Kompleks więzienia składał się z oddziału męskiego oraz oddziału kobiecego, nazywanego Serbią. Serbia – oddział kobiecy więzienia Pawiak, znajdował się przy samej ul. Dzielnej. W latach 1939–1944 budynek Serbii razem z całym Pawiakiem zostało przejęte przez Gestapo. Dla wielu warszawskich przewodników tam, niestety, kończy ulica się Dzielna.
Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
Chciałbym tego dnia cos dodać na moim blogu i może pan Ryszard Mączewski by dodał te na moim blogu opisane domy na ulicy Dzielnej 34 i Dzielnej 39 do fantastycznego portalu "Warszawa1939". Dom Dzielna 39 jest zaznaczony i trochę opisany na tym portalu. Domu na Dzielnej 34 niestety nie ma. No i teatr Eldorado na ulicy Dzielnej nr. 1.
O ile się nie mylę to tu, na Dzielnej 34 powstała Żydowska Organizacja Bojowa (ŻOB) której dowódcą został Mordechaj Anielewicz z organizacji Haszomer Hacair.
Z tego domu przeprowadzone zostały pierwsze akcje tuż po Wielkiej Akcji latem 1942 r.
W okresie getta była tu "Kuchnia" jak również nauczanie na poziomie gimnazjalnym i pogimnazjalnym. Tu były wystawiane różne sztuki teatralne, m.in, przez dzieci z Domu Sierot Janusza Korczaka równiez gdy zakład był na ulicy Chłodnej a pózniej na Siennej. Lista prelegentów na seminariach na Dzielnej 34 jest bardzo ciekawa i długa. Zaznaczyłem w górnym lewym rogu dom nr. 35 na ulicy Pawiej. Tedy wychodzili bojownicy na akcje.
Z tego domu przeprowadzone zostały pierwsze akcje tuż po Wielkiej Akcji latem 1942 r.
W okresie getta była tu "Kuchnia" jak również nauczanie na poziomie gimnazjalnym i pogimnazjalnym. Tu były wystawiane różne sztuki teatralne, m.in, przez dzieci z Domu Sierot Janusza Korczaka równiez gdy zakład był na ulicy Chłodnej a pózniej na Siennej. Lista prelegentów na seminariach na Dzielnej 34 jest bardzo ciekawa i długa. Zaznaczyłem w górnym lewym rogu dom nr. 35 na ulicy Pawiej. Tedy wychodzili bojownicy na akcje.
W tym tak bolesnym dniu proszę o aktywna pomoc w zebraniu wiadomosci i zdjęć przedwojennych o tym tak ważnym miejscu w Warszawie.
Powojenne zdjęcie po odbudowie Warszawy. Brama domu Dzielna 34 to tam gdzie dzisiaj stoją zaparkowane w poprzek samochody. |
Icchak Kacenelson spotyka się na Dzielnej 34 młodzieżą z syjonistycznej organizacji Dror (Wolność). Zaprzyjaznia się w szczególności z Icchakiem „Antkiem” Cukiermanem, który uznał Kacenelsona za duchowego przewodnika.
Przyjaciołom z kibucu na Dzielnej zadedykował (Icchak Kacenelson) utwór "Izkor". Pierwszą część przeczytał im w wigilię Rosz Haszana 1940 r. Wszyscy siedzieli przy stole w jadalni w kibucu i słuchali poematu poświęconego pamięci braci zamęczonych, ginących z głodu, mordowanych na ulicach, żydowskim rodzinom pogrążonym w żałobie.
Icchak Kacenelson założył na Dzielnej 34 kółko dramatyczne "Dror". Wystawiało ono niektóre jego utwory oraz dawało przedstawienia na wieczorach biblijnych. Z myślą o tych wieczorach, na potrzeby kółka, poeta przełożył na język jidysz wiele przypowieści, sztuk, napisał dużo własnych utworów. Na Dzielnej scenki wystawiały m.in. dzieci z Domu Sierot Janusza Korczaka pod kierownictwem serdecznego przyjaciela Kacenelsona - Dawida Dąbrowskiego. Pisze o tym Cywia Lubetkin (str. 34). Kancenelson popierał goraco gimnazjum Droru którego kierownikiem był matematyk Marek Folman. i wykladam tam Tanach, Biblie.Cukierman pisał ze niektóre pózniejsze wiersze Kacenelson wzbudziły konsternację wśród bojowników Droru – oni chcieli zabijać Niemców, a nie godnie zginąć. Kacenelson zostaje, jako posiadacz paszportu z Honduras, deportowany z Warszawy, z tzw. aryjskiej strony 22 maja 1943 do do obozu w Vittel. Tam zaczyna pisać dziennik. Ostatni wpis z 16 września urywa się w następujący sposób: „Tak, chcę opowiedzieć o wymordowaniu czterystu tysięcy Żydów. Co do ulicy Miłej, ach, biada mi!”. Po dwóch tygodniach zaczyna spisywać swoją ostatnią z 15-tu pieśni o wymordowaniu Żydów Europy. 13-ta pieśn to Wśród Chaluców.
