Prawdziwy opis Mordechaja Anielewicza to ten podany przez prof. Emanuela Ringelbluma* (poniżej). Tak różny od obrazu przedstawionego i rozpowszechnianego przez Krall i Edelmana a nastepnie przez wielu innych za nimi.
Pisane 75 lat po 21 dniu Powstania w Getcie - 9 maja 1943
Nazywam często w dyskusjach Marka Edelmana Pomarcowym Komendantem bo on komendantem nigdy nie był ani podczas Powstania w Getcie Warszawskim w 1943 roku ani w Powstaniu Warszawskim w 1944 roku.
Tak to on sam siebie mianował takowym za pośrednictwem Hanny Krall której ksiażka została wydana po Marcowej Emigracji Żydów pod koniec lat 60-tych.
Piękny (i prawdziwy) jest opis Mordechaja Anielewicza w Pamiętnikach Ringelbluma*. Tak różny od obrazu przedstawionego i rozpowszechnianego przez p. Krall i Edelmana.
Tego młodego człowieka, lat 25, średniego wzrostu, o wąskiej, bladej, spiczastej twarzy, o długich włosach, sympatycznej powierzchowności, poznałem na początku wojny. Przyszedł do mnie ubrany po sportowemu i poprosił o pożyczenie książki. Od tego czasu często przychodził pożyczać książki z dziedziny historii Żydów, szczególnie z zakresu ekonomii, którą bardzo się interesował. Któż mógł wiedzieć, że ten cichy, skromny i sympatyczny młodzieniec wyrośnie na człowieka, który po trzech latach stanie się najznaczniejszym człowiekiem w getcie, którego imię jedni będą wymawiać ze czcią, inni – ze strachem.
Tak to on sam siebie mianował takowym za pośrednictwem Hanny Krall której ksiażka została wydana po Marcowej Emigracji Żydów pod koniec lat 60-tych.
Piękny (i prawdziwy) jest opis Mordechaja Anielewicza w Pamiętnikach Ringelbluma*. Tak różny od obrazu przedstawionego i rozpowszechnianego przez p. Krall i Edelmana.
Tego młodego człowieka, lat 25, średniego wzrostu, o wąskiej, bladej, spiczastej twarzy, o długich włosach, sympatycznej powierzchowności, poznałem na początku wojny. Przyszedł do mnie ubrany po sportowemu i poprosił o pożyczenie książki. Od tego czasu często przychodził pożyczać książki z dziedziny historii Żydów, szczególnie z zakresu ekonomii, którą bardzo się interesował. Któż mógł wiedzieć, że ten cichy, skromny i sympatyczny młodzieniec wyrośnie na człowieka, który po trzech latach stanie się najznaczniejszym człowiekiem w getcie, którego imię jedni będą wymawiać ze czcią, inni – ze strachem.
![]() |
Muzeum Polin, Edelman - Pomarcowy Komendant |
![]() |
Zamówienie Muzeum Polin - 2017- Pomarcowy Komendant Edelman a prawdziwy Anielewicz na uboczu. Anielewicza widac tylko pod tym katem. |
Pozostali w Polsce Żydzi uniesieni hasłami KORu i stanowiskiem dotad nieznanego Edelmana pozwolili zdegradowac Anielewicza i na jego miejsce wstawic Edelmana.
Ta akcja, popierana do dzisiaj przez Muzeum Polin udała się świetnie. Nazwisko prawdziwego komendanta - Mordechaja Anielewicza wyciszano wszędzie pod koniec zeszłego milenium. Podobnie z jego zastepca Antkiem Cukiermanem. W Muzeum Polin mozna było kupic kubki porcelanowe i koszulki z fizjonomia Edelmana. Podobnie zamawiane graffiti w zwiazku z Rocznicami Powstania w Getcie przedstawiały Edelmana.
Jeden z Żydów którzy po marcu zostali w Polsce napisał do mnie oficjalnie na Face book:
Uważam, że określanie Marka Edelmana "pomarcowym Komendantem" jest haniebną, skandaliczną obelgą. Wyzwiska w stosunku do któregokolwiek z ludzi, którzy walczyli w Getcie, a zwłaszcza człowieka, który ma takie zasługi w sprawie upamiętnienia Powstania, nie powinny mieć na tym forum miejsca. Protestuję!
