W Domu Sierot na parterze, od strony wschodniej, był specjalny "pokój ciszy”. Tam się modliły te dzieci które chciały, tam Korczak i dzieci do odmawiały Kadisz. |
W Domu Sierot na parterze, od strony wschodniej, był specjalny "pokój ciszy”. Tam się modliły te dzieci które chciały, tam Korczak i dzieci do odmawiały Kadisz. Czy Korczak zachęcał dzieci do modlitwy wynika z jego tekstu poniżej. Na pewno chciał by istniała taka możliwość.
Jeden z byłych wychowanków Korczaka napisał że Doktor na przestrzeni wielu lat obecny był przy modlitwach jako "milczący obserwator”. To mylne. Pocztówki "na pamiątkę 280 wspólnych modlitw" świadczą że Korczak odmawiał Kadysz razem z dziećmi i po modlitwie całował je i tulił.
Pocztówki "na pamiątkę 280 wspólnych modlitw" świadczą że Korczak odmawiał aktywnie Kadysz razem z dziećmi. |
Kiedy zebrali się wszyscy chłopcy, którzy zapisali się na modlitwę codzienną – zapytałem się , dlaczego modlą się, dlaczego na modlitwę przychodzą. Było to dawno, więc nie pamiętam dokładnie, zeszyt, gdzie spisałem odpowiedzi, zaginął. – Były one mniej więcej takie:
Pierwszy powiedział:
-Dlaczego miałbym nie modlić się. Jestem przecież Żydem.
Drugi powiedział:
-Przed śniadaniem nie mam nic do roboty na Sali, a w klasie jest ciepło i widno.
Powiedział trzeci:
-Chcę mieć pocztówkę na pamiątkę 280 wspólnych modlitw. Brakuje mi już tylko 40.
Czwarty powiedział tak:
-Kolega z podwórka mówił, że kto nie modli się, przyjdzie do niego w nocy duch i wsadzi go w worek, zawiąże i udusi. Więc boję się, bo może tak jest naprawdę.
-Prosiła mnie mamusia – powiedział piąty.
A szósty tak powiedział:
-Kiedy przychodzę w sobotę do rodziny, zawsze dziadek pyta się, czy w Domu Sierot dzieci są nabożne i czy modlą się. Gdybym powiedział, że nie, byłoby mu przykro, a kłamać przecież nie będę.
Pierwszy powiedział:
-Dlaczego miałbym nie modlić się. Jestem przecież Żydem.
Drugi powiedział:
-Przed śniadaniem nie mam nic do roboty na Sali, a w klasie jest ciepło i widno.
Powiedział trzeci:
-Chcę mieć pocztówkę na pamiątkę 280 wspólnych modlitw. Brakuje mi już tylko 40.
Czwarty powiedział tak:
-Kolega z podwórka mówił, że kto nie modli się, przyjdzie do niego w nocy duch i wsadzi go w worek, zawiąże i udusi. Więc boję się, bo może tak jest naprawdę.
-Prosiła mnie mamusia – powiedział piąty.
A szósty tak powiedział:
-Kiedy przychodzę w sobotę do rodziny, zawsze dziadek pyta się, czy w Domu Sierot dzieci są nabożne i czy modlą się. Gdybym powiedział, że nie, byłoby mu przykro, a kłamać przecież nie będę.
[…]
Piętnasty powiedział:
-Kiedy jestem chory albo coś mnie boli, albo w domu coś złego stanie się – mama albo brat zachorują, albo nie ma zarobku, albo gospodarz dokucza, albo sublokator – i mnie jest przykro. A tak pomodlę się i poproszę, to nie martwię się już i potem jest mi dobrze.
Szesnasty powiedział:
-Sam nie wiem, dlaczego przychodzę na modlitwę. Modlę się, bo się modlę. Wcale nie myślałem, dlaczego. – Kiedy sobie przypomnę, napiszę panu i włożę do skrzynki.
Siedemnasty powiedział:
-kiedy modle się, przypominam sobie dom, jak było dawniej. Zawsze w sobotę chodziłem z ojcem do bożnicy. Tu też w domu Sierot jest kolacja, ale jest inaczej. -Nie jest mi źle, ale kiedy byłem w domu, ja więcej kochałem i mnie też. […] W Domu Sierot też dostaje cukierki, ale wtedy przynosił tatuś i drażnił się, że nie da, że da mamie i zje sam. -To było śmieszne, bo wiedziałem, że to żart. – W domu był czulent w sobotę. W domu wszystko jest inaczej.
Kiedy on tak mówił, przypomniał sobie poprzedni i powiedział:
-O, już wiem. -O, właśnie. Ja tak samo jak on. – Modlitwa to tak, jakbym w powszedni dzień wstąpił do rodziny. Modlę się i przypominam sobie i to, i to, i to – wszystko jak było w domu.
[…]
Zdaje się, że to Reginka […] powiedziała:
– Jeżeli nie ma się ojca, przyjemnie wiedzieć, że Bóg jest ojcem wszystkich,
więc i moim także. – Modlitwy rozumieć nie trzeba, bo ją się tylko czuje.
Janusz Korczak
Janusz Korczak