Saturday, December 6, 2014
Mały Przegląd - Dzieci opisują proces "spolonizowania"
W wielu domach żydowskich
urządzają dla dzieci choinkę.
Choinka musi być ładna,
chciałabym ją chętnie zobaczyć.
Ale gdy zapytam te dzieci, co
to za święto Chanuka, — napewno
powiedzą : „nie wiemy".
Rodzice ich nie zapalają
świeczek chanukowych i nie
chcą, by się dzieci dowiedziały
o historji żydów. Nie wypada,
żeby w pokojach dziecięcych
rozlegał się język żydowski. Ile
znaczenia mają w sobie świeczki
chanukowe. Wzdycha dzia-
dek i łzę ma w oku, gdy świeczkę
zapala: ale wnuk napewno
nietylko łzy nie uroni, ale
nie będzie uważał za stosowne
nawet uśmiechnąć się do niej.
Zosia.
.
Mały Przegląd: pismo dzieci i młodzieży: tygodniowy dodatek bezpłatny do nr... "Naszego Przeglądu"., R.1, nr 9 (3 grudnia 1926).
U mnie w domu w Warszawie urządzali rodzice choinkę ale Noworoczną. Przez całe "Swieta" stała na balkonie, dobrze widoczna dla większosci mieszkanców "Domu bez kantów" w Warszawie.
Friday, December 5, 2014
Nowe arabeski na starym świeczniku - czyli o polskim antysemityzmie w okresie miedzywojennym - CUD ŚWIECZKI CHANUKOWEJ.
Nowe arabeski na starym świeczniku. niewinny tytuł, niby Chanukowy!
Najpierw opis "starych czasów i pogromów, okres zanim Polska uzyskała na nowo niepodległość.
Następnie okres współczesny, tamtejszy, czyli międzywojenny.
Ale czuć jak "powojenny" również!
************************************
I
Reb Jankiel chce uzmysłowić
sobie, jak Moniek będzie kiedyś
wspominał jego obraz. Lisia
czapka, łysiejąca broda i zmarszczki.
Sieć zmarszczek, poplątanych w
misterne arabeski świecznika.
Może wspomni tę menorę.
Reb Jankiel pamięta doskonale,
jak królowała ona na
świątecznym stole. Obrus był
wtedy biały, jak ośnieżone grudniem
pole, później, podczas tej
strasznej nocy pogromu.
Ojciec był arendarzem gdzieś
w Mohylewskiej gubernji. Było
to już z pięćdziesiąt, sześćdziesiąt
lat temu. Chodziły wtedy głu-
che pogłoski o jakimś pogromie
w okolicy. Biją żydów. Podobno
tu i tam rozbijały się bandy, czar
ne sotnie, mordując i rabując.
Podobno...
Karczma już była zamknięta.
Ojciec w czarnej mycce na głowie
zapalał oliwę w dzbanuszkach
menory, Dziewiąty trysnął
właśnie czerwonym pionowym
stożkiem ognia. Przy stole siedział
młody Jankiel, matka, dwie
siostry. Piętnaście i osiemnaście lat.
Sara i Rachel.
Na dole zatupotały czyjeś kroki.
Jakieś głosy,
Głośny krzyk: żydzie otwieraj!
Rysunek Haliny z ulicy Prostej. Żydowski świecznik chanukowy z polskim orłem |
wysuszone, jak pergamin ręce.
Po raz drugi przeżywa tę noc.
Straszną noc. Noc pogromu.
************************
II
...Heniek wraca z wykładu na
„Politbudzie". Spieszy się. Dziś
Chanuka. Trzeba jeszcze kupić
świeczki. W kieszeni brzęczą
dwa dreidełe. Dla Szlamka i Surci.
śliczne, nowiutkie.
W ogrodzie leży biały śnieg.
Sypki grudniowy śnieg pokrywa
gałązki drzew i krzewów,
śnieg skrzypi pod butami. W
kieszeni pobrzękują dreidełe.
Dlaczego te ulice są takie
ciemne. Aż niemiło przechodzić
przez nie o zmroku. Jak dobrze,
że jeszcze dwie przecznice, pięć
minut w mydłami i będę w domu.
Szlamek i Surcia już pewnie
czekają.
Szlamek chodzi do piątego od
dział szkoły powszechnej. Jest
pierwszym uczniem. No pewnie
— mój brat. A Surcia pójdzie do
szkoły dopiero na przyszłą jesień.
