Sunday, April 6, 2025

"Może narazić innych na niebezpieczeństwo" - O Getcie Warszawskim.

Brawurę może mieć skoczek cyrkowy... poniżeni, zaszczuci, skazani na powolną śmierć i świadkowie wielu śmierci stanęli do walki o godność. Do dzisiaj /ponad 80 lat /czerpiemy z ich zdeterminowania i odwagi napisala moja przyjaciólka. (

Ja dodam
A co poniektórzy zarabiaja na tej pamieci pieniadze, etaty i uniweryteckie tytuly.


The Council feels your daring may put others in danger. (Rada obawia się, że twoja brawura może narazić innych na niebezpieczeństwo.)

Saturday, April 5, 2025

To miał byc chyba artykuł o mojej mamie do Gazety Wyborczej, 10 lat temu. po jej śmierci.

Mama zaczęła swoja karierę nauczycielską w okresie międzywojennym. Już w szkole podstawowej, przed wojną dawała pierwsze korepetycje. Najpierw jednej uczennicy a następnie w okresie gimnazjum już 5-6 osobom. Po gimnazjum chciała natychmiast być nauczycielka i dlatego wybrała dwuletnią szkole pedagogiczną. Mimo wspaniale zdanych egzaminów wstępnych nie przyjęli jej bo była Żydówką (Efekt Numerus clausus). Dostała się natomiast na Uniwersytet Warszawski gdzie studiowała pedagogikę, psychologię i filologie polską. Jednym z jej wykładowców był profesor filozofii i etyki Tadeusz Kotarbiński. W czasie swoich studiów poznaje Miszę swojego przyszłego męża który jest bursistą w Domu Sierot u dra Korczaka. Krigets utbrott avbryter alla hennes framtidsplaner. Det gäller att överleva och att försörja sig. ZW började på nytt undervisa (przepraszam) dawała korepetycje bo w pierwszym okresie getta pasywny opór to była próba ”normalnego” życia. Istniały prywatne szkoły i gimnazja. Młodzież robiła matury. Rok 1942 Lucyny Rozental (Zofii) rodzice i jedna z sióstr już nie żyją. - Deportacje do obozu śmierci w Treblince i śmierć grasująca w getcie w postaci głodu i chorób zakaźnych zmusza do wyjścia z getta i życia jako aryjka - Zofia Tak Lucyna Rozental przekształca się w Zofie Dąbrowa a jej siostra zostaje Krystyna Dąbrowską. I mimo że były siostrami tak do dnia dzisiejszego maja oficjalnie różnych rodziców. Zofia i Krystyna dwie blondynki z niebieskimi oczyma z trzyletnim ciemnookim Mariankiem docierają po wielu perypetiach do miasteczka Kopyczyńce gdzie wynajmują malutki domek od rodziny Wojciechowskich. W tej rodzinie udziela ZW lekcji na poziomie gimnazjum synowi pana Wojciechowskiego. Lekcje ZW cieszą się powodzeniem i niedługim czasie ma już 16 uczniów. Jej korepetycje przekształcają się po chwili w podziemne nauczanie (oczywiście wzbronione). ZW dzieli różne przedmioty z innymi nauczycielami. Sama naucza języki – polski, francuski i łacinę. W dalszym ciągu nikt nie zna prawdziwej tajemnicy sióstr z Warszawy. Siostry są bardzo lubiane i państwo Wojciechowscy dążą je pełnym zaufaniem. Pewnego dnia zwierzają się (oddzielnie) że ukrywają u siebie Żydów. ZW pomaga nocą w praniu ich odzieży prasowaniu wzdłuż szwów gdzie jak przejeżdżało się żelazkiem słychać było skwierczenie wesz. Z Kopyczyniec wysyłka Zofii listu do prof. Kotarbińskiego jej profesora z UW z życzeniami urodzinowymi. Dobrze pokazać Kopczyńskim Polakom jakie ona ma kontakty wśród znanych Polaków. Tadeusz Kotarbiński odpisał. Ich znajomość i życzenia urodzinowe przetrwały do 1982 roku gdy to K umarł i ZW kontynuowała korespondencje z jego wdowa jak długo, w Szwecji. Ja pamiętam że Kotarbiński był jedyną osoba której on miał się kłaniać wg życzenia ZW - tzn. prawie codziennie bowiem Kotarbiński mieszkał przy jego szkole i przechodzi codziennie przed ich domem w drodze na UW. Po wyswobodzeniu Kopczynie a potem Warszawy przenosi się cała trojka do miasta Łowicz. Ich bagaż zgromadzono w małym kuchennym stole z którego, po połączeniu nóg deskami, zrobione skrzynie. W Łowiczu dostają z wielką trudnością mieszkanie