Ta idiotyczna reakcja, popierana przez wielu "pomarcowych" to reakcja na moje wpisy i wklejenie listu od znajomego z Polski:
Ta idiotyczna reakcja, popierana przez wielu "pomarcowych" to reakcja na moje wpisy i wklejenie listu od znajomego z Polski:
"Pozwoliłem sobie położyć w Twoim imieniu kamień (tak jak poprzednio były na nim inicjały R.W.) - podsyłam tu oddzielnie fotografię z albumu"
napisał przyjaciel z Polski który wie że Anielewicz i Szlengel jak również Powstanie w Getcie Warszawskim są mnie tego dnia tak bliskie. Tak, co roku różne osoby kładą kamień z moimi inicjalami RW (lub bez) na Kopcu Anielewicza. Taki kamień pamięci i bólu.
Dzięki LT <3 div="">
Dopisalem Ta "tradycja" to od wielu lat, a własciwie od chwili gdy zapomniano w Polsce o Anielewiczu i bojownikach którzy są tam pochowani. Smutne ale prawdziwe, mam zdjęcia. Nawet 3-4 lata temu to "mój kamień", złożony przez Polaka, był tam bardzo, bardzo samotny. Reakcja pomarcowych nast3>ąpiła gdy napisałem że w Polsce zapomniano o prawdziwym komendancie i hołduje się tylko nowomianowanego pomarcowego komendanta. Napisałem prawdę.
napisał przyjaciel z Polski który wie że Anielewicz i Szlengel jak również Powstanie w Getcie Warszawskim są mnie tego dnia tak bliskie. Tak, co roku różne osoby kładą kamień z moimi inicjalami RW (lub bez) na Kopcu Anielewicza. Taki kamień pamięci i bólu.
Dzięki LT <3 div="">
Dopisalem Ta "tradycja" to od wielu lat, a własciwie od chwili gdy zapomniano w Polsce o Anielewiczu i bojownikach którzy są tam pochowani. Smutne ale prawdziwe, mam zdjęcia. Nawet 3-4 lata temu to "mój kamień", złożony przez Polaka, był tam bardzo, bardzo samotny. Reakcja pomarcowych nast3>ąpiła gdy napisałem że w Polsce zapomniano o prawdziwym komendancie i hołduje się tylko nowomianowanego pomarcowego komendanta. Napisałem prawdę.
Edelman wspomina i wypomina Anielewiczowi walkę zbrojna. Podobne stanowisko miał Judenrat. : Anielewicz chciał zdobyć dla ŻOB-owców dodatkowy rewolwer, zabił strażnika (Niemca, Ukrainca?) na ulicy. Nie liczył się z tym, co się może stać w wyniku jego czynu. A przecież wiadomo że wszystkie akcje zbrojne polskiego i żydowskiego podziemia wiazały się z represaliami niemieckimi.
Trzeba pamietac Mordechaj Anielewicz to w latach 1936–1938 organizator samoobrony przeciwko takim antysemickim akcjom ONR. Tego Edelman/Krall nie podaje, woli pokazac Anielewicza jako, małotata oszukujacego bo malował sławetne skrzela jak i huligana bo rozrabiał z innymi chlopakami z Powisla. Te bzdury sa powtarzane nagminnie!
W 1936 roku Edelman miał 14 lat. Nie podaje sie oficjalnie kiedy jego rodzina przeprowadziła się z miasteczka Homel do Warszawy i gdzie i kiedy chodził do szkoły. To z wiekiem to też dziwne, Edelman by ukazac Anielewicza jako "niedorosłego" do zadania komendanta obniża jego wiek o 4 lata, a Krall za nim chetnie podaje te "nieścisłości". Anielewicz gdy październiku 1942 został komendantem ŻOBu - Żydowskiej Organizacji Bojowej miał 23 lata.
Trzeba pamietac Mordechaj Anielewicz to w latach 1936–1938 organizator samoobrony przeciwko takim antysemickim akcjom ONR. Tego Edelman/Krall nie podaje, woli pokazac Anielewicza jako, małotata oszukujacego bo malował sławetne skrzela jak i huligana bo rozrabiał z innymi chlopakami z Powisla. Te bzdury sa powtarzane nagminnie!
W 1936 roku Edelman miał 14 lat. Nie podaje sie oficjalnie kiedy jego rodzina przeprowadziła się z miasteczka Homel do Warszawy i gdzie i kiedy chodził do szkoły. To z wiekiem to też dziwne, Edelman by ukazac Anielewicza jako "niedorosłego" do zadania komendanta obniża jego wiek o 4 lata, a Krall za nim chetnie podaje te "nieścisłości". Anielewicz gdy październiku 1942 został komendantem ŻOBu - Żydowskiej Organizacji Bojowej miał 23 lata.
