Napad na warjata - Korczak - Rozrywki 1909, Nr 26. |
Rozrywki nr, 34 1910. |
Józki, Jaśki i Franki |
Józki, Jaśki i Franki |
W 1904 i 1907 roku Korczak pracował jako wychowawca na koloniach dla dzieci żydowskich w ośrodku Michałówka pod Małkinią, blisko miejscowości Daniłowo-Błędnica. Doświadczenia z kolonii opisał w odcinkach w gazecie Izraelita, bezpośrednio po powrocie z kolonii w 1904 roku a następnie w powieści Mośki, Joski i Srule (1910), prawdziwy debiut Korczaka jako pisarza. Ostatni odcinek Michałówka ukazał się w Izraelita 30 grudnia 1904 roku.
Józki, Jaśki i Franki
Fatalna sobota. — Brukiew — cham — szpieg.
Stała się jednak rzecz jeszcze smutniejsza. — Może lepiej wcale nie mówić?...
— Co takiego? — zdziwili się chłopcy. — Co może być gorszego? — co może być smutniejszego od wyrwanej brukwi?
Oto paru chłopców wyszło na łąkę do pastucha Wojciecha, — pokłócili się z Wojciechem i rzucili mu w gniewie obelżywy wyraz:
— Cham!
Nie koniec jeszcze. Gdy dozorca się dowiedział, że pastucha chamem nazwali, podejrzewając jednego z chłopców, że on o tem doniósł dozorcy, — rzucili mu w twarz straszny wyraz:
— Szpieg!
Cham — szpieg...
— Czy wiecie, dzieci, że są wyrazy, które kaleczą, jak nóż, — wyrazy, które trują, — wyrazy, które niecą pożogę? — Czy wiecie dzieci, że mowa ludzka jest jak rzeka, z której tysiące wsi i setki miast pije, czerpiąc wyrazy, jak wodę? — Mowę tę piją ludzie, drzewa, — lasy, pola chlebem obsiane. — Nie wolno tej wody czystej mącić, nie wolno w niej szerzyć zarazy; bo zboże wyschnie, drzewa pożółkną i wymrą ludzie.
Mowa ludzka jest jak las stary. Tysiące pięknych drzew i barwnych kwiatów. Ale tu i owdzie w cieniu, w błocie, koło zwalonego wichrem pnia, pod liśćmi suchemi — syczą w nim złe żmije, jadowite syczą węże. Niech leżą w cieniu, — niech nikt ich nie zaczepia.
Cham — to wyraz zły, okrutny, wyraz, który boi się słońca, nienawidzi światła. Ten wyraz trzeba głęboko zakopać i ciężkim kamieniem przywalić. Dziś niema już chamów — są ludzie...
Zorza. 1913 nr2
*Rozrywki dla Dzieci: wydawane przez autorkę "Pamiątki po Dobrej Matce" R.1, t.1, nr 4 (1 kwietnia 1824) Red.: Klementyna z Tańskich Hoffmanowa.
**Zorza Wariant tytułu: Tygodnik oświatowy, społeczny i polityczny, uwzględniający potrzeby większości mieszkańców wsi polskich i miast.
— Co takiego? — zdziwili się chłopcy. — Co może być gorszego? — co może być smutniejszego od wyrwanej brukwi?
Oto paru chłopców wyszło na łąkę do pastucha Wojciecha, — pokłócili się z Wojciechem i rzucili mu w gniewie obelżywy wyraz:
— Cham!
Nie koniec jeszcze. Gdy dozorca się dowiedział, że pastucha chamem nazwali, podejrzewając jednego z chłopców, że on o tem doniósł dozorcy, — rzucili mu w twarz straszny wyraz:
— Szpieg!
Cham — szpieg...
— Czy wiecie, dzieci, że są wyrazy, które kaleczą, jak nóż, — wyrazy, które trują, — wyrazy, które niecą pożogę? — Czy wiecie dzieci, że mowa ludzka jest jak rzeka, z której tysiące wsi i setki miast pije, czerpiąc wyrazy, jak wodę? — Mowę tę piją ludzie, drzewa, — lasy, pola chlebem obsiane. — Nie wolno tej wody czystej mącić, nie wolno w niej szerzyć zarazy; bo zboże wyschnie, drzewa pożółkną i wymrą ludzie.
Mowa ludzka jest jak las stary. Tysiące pięknych drzew i barwnych kwiatów. Ale tu i owdzie w cieniu, w błocie, koło zwalonego wichrem pnia, pod liśćmi suchemi — syczą w nim złe żmije, jadowite syczą węże. Niech leżą w cieniu, — niech nikt ich nie zaczepia.
Cham — to wyraz zły, okrutny, wyraz, który boi się słońca, nienawidzi światła. Ten wyraz trzeba głęboko zakopać i ciężkim kamieniem przywalić. Dziś niema już chamów — są ludzie...
Zorza. 1913 nr2
*Rozrywki dla Dzieci: wydawane przez autorkę "Pamiątki po Dobrej Matce" R.1, t.1, nr 4 (1 kwietnia 1824) Red.: Klementyna z Tańskich Hoffmanowa.
**Zorza Wariant tytułu: Tygodnik oświatowy, społeczny i polityczny, uwzględniający potrzeby większości mieszkańców wsi polskich i miast.