Tu była ostatnia siedziba Domu Sierot. Po polsku to się zdaje nazywa „podwójny adres”. Dwa wejścia, od strony dwóch ulic do tego samego budynku.
Mój ojciec, Misza Wasserman Wróblewski, opowiadał że do Domu Sierot zazwyczaj wchodziło się zazwyczaj od ulicy Śliskiej.
Zastanawiam się dlaczego? Czy boczne wejście było mniej narażone na lustrację patroli niemieckich rozmieszczonych wzdłuż granic getta? Nie było stąd widać muru granicznego getta z zasiekami z drutu kolczastego i pseudonormalnego życia?
To ulica Sienna, przedzielona drutem kolczastym. Tu przebiegała granica getta. |
Z domu przy Śliskiej-Siennej oddział niemiecki siłą wyprowadził Korczaka i jego wychowanków na Umschlagplatz. Marek Rudnicki, opowiadał mi kiedyś w Paryżu, że szedł z Korczakiem od Siennej aż do bramy Umschlagu. Wspominał: „Ta droga z Siennej przez Leszno, Karmelicką, Dzielną, Zamenhofa do ulicy Stawki wydawała się bardzo długa”.
Dom Sierot na Siennej 16 po wojnie, podczas budowy PEKINu. |
Warszawa, 4 sierpnia 1942 roku, Korczak patrzy na ulice Sienna przez która, podzielona drutem kolczastym przebiegała granica getta.