Most nad Bugiem przez który jechały pociągi z Warszawy do obozu zagłady Treblinka. |
Jest opis mostu nad Bugiem, mostu przez który Korczaka jako "dozorca" jeździł na kolonie letnie dla chłopców. To było w 1904 i 1907 roku. Kolonie Michałówka były niedaleko stacji Małkinia, Janusz Korczak opisał te kolonie w książce Mośki Joski i Srule.
To jest ten sam most przez który jechały pociągi z Warszawy do obozu zagłady Treblinka.
Korczak i 239 dzieci z Domu Sierot przejechały przez ten most 5 sierpnia 1942 roku.
Korczak pisał w 1909 roku:
Przejeżdżamy przez most. Most jest zupełnie inny niż ten, który łączy Pragę z Warszawą. Ale ładniejszy, o — ładniejszy znacznie.
— Chłopcy, wysiadamy. Wszyscy macie worki i czapki?
— Mamy — odpowiadają chórem.
Na dworcu oczekuje już dwanaście wozów drabiniastych, wysłanych słomą i sianem.
— Ostrożnie na wozach, żeby któremu noga nie dostała się między koła.
— Ja będę pilnował, proszę pana.
— Dobrze, pilnuj. — Jazda!
Słońce wita bladą gromadkę. Dziękujemy ci, dobre słońce i lesie zielony, i łąko wesoła. Dziękujemy wam, dzieci wiejskie, że wybiegacie z chat i uśmiechem pozdrawiacie nasze wozy wysłane sianem.
— Czy daleko jeszcze, proszę pana?
— O, tam czernieje nasz las, o, już widać i polankę — o, już i młyn — i czworaki dworskie, i wreszcie — nasza kolonia.
— Wiwat! Niech żyje kolonia Michałówka! — A więc tak wygląda weranda?
Wypijają po kubku mleka — i do roboty.
Myją się po podróży, ubierają w białe kolonijne ubrania, a najbardziej śmieszą ich płócienne czapki. Zabawne czapki, podobne do tych, jakie noszą kucharze. Teraz wszyscy wyglądają jednakowo. A malcy dumni są z otrzymanych szelek.