O ile się nie mylę to Żydowska Organizacja Bojowa (ŻOB) której dowódcą został Mordechaj Anielewicz z organizacji Haszomer Hacair powstała na ulicy Dzielnej 34. Tam był tzw dom-kibuc organizacji Hechaluc później Hechaluc-Dror (Wolność) i tam mieszkała wiekszośc przyszłych ŻOBowców.
Mordechaj Anielewicz kierował w dniach 18–21 stycznia 1943 pierwszą zbrojną akcją z ramienia ŻOBu w Getcie Warszawskim, akcją która doprowadziła do przerwania drugiej niemieckiej fali deportacyjnej do Treblinki (tzw. Akcji Styczniowej).
Oddział dowodzony przez Anielewicza wmieszał się w kolumnę Żydów prowadzonych na Umschlagplatz i na dany przez niego sygnał, na rogu ulic Zamenhofa i Niskiej, zaatakował niemieckich konwojentów. Większość żydowskich bojowców zginęła, jednak kilkudziesięciu Żydom prowadzonym na Umschlagplatz udało się zbiec.
Andrzej Czeczot, grafik i twórca filmów animowanych wspomina* – Pamiętam, jak któregoś razu siedzimy u niego (Edelmana), jemy podwieczorek i jakaś pani pyta odpowiednio podniosłym tonem:„Powiedz nam, Marku, jak walczyłeś w getcie?”. A on na to drwiąco: „Ja walczyłem? Ja spieprzałem, dlatego tu siedzę!”. Dokładnie tak powiedział. Wszyscy ryknęli śmiechem, ale to było dla niego bardzo charakterystyczne.
Wracajac do tematu "Marek Edelman, Komendant Powstania w Getcie?" Ewentualnie dowódca bojowników we wschodniej częsci getta i ucieczki z ulicy Miłej 18 na Franciszkańską 36. Kiedy i dlaczego Edelman mianował samego siebie (po 25 latach ?) "Komendantem" lub dowódca ŻOBu. Może to robota innych? Może to robota tzw żonkilowców.
![]() |
Prawa reke, reke prawdziwego Komendanta widac na Pomników Bohaterów Getta tuz nad glowa Marka Edelmana. To Newsweek z 2012 roku. |
Co do ucieczki z Getta to wiadomo że mala czesc bojowników wyszla z z bunkru na Miłej 18 po południu. Prawdopodobnie ulicą Miłą doszli do ulicy Nalewki, tam skręcili w prawo aż do rogu Nalewki/Franciszkańska 36. Tam skręcili w lewo i doszli do domu nr. 22. Przez kilka godzin chowali się w tym domu gdzie poprzednio była synagoga. Jeszcze tego samego dnia, 8 maja w nocy, Symcha Ratajzer odnalazł ocalałych.
Około 50 osób z Franciszkańskiej 22, w tym bojowcy (m.in. Cywia Lubetkin i Marek Edelman) jak również cywile, zeszło tej nocy do kanałów. Dwóch współpracujących z GL polskich kanalarzy, Wacław Śledziewski i Czesław Wojciechowski, wyprowadziło tę grupę kanałami poza getto, na ul. Prostą. Tam grupa oczekiwała w kanale przez wiele godzin na ostateczne zorganizowanie transportu. 10 maja o z rana nadjechała ciężarówka, która zabrała 40 osób poza Warszawę, do lasu pod Łomiankami.
Tak ze Powstanie w Getcie jeżeli chodzi o ŻOB własciwie skonczyło się 8 maja 1943 roku. Grupa powstańców ŻZW ukryta w kamienicy na ul. Grzybowskiej działała do 19 czerwca, kiedy mieszkanie zostało zdradzone Niemcom. Otoczeni przez hitlerowców, powstańcy dowodzeni przez Pawła Frenkla bronili się przez cały dzień, a po wyczerpaniu amunicji zginęli śmiercią samobójczą wysadzając bunkier w powietrze.
![]() |
Efekty propagandowe - tak za pośrednictwem Hanny Krall tak opisuje Edelman swojego prawdziwego komendanta - Mordechaja Anielewicza |
![]() |
Efekty propagandowe - co przekazal Edelman za pośrednictwem Hanny Krall? Osmieszanie i redukcje Anielewicza prawie do zera. |
![]() |
Lägg till bildtext |
![]() |
Lägg till bildtext |
Icchak Cukierman był urodzony w 1915 i umarł w 1981 roku. Cywia Lubetkin
zmarła w 1976 roku. Obydwoje w Izraelu