"A przecież nie był to rok 1942. To był rok 1946!"
Tak, to Icchak, Izak Cukierman, przyjaciel Janusza Korczaka, wracając z delegacją rządową samolotem z pogrzebu ofiar pogromu, wywalczył w trakcie tego lotu "furtkę emigracyjną" na granicy z Czechosłowacją dla polskich Żydów pragnących wtedy ratowac życie uciekąjąc z Polski. Około 100.000 - 200 000 osób skorzystało z tej możliwości, nie chcąc w przyszlości dzielic losu pomordowanych w Kielcach.
O Pogromie Kieleckim Cukierman wspominał:
Wyszedłem na ulice Kielc ale miasto było jak wymarłe. Poprosiłem, by zaprowadzono mnie do kostnicy. Widziałem dziesiątki ciał. I wciąż przynoszono nowe zwłoki Żydów zamordowanych na drogach. Widziałem ciężarne kobiety z rozprutymi brzuchami. Nie jestem w stanie opisać tego, co widziałem. A przecież nie był to rok 1942. To był rok 1946!
W czasie Pogromu kieleckiego zginęło 37 osób Żydów (a 35 zostało rannych) i troje Polaków. Tego dnia w Kielcach i okolicach miały miejsce również inne zajścia, w których pokrzywdzonymi stali się "obywatele narodowości żydowskiej". Podobno to tylko na tle rabunkowym zamordowano mieszkankę Kielc pochodzenia żydowskiego Reginę Fisz i jej kilkutygodniowe dziecko.