Att inte kunna träffa de 7 barnbarnen känns riktigt jobbigt. Precis som min far brukade som kramar jag och leker med de alla. Nu, i den konstiga staden Stockholm saknar jag det. Jag vet också att Tja (från polska Dziadek (Tjadek - morfar) börjar försvinna ur deras värld. En Konstig tid och Konstig stad.
Jag började tänka på en annan Konstig stad från min barndom. Konstigt är ett samhälle vid den polska kusten. På polska så heter det Dziwnów. Samhället delas av floden Konstig i två. Förr så fanns en träbro emellan. När större fartyg skulle passera så åkte en del av bron åt sidan. I den östra delen, civila var jag tvenne gånger på en sommarkoloni i huset som heter Baltic. Jag minns att man ägnade mycket tid där för att göra ett jätteemblem, en polsk nationalsymbol, således en vitt örn. Emblemet gjordes av sönderslaget vit porslin. Porslinsbitar la man på en röd bakgrund som man fick fram genom att slå sönder tegelstenar till grus. Jag lärde mig där att spela trumpet och slå trumman. Örnen fanns på marken nedanför flaggstången där flaggan hissades upp vid varje morgonuppställning. Man sjöng rätt så mycket under tiden man var där. Bl.a. sången:
Ajaj, Madagaskar
Kraina czarna, skwarna
Afryka na wpół dzika jest
Tam drzewa bambusowe,
Orzechy kokosowe,
Tam są dzikie stepy
Tam mi będzie lepiej,
Ajajaj ja lubię dziki kraj...
Mieczysław Miksne-Kirszencweig som skrev teksten och melodin och Bolesław Norski-Nożyca spelade in den på skivan 1938 har fängslats i Warszawas Getto och mördades troligen i Treblinka och/eller Majdanek. Bolesław Norski-Nożyca sjuner Oj Madagaskar, inte Ajaj Madagaskar.
Sången om Madagaskar som alla polska barn fortsättningsvis sjunger berättar bl.a. att barnen från en svart mamma och en vit pappa skulle ha hud som ett schackbräde.
Do Murzynki się zalecam
To jest sposób mój
Bo ja lubię czarne z białym
To jest kolor mój
Od białego tatki
I od czarnej matki
Będą dzieci w kratki
Ajajajajaj/ W szachy będziem grać
Vidare skriver man i denna parodi att man där skall bygga en mikve. Mikve är ett rituellt judiskt bad..
łaźnia musi być!
Tu, to ja się tak krępuję,
tam się będę myć?
Det fanns andra versioner bl.a. på jiddish där man skulle resa till Madagaskar från Birobidzan i Sovjet, den autonoma judiska republiken som instiftades 1934.
Ich nem di fyjs unter dem uren
Ich gej ich szprajz yn szpan
Ojf mizroch machrow cofojn dorem
Ich zyjch a Biro-Bidżan
M'git doch mir an'ajce di fyjs nem ojf di płajce
Mach ich a wajajcaj un jazd we a huz
Refrajn:
Oj Madagaskar a łand fun huzen gruzen
Wy der zamd thut dort bluzen
Oj Madagaskar nysztu kajn fłajsz dort
Ch'wajs es fun szajszes jemaj berajszes
Dort wi Udon-horiszn hot amul getun hiszn
Un di mame Chawe iz nochdem giwen ciekawe
Oj Madagaskar zoł zajn a hin
Aby git wus cu thun
II.
Swołt szojn gewen ałc baj dem gitn
Nu majle zoł szajn zajn
Zenen di krokodiln antisemitn
Zajn łozn unz nyszt arajn
M'łajgt ojf unz a weto m'szaft far unz a geto
Saj brutto un saj netto der ynjon łojnt nyszt bałd.
Refrajn:
Wi madagaskar nysztu kajn prite szchite
Dy agude hot dort kajn szlite
Oj Madagaskar, a łand fun szwajgen cwajgn
Ałe weln mir frign fajgen
M'wojnt dort in klajne chatkes
Wajse tates, szwarce matkes
In gemiszte jetn
Szwarce pasn, wajse kratn
Oj Madagaskar
Leszunu habu beryszołojm
III.
Nisztu dort kajn antysemitn
Dy chajes wełn krigen a zbenk
Dort megstu zicn indermitn
Niszu kajn ekstra benk
Kumst ahin cum grajten
Ojf parnuse darfst niszt warten.
Jednym z najlepszych źródeł informacji o ulicznych przyśpiewkach był Jankew Lejb Solnicki, chłopiec na oko 13-14 letni [naprawdę miał 16 lat], o niewielkim, lecz przyjemnym głosie, choć już z ową charakterystyczną chrypką od nadmiernego nadrywania gardła. Chłopiec ten, choć bosy i obszarpany, jest bardzo ładny. Jego promienna twarz i piękne oczy jaśnieją spośród łachmanów. [5] Był synem znajomego Tytelmana, Abrama Solnickiego, który zmarł na czerwonkę (mama chłopca, Chaji Landau, była ofiarą choroby głodowej). Włóczył się po getcie, wyszukiwał resztki jedzenia w śmietnikach, śpiewał piosenki, a ludzie rzucali mu drobniaki. Tytelman zaprosił go do domu, dzięki czemu mógł dokładnie zapisać słowa piosenek śpiewanych przez chłopca.
Zabrałem go do domu. Padał ulewny deszcz. Mały, jak zmoknięty kotek, drżał na całym ciele. (…) Chłopiec wcale nie sprawia wrażenia otępiałego. Wie, co mówi. Widząc, że zapisuję piosenki, kilka razy zwrócił mi uwagę, że coś opuściłem, żebym zapisał refren itd. [6]
Forsa, forsa
Brak ci forsy, lecz się nie martw tym
Weź pudło Pinkierta i się połóż w nim
Ref. Forsa, forsa, to najlepsza rzecz
Panią prezesową stać na ondulację
Lecz dzieciaki spać się kładą bez kolacji
Ref. Forsa, forsa, to najlepsza rzecz (…)
Weź pudło Pinkierta - chodzi o trumnę a Pinkert to przedsiębiorstwo pogrzebowe.