialogi miedzy dziecmi są pełne zrozumienia i uprzejmości. Dzieci równiez same rozwiązują poprzednie spory co Doktor popiera mówiąc: 
            - "Spór który miedzy wami wyniki załatwiliście pomyślnie. Bardzo rad z tego jestem."

Gong, dzieci (prawdziwe nazwiska podane) zbiegają i ustawiają się przy swoich stałych miejscach przy stołach. Modlitwa. Rozpoczyna się śniadanie. Dzieci rozmawiają półszeptem. Nagle jedna dziewczynka niespodziewanie wstaje i podaje kartkę Pani Stefie (Wilczyńskiej). Pan Doktor się niepokoi, co to znaczy?

Po śniadaniu przegląd spraw sądowych. Dzieci które podały się same do sądu opowiadają o swoich sprawach i wyjaśniają rezolutnie przyczyny podania spraw do Sądu i oczekuja wysokiego wyroku. Wszystkie sprawy są błahe i właściwie z góry wiadomo że sąd ich nie podejmie (Według istniejącego Kodeksu w Domu Sierot i Naszym Domu na Bielanach*).

Pozostaje tajemnica kartki podanej Pannie Stefie podczas śniadania. Doktor czyta i znów zaskoczenie. To nie skarga lecz przeciwnie, uprzejma prośba o ułatwienie pracy dla innych i założenie wspólnego nowego kółka zainteresowan. Doktor jeszcze bardziej zdenerwowany chowa kartkę do kieszeni i chyba niezle już poirytowany woła: 
            - "Wiem co robię! 
I kieruje się ku wyjściu. Doktor rozumie ze przy takiej diametralnej zmianie zachowania sie dzieci i personalu nie ma dla niego miejsca jako pedagoga i wychowawcy. Wszystko do czego dążył zostało właściwie wykonane.

Doktor postanawia poradzic się znanego detektywa który mieszka na Starym Mieście. Detektyw uważny jest za króla detektywów i znany powszechnie jako Trupia Czaszka. Okazuje się że Trupia Czaszka wszystko wie. Wie że Doktor G wychowywał łobuzów którzy nagle się zmienili, wie również wszystko o każdym wychowanku i wychowawcy. Przerażenie Doktora wzrasta. Doktor mdleje! Trupia Czaszka postanawia pomóc Doktorowi Goldszmitowi. Podejrzewa że obecna sytuacja to efekt szalonego snu i hypnozy. 

Z kolekcji GFH Janusza Korczaka od bursisty Arie (Lejba) Buchnera O północy zaczyna się od prawdziwych faktów. Dalsze rozdziały jak "Trupia Czaszka" to historia czysto fikcyjna gdzie Doktor zwraca się o pomoc do Króla Detektywów znanego jako Trupia Czaszka. TekstJanusza Korczaka - Henryka Goldszmita.

Trupia Czaszka podobnie jak Sherlock Holmes miał asystentkę, "wnuczkę" która z nim mieszkała. Okazało się że Trupia Czaszka jak i jego asystent(ka) często się przebierali aby zbierać informacje i prowadzić śledztwa incognito, udając różnych ludzi, takich jak starzec, wdowiec z dzieckiem czy właściciel firmy Ikor (JaKor), tylko by pozostać niezauważonym i poznać prawdę poszukiwaną przez klienta, Doktora Goldszmita.

Ta charakterystyczna metoda pracy detektywa Trupia Czaszka, jak również pomoc współpracowników z Paryża i Rzymu pozwala mu na oryginalne wejście do środowiska Domu Sierot jako Komisji naukowej. Takie komisje odwiedzały Dom Sierot Korczaka i dlatego Trupia Czaszka i jego zagraniczni współpracownicy mieli pełny dostęp do Domu Sierot i prowadzić niezauważeni swoje śledztwo. To podkreśla jego geniusz i wszechstronność Trupiej Czaszki jako Króla detektywów.


