Wyjazd chłopców na kolonie letnie na wieś ze stacji kolei warszawsko-wiedeńskiej, Fot. Konrad Brandel, 1892, |
Opowiadając o "Koloniach Korczaka" i jego książkach o koloniach w Wilhelmówce, Zofiówce i Michałówce podniosłem sprawe koedukacji. Koedukacja (łac. co – razem; educare – kształcić, wychowywać) – to w przeciwieństwie do edukacji zróżnicowanej system wspólnego kształcenia dzieci i młodzieży obojga płci.Na przełomie wiosny i lata 1904 roku, Korczak po raz pierwszy wyjeżdża z grupą dzieci żydowskich na wieś do Daniłówki (Następnie to juz po ukonczeniu studiów, 1907-1908 jako lekarz kolonijny), gdzie zorganizowana zostaje kolonia letnia Michałówka. Michałówka — ośrodek wczasowy Towarzystwa Kolonii Letnich wybudowany w 1902 r. niedaleko Małkini w powiecie ostrowskim (przy linii kolejowej Tłuszcz–Ostrołęka, ok. 3 godzin jazdy pociągiem od Warszawy) nad rzeką Brok (lokalna nazwa Broczysko). Ten ośrodek wczasowy składał się z czterech budynków: dwóch parterowych sypialni połączonych werandą, budynku gospodarczego i osobnej toalety.
Tygodnik ŚWIAT, nr. 35, 29 sierpień 1908.
Warszawa Aleja Jerozolimska 49, Ilość stron: 24.
Wydawcy: Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów Redaktor: Stefan Krzywoszewski
Tygodnik ŚWIAT, nr. 35, 29 sierpień 1908.
Warszawa Aleja Jerozolimska 49, Ilość stron: 24.
Wydawcy: Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów Redaktor: Stefan Krzywoszewski
"Co" i "Educare" - Wilhelmówka i Zofiówka |
Tygodnik ŚWIAT, nr. 35, 29 sierpień 1908.
Tygodnik ŚWIAT, nr. 35, 29 sierpień 1908. |
Tygodnik ŚWIAT, nr. 35, 29 sierpień 1908. |
Janusz Korczak, Mośki, Joski i Srule. |
Zofiówka i Wilhelmówka to dwa inne ośrodki kolonijne Towarzystwa Kolonii Letnich. Położone były w powiecie ostrołęckim, w obecnej gminie Goworowo, nieopodal stacji kolejowej Pasieki. Wilhelmówka dla chłopców, w Jurgach nad rzeką Orz, a Zofiówka w Ponikwi Dużej dla dziewcząt. Ufundowane zostały przez Wilhelma Raua, znanego warszawskiego przemysłowca.
Zofiówka i Wilhelmówka były to kolonie dla dzieci chrześcijańskich, dla dzieci żydowskich wzorcowym ośrodkiem była Michałówka koło Małkini. Źródła wskazują, że podział na ośrodek dla dziewcząt i dla chłopców miał miejsce już w 1904 r. Ośrodek w Wilhelmówce został opisany przez Janusza Korczaka w książce Józki, Jaśki i Franki (1911 r.).
Ilustracje Sara Lipszyc - Lipszycowa. |
TYGODNIK ILLUSTROWANY NR 37/1927
W numerze m.in.:
W numerze m.in.:
- I ZNÓW PO WAKACJACH DO SZKOŁY - na stronie tytułowej
- WARSZAWA - INSTYTUT AERODYNAMICZNY - MEL - POLITECHNIKA WARSZAWSKA - artykuł + 3 x foto
- RUCHOMA WYSTAWA GAZOWA - artykuł + foto
- BEREK JOSELEWICZ (ZGINĄŁ W 1809 R. POD KOCKIEM) - artykuł + 2 x foto: Berek Joselewicz (mal. J. Kossak) / grób Berka Joselewicza
- KRESOWE SIEDZIBY POLSKIE, KTÓRE ULEGŁY ZAGŁADZIE - PAŁACE - WIERZCHOWNIA, HAJWORON - artykuł + 4 x foto: pałac w Wierzchowni (własność: Różyńskich, Lubomirskich, Hańskich, Mniszchów, Rzewuskich) / pałac w Hajworonie (własność: Rzewuskich) / wnętrza pałacu w Hajworonie (2 x foto)
- WILHELMÓWKA I ZOFIÓWKA (DOBRA SZCZAWIN) KOŁO OSTROŁĘKI - KOLONIE LETNIE - fotoreportaż - 7 x foto + opisy
TYGODNIK ILLUSTROWANY NR 37/1927 |
TYGODNIK ILLUSTROWANY NR 37/1927 |
TYGODNIK ILLUSTROWANY NR 37/1927 |
/W Michałówce/
Janusz Korczak, Mośki, Joski i Srule, 1910 |
„A może nie wracać do Warszawy? Może ustawić się parami, wziąć chorągiewki, zaśpiewać marsza i ruszyć w drogę?