w suterenie. Na zachodzie nadal trwa wojna. ZW ”wraca do zawodu” pracuje w polskiej szkole. Koniec wojny 9 maja. Imieniny Zofii, 15 tego. I pierwszy raz zostaje ZW obsypana kwiatami i gratulacjami od swoich ucznia i ich rodziców. Uczniów których miała tylko dwa miesiące. Kwiatów było tyle że połowa jej ”własnej” klasy pomagała w transporcie kwiatów. Na ulicy, przechodzący byli pewni że to kwiaty z okazji zakończenia wojny... Nauczycielka przed wojna, w czasie wojny to i musi być również po wojnie. ZW kontynuuje swoja prace i próbuje jednocześnie studiować ”zaocznie”. Jedna z pierwszych prac to w Korpusie kadetów. Z tego okresu pamiętam choinki i dwóch kadetów Jednego Todika z ciemnymi włosami a drugiego Lońkę blondyna. Obydwoje, na zmianę, nosili mnie na ramionach a ja ciągnąłem ich za uszy i sterowałem ich jak konie. Todik znany w Polsce komentator telewizyjny pierwszych lotów w Kosmos który już od lat jest na emeryturze w Toronto, w Kandzie przyjechał we wrześniu odwiedzić swoja starą nauczycielkę sprzed 5o lat. Opowiadał Romkowi jak to wszyscy kadeci się w jego mamie kochali i że była dla nich bardzo seksowna. Moja mama dziwił? się Romek... Lońka jako "Leon" był wieloletnim dyrektorem PLL LOT. Potem praca ZW jako wykładowca polskiego na Uniwersytecie rolniczym w Ursynowie (SGGW). Jako ”rezultat tej pracy” jeździliśmy z mama po wielu gospodarstwach rolnych prowadzonych przez jej byłych studentów. Musieliśmy zobaczyć owo ich ciężkiej powojennej pracy. Pamiętam pokój który na nas czekał w jednym miejscu. Był na nowo wybielony a ilość kołder i poduszek na łóżku właściwie uniemożliwia sen. Liceum Pedagogiczne w Warszawie. Znowu coroczne oblężenia na 15 maja – Zofii. Rolnicy z dziećmi, młode studentki przychodzą z kwiatami. Cale szczęście że mamy w Warszawie oprócz 3 pokoi również 80 metrowy taras boby się wszyscy nie zmieścili. Oblężenie trwa przez cały dzien. Jedni przychodzą inni odchodzą. Najwierniejsi zostają cały dzień pomagając rodzicom. Tata prowadzi swoiste przedszkole na tarasie. Nie mogę tego zrozumieć moich nauczycieli że szkoły podstawowej uważam za ograniczone I nigdy nie myślałem żeby iść do ich do domu jak już to żeby cos napsocić an Prima Aprilis. Powoli, po latach, zaczynam rozumieć że rola mojej mamy jako nauczyciela nie kończy się po zakończeniu lekcji. Jest ona gotowa pomagać swoim “cudzym” dzieciom o każdej godzinie. Dzwonią w nocy z milicji, Mamy uczennica utopiła dziecko w czasie kąpieli. Prokurator się domaga… ZW załatwia mozolnie, tłumaczy w końcu wypuszczają studentkę. ZW więzienia. I tak bez końca. Potem wszyscy studenci zaczynają się żenić, chrzty, śluby rozwody ZW uczestniczy doradza, asystuje. ZW pomimo pracy zawodowej i trzech najłatwiejszych do wychowania synów zrobiła magisterium na UW i przygotowywała prace doktorska. W 1967 roku otworzyła przewód doktorancki i miała bronić swa prace w 1969 roku.! W Warszawie pracowała do końca jako wykładowca pedagogiki i metodyki nauczania w Pomaturalnym Studium Nauczycielskim na Saskiej Kępie i Stawkach. Do niedawna jeszcze jak Pani Profesor do Warszawy zjeżdżała to już nie mocno podstarzałe uczennice, lecz ich wnuki na lotnisku na Nią czekały... Mama miała niezwykły talent przywiązywać do siebie ludzi . A zwłaszcza młodzież. Jak długo tylko mogła, to korespondowała z przyjaciółmi jeszcze z przed wojny, z byłymi uczniami i mnóstwem innych nam często mało znanych ludzi. Wraz z Ojcem obawiali się wyjazdu na emigracje "po marcową" .Nie chcieli być dla nas ciężarem i choć im cały ich świat runął na głowę, długo zwlekali z przyjazdem do Szwecji. Myślę że te lata tutaj, między innymi dzięki takim ludziom jak Wy, dziewczyny , były dla Niej najszczęśliwsze w życiu

To miał byc chyba artykuł o mojej mamie do Gazety Wyborzej, 10 lat temu. po jej smierci.

