![]() |
Placówką Kinderheim (Dom Dziecka) w baraku 211 w Bergen-Belsen zarządzała kobieta o imieniu Luba. Fotografia po wyzwoleniu obozu w kwietniu 1945. |
Większość żydowskich dzieci z getta w Piotrkowie Trybunalskim została zamordowana w Treblince po tzw. Akcji w 1942 roku. Niewielka grupa dzieci została z rodzicami pracującymi w hutach i na Bugaju.
W grudniu 1944 roku zostali on deportowani do obozów w Buchenwaldzie i w Ravensbrück. Po kilku tygodniach, na początku 1945 przetransportowano grupe kobiet z dziecmi do obozu w Bergen-Belsen. Z obozu w Buchenwaldzie przewieziono tam również grupe chłopców, ich jednak bez ojców lub opiekunów.
Te dwie grupy zostały uplasowane w baraku nr. 211 w tzw. obozie kobiecym w Bergen-Belsen.
Placówką Kinderheim (Dom Dziecka) w baraku 211 w Bergen-Belsen zarządzała kobieta o imieniu Luba. Luba Tryszynska została w styczniu 1943 r. deportowana wraz z mężem i dzieckiem do Auschwitz. Tam została oddzielona od męża Herszla i małego synkiem, którzy zostali zamordowani. Luba została później przeniesiona wraz z 8 innymi kobietami do obozu koncentracyjnego Bergen-Belsen, aby zaopiekować się tam dziećmi bez rodziców. Luba i była tam wspierana przez inną kobietę, Herminę Krantzovą.
W baraku 211 mieszkały dwie kategorie dzieci: te bez rodziców i te z matkami, opiekunkami. Ta grupa "z matkami" mieszkała po drugiej stronie korytarza. Wiele dzieci z tej drugiej grupy spędzało jednak czas razem z dziećmi bez rodziców. Były dwa powody. Jednym z nich była możliwość zabawy z dziećmi w ich wieku, a drugim, aktywnie popieranym przez matki, było dodatkowe jedzenie. Według jednego z chłopców, po tej stronie baraku przeznaczonej dla dzieci bez rodziców zawsze było nieco więcej jedzenia. Jedzenie było najważniejszą kwestią w obozie, podstawą do przeżycia. Luba była tą, która zapewniła jedzenie w baraku. Poprzez swoje kontakty w obozie, szczególnie w kuchni obozowej w tej części obozu nie zaznały "jej dzieci" nigdy głodu i chorób.
Grupa dzieci "bez rodziców" składała się w rzeczywistości z dwóch grup dzieci. Pierwsza grupa, nazwijmy ją dziećmi wschodnioeuropejskimi to dzieci z Polski (większość z Piotrkowa Trybunalskiego), Czechosłowacji i Węgier. Druga grupa, to dzieci poprzednio deportowane wraz z rodzicami z Holandii, a odseparowana od rodziców w Bergen-Belsen. Ta grupa dzieci stała się znaną po II wojnie światowej jako Diamentowe Dzieci. Dzieci holenderskie zostały po wyzwoleniu odesłane z powrotem do Holandii. Oczywiście Luba odwiozła te dzieci holenderskie do Holandii.
Po wyzwoleniu Bergen-Belsen pozostałe "wschodnioeuropejskie dzieci" zostały przeniesione z baraku Kinderheim do szpitala w budynku "Round House" w Bergen-Belsen. W lipcu zarówno dzieci bez rodziców i dzieci z matkami, opiekunkami zostały przewiezione dzięki akcji UNRRA - Białe statki do Szwecji. Oprócz Luby i jej prawej reki, Herminy, przyjechali również z dziećmi do Szwecji zarówno lekarz jak i pielęgniarki z kliniki dziecięcej w szpitalu w Bergen-Belsen. Tylko po to by upewnić się co do warunków w Szwecji, by dzieciom nie stała się żadna krzywda. Większość dzieci i matek po rocznym pobycie w Szwecji pojechała do Eretz Izrael. Bolesne pożegnanie dla Luby która pojechała do USA.
W grudniu 1944 roku zostali on deportowani do obozów w Buchenwaldzie i w Ravensbrück. Po kilku tygodniach, na początku 1945 przetransportowano grupe kobiet z dziecmi do obozu w Bergen-Belsen. Z obozu w Buchenwaldzie przewieziono tam również grupe chłopców, ich jednak bez ojców lub opiekunów.
Te dwie grupy zostały uplasowane w baraku nr. 211 w tzw. obozie kobiecym w Bergen-Belsen.
Placówką Kinderheim (Dom Dziecka) w baraku 211 w Bergen-Belsen zarządzała kobieta o imieniu Luba. Luba Tryszynska została w styczniu 1943 r. deportowana wraz z mężem i dzieckiem do Auschwitz. Tam została oddzielona od męża Herszla i małego synkiem, którzy zostali zamordowani. Luba została później przeniesiona wraz z 8 innymi kobietami do obozu koncentracyjnego Bergen-Belsen, aby zaopiekować się tam dziećmi bez rodziców. Luba i była tam wspierana przez inną kobietę, Herminę Krantzovą.
W baraku 211 mieszkały dwie kategorie dzieci: te bez rodziców i te z matkami, opiekunkami. Ta grupa "z matkami" mieszkała po drugiej stronie korytarza. Wiele dzieci z tej drugiej grupy spędzało jednak czas razem z dziećmi bez rodziców. Były dwa powody. Jednym z nich była możliwość zabawy z dziećmi w ich wieku, a drugim, aktywnie popieranym przez matki, było dodatkowe jedzenie. Według jednego z chłopców, po tej stronie baraku przeznaczonej dla dzieci bez rodziców zawsze było nieco więcej jedzenia. Jedzenie było najważniejszą kwestią w obozie, podstawą do przeżycia. Luba była tą, która zapewniła jedzenie w baraku. Poprzez swoje kontakty w obozie, szczególnie w kuchni obozowej w tej części obozu nie zaznały "jej dzieci" nigdy głodu i chorób.
Grupa dzieci "bez rodziców" składała się w rzeczywistości z dwóch grup dzieci. Pierwsza grupa, nazwijmy ją dziećmi wschodnioeuropejskimi to dzieci z Polski (większość z Piotrkowa Trybunalskiego), Czechosłowacji i Węgier. Druga grupa, to dzieci poprzednio deportowane wraz z rodzicami z Holandii, a odseparowana od rodziców w Bergen-Belsen. Ta grupa dzieci stała się znaną po II wojnie światowej jako Diamentowe Dzieci. Dzieci holenderskie zostały po wyzwoleniu odesłane z powrotem do Holandii. Oczywiście Luba odwiozła te dzieci holenderskie do Holandii.
Luba Tryszynska była nazywana przez szwedzkie i holenderskie media „Aniołem Bergen-Belsen”, po szwedzku, Ängel från Bergen-Belsen.