EWA - "Dzieci miłości" 25 października 1931
Ze sceny teatru warszawskiego, padły słowa, w formę paradoksalną odziane, na pozór humorystyczne, głoszone rzekomo ustami szaleńca, a będące programem ruchu eugenicznego, który zdobywa sobie coraz więcej zwolenników wśród ludzi, patrzących odważnie w ciemną przepaść przyszłości, niosącą katastrofalne niespodzianki światu.
Janusz Korczak, jeden z pośród gromady tych, którym dobro ludzkości, ciąży na sumieniu—nie w swoim, a w licznym eugenistów imieniu woła:
„Na budkę z wodą sodową potrzebna jest koncesja, a po to, żeby dziecko urodzić, żadnego pozwolenia nie potrzeba! Należy wprowadzić egzaminy na ojców i matki! Kto nie zda— niema prawa przysparzać światu obywatela!"
Jest to krótko i lapidarnie ujęty jeden z punktów nowoczesnej, a cieszącej się opieką rządów i medycyny — eugeniki*.
Jak doszło do wystawienia sztuki "Senat szaleńców"?
W 1930 roku - w mieszkaniu znanej aktorki, Ireny Solskiej - spotyka Korczak Stefana Jaracza i Stanisławę Perzanowską. Korczak czyta im między innymi swą bajkę "Jak Pan Bóg ze świątyni w te dyrdy uciekał". Jaracz, który był wówczas dyrektorem "Ateneum" zainteresował się bardzo tą bajką. Gdy się dowiedział, że jest to fragment zamierzonej sztuki, namówił Korczaka, by jak najszybciej ukończył swe dzieło. Sztuka została wystawiona jeszcze w 1931 w teatrze Ateneum w Warszawie w reżyserii Stanisławy Perzanowskiej.
"Senat szaleńców" Janusza Korczaka obraduje w szpitalu psychiatrycznym. Szpital to miejsce, gdzie można wypowiedzieć wszystko, nawet najbardziej niedyskretne diagnozy społeczne, nawet najbardziej rewolucyjne propozycje reform.
Przedstawienie mimo wysiłku teatru - nie odniosło jednak większego sukcesu u publiczności. Dyskusja w tygodniku EWA też się skonczyła po dwóch tygodniach (dwa numery).