Mama zaczela swoja kariere nauczycielska w okresie międzywojennym. Juz w szkole podstawowej, przed wojną dawala pierwsze korepetycje. Najpierw jednej uczennicy a następnie w okresie gimnazjum juz 5-6 osobom. Po gimnazjum chciała natychmiast byc nauczycielka i dlatego wybrała dwuletnią szkole pedagogiczną. Mimo wspaniale zdanych egzaminów wstępnych nie przyjeli ja bo była Żydówką. Dostała się natomiast na Uniwersytet Warszawski gdzie studiowała pedagogikę, psychologię i filologie
polską. Jednym z jej wykładowców był profesor filozofii i etyki Tadeusz Kotarbinski. W czasie swoich studiów poznaje Miszę swojego przyszłego męża który jest bursistą w Domu Sierot u dra Korczaka.

Krigets utbrott avbryter alla hennes framtidsplaner. Det gäller att överleva och att försörja sig. ZW började på nytt undervisa (przepraszam) dawala korepetycje bo w pierwszym okresie getta pasywny opór to była próba ”normalnego” życia. Istniały prywatne szkoly i gimnazja. Mlodziez robila matury. Rok 1942 Lucyny Rozental (Zofii) rodzice i jedna z sióstr już nie żyja. - Deportacje do obozu śmierci w Treblince i smierc grasująca w getcie w postaci głodu i chorób zakaźnych zmusza do wyjscia z getta i życia jako aryjka -Zofia

Tak Lucyna Rozental przekształca się w Zofie Dąbrowa a jej siostra zostaje Krystyna Dąbrowska. I mimo że były siostrami tak do dnia dzisiejszego maja oficjalnie różnych rodziców. Zofia i Krystyna dwie
blondynki z niebieskimi oczyma z trzyletnim ciemnookim Mariankiem docierają po wielu perypetiach do miasteczka Kopyczyńce gdzie wynajmują malutki domek od rodziny Wojciechowskich. W tej rodzinie udziela ZW lekcji na poziomie gimnazjum synowi pana Wojciechowskiego. Lekcje ZW cieszą się powodzeniem i niedługim czasie ma juz 16 uczniów. Jej korepetycje przekształcają się po chwili w podziemne nauczanie (oczywiście wzbronione). ZW dzieli różne przedmioty z innymi nauczycielami. Sama naucza języki – polski, francuski i łacinę. W dalszym ciągu nikt nie zna prawdziwej tajemnicy sióstr z Warszawy.

Siostry są bardzo lubiane i państwo Wojciechowscy daza je pelnym
zaufaniem. Pewnego dnia zwierzają się (oddzielnie) że ukrywają u siebie
Żydów. ZW pomaga nocą w praniu ich odziezy prasowaniu wzdłuż szwów gdzie jak przejezdzalo się żelazkiem slychac bylo skwierczenie wesz.. Z Kopyczyniec wysyłka Z list do prof Kotarbińskiego jej profesora z UW z zyczeniami urodzinowymi. Dobrze pokazać Kopczyńskim Polakom jakie ona ma kontakty wśród znanych Polaków. Tadeusz Kotarbinski odpisal. Ich znajomość i życzenia urodzinowe przetrwały do 1982 roku gdy to K umarł i ZW kontynuowała korespondencje z jego wdowa jak długo, w Szwecji. Ja pamiętam że Kotarbinski był jedyną osoba której on miał się kłaniać wg życzenia ZW - tzn prawie codziennie bowiem Kotarbinski mieszkał przy jego szkole i przechodzi codziennie przed ich domem w drodze na UW.