— Dokąd?
— Do Słońca.
„Długo iść będzie trzeba. Ale cóż to szkodzi? — Sypiać będziemy w polu, a na życie zarabiać. — W jednej wsi Geszel zagra na skrzypkach, i dadzą nam mleka. W drugiej wsi Ojzer powie wiersz lub Aron bajkę ciekawą, — i dadzą nam chleba. Gdzie indziej znów zaśpiewamy albo w pracy w polu pomożemy...
Ten tekst kojarzy mi się z Zagładą.... - napisał autor blogu, R W W.
Janusz Korczak, Mośki, Jośki i Srule
ILUSTRACYE S. LIPSZYCOWEJ
NAKŁAD JAKÓBA MORTKOWICZA
WARSZAWA 1910 — G. CENTNERSZWER I SPÓŁKA
LWÓW — KSIĘGARNIA H. ALTENBERGA
DRUKARNIA NARODOWA W KRAKOWIE
NAKŁAD JAKÓBA MORTKOWICZA
WARSZAWA 1910 — G. CENTNERSZWER I SPÓŁKA
LWÓW — KSIĘGARNIA H. ALTENBERGA
DRUKARNIA NARODOWA W KRAKOWIE
Wrażenia z pobytu na kolonii w Wilhelmówce. Pierwszy dzień na wsi tak spędziłem. Wyjechaliśmy z Warszawy we czwartek o godzinie szóstej po południu. Jechaliśmy koleją do Goworowa, a potem szliśmy, a młodsi jechali na furach. W Wilhelmówce pan* ustawił nas w pary i posadził na ławki, żebyśmy zawsze tak siedzieli, i rozdano kolację. Po kolacji pan zaprowadził nas na górę do sypialni. Grupy A i B śpią na dole, a grupy C i D śpią na pierwszym piętrze; grupa E śpi na różnych salach, bo są tylko cztery sypialnie. W każdej grupie jest trzydziestu chłopców. Na sali pan pokazywał każdemu z nas łóżko, dla mnie wybrał także jedno łóżko i położyłem się, a pan chodził po sali i mówił, czego nie wolno robić i jak kto ma zmartwienie, żeby przyszedł do pana. Potem nie mogłem zasnąć, ale zasnąłem. Na drugi dzień umyłem się, ubrałem, posłałem łóżko i poszliśmy na werandę. Po paru minutach, kiedy się już wszyscy zebrali, klękliśmy przed ołtarzem, który jest na werandzie, i zmówiliśmy pacierz, a potem śpiewaliśmy: Kiedy ranne wstają zorze. Potem dyżurni rozdali chleb i mleko. Po śniadaniu pan ustawił nas w pary i pokazywał granice kolonii, dokąd wolno się bawić i chodzić. Po obiedzie poszliśmy do lasu, ale dziewczynki nie przyszły, bo od nich jest dalej, więc się bały, że będzie deszcz. Potem graliśmy w palanta, a po kolacji umyłem nogi i jak już wszyscy leżeli, pan opowiedział historię trzech łóżek, kto na nich spał przedtem. I to jest próba mojego pamiętnika.
*Dozorca - Pan - Wychowawca