Właściwie powinna chodzić
do szkoły już w tym roku, ale
nie było miejsca. Za to na przyszły
rok pójdzie odrazu do drugiego
oddziału. Już on ją przygotuje..
Myśli ścielą się dziwnie miękko
— Szlamek — Surcia...
Słowo pada, jak obelga: żydzie!
Przez ułamek sekundy widzi
ich. Cała zgraja, dziesięciu może,
w studenckich czapkach,
masywne lagi w dłoniach.
Cios kastetu trzasnął o czaszkę i
ogłuszył. Runął. Buty deformują
żebra. Ostre stalowe żyletki, o-
sadzone umiejętnie na końcach
lasek, rozcinają miękkie kleiste
ciało, masakrują twarz o nazbyt
żydowskim wyglądzie.
Cynowe bączki wysunęły się z
kieszeni. Czyjś ciężki but wtło-
czył je w grząski śnieg.
************************III
Napisanoby zato może o innej
matce dwóch synów. Jeden —
inżynier elektrotechniki, drugi
absolwent W S. H.; obaj dyplo-
mowani, rokujący świetne na-
dzieje młodzi ludzie nie mogli
znalezc pracy. I jeden musiał za
dzwonki u sąsiadów, drugi
„kocie łby" warszawskich bruków w
poszukiwaniu pracy. Obaj jej nie
znaleźli. Nie dlatego, że nie było
jej wogóle.
Często bywali już „prawie an
gażowani". Lecz gdy trzeba było
złożyć papiery, okazywało się, że
mają „nieczyste metryki". Bo
matka miała na imię Fajga, a ojciec
— Icek. I wtedy pan szef
oświadczał czem prędzej:
Bardzo mi przykro, lecz dane
miejsce zostało już obsadzone.
Znów rozpoczyna się mozolna
wędrówka.
Cóż z tego, gdy w papierach
nie mają... aryjskiej babki.
CUD ŚWIECZKI CHANUKOWEJKomedyjka(Izdebka biedna — komin —łóżko — stół — dwa stołki).
Dziewczynka I — (bawi sięlalką) — A czy ty wiesz laleczko, że dziś jest święto chanu-ka? — Chanuka, to bardzoważne święto. — Bardzo ważne święto. Musisz ubrać się wświąteczną sukienkę. — Jakdostanę nowe szmatki, to ciuszyję jeszcze ładniejszą su-kienkę. — (Ubiera lalkę).Trudno, moja laleczko, nie będziesz bogato ubrana: twojamamusia jest biedna, chociażbardzo ciebie kocha.— Chłopiec. — (wchodzi —kładzie torbę z książkami). —Esterki jeszcze niema?— Głodny jestem. — A ty ciągle z tąswoją lalką.— Dziewczynka II.--Och, pani nam opowiadała w szkole oChanuce; tak było ładnie (odkłada książki1).— Chłopiec — Co tam waszapani może wiedzieć o chanuce.Nam nauczyciel hebrajskiegoopowiadał.— Dziewczynka II. — A wła-śnie, że nasza pani wie, i lepiejopowiadała od twojego nauczyciela.
DZIEWCZYNKA I
CHŁOPIEC
Dziś się bajek nie opowiada, dziś jest Chanuka.
DZIEWCZYNKA II
No to co, że Chanuka?
ESTERKA
Dobrze – więc ułóżmy razem bajkę – jakąś taką z głowy. Będziemy tak sobie pomagali, jak przed chwilą opowiadaliście historię Makabeuszów.
DZIEWCZYNKA I
A czy to będzie prawdziwa bajka?
ESTERKA
Każda bajka jest trochę prawdziwa...
Więc ja zaczynam. W jednej ubogiej izdebce mieszkało troje dzieci. Opiekowała się nimi starsza siostra.
CHŁOPIEC
Która się nazywała Esterka.
ESTERKA
Te dzieci miały bogatego wuja, który nic nie chciał o nich wiedzieć.
DZIEWCZYNKA II
On mieszkał daleko.
ESTERKA
Mieszkał daleko i nie chciał pomóc sierotom.
DZIEWCZYNKA I
I o lalce nic nie chciał wiedzieć, i ta lalka nie miała nawet świątecznej sukienki.
ESTERKA
Ta starsza siostra zapisała dzieci do szkoły.