Po wyswobodzeniu Kopyczyniec a potem Warszawy przenosi się cała trojka
do miasta Łowicz. Ich bagaz zgromadzono w małym kuchennym stole
z którego, po polączeniu nog deskami, zrobione skrzynie. W Łowiczu dostają z wielka trudnością mieszkanie w suterenie. Na zachodzie nadal trwa wojna. ZW ”wraca do zawodu” pracuje w polskiej szkole. Koniec wojny 9 maja. Imieniny Zofii, 15 tego. I pierwszy raz zostaje ZW obsypana kwiatami i gratulacjami od swoich ucznia i ich rodziców. Uczniów których miała tylko dwa miesiące. Kwiatów bylo tyle że połowa jej ”własnej” klasy pomagała w transporcie kwiatów. Na ulicy, przechodzacy byli pewni że
to kwiaty z okazji zakończenia wojny...
Nauczycielka przed wojna, w czasie wojny to i musi byc również po wojnie. ZW kontynuuje swoja prace i próbuje jednocześnie studiować ”zaocznie”. Jedna z pierwszych prac to w Korpusie kadetów . Z tego
okresu pamiętam choinki i dwóch kadetów Jednego Todika z ciemnymi włosami a drugiego Lonke blondyna. Obydwoje, na zmiane, nosili mnie na ramionach a ja ciągnąłem ich za uszy i sterowalem ich jak konie. Todik znany w Polsce komemtator telewizyjny pierwszych lotów w Kosmosktóry juz od lat jest na emeryturze w Toronto, w Kandzie przyjechał we wrzesniu odwiedzić swoja stara nauczycielke sprzed 5o lat. Opowiadal Romkowi jak to wszyscy kadeci się w jego mamie kochali i że była dla nich bardzo seksowna. Moja mama dziwił? się Romek... Lonka jako "Leon" byl wieloletninm dyrektorem PLL LOT.
Potem praca ZW jako wykładowca polskiego na Uniwersytecie rolniczym w Ursynowie (SGGW). Jako ”rezultat tej pracy” jezdzilismy z mama po wielu gospodarstwach rolnych prowadzonych przez jej byłych studentów. Musielismy zobaczyc owo ich ciezkiej powojennej pracy. Pamietam pokoj który na nas czekal w jednym miejscu. Był na nowo wybielony a ilość kołder i poduszek na łóżku wlasciwie uniemożliwia sen.

Liceum Pedagogiczne w Warszawie. Znowu coroczne oblężenia na 15 maja – Zofii. Rolnicy z dziecmi, młode studentki przychodza z kwiatami. Cale szczescie że mamy w Warszawie oprócz 3 pokoi równiez 80 metrowy taras boby się wszyscy nie zmieścili. Oblężenie
trwa przez caly dzien. Jedni przychodza inni odchodza. Najwierniejsi zostaja caly dzien pomagajac rodzicom. Tata prowadzi swoiste przedszkole na tarasie. Nie moge tego zrozumiec moich nauczycieli że
szkoly podstawowej uważam za ograniczone I nigdy nie myslalem zeby isc do ich do domu jak już to żeby cos napsocic an Prima Aprilis. Powoli, po latach, zaczynam rozumieć że rola mojej mamy jako nauczyciela nie kończy się po zakonczeniu lekcji. Jest ona gotowa pomagać swoim “cudzym” dzieciom o każdej godzinie. Dzwonia w nocy z milicji, Mamy uczennica utopiła dziecko w czasie kapieli. Prokurator się domaga… ZW załatwia mozolnie, tłumaczy w końcu wypuszczaja studentke. ZW wiezienia. I tak bez konca. Potem wszyscy studenci zaczynają się żenic, chrzty, śluby rozwody ZW uczestniczy
doradza, asystuje.

ZW pomimo pracy zawodowej i trzech najłatwiejszych do wychowania synów zrobiła magisterium na U W i przygotowywala prace doktorska. W 1967 roku otworzyla przewod doktorancki i miala bronic swa prace w 1969 roku.!
W Warszawie pracowala do konca jako wykładowca pedagogiki i metodyki
nauczania w Pomaturalnym Studium Nauczycielskim na Saskiej Kępie i Stawkach.
Do niedawna jeszcze jak Pani Profesor do Warszawy zjezdzała to juz nie mocno
podstarzałe uczennice, lecz ich wnuki na lotnisku na Nia czekały...
Mama miała niezwykły talent przywiązywać do siebie ludzi . A zwlaszcza młodziez. Jak długo tylko mogla, to korespondowała z przyjaciółmi jeszcze z przed wojny, z byłymi uczniami i mnóstwem innych nam czesto malo znanych ludzi.
Wraz z Ojcem obawiali się wyjazdu na emigracje "pomarcowa" .Nie chcieli byc dla nas
ciężarem i choc im caly ich świat runął na glowe, długo zwlekali z przyjazdem do Szwecji.
Mysle że te lata tutaj, między innymi dzięki takim ludziom jak Wy, dziewczyny , były dla Niej najszczęśliwsze w życiu !

