Ściany wszystkich pokoi to dziesiątki tysięcy klepsydr... |
Czytam Mariana Berlanda - Notes nr. 4. Mocna literatura. Pisze m.in. o szkole na ul. Stawki która należała do Umszlagu i gdzie Żydzi byli trzymani w oczekiwaniu na następny transport do Treblinki i w roku 1942 i w 1943 (wtedy głównie do Majdanka).
Okazuje się że ściany w klasach były całe pokryte ostatnimi zapiskami przed śmiercią. Najczęściej to były imiona, nazwiska miejsce i data urodzenia i spodziewana data deportacji (czytaj śmierci). Chcieli po sobie zostawić ślad.
Gdyby moja mama i jej siostra nie przeżyły Zagłady nie pozostałby po ich 110 osobowej rodzinie Rozentali i Polirsztoków żaden ślad tak jak po większości tych którzy spędzili swoje ostatnie godziny życia w szkole na ul. Stawki.
Te notesowe wspomnienia Berlanda to chyba te wydane jako "Dni długie jak wieki". Niestety nie mam i nie znalazłem nic na internecie. Była za 10 zł ale w zeszłym roku. Dwa ciekawsze urywki powiększyłem.
Co zostało z Umszlagu? Budynki szkół i mur który znajduje się na tyłach budynku Zespołu Szkół Licealnych i Ekonomicznych teraz ul. Stawki 10 (poprzednio 8). Mur ma ok. 2,5 m wysokości i 70 m długości. Biegnie prostopadle do gmachu szkoły, a następnie skręca w prawo pod kątem 90 stopni. Na jego szczycie zachowały się fragmenty metalowych pałąków i drutu kolczastego.
Co zostało po tych ludziach zamordowanych Treblince? Ja sądzę że ich nazwiska nie są znane i zachowane. Wtedy w nie było żadnej rejestracji, ani na Umszlagu ani w Treblince. Liczono tylko liczbę wysyłanych do Treblinki gdyż SS płaciła rachunki do Deutsche Bahn za przewóz. Za powrót pociagu z pustymi wagonami była niższa opłata.