Sukot – Święto Szałasów. Mały Przegląd: pismo dzieci i młodzieży: tygodniowy dodatek bezpłatny do nr 286 "Naszego Przeglądu". R.11, nr 40 (2 października 1936). |
Mały Przegląd: pismo dzieci i młodzieży: tygodniowy dodatek bezpłatny do nr 286 "Naszego Przeglądu". R.11, nr 40 (2 października 1936). |
W Domu Sierot obchodzono najważniejsze żydowskie święta. Chanukę, Purim, i oczywiście Jom Kipur. Czy jest gdzieś opis święta Kuczek w Domu Sierot?
Tak opisywali swoje dziecięce wrażenia z kuczki, czytelnicy Małego Przeglądu.
Tak opisywali swoje dziecięce wrażenia z kuczki, czytelnicy Małego Przeglądu.
ŚWIĘTO SZŁASÓW
Szmulek z Nowolipek:
Szmulek z Nowolipek:
Gdy wróciłem ze szkoły, nasza kuczka stała już gotowa. Wszedłem do niej i rozdałem wszystkim kasztany, które uzbierałem na boisku. Potem koledzy zawołali mnie, żebyśmy robili łańcuchy. Przyszedł jeden pan i zawiesił lampkę. Co chwila wchodziliśmy i zapalaliśmy lampkę. Wyglądało bardzo ładnie. Po tej pracy poszedłem do domu. Położyłem się na łóżko i czytałem Mały Przegląd. Dopiero wieczorem jedliśmy w kuczce i każdy się pytał, kto tak ładnie ustroił kuczkę.
Sewek z Otwocka:
Ja z bratem poszliśmy na bazar po deski i „schach", którym kryje się kuczki. Gdy wróciliśmy z bazaru, wzięliśmy różne narzędzia I zaczęliśmy budować kuczkę. Przy robocie było mi bardzo wesoło. Wiedziałem, że niezadługo będę tu siedział z rodziną i sąsiadami i razem będziemy się radowali. Witek pisze: O godz. 1-ej szałas nasz był już gotowy. Łańcuch mój także wisiał. Jakże byłem zmartwiony, gdy widziałem, że w innym szałasie wiszą jeszcze ładniejsze łańcuchy i wisi Syjon. Chciałem także zrobić taki Syjon, ale by ło już późno i ojciec kazał wziąć modlitewniki i pójść do bóżnicy. Przez całe święta było mi przykro, że nasz szałas niczem się nie różnił od innych.
Nieznany:
Nasza kuczka jest już bardzo stara. Jest „składana”: ma dach, który można podnieść, podłogę, kolorowe lufciki i białe drzwi. Sama kuczka jest koloru brązowego. Na ścianach kuczki zachowały się jeszcze szczątki odezwy wyborczej do pierwszego Sejmu polskiego.
Abraham Teitelbaum - Kuczki na ulicy Twardej 2:
Choć sąsiedzi z naszego podwórka przy ulicy Twardej żyli w pewnej izolacji od siebie, to zdarzały się mimo wszystko okazje, kiedy wszystkich łączyły więzy niemal rodzinne. Było tak najczęściej w święta. W Sukes30 na przykład całe podwórko było zastawione kuczkami tak gęsto, że wydawało się, jakby to był jeden wielki szałas. Sąsiedzi łączyli się w grupy: budowało się wspólną kuczkę. Grupy powstawały nie wedle statusu społecznego: bogaci z bogatymi, biedni z biednymi, misnagdzi z misnagdami. Bariery majątkowe i światopoglądowe znikały. Skrzykiwali się ci, którzy w ciągu roku więcej ze sobą przestawali i znali się lepiej. Tak czy siak wszystkie kuczki stały ściana w ścianę, pokryte jakby wspólnym dachem, pod protektoratem kuczki rabina Iciele, która stała w górze, na jedynym na tym podwórzu balkonie.Proces budowania kuczki jednoczył wszystkich chłopców z podwórka w zastęp. Pomagali znosić deski, drzwi, "półkoszki" to na jeden, to na drugi szałas. A w święto, kiedy w kuczkach ucztowano, a gospodynie razem z młodszymi córkami kursowały z kolejnymi daniami, nikt nie wstydził się zajrzeć do tej lub innej kuczki, żeby przekonać się, czyj szałas jest piękniej przystrojony, obwieszony pluszowymi kołdrami, kolorowymi obrusami i jedwabnymi zasłonami, kto ma piękniejszy świecznik i bardziej błyszczący kielich kiduszowy. I późno w noc niosły się z różnych szałasów hymny świąteczne, łącząc się w jeden wspólny śpiew.
Witek z Dzielnej:
Na tydzień przed świętami na każdem podwórku słychać stuk młotów. To żydzi przygotowują się do świąt szałasów. Mieszkam na ulicy Dzielnej. Na naszem podwórku stoją cztery szałasy. Gdy się dowiedziałem, że będziemy mieli własny szałas, bardzo się ucieszyłem. Zradości nie mogłem spać, rozmyślałem, jak nasz szałas będzie wyglądał, czy będzie najładniejszy, czy taki zwykły jak inne. i Zacząłem szukać skrawków kolorowego papieru, żeby zrobić łańcuchy, bo myślałem, że wtedy nasz szałas wyróżni się od innych. Pracowałem w pocie czola aż zrobiłem długi łańcuch.O godz. 1-ej szałas nasz był już gotowy. Łańcuch mój także wisiał. Jakże byłem zmartwiony, gdy widziałem, że w innym szałasie wiszą jeszcze ładniejsze łańcuchy i wisi Syjon. Chciałem także zrobić taki Syjon, ale było już późno i ojciec kazał wziąć modlitewniki i pójść do bóżnicy. Przez całe święta było mi przykro, że nasz szałas niczem się nie różnił od innych.
Dziś mamy dom.
Nad domem mocny dach
I mury ze stali, z betonu.
A Sukoth , proszę pana, to po tamtych dniach
Kiedy nie mieliśmy domu.
Byliśmy na pustyni.
Kiedy nie mieliśmy domu.
Byliśmy na pustyni.
Był skwar, a nocą zimno i wiatr straszne to, panie pewno były czasy jeśli przetrwały tyle lat obrzędy Sukoth – szałasy [...]
Władysław Szlengel