"O mój rozmarynie, rozwijaj się"
Kiedy moja babcia zmarła w szpitalu w Warszawie w 1924 roku i wiadomosc dotarła do mojego ojca, który był wtedy uczniem polskiego gimnazjum w Pińsku, był to dla niego szok.
Mój ojciec był bardzo blisko swojej matki!
Kiedy mój tata (lat niespełna 11) poszedł do szkoły, jego nauczyciel klasowy powiedział z rana w klasie: Jedenego z naszych uczni matka, Wassermana zmarła, by wspierać go, bedziemy na stojaco śpiewać piosenkę "O mój rozmarynie, rozwijaj sie".
W Polsce w wierzeniach ludowych rozmaryn przedstawiany jest jako symbol miłości i wierności.
O mój rozmarynie, rozwijaj się
O mój rozmarynie rozwijaj się
Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej
Zapytam się.
A jak mi odpowie: nie kocham cię,
A jak mi odpowie nie kocham cię,
Ułani werbują, strzelcy maszerują
Zaciągnę się.
Dadzą mi konika cisawego
Dadzą mi konika cisawego
I ostrą szabelkę, i ostrą szabelkę
Do boku mego.
Dadzą mi kabacik z wyłogami
Dadzą mi kabacik z wyłogami
I czarne buciki i czarne buciki
Z ostrogami
Dadzą mi manierkę z gorzałczyną
Dadzą mi manierkę z gorzałczyną
Ażebym nie tęsknił, ażebym nie tęsknił
Za dziewczyną.
Pójdziemy z okopów na bagnety,
Pójdziemy z okopów na bagnety,
Bagnet mnie ukłuje, śmierć mnie ucałuje,
Ale nie ty.