Zdjęcie uratowane przez Szlomo Nadel. Na zdjęciu mój ojciec Misza Wasserman Wroblewski i dzieci z Domu Sierot Janusza Korczaka. |
Zdjęcie dworca w Pskowie gdzie stał namiot w którym Szlomo przechowywał zdjęcia Korczaka. |
Z Leningradu został potem dalej wysłany do Pskowa gdzie pracował przy róznych pracach budowlanych związanych z koleja. Mieszkał wtedy wraz z reszta ekipy budowlanej w amerykańskim namiocie wojskowym. Tam każdy jak w wojsku miał własne łozko i stoliczek. Każdego rana ekipa wychodziła do pracy zostawiając jedna osobę do pilnowania namiotu i utrzymywania ognia w piecyku na ropę.
Jednego dnia, nie wiedząc własciwie dlaczego zabrał Szlomo swój plecak ze soba do pracy w terenie. W plecaku jak zawsze na spodzie zdjecia z Domu Sierot Korczaka.
Po pracy ekipa wrocila na dworzec w Pskowie. Cos się tam zmieniło. Stare zepsute lokomotywy staly na szynach, budynek zajezdni i dworzec tez. brakowalo tylko namiotu. Okazalo sie ze odpowiedzialny za pilnowania namiotu chcial dobrze nagrzac namiot przed powrotem kolegów z ekipy. Niestety rozlał nafte i cały namiot spalił sie w kilka sekund.
Szlomo poszedł do kąta w którym stało jego łózko. Znalazl tam swój zwęglony pędzel do golenia i aluminiowa miseczke.
Do dzis uwaza Szlomo fakt ze zabrał zdjecia z Domu Sierot ze sobą do pracy jako cud!
27-letni Szlomo spotkał sie z moim ojcem w Warszawie w 1947 roku, miał ze sobą swój najwiekszy skarb - zdjecia!