CHŁOPIEC
Ale tylko dwoje.
DZIEWCZYNKA II
Długo musiała stać w ogonku, zanim je wreszcie zapisała.
DZIEWCZYNKA I
Esterka chciała, żeby się one nie kłóciły.
Nie, tego nie potrzeba.
ESTERKA
Nie potrzeba. Niech będzie tak, że te dzieci się nie kłóciły. To były dobre i pilne dzieci.
CHŁOPIEC
Ale nie mogły się dobrze uczyć, bo były biedne.
ESTERKA
Nie miały dobrego pióra, nie miały oprawionych książek, nie miały tyle kajetów, ile było potrzeba.
DZIEWCZYNKA II
Często wychodziły do szkoły bez śniadania.
ESTERKA
Często wychodziły bez śniadania. Te dzieci miały bardzo starego dziadka, który mieszkał na wsi.
CHŁOPIEC
Mieszkał u cioci, bardzo biednej, a sam był niewidomy.
ESTERKA
Był niewidomy. A doktorzy mówili, że można zrobić operację, żeby znów widział. Ale to musiało bardzo drogo kosztować. Ten biedny dziaduś bardzo chciał przyjechać do swoich wnucząt, ale wiedział, że nic im pomóc nie może, więc siedział na wsi.
Cisza.
CHŁOPIEC
Dziaduś był bardzo uczony, nabożny.
DZIEWCZYNKA II
A ten wuj, który mieszkał daleko, ani się modlił, ani świeczek w dzień Chanuki nie zapalał.
ESTERKA
Razu pewnego kupił ten wuj bardzo drogą, całą srebrną lampkę chanukową. Tak on [!] przyszło mu do głowy, żeby kupić. Ciągle chodził do teatru i do iluzjonu (?), więc mu się już znudziło. Więc pomyślał sobie: będę w tym roku palił świeczki chanukowe, przypomnę sobie młode lata – i będzie mi przyjemnie.
DZIEWCZYNKA II
Ludzie bogaci ciągle tylko myślą o tym, żeby im było przyjemnie.
ESTERKA
Pewnego razu ten stary dziaduś zachorował. Ciocia, chociaż biedna, wezwała doktora. Doktor zaczął rozmawiać z dziadkiem, tak mówić o tym i owym, widzi, że starzec rozumny i nabożny, więc się zapytał: „Czy panu bardzo przeszkadza, że pan nie widzi, że pan jest niewidomy?”.
A dziaduś odpowiedział: „Tak Bóg chce”. A doktor się pyta: „No, a co pan chciałby jeszcze zobaczyć?”.
A dziaduś odpowiada: „Chciałbym jeszcze przed śmiercią zobaczyć...”. Zgadnijcie, co?
DZIEWCZYNKA II
Swoich wnuczków.
ESTERKA
A ty co powiesz?
CHŁOPIEC
To samo – a może ciocię – bo on mieszka u cioci?
ESTERKA
A ty co powiesz?
DZIEWCZYNKA I
Może jakieś ładne obrazki.
ESTERKA
Nie, dziadzio powiedział: „Chciałbym jeszcze raz jeden zobaczyć – świeczki chanukowe; takie ładne”.
A teraz zaczyna się bajka.
DZIEWCZYNKA I
Ale żeby to była cudowna bajka.
ESTERKA
Więc ten bogaty wuj, który mieszkał daleko, przypomniał sobie modlitwę, którą się zmawia przed zapaleniem świeczek chanukowych. Zebrała się cała rodzina i goście – różni panowie i panie.
DZIEWCZYNKA I
Pięknie ubrani.
ESTERKA
I czekają, co będzie. A on zapala – zapala, ale nie może zapalić świeczki chanukowej.
CHŁOPIEC
Wszyscy się dziwią.
DZIEWCZYNKA II
A on się pewnie zawstydził, że taki niezgrabny.
ESTERKA
Nie zawstydził się, a bardzo się przestraszył, bo co on chce zapalić, to świeczka mu się wykręca.
On w prawo, świeczka w lewo, on w lewo, świeczka w prawo.
CHŁOPIEC
Taki się cud stał.
ESTERKA
I kara Boża. Dziaduś chce widzieć świeczki, ale nie może, chociaż świeczki chcą, żeby na nie patrzał. A tu świeczki nie chcą, żeby wuj na nie patrzał, bo chociaż oczy jego widzą, ale serce – ślepe.
