Fotografia młodego Goldszmita/Korczaka w „Wędrowcu” 1906, nr 7, s. 135. |
Wędrowiec
Jak należy sądzić z wielu objawów dzisiejszych,
literatura nasza wogóle znajduje się w fazie
żwawego rozwoju. Rozruszany zmysł satyryczny
przenika twórczość wszelkiego rodzaju,
przechodząc w tragizm Żeromskiego i Wyspiańskiego.
Przedstawicielem rodzącej się „ironii okrutnej",
satyry nie robionej, lecz tkwiącej w samym sposobie
malowania życia — jest Henryk Goldszmit
(Janusz Korczak).
To już nie satyryk — to Satyr we własnej osobie,
To już nie satyryk — to Satyr we własnej osobie,
Satyr, tłumiący łzy, dławiący łkanie, i tem wścieklej,
tem spokojniej zdzierający osłony konwenansu z
bagnisk życia naszego.
Jego „Dziecko Salonu," drukowane w „Głosie"
(ostatnio w oddzielnej odbitce).
Fotografia młodego Goldszmita/Korczaka w „Wędrowcu” 1906, nr 7, s. 135. |
Fotografia młodego Goldszmita/Korczaka w „Wędrowcu” 1906, nr 7, s. 135. |