Jak kochać dzieci. Dom sierot. |
Dom Sierot |
Pół setki dzieci, które przeniesiono do Domu Sierot z dawnego przytułku, były bądź co bądź tem wiadomem, które wiązały z nami wspólne przeżycia i nadzieje, które łączył duży sentyment z panną Stefanją, wychowawczynią Domu sierot, które opierały się organizacji, ale były do niej zdolne. W krótkim czasie przyjęto nowych 50, więc nowe trudności. — W domu naszym urządzono szkołę dla dzieci przychodnich, co pozwoliło mi stwierdzić, jaka przepaść dzieli arystokratę — nauczyciela od kopciuszka — wychowawcy dzieci.
Organizacyjny rok zakończył się naszym tryumfem. — Jedna gospodyni, jedna wychowawczyni, stróż i kucharka, — na sto dzieci. Uniezależniliśmy się od byle jakiego personelu i tyranji przytułkowej służby. Gospodarzem, pracownikiem i kierownikiem domu stało się — dziecko. — Wszystko, co poniżej, jest dziełem dzieci, nie naszem.
Tablica.
Na widocznem miejscu, niezbyt wysoko, wisi na ścianie tablica, na której pluskiewkami przytwierdzasz wszelkie zarządzenia, zawiadomienia i ogłoszenia.
Bez tablicy życie jest męką; powiadasz głośno i wyraźnie:
Janusz Korczak
Dom Sierot miał ograniczony budżet. Korczak próbował dlatego mieć ograniczaną ilość płatnych pracowników. Ich dobór był od początku bardzo ważny. Później dotyczyło to również bursistów. Tak jak Korczak pisze: Jedna gospodyni, jedna wychowawczyni, stróż i kucharka, — na sto dzieci. Dodać należy, pracujących właściwie 24 godziny na dobę.
Korczakowskie narzędzia wychowawcze to m.in. sąd koleżeński, tablica i skrzynka na listy, do której dzieci wrzucały listy z pytaniami, prośbami, skargami.
Sam budynek, Dom Sierot na Krochmalnej też był budowany z myślą o ograniczeniach funduszu. "Technika prowadzenia internatu w jego drobnych, a decydujących szczegółach zależna jest od budynku, w którym się mieści i terenu, na którym go zbudowano."
Sam budynek, Dom Sierot na Krochmalnej też był budowany z myślą o ograniczeniach funduszu. "Technika prowadzenia internatu w jego drobnych, a decydujących szczegółach zależna jest od budynku, w którym się mieści i terenu, na którym go zbudowano."
Korczak pomimo że aktywnie współpracował z architektem Domu Sierot, Henrykiem Stifelmanem, nie był jednak szczególnie zadowolony z efektu, pisał w Jak kochać dzieci. Dom sierot: "Dom Sierot zbudowany został pod znakiem nieufności do dzieci i personelu."