Icchak Kacenelson i jego syn zostali deportowani z aryjskiej Warszawy 22 maja 1943 do do obozu w Vittel. Tam Kacenelson zaczyna pisać dziennik. |
Na Dzielnej 34 były wystawiane różne sztuki teatralne, m.in, przez dzieci z Domu Sierot Janusza Korczaka. Lista prelegentów na seminariach na Dzielnej 34 jest bardzo ciekawa i długa.
W 2003 roku Ruta Sakowska opublikowała w piśmie ŻIH-u „Kwartalnik Historii Żydów” (czerwiec 2003, nr 2 /206/) szkic pt. „Konspiracyjne seminarium Hechaluc-Dror w Warszawie (16 grudnia 1941 – 26 stycznia 1942). Notatki Icchaka Cukiermana” (s. 209-226), czyli zachowane Notatki (oryg., w j. hebrajskim, należy do cz. I tzw. Archiwum Ringelbluma) opatrzone wstępem.
Notatki Cukiermana to właściwie zestawienie/harmonogram zajęć – data, godzina, tytuł/temat zajęć (właściwie bez nazwisk prowadzących, nazwiska pojawiają się kilkakrotnie przy dodatkowych „imprezach” – zob. dalej np. pogadanka z Wilczyńską), oto początkowe, przykładowe zapiski:
17.XII.[1941], dzień czwarty [środa]
9.00 – 9.45 Historia Żydów
9.45 – 10.30 Historia Żydów
11.00-11.45 Mendele [Mojcher Sforim]
[…]
6.15 – 7.00 Biologia
7.15 – 8.00 Palestynografia
Wyjątkowo przy wystąpieniach Korczaka i Wilczyńskiej zapis jest inny:
9.I.[1942], dzień szósty [piątek]
9.00 – 9.45 Syjonizm socjalistyczny
[…]
7.15 – 8.00 Psychologia
Pogadanka z udziałem Stefy Wilczyńskiej
[…]
11.I.[1942], dzień pierwszy [niedziela]
9.00 – 9.45 Syjonizm socjalistyczny
[…]
4.00 – 4.45 Korczak – o odwiedzinach Erec
4.45 – 5.30 Korczak – o odwiedzinach Erec
[…]
18.I.[1942], dzień pierwszy [niedziela]
9.00 – 9.15 Syjonizm socjalistyczny
[…]
4.00 – 4.45 Korczak
4.45 – 5.30 Korczak
[…]
20.I.[1942], dzień drugi [poniedziałek]
9.00 – 9.15 Praca samodzielna
[…]
2.30 – 3.15 Stefa [Wilczyńska]
3.15 – 4.00 Stefa [Wilczyńska]
[…]
Na Dzielnej 7 byl dom sierot. |
Teatr Eldorado był w getcie przy ulicy Dzielnej 1. |
Placówka przy ul. Dzielnej 39 uchodziła za "umieralnię dzieci”. Prof. Ludwik Hirszfeld tak opisał sytuację, jaka panowała w Głównym Domu Schronienia podczas okupacji:
Było to piekło na ziemi... Przy wejściu uderzał zapach kału i moczu. Niemowlęta leżały zanieczyszczone, pieluch nie było, zimą mocz zamarzał i na tym lodzie leżały zamrożone trupki. Dzieci nieco starsze siedziały po całych dniach na podłodze lub ławeczkach, kiwały się monotonnie, jak zwierzęta, żyły od posiłku do posiłku, oczekując marnej, zbyt marnej strawy. Szalał dur plamisty, czerwonka. Lekarze nie byli złymi ludźmi, ale nie potrafili opanować niesłychanego wprost złodziejstwa personelu żerującego na tej nędzy.
Faktycznie, w styczniu 1942 r. zmarło w Głównym Domu Schronienia aż 96 dzieci.