Bunkier należał do tzw. czompów, szmuglerów i ludzi z tzw. półświatka których szefem był Szmula Aszera. Wzdłuż bunkra był długi wąski korytarz, po którego obu stronach znajdowały się pokoje. Powstańcy nadali im nazwy − Treblinka, Trawniki, Poniatów, Piaski, Getto. Do bunkra prowadziło sześć wejść.
Tak opisała bunkier Hela Rufeisen-Schupper: Bunkier na Miłej 18 należał do zorganizowanej szajki złodziei żydowskich, którzy połączyli szereg piwnic i przygotowali na czarną godzinę schron dla swoich rodzin i przyjaciół. Schron ten był dobrze wyposażony w żywność, a nawet w broń. Była elektryczność, kuchnie i umeblowane pokoje dla przywódców szajki. Szmuel Iser, który stał na czele tego „związku zawodowego”, zgodził się na umieszczenie w bunkrze komendy ŻOB-u i wszystkich bojowników, których mieszkania posterunkowe były spalone. (…) Każdy pokój bunkra, w którym znajdowali się członkowie organizacji, miał nazwę: Treblinka, Poniatów, Piaski. W pokojach było strasznie gorąco i duszno, a w tym, który przylegał do kuchni, chłopcy zmuszeni byli rozbierać się do półnaga. Na legowiskach było tak ciasno, że gdy ktoś miał się odwrócić z boku na bok, wszyscy musieli to uczynić. Świece gasły z braku tlenu. (…) Wszyscy rwali się do czynu, bo każdy czyn, nawet najniebezpieczniejszy, jest lepszy niż bezbronność. Zdawali sobie sprawę, że koniec się zbliża i że jest to kwestia godzin lub dni.
8 maja 1943 bunkier, w którym znajdowało się ok. 300 osób, został otoczony przez Niemców i oddziały Ukraińców. Po wezwaniu do poddania się, część ukrywających się (głównie ludność cywilna) opuściła bunkier. Żołnierze ŻOB-u, którzy pozostali w środku, próbowali podjąć nierówną walkę, jednak Niemcy zaczęli wpuszczać do środka gaz. Ponizej relacja Tosi Altman, jednej z nielicznych osób, którym udało się wydostać się z bunkra przez szóste, nieodkryte przez Niemców wyjście:
Niemcy odkryli bunkier, wpuścili do środka gaz. Powstała panika. Ludzie tłoczyli się do wyjścia. Niemożliwość obrony. Arie Wilner zawołał: Bojowcy, strzelajcie do siebie. Ostatnia kula nam się należy. Nie wpadniemy żywi w ręce Niemców! Rozpoczęła się samobójcza strzelanina. Lutek Rotblatt podał matce krzesło, pocałował ją, dał jej truciznę, a potem zastrzelił ją i samego siebie.
Zginęło ok. 120 powstańców, w tym dowódca ŻOB Mordechaj Anielewicz ze swoją dziewczyną Mirą Fuchrer. Przeżyło ok. 15 osób m.in. Michał Rozenfeld, Tosia Altman, Jehuda Węgrower, Pnina Zalcman i Menachem Bigelman. Niektórzy z ocalałych wkrótce zmarli wskutek odniesionych ran lub zatrucia gazem, pozostali zginęli później po aryjskiej stronie.
Bunkier przy Miłej 18, odnaleziony prawdopodobnie w wyniku denuncjacji, został otoczony przez Niemców, przez pięć wejść wpuszczono do środka gaz i materiały samozapalające.
W powstaniu zginęła większość członków ŻOB. Część z tych, którym udało się wydostać z warszawskiego getta, utworzyła oddziały partyzanckie w lasach wyszkowskich (Wyszków -miejsce urodzenie Mordechaja Anielewicza), walczące w składzie GL pod dowództwem Icchaka Cukiermana „Antka”; inni ukrywali się u chłopów i w bunkrach leśnych.
W czasie powstania warszawskiego w sierpniu 1944 grupa grupa bojowców ŻOB pod dowództwem Icchaka Cukiermana wzięła udział w walkach na Starym Mieście w szeregach Armii Ludowej.
Miła 18, przed wojna i po 1945 roku. |
Miła 18 |
Miła 18, przed i po wojnie. |
Warszawa 1964 rok - Kopiec Anielewicza - Miła 18 |