Wyjaśnienie Snu, Hypnoazy i Metamorfozy.


Co jest prawda i ile w fikcji Korczaka? Oczywiście Doktor (Dyrektor) Goldszmit, Panna Stefa i dzieci wymienione poprzez imiona i nazwiska (do sprawdzenia z Korczakianum). Sam Dom Sierot nazwany tutaj żartobliwie "Domem Andrusów"** opisany dokładnie od suteryn do Sali Rekreacyjnej gdzie gong zawiadamiał o posiłkach. To że dzieci chodziły do pięciu różnych szkół to też prawda.

Imiona i nazwiska dzieci i personelu wymienione w tekscie:
Heniek, Rubin Sa, Estera H, Władek, Pessa, Ruchcia , Aron, Dorka Gelberg, Cesia Naimsowa, Chajcia Virstein, Helena Fajgenbaum, Esterka H., Ita, Ignas, Motek, Bluma, Cukier, Symche, Aleksander, Gold, Ruchla Szrut, Mimcia, Jojne, Bylcia, Dawid, Majer, Estusia, Dora, Mojsie, Salcia, Cesia "Blumaczak", Panna Cesia, Panna Julia, Surcia, "Maryś", Pietrek, Josek, Cesia Naimska, Ita, Lajcia, Ruchla Lipiec, Fulek, Fajgenbaum.

Doktor Goldszmit (Korczak) planował albo może nawet napisał inne rozdziały gdzie opisał Frontowy domek przy samej ulicy Krochmalnej gdzie mieszkał dozorca który był również palaczem, szwalnie gdzie królowała Pani Saba i kuchnie Panny Cesi w suterenie skąd prowadziła winda potrawówka do Sali rekreacyjnej.


* Pierwsze 99 paragrafów Kodeksu Domu Sierot to paragrafy unie­winiające lub takie, które mówią: Sąd sprawy nie rozważał.
** Andrus to określenie używane żartobliwie wobec osoby (często dziecka), która jest psotna, niepokorna, ale wzbudza pewną sympatię. Synonimy to: nicpoń, ananas, łobuziak.
*** "Chapeau bas!", dla kustoszki Korczakianum, p. Marcie Ciesielskiej. Te francuskie powiedzenia "czapki z głów" (wyrażającego podziw) to znak uznania i szacunku. Dzieki Niej upewnilem sie do wielu spraw w wielu wypadkach zmieniając podpisy, "Who is who" na starych fotografiach.
**** Ikor: IKOR to nazwa rzeczywistej fabryki przetworów chemiczno-farmaceutycznych, którą podobno (wg. AI) Janusz Korczak założył wraz z Ludwikiem Eichlerem. Wykorzystanie tej nazwy w opowiadaniu świadczy o silnym osadzeniu fikcji w faktach z życia doktora.
***** Komisja naukowa - trafnie oddaje charakter wizytacji, które rzeczywiście miały miejsce w Domu Sierot ze względu na nowatorskie metody pedagogiczne Korczaka.

Doktor Goldszmir (Korczak) planował albo może nawet napisał inne rozdziały gdzie opisał Frontowy domek przy samej ulicy Krochmalnej gdzie mieszkał dozorca który był również palaczem, szwalnie gdzie królowała Pani Saba L. i kuchnie w suterenie skąd prowadziła winda potrawówka do Sali rekreacyjnej.


























 


napisana prawdopodobnie przez Madzię Markuze-Zeliger, która w dzieciństwie była pierwszą redaktorką gazety „Mały Przegląd”.
Madzia nie byłbursistką w Domu Sierot ale doskonale znała tamtejsze warunki. Mieszkanie rodziny Markuze przy ulicy Niskiej 16 była właściwie trzecia redakcja Małego Przeglądu oprócz pokoju Korczaka na Krochmalnej i pomieszczeń redakcji przy ulicy Nowolipki 7.