Pauza.
No i wuj przypomniał sobie wszystko, o czym był zapomniał. Przypomniał sobie, że kiedy on pięknie się ubiera, smacznie je i dobrze się bawi – tam rodzina jego męczy się bez pomocy. Łzy napłynęły mu do oczu – zaczął płakać i pochylił się.
I jedna łza spłynęła na świeczkę.
I rzecz dziwna, świeczka, która nie chciała się zapalić od ognia, zapaliła się nagle sama – od tej jednej łzy.
CHŁOPIEC
No i co było dalej?
Ktoś stuka do drzwi.
ESTERKA
Ktoś stuka – pewnie pomyłka – kto tam?
GŁOS
Proszę otworzyć – listonosz.
ESTERKA
List! – list od wuja. (Czyta cicho). A widzicie, dzieci, że miałam słuszność: każda bajka jest trochę prawdziwa. A nasza bajka jest nawet bardzo prawdziwa.
CHŁOPIEC
Powiedz, Esterko, co wuj pisze?
ESTERKA
Wuj pisze, że jego serce niewidome uleczyła świeczka chanukowa. Wuj pisze, że dziaduś będzie mógł oczy swoje uleczyć. A wy będziecie już teraz mieli książki i kajety, i co dzień rano śniadanie.
No, jaki dać tytuł naszej bajce?
CHŁOPIEC
Niech będzie:
DZIEWCZYNKI
Niech będzie:
Cud świeczki chanukowej!
Thursday, December 4, 2014
Korczak o Chanuce i o swoim pradziadku szklarzu - 88 lat temu
Korczak pisze:
matkę i ojca, dwóch dziadków
i babcie, czterech pradziadków,
ośmiu pra-pra-dziadków i tak
coraz więcej. Każdy ma. Nie
każdy widział. Czasem zdąży
ktoś i zobaczyć pradziadka. Są
dzieci, które babci nie znały.
Czasem widzi fotografię mówi:
„To 'był i twój dziadek".
Opowiada o zmarłym babcia,
wspominają mamusia i tatuś.
O pra-pra-dziadku opowie
dziadziuś. Znamy ze, wspomnień
tylko.
Ja fotografji mego pra-dziadka nie mam i niewiele o nim słyszałem. Dziadek mi o nim nie mówił, bo umarł, zanim się
urodziłem. Mało wiem o swoim, pra-dziadku.
Wiem, że był szklarzem w małym miasteczku. Biedni ludzie szyb wtedy w oknach nie mieli.
Pra-dziadek chodził po dworach i wstawiał szyby i kupował skórki zajęcze.
Lubię myśleć, że mój pradziadek wstawiał szyby, żeby było jasno, i kupował skórki, z których robiono kożuchy, żeby było cieplej.
Czasem myślę, jak ten mój stary pra-dziad chodził od wsi do wsi bardzo długą drogą, usiadł pod .drzewem, żeby odpocząć, albo spieszył, żeby zdążyć przed zmrokiem na święto.
Jeśli pra-pra-dziadków ma
już człowiek ośmiu, a potem
coraz więcej, iluż ich było najdawniej?
Więc jeden z tych
moich przodków znał Makabeuszów,
którzy rozpoczęli
powstanie, może walczył razem.
Ładne święto Chanuki, — pamiątka
tego powstania. Dziwne.
Zwykle starzy ludzie bardzo
są ostrożni, boją się, żeby
dzieciom coś się złego nie stało,
drżą na myśl, że dziecko
straci zdrowie, zostanie kaleką.
Ten artykuł Korczaka o swoim pradziadku daje trochę informacji o rodzinie Korczaka. Z tego opisu wynika że pradziadek był podobnie jak Korczak "spolonizowany" szczególnie gdy spieszył w piątek do domu, na Szabat!
Wednesday, December 3, 2014
Chanuka - gełd dla dzieci Domu Sierot na Krochmalnej 92
|
Na pierwszej stronie Małego Przeglądu. Apel o Chanuka-gełd dla dzieci "Domu Sierot" i Kółka Pożytecznych Rozrywek. |
Niezadługo okna domów naszych rozbłyskiem niecodziennych świateł, sięgną w noc dalej, będzie nam w migotliwym blasku świeczek, tak miło i przytulnie wśród najbliższych.