The Innsbruck Report - Seven most important slides to understand years 1939-1945, to understand the Holocaust in Poland, to understand my own family's fate.

 

My seven most important slides from the Innsbruck meeting in March 2025 were chosen to understand the Holocaust and are from documents and photos from 1939-1945. Necessary to study not only the Holocaust in Poland but also to understand my own family's fate during that time. The photo on the right is of the city Brest-Litovsk, where Soviet and German commanders held a joint victory parade before German forces withdrew westward behind a new demarcation line, as shown on the map below, an addition to the Molotov–Ribbentrop pact.

The photos in the middle are of the Blitzkrieg and bombs falling on numerous Polish cities on the first day of the war. The first bombs fell on Piotrków Trybunalski on Friday, September 1, 1939, at around 10 a.m. On Saturday evening, September 2, after the tragic air raids, the exodus of civilians began. In all directions, the biggest stream was, of course, towards the Soviet Union. Bombing of Warsaw starts September 3rd. Thereafter, almost every day, this depends on the weather. On September 25, 1939, Warsaw experienced a bombing raid unseen in world history. From 7:00 a.m. until dusk, nearly 400 German bombers dropped bombs on the capital. Varsovians called this day Black Monday. Almost 630 tons of bombs fell on Warsaw. The planes flew in waves, dropping incendiary and demolition bombs. Around 200 fires broke out in the city. The total losses among the civilian population in September 1939 amounted to about 25,000. Many of the bombs fell in the areas in Warsaw that were highly populated by Jews. On September 17, 1939, the Red Army attacked Poland from the east along the entire Polish-Soviet border.

In September 1939, Polish territory was divided among Germany, Lithuania, the Soviet Union, and Slovakia. The territory under German administration was further divided into two areas: the Warthegau, which bordered Germany, and the Generalna Gubernia—Generalgovernment, which comprised the rest of the country. While the Warthegau was annexed into Germany, the General Government was treated separately under the control of Hans Frank, one of Hitler’s chief advisors.
The war and the division of the land often led to the division of families. Division was often age-related.
Young tried to move east to the Soviet territories. It was both dangerous and expensive to cross the border, and in many cases, the Bug River had to be crossed.
Following the secret protocol to the non-aggression pact known later as the Ribbentrop-Molotow pact, Germany and the Soviet Union partitioned Poland on September 29, 1939. The demarcation line ran along the Bug River. Leokadia Justman's big love, Ryszard, decided to move East, to the city of Bialystok, in
the part of Poland occupied by the Soviet Union. Of course, all these types of trips were usually one-way, and it was uncertain when and if the family members would see each other again.
Many young Jews tried to reach the city of Lviv as it was a university city and had a rather large Jewish population before WWII, about one-third of Lviv's population, numbering more than 200,000.

Łowicz
There was also a large movement of Jews between Warthegau, annexed into Germany itself, and General Government. Part of this movement was forced by Germans who wanted Warthegau to be Jew-free and partly by single family opinion in which part of former Poland it will be easier to live. Of course, moving to another city was also costly, and only wealthy families with connections had such possibilities.

The first ghetto (Piotrków Trybunalski Ghetto) was set up on 8 October 1939, 5 weeks after the Germans entered the city. The Warsaw Ghetto, the largest of the Nazi ghettos during World War II was established in November 1940. Ghettos isolated Jews by separating Jewish communities both from the Polish population as a whole and also from neighboring Jewish communities. Piotrków Trybunalski Ghetto was an unfenced area, while the Warszawa Ghetto was surrounded by walls and heavily guarded. Heavily populated, food shortage and diseases were typical for all the ghettos. Jews were forced to wear identifiers such as white armbands with a blue Star of David.

Warszawa Ghetto
Why move into the ghetto? This was a question that bothered me for years. Why my parents moved from Lviv back to the Warszawa ghetto. They traveled almost 500 km. Justman family traveled in the same way for almost 100 km. They do not step out of the train. From the train station in Warszawa, they went directly to the ghetto gate.   Inside the ghetto, they felt relatively secure.

