Wszystkie dodatki były kolportowane razem z Naszym Przeglądem. Czy można było kupić wyłącznie dodatek „Mały Przegląd”? Prawdopodobnie nie. |
Gazeta Nasz Przegląd publikowała cotygodniowe dodatki: „Mały Przegląd” (publikujący materiały autorstwa dzieci i młodzieży, redagowany przez Janusza Korczaka), „Nasz Przegląd Ilustrowany”, „Nasz Przegląd Sportowy”, „Nasz Przegląd Rozrywkowy”, „Nasz Przegląd Radiowy”, „Nasz Przegląd Gospodarczy”, „Nasz Przegląd Akademicki”. Wszystkie dodatki były kolportowane razem z Naszym Przeglądem. Czy można było kupić wyłącznie dodatek „Mały Przegląd”? Prawdopodobnie nie.
Wiadomo że w rozprowadzaniu Naszego Przeglądu pośredniczyła również poczta, przede wszystkim do prenumerantów poza Warszawą. W „Małym Przeglądzie” są opisy jak to dzieci czekają na listonosza. Jak funkcjonowała prenumerata Naszego Przeglądu "z odnoszeniem do domu za 6.50 Zł miesięcznie" nie jest mnie znane. Miejscowa prenumerata z "odbiorem w administracji" kosztowała 4.50 Zł, zamiejscowa Zł. 6, a zagraniczna Zł 10. To musiał być ciekawy widok gdy "miejscowi prenumeranci, czyli z Warszawy odbierali codziennie Nasz Przegląd w gmachu redakcji i drukarni przy ulicy Nowolipki. Może w dniu gdy ukazywał się Mały Przegląd odbierały gazetę najmłodsi czytelnicy, dzieci?
Prawdopodobnie reporterzy, również zagraniczni, i co bardziej aktywni korespondenci Małego Przeglądu dostawali gazetę za darmo. |
W Warszawie byli również gazeciarze. Czy byli żydowscy takowi specjalizujący się w dystrybucji gazet w okolicach zamieszkałych przez Zydów. Prasa żydowska przed wojną to również gazety wydawane på hebrajsku i po żydowsku. Oprócz tego istniały wyspecjalizowane przedsiębiorstwa zajmujące się kolportażem. Już w 1918 r. powstała spółka akcyjna Polskie Towarzystwo Księgarni Kolejowych „Ruch”. Od początku jej głównymi klientami były stołeczne periodyki, które kolportowała poza Warszawą. W 1937 r. firma posiadała ok. 520 kiosków, ok. 300 lotnych kolporterów i 2500 stałych punktów sprzedaży prowincjonalnej poza dworcami kolejowymi.