Nowa Gazeta Polska w Sztokholmie
to gazeta darmowa jak to określił Tadeusz Nowakowski w sądzie.
Niby że na niej nic nie zarabia. To miało być częsciowe tłumaczenie że nie płaci za bezprawnie umieszczane tam zdjęcia i teksty.
Oczywiście wielu pisarzy i dziennikarzy jak i krytyków kulturalnych jest zachwycona że ktoś ich alster tam drukuje. Ja nie!
Gazeta ma 16-24 stron, wg. Nowakowskiego. Taka 16 stronicowa ma zazwyczaj 10 stron reklam i ogłoszeń. Taka 24 stronicowa podwójnie, czyli 20 stron reklamowych z ogłoszeniami. Jedna strona ogłoszeniowa to miedzy 6 000 a 12 000 koron do kasy Nowakowskiego, za stronę. Pomnożone przez 10 stron daje 120 000 od małego, cienkiego numeru. Czyli darmowa to nie to samo co non-profit!
Dlaczego Nowakowski nie chce płacić jak każdy wydawca za używany materiał w "części kulturalnej", nie wiem! To jego sprawa!
Dla mnie ważniejsze jest by Tadeusz Nowakowski nie używał tekstów i zdjęć które do niego nie należą!
Szczególnie moich lub mojego Ojca i Matki!
Przepisy dotyczące prawa autorskiego w Szwecji, EU i w Polsce są wyjątkowo restrykcyjne!
Mimo to wielkie zdziwienie wzbudzają u Tadeusza Nowakowskiego moje żądania odszkodowawcze z tytułu naruszenia praw autorskich poprzez używanie moich zdjęć w gazecie Nowa Gazeta Polska w Sztokholmie.