Ghettot in Piotrków Trybunalski - Escape
Justman wrote in her novel: 
Our decision to escape was sealed now. My father made connections while working outside, and our new identification papers were already finished. Our assumed names had a clear Polish sound, and the stated religion was Roman Catholic, the reigning religion of the Polish population.  

Identification papers she ment were Kennkarte. As Kennkarte could be checked, the real person's identity details should be included. Also, a photograph with an Aryan look should be taken. The new identity had to be carefully learned and rehearsed. An Aryan kennkarte was required to apply for work in Germany - Zivilarbeiter. The German authorities tried to relieve the labor shortage in the Third Reich” by starting with the voluntary recruitment of foreign workers. German military campaigns and the conquests of neighboring European countries were accompanied by the enlistment of the civilian population as a workforce. The very first work-recruitment agencies, Arbeitsamt, were planned before WWII started and were set up by Germans in major Polish cities. The first Arbeitsamt was established on September 3, 1939, in Rybnik, and by the end of that September, their number had increased to seventy. The voluntary recruitment of foreign workers was not enough to compensate for the former German workers, now in the army,


Following the secret protocol to the non-aggression pact known later as the Ribbentrop-Molotow pact, Germany and the Soviet Union partitioned Poland on September 29, 1939. The demarcation line ran along the Bug River. Leokadia Justman's big love, Ryszard, decided to move East, to the city of Bialystok, in the part of Poland occupied by the Soviet Union. To reach Bialystok, one had to pass illegally the German-Soviet border.

The first ghetto (Piotrków Trybunalski Ghetto) was set up on 8 October 1939, 5 weeks after the Germans entered the city. The Warsaw Ghetto, the largest of the Nazi ghettos during World War II was established in November 1940. Ghettos isolated Jews by separating Jewish communities both from the Polish population as a whole and also from neighboring Jewish communities. Piotrków Trybunalski Ghetto was an unfenced area, while the Warszawa Ghetto was surrounded by walls and heavily guarded. Heavily populated, food shortage and diseases were typical for all the ghettos. Jews were forced to wear identifiers such as white armbands with a blue Star of David.



General Government had their own Kennkarte. It should always be carried by adults outside their homes. It was important that the information there was as correct as possible because Germans would check out the details of an assumed Aryan identity, checking birth records and also places of stay that continuously should be annotated in the Kennkarte.




The front of the building of the State Merchant Male Gymnasium named after Roeslers at 33 Chlodna Street. In the late half of October 1940, after the Germans issued a decree on lining up the segregated area for Jews within specific boundaries, this Polish gymnasium had to move out of the area assigned as the Warsaw ghetto and to move to the Korczaks Orphanage building at 92 Krochmalna. The biggest lecture hall in the building was located in the basement, and it was likely the place where children instructed by Leokadia Justman play Fatamorgana.


The parallel survival story that starts in the Piotrków Ghetto is dealing with Janaszewicz family.  During the German bombing of Piotrków Trybunalski on September 2, one of the bombs hit Dawid Janaszewicz's house (at 21 Garncarska Street) and killed his wife and the youngest daughter. Janaszewicz and his elder daughter survive.


I saw her for the first time in the prison yard, in Innsbruck, Austria - a small, pathetic figure desperately holding on to her older friends."Look!" a whisper of disbelief and anger, "What a shame to incarcerate a child!»No more remarks were needed; I knew at once: the raven-haired girl must be Jewish. I maneuvered to come closer to the youngster. Touching gently her slight, stooped shoulder, I asked in Polish, "What is your name?"She turned her head and gazed at me with her enormous, dark eyes. It was a short moment only, yet the hurt and pain they mirrored had an electrifying effect. She would not respond. I observed her exchanging words with the two blond, young women, obviously her companions. It did not take me long to strike up a conversation with them. Hushed voices, coded expressions."Why are you here?"We were denounced and arrested by the Gestapo."Are you?" I meant to say 'Jewish, but the words stuck in my throat like a hard lump."Are you?" The response came back as an echo of my
own question. I nodded, smiling faintly.- 

