Sunday, January 1, 2017

Nasz Dom - Kartki z Kalendarza - Szkoła Specjalna - Leonard








Po raz pierwszy przedruk z kalendarza o Leonardzie ukazał się (na wpół) anonimowo w Szkoła Specjalna (Szkole specjalnej). Tytuł - Leonard. Leonard to jednocześnie historia zmian chłopca, skrupulatnie analizowana przez Korczaka.

Janusz Korczak i Maryna Falska zachęcali dzieci do spisywania własnych przemyśleń, refleksji, wrażeń. W Naszym Domu w Pruszkowie – podobnie jak w Domu Sierot ma Krochmalnej – był systematycznie prowadzony tzw. Kalendarz.
.
Kalendarz to codzienny wieczorny zapis opowieści dzieci, które z jakichkolwiek powodów chciały utrwalić swoje przeżycia, przygody, sny czy przemyślenia.
Opowieści dzieci spisywane były przez wychowawców (wiele z nich przez samą p. Marynę) bez żadnych poprawek czy językowych korekt.
Każde dziecko mogło opowiadać, co chciało i jak długo chciało, mogło też bez podania przyczyny zrezygnować z opowiadania.

Po raz pierwszy przedruk z kalendarza o Leonardzie ukazał się (na wpół) anonimowo w Szkoła Specjalna (Szkole specjalnej). Tytuł - Leonard. Leonard to jednocześnie historia zmian chłopca, skrupulatnie analizowana przez Korczaka.


Leonard to Leonard Szczęsny, wychowanek Naszego Domu w Pruszkowie w latach 1922-25. Leonard został oddany do Naszego Domu jako zdemoralizowany i zbuntowany dziewięciolatek, z którym nie dawała sobie rady samotna matka, pracująca całymi dniami w wytwórni papierosów i dorabiająca wróżbiarstwem.
Pani Maryna miała z małym Leonardem mnóstwo problemów. Chłopak był wciąż podawany do sądu za agresywne i złośliwe zachowania. W plebiscytach oceniany był przez kolegów jako -uciążliwy przybysz. 


Leonard to samotnik i złośnik unikany przez kolegów, którym niejednokrotnie zalazł za skórę a jednocześnie fantasta obdarzony wspaniałą wyobraźnią, stale dyktujący Pani Marynie swoje przeżycia do Kalendarza i w ten sposób sam uczący się rozpoznawania własnych emocji i zdający sobie jednocześnie sprawę że tylko on sam, przez swoje zachowanie, może zmienić stosunki z innymi dziećmi i wychowawcami.




Z opowieści wychowanków Naszego Domu wspominających własne, młodsze lata, została wydana przejmująca książka - 
- redagowana przez Panią Marynę z przedmową Pana Doktora.
WSPOMNIENIA Z MALEŃKOŚCI
DZIECI „NASZEGO DOMU“ W PRUSZKOWIE 


Str.
Zamiast wstępu 3
Opowiada Wacek 5
Opowiada Stasiek P. 13
Opowiada Klimek 17
Opowiada Klimek II 19
Opowiada Staś 20
Opowiada Henio 28
Opowiada Olesia 31
Opowiada Józio 38
Opowiada Janek 41
Jak moja mama wolała, żeby umarła 46
Notatka 47

Druk L. Bogusławskiego. Warszawa 1924, Świętokrzyska 11

ZAMIAST WSTĘPU.

Przypadł mi w udziale zaszczyt niezasłużony.
 Podpisuję się pod dokumentem znaczenia historycznego.
 Dziecko-artysta przemówiło językiem własnym.
 Tomik ten mierzy w przyszłość. — Będzie! — Jest już dawno, jak dawno jest lud, którego nie dostrzegano do czasu.

 Szkoła zasłoniła dziecko.
 Rewolucyjny tomik!
 Kto sam nie zrozumie, temu długi wstęp, tłomaczenie — nie pomogą.


∗ ∗ ∗
„Wspomnienia“ dyktowały dzieci internatu „Nasz Dom“ (w Pruszkowie) wychowawczyni swej, pani Marynie Falskiej.

Janusz Korczak.

NOTATKA (Maryna Falska).

1. POCHODZENIE.

 Odczytywałam dyktowane mi przed rokiem opowiadania dzieci ze wsi. Słuchały z niezwykłem ożywieniem. Popłynęły wspomnienia. Trzeba było rozłożyć czytanie na 2 — 3 dni. W sypialniach, w uczelni, umywalni, korytarzach — mówiono o przeszłości. Zapytałam: „może kto chciałby spisać?“ Zgłosiły się.

2. SPOSÓB SPISYWANIA.

 „Chciałeś podyktować swoje wspomnienia, masz chęć teraz?“ — Chce, albo nie chce. — Żadnej zachęty z mojej strony nie było.
 Pytań nie stawiałam żadnych. Jeśli pytałam, — to w nawiasie notowałam. — Nie reagowałam zupełnie, ani uśmiechem, ani wykazaniem zainteresowania. — Pisałam jak automat.

SPOSÓB OPOWIADANIA.

(11 lat).

 JANEK — opowiada piszącej, patrzy w oczy, gestykuluje. Kończy. Chciałby jeszcze. O jej! tyle ma tych wspomnień