Ale niejeden spojrzy na ciemną ulicę. Tam jednak jest noc. I mrok ten wydaje się ciemniejszy tym wszystkim, którzy mijają nasze okna, tym wszystkim, którzy rodzin nie mają.
I zgaśnie radość, jak zdmuchnięty płomyk. — Nie zasłużyłem na nią, nie zdobyłem jej sam. Przypadek zrządził, że nie my straciliśmy rodziców, że jednak jest nam lepiej, niż innym.
W tym właśnie dniu świątecznym, gdy otrzymujemy dowody pamięci i serdeczności, chciałoby się powiedzieć tym wszystkim naszym rówieśnikom i rówieśniczkom, ze choć nie znani są nam jednak bliscy i jak bliskim przesyłamy upominek.
Najbliższy spośród wielu internatów jest dla nas „Dom Sierot" przy ul. Krochmalnej. Tam bowiem, w pokoju dr. Korczaka, narodził się Mały Przegląd, tam odbywały się pierwsze narady i konferencje prasowe, stamtąd wyszli pierwsi współpracownicy, a następni co sobotę przychodzili na gazetkę wychowanków, aby się uczyć pisać.
Wiele ciekawego materjału dali czytelnikom wychowańcy „Domu Sierot, poczynając od reportaży pierwszej spółki literackiej Harry - Maks poprzez listy i zanotowane opowiadania aż do pamiętnika p.t. „O choince na cmentarzu żydowskim'', zam. w tegorocznym numerze jom-kipurowym.
Wszyscy oni należeli do Kółka Pożytecznych Rozrywek, o którym była mowa w tym pamiętniku. Kółko pracuje dla całego internatu — dba o rozrywki umysłowe i sportowe wszystkich wychowańców w ciągu całego roku szkolnego oraz na kolonii letniej, organizując turnieje, gry i zabawy, przedstawienia i wycieczki, kupuje książki, zabawki, instrumenty muzyczne i sprzęt sportowy.
znalazło się w tak ciężkich tarapatach, w jakich nigdy jeszcze nie było w ciągu 17 łat swego istnienia— wystarczy powiedzieć,
że nie miało nawet 5 zł. w swojej kasie na stroje dla aktorów, występujących w komedyjce chanukowej, — pomyśleliśmy, że teraz my, małoprzegłądowcy, możemy spłacić Domowi Sierot dług wdzięczności, przychodząc z pomocą najczynniejszej jego organizacji, która daje rozrywkę i kulturalne wywczasy wszystkim dzieciom internatu.
A więc krótko i konkretnie:
Przekazujemy do dyspozycji Kółka Pożytecznych Rozrywek
naszą składkę w sumie 50 zł. I wzywamy wszystkie koła korespondentów „Małego Przeglądu" do rozpoczęcia akcji zbiórkowej.
Na pierwszej stronie Małego Przeglądu. Apel o Chanuka-gełd dla dzieci "Domu Sierot" i Kółka Pożytecznych Rozrywek, podpisany przez "Grupę Siedmiu"! |
Kartka z podziękowaniem od Kółka Pożytecznych Rozrywek, K.P.R (pisana i podpisana przez Pana Miszę - Michała Wassermana Wróblewskiego). |
Tuesday, December 2, 2014
Suecia Polonia with a beautiful drawing of Janusz Korczaks face on top
The journal just passed the mailslot and I saw, no. 3 - quarterly published "Suecia Polonia" with beautiful drawing of Janusz Korczaks face on top. The journal is published by the Association of Polish Writers in Sweden. All texts are published in two languages - Polish and Swedish.
In this issue there are the memories of my Father "Seven good years". These memories concern the Orphanage of dr. Janusz Korczak, Dom Sierot, where my father worked since 1931. Until the last day - August 5, 1942.
.
Not everyone knows what means these "seven good years". 7 years was the maximum number of years that children could stay in the Korczak's Orphans' Home.
"Sju goda år" på två språk, polska och svenska - Minnen från Janusz Korczaks barnhem
Dessa minnen är från Dom Sierot i Warszawa. Således barnhemmet som byggdes upp och leddes av Janusz Korczak. Min far arbetade där sedan 1931 fram till den sista dagen - den 5 augusti 1942.
Inte alla vet vad innebär dessa "Sju goda år". 7 år är den maximala tiden som barnen fick vistas i Korczaks Dom Sierot.
