Sunday, March 27, 2022

Powojenne dary od dzieci Korczaka dla swojego wychowawcy z Domu Sierot.

Twój oddany wychowanek - napisał Szmulek Gogol. Tak, zawsze był Szmulek i Jakubek i inne imiona dzieci.

Szmul Gogol, dziecko w Domu Sierot tak opisał powrót Korczaka z więzienia. Wtedy Dom Sierot był na ulicy Chłodnej 33.
"Po powrocie Doktora z Pawiaka nastąpiły w nim wielkie zmiany - był teraz bezradny jak dziecko, często przygnębiony, a może po prostu zmęczony, przygiął się trochę. Jego zachowanie się było inne niż przedtem, a nawet wyraz jego oczu zmienił się. Wydawało się, że jakby coś skrywał."

Sz. Gogol, Byłem wychowankiem Domu Sierot, Archiwum Korczakowskie, w Izraelu 3742 (KR VII) 109
 


Twój oddany wychowanek - napisal Szmulek Gogol. Tak, zawsze byl Szmulek i Jakubek i inne imiona dzieci. Na zdjeciu harmonijka na której gral Szmulek Gogol podczas swoich powojennych koncertów.

Szmul Gogol urodził się w Warszawie. Jego matka Brońcia (siostra Felka Grzyba?) pianistka pochodząca z Przasnysza, zmarła trzy i pół roku po urodzeniu chłopca. Jego ojcu z powodu komunistycznej działalności groziło więzienie, uciekł więc? na Kubę, gdy mały Szmuel miał pół roku. Chłopiec został zatem bez rodziców. Babka Myndl Grzyb, pod której opiekę trafił, zadecydowała wówczas, że odda wnuka do sierocińca prowadzonego przez Korczaka. Z pewnością istotne znaczenie dla podjęcia tej decyzji miał fakt, iż był tam już jej syn, Fajwel Grzyb i młodsza córka Helenka.
W sierocińcu obowiązywał niecodzienny zwyczaj: kiedy dziecku wypadał ząbek, Stary Doktor zapisywał na konto jego dotychczasowego właściciela 50 gr. Gdy Szmuel Gogol pozbył się w naturalny sposób pierwszego garnituru uzębienia i obchodził czternaste urodziny, (było to 14 września 1939 roku) zebrała mu się pewna sumka pieniędzy. Mały Szmuel marzył od dawna o ustnej harmonijce. No i ją otrzymał. Szybko nauczył się gry na organkach. Gdy Niemcy zajęli stolicę, trafił wraz z całym sierocińcem do getta. Warunki życia pogarszały się tam z dnia na dzień. Babka Grzybowa przyjechała z Przasnysza, aby ratować wnuka. Wyprowadziła go poza mury. Niedługo jednak cieszyli się wolnością. Trafili niebawem do getta w Makowie Mazowieckim, a stamtąd do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.
Tam za kawałek chleba Szmuel odkupił od współwięźnia ustną harmonijkę. Gdy kiedyś grał na niej, usłyszał to jeden z SS-manów i przydzielił Szmula do słynnej obozowej orkiestry, która koncertowała w pobliżu komór gazowych, bo zgodnie niemieckim planem muzyka miała oszukać i uśpić czujność setek tysięcy ofiar, jakie prowadzono tędy na śmierć. Szmuel widział tych ludzi. Dostrzegał wśród nich także bliskie sobie osoby. Nie mógł patrzeć na niekończący się taniec śmierci i gdy grał, zamykał oczy.