---They worked in the past year and a half in Landeck as Polish laborers. It was not too difficult to pass as Christians with all the legal papers, masterfully forged to look as authentic and clear as the day…But, somehow, the true identity of the girls was discovered, and they were brought back to Innsbruck for further investigation. The pretty, blond sisters introduced themselves - RutaLitman and Regina Rundbaken, originally from Lodz. Their twelve-year-old, black-haired cousin was called Paulina. The girls left Poland, via Piotrkow, before the annihilation actions. A few months after they escaped, Paulina's father came. Though exalted by the miracle of his survival and reunion with his child, he did not feel completely satisfied, as he had not achieved the ultimate of safety and security. His goal - Switzerland- seemed to be almost in one's vista and grasp.. So, one Sunday morning, they went on a carefully planned excursion. The new venture ended in a fiasco. The four were caught at the border, sent handcuffed to Innsbruck, and tried in a Court of Justice. Yet, Fate was kind: the public prosecutor swallowed their excuses like a hungry fish its bait and ordered them back to Landeck - to freedom and their previous jobs. 
What an incredible stroke of luck! The explanation for that act of mercy rested in the pro-secutor's secret double life- allegedly, he had been a spy for the Allied Forces. Alas, detected some time later, he was condemned to death. Paulina's father, David Janaszewicz, was taken to Camp Reichenau, in the vicinity of Innsbruck, together with the three girls. However, after a few days, the girls were transferred to the "Sonne", the prison.


At the time, there were merely two Jewesses in the"Sonne" - my friend Marysia and I, rare "specimens" of anextinct race, viewed with pity rather than hatred. A most unusual during the Nazi-era, very humane approach of Meister Neuschmidt, the warden, generated sympathy on the part of his subordinates and colleagues from the Criminal Police.The pretty blond sisters remained optimistic and therefore, still very much alive under the threatening circumstances of incarceration. But not little Paulina... Shewouldn't talk, she wouldn't smile. Her tiny face had a sullen,mask-like expression, and her enormous, dark eyes glis-tened with tears and centuries-old reproach. She missed her daddy, and she worried about him... Her premonitions were as oppressive as her Semitic looks, which burdened her like a stigma of sin, because those looks and her age became principal clues, which led the Gastapo on the trail to their whereabouts..We tried hard to dispel her gloomy moods, to reawake in her the sparks of youth and hope. Hope? Was there any? My heart faltered in pain. "There is no chance anymore, no chance of survival for her, or any of us.. A terrible thought flashed through my mind, "The influx of Jews will prompt the Gestapo to close the case by


Probably in Austria, where Szmul Dawid Janaszewicz, together with his daughter Paulina (Pesa) and Litman sisters, tried to survive the Holocaust as Polish Workers. On this photo from the left: Regina Litman-Rundbaken, an unknown woman (Miriam Fuks (Fuchs) ?), Paulina Janaszewicz, Ruth Litman, and Dawid (in Austria Stanislaw) Janaszewicz (Januszewicz).

Friday, April 4, 2025

Muzeum Polin NOTORYCZNIE zapomina o Komendancie Powstania Mordechaju Anielewiczu, jego zastepcy Icchaku Cukiermanie

Henryka Łazowertówna (tu z żółtą łatą) to autorka znanego w getcie wiersza "Mały szmugler": Przez mury, przez dziury, przez warty / Przez druty, przez gruzy, przez płot / Zgłodniały, zuchwały, uparty / Przemykam, przebiegam jak kot.... Henryka nie brała udziału w Powstaniu w Getcie, została 10 miesiecy wczesniej uduszona gazem w Treblince w 1942 roku. Nie żyła podczas Powstania w Getcie Warszawskim w 1943 roku.

Jak zawsze, co roku w kwietniu, Muzeum Polin NOTORYCZNIE zapomina o Komendancie Powstania Mordechaju Anielewiczu, jego zastępcy Icchaku Cukiermanie i Cywi Lubetkin. 
Zdaje się że myślą przewodnią Muzeum Polin jest, od lat, idea by Powstanie w Getcie kojarzyło się wyłącznie z Solidarnością i z Markiem Edelmanem. 

Znów tyle bzdur a to chodzi o Rocznicę Powstania w Getcie Warszawskim w 1943 roku.

Lista tych co brali udział i zostali zapomnieni jest długa. Polin wie o tym. Pamiętają jednak tylko o posłańcu szpitalnym który był w Getcie i w 1942 i w 1943 roku, bohaterze Solidarności Marku Edelmanie. Wystarczy pójść z Muzeum Polin w lewo od wyjścia i odczytać nazwiska uwiecznione na tzw. Kopcu Anielewicza.