Korczak som vanligt hälsade på oss på morgonen, när vi gick till arbetet. Vi arbetade hela dagen vid Elfte Novembergatan nr. 21 på ett magasinbygge. Vi kom tillbaka vid sextiden på kvällen. Gatorna i Lilla gettot var tysta, utan liv, gator som alltid brukade vara fyllda och bullriga. Vi uppfattade det som tecken på en katastrof. På vägen tillbaka till gettot fick vi information om att det har varit en deportation. När vi kom fram på kvällen var barnhemmet var tomt. På matborden fanns tallrikar och muggar med oupp-drucket te. Och märkena efter de första tjuvarna. Jag gick in i Korczaks rum, ett fönsterlöst utrymme som han delade med flera sjuka barn. Hans säng och barnens sängar var avdelade med små gröna skärmar. På bordet låg Korczaks tråd(metall)glasögon. Bredvid stod en karbidlampa. I två väskor under Korczaks säng fanns resväskor med olika dokument. Jag samlade allt i en väska. Jag tog också hans glasögon. Bara de överlevde . . .
Siedem dobrych lat to wspomnienia o Domu Sierot dra. Janusza Korczaka - w dwóch językach, po polsku i szwedzku
.
W tym numerze są m.in. wspomnienia mojego Ojca pt. "Siedem dobrych lat" i rozmowa z Sławomirem Mrozkiem.
.
Nie wszyscy wiedzą co oznacza owe "Siedem dobrych lat". 7 lat oznacza maksymalny okres czasu jaki dzieci mogły być w Domu Sierot u Korczaka.
Monday, December 1, 2014
Stockholms stadshus, södra fasaden med halvmånen och en bedjande kristen målare i topp
Framtiden?
Annars, Stockholms stadshus, södra fasaden med halvmånen i topp.
Är det en en bedjande kristen målare står till vänster om månen?
Halvmånen är en erkänd symbol världen över för islam och det är många muslimska länder som har en halvmåne och stjärna på sin flagga.
Ingen Photoshop men en verklighet i dubbel bemärkelse!!!
Ratusz miejski jest jednym z najważniejszych punktów zwiedzania Sztokholmu. Położony nad wodą Riddarfjärden dominuje w widzianej od południa panoramie miasta. Ratusz uznawany jest za symbol stolicy a trzy złote korony na szczycie jego wysokiej na 106 m wieży symbolizują Szwecję.
Na innej wieży, inne symbole. Ten modlący się do księżyca facet to artysta malarz.
Sunday, November 30, 2014
W jednym liście do Pani Stefy zawarła jej podopieczna Marja Libermanówna "Całą pedagogikę Korczakowską"!
Komentarze z FB:
MB: Piękne, szczere, odważne wyznanie. Cudowna postawa Doktora Dziękuję za ten list.
AG: To jest naprawdę radość i ogromna satysfakcja kiedy otrzymać tak piękne potwierdzenie swojej pracy. Właśnie dlatego myśl pedagogiczna Korczaka powinna być stosowana że sprawdza się w praktyce. Dobre efekty w rozwoju społecznym i osobistym człowieka. Piękny tytuł do tego postu dałeś Roman.
SK: Roman kiedyś uczono i zwracano uwagę na sposób wyrażania myśli prostymi słowami stąd to odczucie szczerości. Dzieci na ogół nie kłamią i mówią to co myślą, gorzej jest ze "staruchami" ci w celu osiągnięcia określonych korzyści "mataczą" - stąd sądy często stosują areszt prewencyjny.
Kibuc Ein Harod powstał po pierwszej wojnie światowej (w 1921 roku) w Galilei, niedaleko Deganii, jako jeden z sześciu kibuców rozmieszczonych u podnóża historycznej góry Gilboa, znanej z przekazów biblijnych (tu zginął w czasie bitwy król Saul i jego syn). Dzieje tego kibucu są nam szczególnie bliskie z wielu powodów. Każdy, kto przyjeżdża do Izraela i szuka śladów Korczaka, zaczyna od wizyty w Ein Harod.
The letter from Marja Libermanówna from Dom Sierot orphanage to Stefa Wilczynska. She got hundreds of letters from Dom Sierot children during her stay at Kibbutz Ein Harod in 1931. Ein Harod Kibbutz was founded in 1921 and was the first large Kibbutz in Israel.