Mośki, Joski i Srule to tytuł powieści Korczaka o przygodach żydowskich chłopców na koloniach w Michałówce. Michałówka — nazwa jednego z ośrodków, w których na przełomie XIX i XX w. Towarzystwo Kolonii Letnich - TKL, organizowało wypoczynek dla najuboższych dzieci z Warszawy. W Michałówce spędzali wakacje chłopcy z ubogich rodzin żydowskich. Wilhelmówka i Zofiówka to nazwy dwóch ośrodków w których Towarzystwo Kolonii Letnich organizowało wypoczynek dla najuboższych chrześcijańskich dzieci z Warszawy. W Wilhelmówce spędzali wakacje chłopcy a w niedaleko położonej Zofiówce dziewczynki.
Józki, Jaśki i Franki to nie tylko opowiadanie Korczaka o chłopcach z Wilhelmówki. Dokładnie opisane są tam również dziewczynki z Zofiówki.
Tytuł dzisiejszego wpisu "Mośki, Joski i Srule z Michałówki wśród chrześcijańskich dzieci w Wilhelmówce i Zofiówce" to wprowadzenie żydowskich dzieci z opowiadania Mośki, Joski i Srule do opowiadania Korczaka, Józki, Jaśki i Franki. Czytelnicy Józków, Jaśków i Franków dowiadują się że żydowskie dzieci spędzają wakacje w ten sam sposób jak dzieci chrześcijańskie. Tak samo tęsknią do domu, tak samo sie bawią i śpiewają te same piosenki idąc do kąpieli w rzece.
Michałówka jest wymieniona 14 razy w opowiadaniu Józki, Jaśki i Franki. Smutne dzieci chrześcijańskie są imiennie porównywane z smutnymi żydowskimi dziećmi na koloniach w Michałówce.
Korczak wprowadza te porównywania już w rozdziale pierwszym w w opowiadaniu Józki, Jaśki i Franki, gdzie porównuje nazwiska dzieci zebranych na dworcu i stwierdza "Poza tym wszystko tak samo".:
Podróż. Nudne opowiadanie, którego nie warto słuchać. Ot, jutro będzie wesoło.
Pierwszy rozdział Mośków poświęcony był opisowi, jak zbieraliśmy się na dworcu, ustawili w pary, jak rodzice żegnali się z dziećmi, jak wreszcie ruszyliśmy w drogę.
Tam dozorca wywołuje z kajetu:
— Frydman, Miller, Grinbaum, Bromberg.
A tu:
— Kowalski, Górski, Frankowski, Trelewicz.
Poza tym wszystko tak samo.
Korczak pisze o tęsknocie do domu żydowskich dzieci:
w Michałówce tęsknił do domu Lewek Rechtleben; jak się raz miły Prager rozpłakał, gdy przypomniał sobie, że ojcu grozi zesłanie na Syberię
Oczywiście cytuje Korczak piosenki poprzednio odnotowane w Mośki, Joski i Srule:
Wstyd się lękać zimnej wody.
Musi zuchem być, kto młody.
Jak ta rybka zwinna, szybka,
Buch do wody, buch!
Znacie tę piosenkę? W Michałówce chłopcy pod takt tej samej piosenki maszerują parami do rzeki.
Pamiętacie plan fortecy z Michałówki? Otóż i tu taka sama była forteca, tylko po obu stronach pierwszego fortu wznosiły się dwa wysokie kopce: prawy kopiec pułkownika Suchty i lewy pułkownika Robaka.
Tu dodam, że w szpitalu mamy pięć łóżek, szpital otoczony jest wałem, a dowództwo nad nim spoczywa w jednej ręce pułkownika Bońskiego. Boński ma tylko jedną rękę, bo w dzieciństwie sieczkarnia odcięła mu drugą. Pamiętacie zapewne kulawego Wajnraucha z Michałówki; tam on zawiadywał szpitalem.
Na zakończenie, o bajkach:
W Michałówce najpiękniejsze bajki opowiadał Najmajster, w Wilhelmówce — Kaza. Nie znaczy to, by i inni nie umieli opowiadać; ale albo nie tak ciekawie, albo nie tyle, albo nie takie długie.