Thursday, April 14, 2022

Pokój Korczaka na Krochmalnej 92 - "Przez lufcik wróble składały często wizyty Wielkiemu Samotnikowi".

Brakuje zarówno zdjęć jak i planów architektonicznych poddasza na Krochmalnej 92 gdzie mieszkał Janusz Korczak. Na poddaszu budynku znajdował się pokój Janusza Korczaka. Na starych, przedwojennych zdjęciach Domu Sierot widać charakterystyczną mansardę w elewacji budynku.

Brakuje zarówno zdjęć jak i planów architektonicznych poddasza na Krochmalnej 92 gdzie mieszkał Janusz Korczak. Na poddaszu budynku znajdował się pokój Janusza Korczaka. Na starych, przedwojennych zdjęciach Domu Sierot widać charakterystyczną mansardę w elewacji budynku. Korczak mieszkał tu od samego powstania Domu Sierot w 1912 do 1932 roku, kiedy to wyprowadził się do mieszkania siostry przy ul. Żurawiej 42.

Strych Domu Sierot był specjalnie przystosowany do suszenia dużej ilości bielizny, miał także magiel oraz szafy do przechowywania bielizny, kołder, ubrań itp. Zbiory z farmy w Różyczce, np. jabłka były tam też przechowywane!

O pokoju Korczaka tyle już napisano, a właściwie nikt nie wie jak naprawdę wyglądał.
Wiem z powojennych opowiadań mojego Taty (Misza Wasserman Wróblewski) że profesor Politechniki Warszawskiej Helena Syrkusowa miała plany wraz z Komitetem Korczakowskim by "dobudować nowy strych" z pokojem Korczaka i muzeum korczakowskim na reszcie przestrzeni. Pamiętam że obliczenia prof. Syrkus wykazały że powojenne stropy ceglane na belkach żelaznych nie wytrzymają dobudowania jeszcze jednego piętra i nowego poddasza z mansardą Korczaka.

Pokój Korczaka, który mieszkał w Domu Sierot do 1932 r jest opisany przez wiele osób, bursistów, dzieci i samego Korczaka. Dla bursistów i dzieci to bylo cos specjalnego wejsć do pokoju Doktora.

Mam na przyjęcie gości małe krzesło, fotelik i stołeczek. Są trzy okna, stykające się wzajemnie; środkowe otwarte; parapety nisko, 30 cm nad podłogą
— opisał swój pokój Korczak.

W książce Żywe wiązanie (1966) Newerly bardzo dokładnie opisuje pokój Korczaka — z wysłużonymi meblami, z zeszłowiecznym biurkiem po ojcu, łóżkiem firmy „Konrad Jarnuszkiewicz i s-ka” i wiszącym nad nim dywanikiem z nie bardzo już wyraźnym deseniem... O pokoju pisze: „6 metrów na 5, sfatygowana przez dzieci kozetka pod ścianą obok drzwi, półka na książki”.

Pan Misza - Misza Wasserman Wróblewski — opisał pokój-mieszkanie Korczaka.
"Pokój Korczaka na poddaszu. Otwarte środkowe okno. Na oknie po lewej stronie (patrząc z zewnatrz)
specjalnie zbudowany karmnik — by wróble mogły się ogrzać. Weneckie okno z przemyślnie
otwierającym się lufcikiem. Na zewnątrz znajdował się karmnik dla ptaków. Przez lufcik wróble składały często wizyty Wielkiemu Samotnikowi”

Opisane jako "Otwarte okno" (J. Korczak, Otwarte okno, Szkoła Specjalna, tom III, 1926 - 27, s. 24 – 26.): Dzieci mają wolny wstęp do mojego pokoju. Umowa z góry: będzie wolno się bawić, lub tylko półgłosem rozmawiać, albo bezwzględna cisza. Mam na przyjęcie gości małe krzesło, fotelik i stołeczek. Są trzy okna, stykające się wzajemnie; środkowe otwarte; parapety nisko, 30 ctm nad podłogą.

Od szeregu lat, codziennie – umieszczam krzesełko, fotelik i stołek zdala od otwartego okna, bywa że je ukrywam gdzieś w kącie. I codziennie wieczorem stoją niezmiennie przy oknie otwartem.

Niekiedy widzę jak je od razu zdecydowanym ruchem przysuwają, niekiedy podnoszą cicho i ostrożnie niemal ukradkiem. Najczęściej nie wiem, jak to się stało. W różnych miejscach umieszczałem tygodniki ilustrowane, utrudniałem dostęp do okna doniczkami. I cieszyło mnie, jak przemyślnie wymijają pokusy i usuwają przeszkody; otwarte okno zwycięża; nawet, gdy wiatr, nawet, gdy deszcz, gdy zimno. Tropizm, który każde wodorostom zbierać się tu czy tam, który wzwyż i wniż aż do krystalizacji. Chemicznego pokrewieństwa – rozkazuje wiązać się tak, a nie inaczej; prawo, które każe naci kartoflanej i wspinać się w piwnicy po murze do zakratowanego w górze okienka – i ten sam nakaz, wbrew ludzkim zakazom, który więźnia pcha do okna, by – spojrzeć w przestrzeń.

Dziecku potrzebny ruch, powietrze, światło – zgoda, ale i coś jeszcze. Spojrzenie w przestrzeń, poczucie wolności, - otwarte okno!


Józek Helpern, bursista, opisuje strych Domu Sierot i pokój Korczaka w swoim pamiętniku z dnia 3 marca 1929 roku.: