Monday, November 27, 2017

W Pokoju Ciszy na Krochmalnej wisiały trzy portrety: marszałka Józefa Piłsudskiego, prezydenta Ameryki Herberta Hoovera i Esterki Weintraub, wychowanki Domu Sierot. - "Hoover przysłał z Ameryki nie tylko mąkę i mleko, nie tylko bieliznę i odzież, ale i piłkę nożną, bo przedtem nikt nie znał tej zabawy".


W Pokoju Ciszy na Krochmalnej wisiały trzy portrety: marszałka Józefa Piłsudskiego, prezydenta Ameryki Herberta Hoovera i Esterki Weintraub, wychowanki Domu Sierot. Portretu Estery Weintraub niestety nie znalazłem.

Od lewej w cywilu: Padrewski, Hoover, Wojciechowski i Piłsudski

W Domu Sierot był Pokój ciszy. Obok tego pokoju był też inny pokój gdzie dzieci mogły odrabiać lekcje, to w tym pokoju odczytywano też codzienną gazetkę – i tam właśnie dzieci, te, które chciały, mogły zmówić modlitwę, np. za zmarłych rodziców razem z Korczakiem. Ten pokój nazywano Czytelnia wnioskując z listu dzieci do prezydenta Hoovera.

Pocztówkę tę dajemy nie dlatego, że pan Hoover jest prezydentem, bo już na posiedzeniu naszym w roku 1927 postanowiliśmy zawiesić fotografię pana Hoovera w czytelni obok fotografii błogosławionej pamięci Esterki Wajntraub i obok Józefa Piłsudskiego. Esterka była wychowanką Domu Sierot i pielęgnując dzieci podczas tyfusu plamistego, zaraziła się i umarła. A kto jest Józef Piłsudski, Pan Konsul wie i tak. […]
Pod fotografią Herberta Hoovera: "Kiedy po wojnie głodne dzieci chodziły w łachmanach, Hoover przysłał z Ameryki nie tylko mąkę i mleko, nie tylko bieliznę i odzież, ale i piłkę nożną, bo przedtem nikt nie znał tej zabawy"*. 

Piłki nożne, skórzane takowe, powiązane z Korczakiem były chyba trzy. Jedna dla Naszego Domu, jedna dla Domu Sierot i jedna na kolonie letnie na Gocławku. "Piłki Hoovera" są na wielu fotografiach, mi.in. z Naszego Domu w Pruszkowie.

Powitanie Pana Ambasadora. „Mały Przegląd”, 23 maja 1930.

Powitanie Pana Ambasadora. „Mały Przegląd”, 23 maja 1930.


Piłki nożne, skórzane takowe, powiązane z Korczakiem były chyba trzy. Jedna dla Naszego Domu, jedna dla Domu Sierot i jedna na kolonie letnie na Gocławku. "Piłki Hoovera" są na wielu fotografiach, mi.in. z Naszego Domu w Pruszkowie.

W Naszym Domu na Bielanach również istniał "Pokój ciszy". Znany jest spór Korczaka z dyrektorką Naszego Domu Maryną Falską na ten temat tego pokoju. Korczak uważał bowiem, że dzieci chrześcijańskie powinny mieć, podobnie jak żydowskie w Domu Sierot, możliwość modlitwy. 

Maryna Falska, Pani Maryna, która była zawziętą ateistką uważała odwrotnie! Pokój Ciszy na Bielanach był wywalczony przez Korczaka. Była w tym pokoju półka z encyklopedią, słownikami, czasopismami (m. in. Mały Przegląd) i gazeta Robotnik, organ prasowy Polskiej Partii Socjalistycznej, kupowany przez Marynę Falską. Nie jest znane czy wisiały tam jakiekolwiek portrety.


Hoover z delegacja na gruzach Getta. W oddali, kościół św. Augustyna przy Nowolipkach. Na prawo od kościoła na ul. Dzielnej 39 - mieścił się Główny Dom Schronienia. Od lutego 1942 r pracował tam Janusz Korczak. Z Pamiętnika Korczaka: JK planuje pracę na 13-14 lutego: poprosi listownie księdza z pobliskiej parafii (czyli św. Augustyna) o udział w zebraniu z niesumiennym personelem, a żonę piekarza o białą mąkę, sucharki lub biały chleb dla dzieci z biegunką. Zdjęcie robione w kierunku ulicy Smoczej.


*Pierwsza polska drużyna piłkarska, "na olimpiadę" powstała w marcu 1920).