Trzy osoby przedstawione nie są związane z czynnym udziałem w Powstaniu ani z Akcją deportacyjną w styczniu 1943 lub w kwietniowej, tej która doprowadziła do wybuchu Powstania. 
NIKT z tych trzech przez Muzeum Polin opisanych osób nie był na terenie Getta podczas Powstania! Mary Berg - Francja, Henryka - uduszona gazem w 1942 r. w Treblince a Szpilman po aryjskiej stronie.

Mary Berg (na tle płonącego Getta) nie było podczas Powstania w Warszawie albowiem w styczniu 1943 roku wyjechała do obozu Vittel we Francji.

Henryka Łazowertówna (tu z żółtą łatą) to autorka znanego w getcie wiersza "Mały szmugler": Przez mury, przez dziury, przez warty / Przez druty, przez gruzy, przez płot / Zgłodniały, zuchwały, uparty / Przemykam, przebiegam jak kot.... Henryka nie brała udziału w Powstaniu w Getcie, została 10 miesięcy wcześniej uduszona gazem w Treblince w 1942 roku. 
Henryka Łazowertówna nie żyła podczas Powstania w Getcie Warszawskim w 1943 roku.

Władysław Szpilman uniknął deportacji podczas Wielkiej Akcji, latem 1942 roku. Przed wybuchem powstania w Getcie warszawskim udało mu przedostał się na tzw. „aryjską stronę”. 
Szpilman Władysław nie był w Getcie podczas Powstania w 1943 roku.

Skrócona lista nazwisk dla Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Żydowscy powstańcy, którzy zginęli na Miłej 18. Ponad stu powstańców zginęło! Do tej listy można dodać kilka tysięcy Żydów wywiezionych z Umszlagu w tym okresie.

Chaim Akerman
Małka Alterman
Mordechaj Anielewicz
Nate Bartmeser
Heniek Bartowicz
Franka Berman
Tosia Berman
Icchak Blaustein
Melach Błones
Berl Braude
Icchak Chadasz
Nesia Cukier
Icchak Dembiński
Józef Fass
Efraim Fondamiński
Towa Frenkel
Emus Frojnd
Mira Fuchrer
Wolf Gold
Miriam Hajnsdorf
Aron Halzband
Rut Hejman
Mira Izbicka
Salke Kamień
Ziuta Klejnman
Jaffa Lewender
Lolek (tylko imię)
Sewek Nulman
Abraham Orwacz
Rywka Pasamonik
Majloch Perelman
Aron Rajzband
Lutek Rotblat
Miriam Rotblat
Jardena Rozenberg
Salka (tylko imię)
Jerzy Sarnak
Szmuel Sobol
Basia Sylman
Szyja Szpancer
Moniek Sztengel
Szulamit Szuszkowska
Mojsze Waksfeld
Olek Wartowicz
Icchak Wichter
Arie Wilner
Zeew Wortman
Hirsz Wroński
Rachelka Zylberberg
Moszek Zylbertszajn
Sara Żagiel

Wednesday, April 2, 2025

In Treblinka, 713 555 victims were recorded by the end of the year 1942. Deportations started from the Warszawa Ghetto on July 22, 1942.

Radio telegram - a top-secret message sent by SS Sturmbannführer Hermann Höfle.



In Treblinka, 713,555 victims were recorded by the end of the year 1942. That means more than 100,000 were murdered there every month. The total in four death camps was 1 274 166.The Höfle telegram is a cryptic one-page document discovered in 2000 among the declassified World War II archives of the Public Record Office in Kew, England. The document consists of several radio telegrams in translation, among them a top-secret message sent by SS Sturmbannführer Hermann Höfle on 11 January 1943 and one to SS Obersturmbannführer Adolf Eichmann in Berlin. The telegram contains the detailed statistics on the 1942 killings of Jews in the extermination camps of Operation Reinhard, including at Belzec (B), Sobibor (S), Treblinka (T), and at Lublin-Majdanek (L).


Treblinka is the place where most of the Polish Jews were murdered (not Auschwitz). The data presented by Höfle are in good agreement with the data from the RB - German railways. Holocaust scholar Raul Hilberg wrote:
The Reichsbahn was ready to ship in principle any cargo in return for payment. And therefore, the basic key – price controlled key – was that Jews were going to be shipped to Treblinka, were going to be shipped to Auschwitz, Sobibor ... so long as the railroads were paid by the track kilometer, so many pfennigs per mile. The rate was the same throughout the war, with children under ten going at half-fare and children under four going free. Payment had to be made for only one way. The guards of course had to have return fare paid for them because they were going back to their place of origin.

..

Sunday, March 30, 2025