Przeżyła Zagładę urodziła dziecko. Nie przeżyła Pogromu w Kielcach 1946. Dziecko, niemowle zastrzelone też. |
Przeżyła Zagładę ale nie Pogrom w Kielcach 1946 |
Trumna dziecka, przeżyło Zagładę ale nie Pogrom w Kielcach 1946 |
Pogrzeb ofiar pogromu w Kielcach 1946 |
4 lipca 1946 roku Icchak "Antek"Cukierman brał udział w spotkaniu z premierem Edwardem Osóbką-Morawskim. W pewnym momencie premiera wywołano do telefonu. Gdy wrócił, obwieścił zebranym, że w Kielcach miał miejsce pogrom. Cukierman był pierwszym, który dotarł do Kielc z Warszawy, przywożąc ze sobą dwie ciężarówki leków i innych potrzebnych środków.
Cukierman wspominał:
Cukierman wspominał:
Wyszedłem na ulice Kielc Ale miasto było jak wymarłe. Poprosiłem, by zaprowadzono mnie do kostnicy. Widziałem dziesiątki ciał. I wciąż przynoszono nowe zwłoki Żydów zamordowanych na drogach. Widziałem ciężarne kobiety z rozprutymi brzuchami. Nie jestem w stanie opisać tego, co widziałem. A przecież nie był to rok 1942. To był rok 1946!
Pogrzeb ofiar pogromu w Kielcach 1946 |
Kielce Lipiec 1946
Wracając z delegacją rządową samolotem z pogrzebu ofiar pogromu, wywalczył on bowiem w trakcie tego lotu "furtkę emigracyjną" na granicy z Czechosłowacją dla polskich Żydów pragnących wtedy uciec z Polski (ok. 145 000 - 175.000 osób skorzystało z tej możliwości). Najwieksza i przez wiele lata aktywnie zapominiana emigracja polskich Żydów po 2 wojnie swiatowej.
Do nadzoru nad akcją mianowano majora Michała Rudawskiego z Wojsk Ochrony Pogranicza, z czasem emigranta '68 w Stockholmie; oraz mego ojca Michała (Wassermana) Wróblewskiego jako "oficera politycznego" (nie wiem do czego sprowadzała się ta rola, ale przypuszczam że chodziło o uspokajanie tych kolegów-oficerów, którym "nie w smak" była taka akcja przez wielu uważana jako "faworyzująca Żydów"). Rudawski opisał ją potem w swej książce pt. "Mój obcy kraj".
Do nadzoru nad akcją mianowano majora Michała Rudawskiego z Wojsk Ochrony Pogranicza, z czasem emigranta '68 w Stockholmie; oraz mego ojca Michała (Wassermana) Wróblewskiego jako "oficera politycznego" (nie wiem do czego sprowadzała się ta rola, ale przypuszczam że chodziło o uspokajanie tych kolegów-oficerów, którym "nie w smak" była taka akcja przez wielu uważana jako "faworyzująca Żydów"). Rudawski opisał ją potem w swej książce pt. "Mój obcy kraj".
Teorie spiskowe, NKWD, CIA i syjonistyczne, jak i inne zostawiam tym którzy się w tym lubują.
Zobacz też
http://goo.gl/fyP7e [strona Lohamey ha-Geta'ot po polsku]
http://goo.gl/VUMou [książka Rudawskiego w Googlu]