Wielka synagoga przy ul. Tłomackie przed wybuchem 2 wojny światowej. W czasie wojny była na początku poza murami getta. Niemcy urządzili w niej skład mebli. |
O Wielkiej Synagodze i Domu Sierot KorczakaWielka Synagoga powstała w 1878 r. według projektu znanego warszawskiego architekta Marconiego. Uroczyste otwarcie miało miejsce wieczorem 26 września 1878 r. w święto Nowego Roku (Rosz Ha-Szana). Synagoga miała 2 200 miejsc siedzących. Prawdopodobnie na otwarcie Wielkiej synagogi był zaproszony Józef Goldszmit któremu 2 miesiące wcześniej urodził się syn Henryk (Hersz?) Goldszmit - Janusz Korczak.
Oficjalne otwarcie Domu Sierot odbyło się to 27 lutego 1913 roku czyli rok po otwarciu Domu Sierot na Krochmalnej 92. Uroczystość rozpoczęła się nabożeństwem i przemową rabina Wielkiej Synagogi na Tłomackiem dr Samuela Abrahama Poznańskiego. Dzieci z Domu Sierot były regularnie zapraszana na uroczystości świąteczne do Wielkiej Synagogi.
Wielka Synagoga znakomicie wpisywała się w architekturę dawnej Warszawy jako budynek z klasycznym frontonem wzorowanym na fasadzie Pałacu na Wodzie w Łazienkach Królewskich. Wnętrza synagogi wykonano ze szlachetnych materiałów, np. miejsce przechowywania zwojów Tory zbudowano z drzewa cedrowego specjalnie sprowadzonego z Libanu. Kazania były tam od początku wygłaszane po polsku, nawet w okresie zaborów. Oprócz ceremonii religijnych miały tam miejsce uroczystości patriotyczne z okazji polskich świąt narodowych, np. 3 maja i 11 listopada. Odbyły się także wielkie uroczystości związane ze śmiercią marszałka Piłsudskiego.
Powstanie w Getcie Warszawskim
Stroop wspominał: "Postanowiłem zakończyć Grossaktion 16 maja 1943 o godzinie 20 minut 15. Piękną klamrą oficjalnego zamknięcia Wielkiej Akcji było wysadzenie w powietrze Wielkiej Synagogi. (...) Przygotowania trwały 10 dni. Synagoga była gmachem solidnie zbudowanym. Stąd, aby ją za jednym zamachem wysadzić w powietrze, należało przeprowadzić pracochłonne roboty saperskie i elektryczne. Ależ to był piękny widok! Z punktu widzenia malarskiego i teatralnego obraz fantastyczny. Oficer saperów wręczył mi aparat elektryczny wywołujący detonację ładunków wybuchowych. Przedłużałem chwilę oczekiwania. Chyba Stroop chciał oficjalnie zakończyć Grossaktion 15 maja 1943 r. ale coś saperom się nie udało i przełożona wysadzenie w powietrze na dzień następny, 16 maja. Poprzednio stłumienie Powstania w Getcie miało być podarunkiem urodzinowym dla Hitlera w kwietniu.
Płonące Getto warszawskie |
Wreszcie krzyknąłem: Heil Hitler! - i nacisnąłem guzik. Ognisty wybuch uniósł się do chmur. Przeraźliwy huk. Bajeczna feeria kolorów. Niezapomniana alegoria tryumfu nad żydostwem. Getto warszawskie skończyło swój żywot. Bo tak chciał Adolf Hitler i Heinrich Himmler" - Jürgen Stroop w rozmowie z K. Moczarskim w "Rozmowy z katem"
Większość bojowników Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Wojskowego została zabita ale sporadyczne walki trwały nadal, głównie nocą. Ostatnie strzelaniny odnotowano w październiku 1943 roku.
Po powstaniu, dawne getto było cały czas otoczone przez posterunki, a nocami wchodziły do niego grupy łowców z 23. policyjnego pułku ochrony. Ubrani w ciemne mundury, mający buty na gumowych, niehałasujących podeszwach, szukali i mordowali ukrywających się jeszcze Żydów. Podsłuchiwali rumowiska przy pomocy słuchawek lekarskich, tropiąc głosy ludzi ukrywających się w zamaskowanych piwnicach. Do podejrzanych pomieszczeń wrzucali pojemniki z gazem duszącym... Podobno, tuż po powstaniu (czyli w drugiej połowie maja) na 180-hektarowym terenie ukrywało się wciąż kilka tysięcy ludzi. Większość tam zginęła, a część zbiegła na aryjską stronę. Kto mógł, uciekał z getta, bo nie dało się przeżyć. Szczególnie pod koniec 1943 roku, gdy spadł śnieg. Niemcy po śladach na białym puchu trafiali na ukrywających się.
Po powstaniu, dawne getto było cały czas otoczone przez posterunki, a nocami wchodziły do niego grupy łowców z 23. policyjnego pułku ochrony. Ubrani w ciemne mundury, mający buty na gumowych, niehałasujących podeszwach, szukali i mordowali ukrywających się jeszcze Żydów. Podsłuchiwali rumowiska przy pomocy słuchawek lekarskich, tropiąc głosy ludzi ukrywających się w zamaskowanych piwnicach. Do podejrzanych pomieszczeń wrzucali pojemniki z gazem duszącym... Podobno, tuż po powstaniu (czyli w drugiej połowie maja) na 180-hektarowym terenie ukrywało się wciąż kilka tysięcy ludzi. Większość tam zginęła, a część zbiegła na aryjską stronę. Kto mógł, uciekał z getta, bo nie dało się przeżyć. Szczególnie pod koniec 1943 roku, gdy spadł śnieg. Niemcy po śladach na białym puchu trafiali na ukrywających się.
Według relacji, ostatnim, który tam się ostał, był fryzjer Dawid Białogród. Doczekał wybuchu Powstania Warszawskiego. W tym czasie, za dnia, trwała gigantyczna rozbiórka budynków i gruzów o objętości około 12 mln m3. Zajęły się tym firmy niemieckie, które sprowadziły na ten teren 13 koparek, 22 lokomotywki oraz 420 wagonów towarowych. Ułożono tory o długości 29 kilometrów!
Dawne getto stało się terenem wielkiej eksploracji ekonomicznej. Niemcy twierdzili, że likwidują do 1100 m3 gruzów na dobę. Z raportu wysłanego z Warszawy do Reichsführera SS Heinricha Himmlera wynika, że przez rok od czasu powstania w getcie zburzono 6,7 mln m3 budynków, czyli połowę istniejących. Pozyskano z nich 22 mln cegieł, 5 tys. ton złomu żelaznego oraz 76 ton metali kolorowych.
W rozbiórce getta brały też udział firmy polskie, podnajmowane przez Niemców. Praca odbywała się bez należytych zabezpieczeń i ciągle dochodziło do katastrof budowlanych, kosztujących życie robotników, na co zwracała uwagę nawet prasa konspiracyjna. Co ciekawe, a smutne, w tym czasie działał tam (od połowy lipca 1943 roku) obóz koncentracyjny, w którym było około 3 tys. greckich Żydów, sprowadzonych specjalnie do prac rozbiórkowych. I getto powoli stawało się pustynią, na której podobno miały stanąć po wojnie niemieckie wille.