Saturday, March 8, 2014

Trzy wojenne listy - czyli od wyjścia z Getta do wyzwolenia w 1944 roku



Drogi moich rodziców rozeszły się po Wielkiej Akcji w Getcie Warszawskim w 1942 roku.

Szansa przeżycia była w ten sposób dużo większa. Ojciec miał odgrywać Polaka, robotnika z Polesia a matka pannę z nieślubnym dzieckiem która wyjechała "ze wstydu" z Warszawy. Mówiłże po wyzwoleniu odetchnęła, nie musiała być już aktorką.


Matka
Moja matka "wyszła" z Getta Warszawskiego 20 września 1942 roku. Pomógł jej po aryjskiej stronie kolega gimnazjalny mojego dziadka, policjant granatowy, komisarz Szymkowski (z V tego komisariatu na ul. Lubeckiego 4). Przez miesiąc mieszkała w Górkach Mironowskich pod Wołominem a potem pojechała z siostra, jej mężem Bronkiem Kopyto i z 3-letnim siostrzeńcem przez Tarnopol do Kopeczyniec.




Wg. mojej matki to Tarnopol i okolica uważane były za względnie spokojne. Rodzina matki szwagra po wyjściu z warszawskiego getta osiadła własnie w Tarnopolu. Czytając historię Zagłady na tych terenach spotykam się z zupełnie inna rzeczywistosci
ą. W Kopyczyńcach tuż przed przyjazdem mojej matki dopiero co się skonczyła tamtejsza Grosse aktion. W Tarnopolu gdy Żydzi nie chcieli założyc Judenratu była fala bestialskich morderstw a gdy wreszcie 40 osób zgłosiło się na negocjacje z Niemcami zostali oni zakopani żywcem! To wszystko się działo pod koniec 1941 roku. Skad takie pogłoski "że tam łatwiej przeżyć"? Czy ktos z Was wie?

Matka z siostra i siostrze
ńcem mieszkały w Kopyczyńcach (na ulicy Wesołej) na papierach aryjskich od października 1942 roku do marca 1944 roku gdy wkroczyła tam na dobre Armia Czerwona.

W marcu 1944 roku wsiadły pośpiesznie do wagonu towarowego i pojechały na Zachód, bliżej Warszawy. Po 3 tygodniach dojechały pod koniec marca do miasta Lowicz.

Ojciec
Pewnego dnia mój ojciec postanowił uciec z Getta. Droga do pracy na budowie na ulicy 11-tego listopada, na Pradze była mu dobrze znana, Maszerowali tedy codziennie z getta około 5 kilometrów by dotrzeć na miejsce pracy. Uciążliwa droga w butach roboczych i z pustym żołądkiem. Po pracy znów 5 km do domu, do getta !

Grupa robocza to Żydzi niemieccy, mój tata i trzech chłopców byłych wychowanków z z sierocińca Korczaka. Wychodzili jedn
ą z dwóch bram getta niedaleko Ogródu Krasińskich. Następnie szli wzdłuż Miodowej, Krakowskim Przedmieściem i potem przez most Kierbedzia na Wiśle na Pragę. Od mostu Zygmuntowską aż do ulicy Targowej. Po chwili skręcali w 11 Listopada. 


Grupa robocza z Getta pracowała na budowie przy samym końcu tej długiej ulicy 11-tego listopada (niebieskie małe koło). Nieopodal budynku szły tory kolejowe. Tedy co dziennie, 200 metrów od budowy, jechał jeden lub dwa pociągi z wagonami z Żydami z Umschlagsplatz (niebieskie duże koło) do obozu śmierci w Treblince. Pociągi wracały puste nocą. Ojciec wiedział  że tą droga pojechał jego Korczak i jego dzieci.

Grupa robocza z Getta pracowa
ła na budowie przy samym końcu tej długiej ulicy 11-tego listopada. Nieopodal budynku szły tory kolejowe. Tedy co dziennie, jechał jeden lub dwa pociągi z wagonami z Żydami z Umschlagsplatz do obozu śmierci w Treblince. Pociągi wracały puste nocą.

W drodze do pracy, gdy szli wcześnie rano przez  ulice Pragi (Praga to nazwa dzielnicy Warszawy na wschodnim brzegu Wisły) gdy ulice były prawie puste, Ojciec zerwał białą opaskę z gwiazdą Dawida i stanął na chodniku na ulicy Targowej. Znał tą okolicę bardzo dobrze i ruszył pewnymi krokami ni oglądając się za sobą w kierunku dworca kolejowego (Dworzec Wileński). Wiedział jak ważne jest nie wykazywać żadnego stresu i nie rozglądać się na boki. Po kilku minutach został jednak dogoniony przez schludnego, zadbanego mężczyznę w wieku 30-35 lat. To był polski szmalcownik, szantażysta.

Widziałem cię wcześniej, kiedy oddaliłe
ś się od żydowskiej grupy roboczej 
powiedział mężczyzna. Tata wiedział, że jest teraz od niego uzależniony. Musiał zapłacić za życie. Ojciec i polski szantażysta szli wspólnie spokojnie w rodzaju wewnętrznego porozumienia wzdłuż ulicy Targowej na południe, w okolice powojennego Stadionu X-lecia. Ani mój ojciec lub szantażysta nie chcieli być przyłapani. Ojciec jako Żyd, Polak jako szmalcownik!

Szantażysta zabrał od mojego taty wszystkie pieniądze i zegarek mojego dziadka.  Polak życzył następnie mojemu ojcu szczęścia w ucieczce i oddalił się szybko ... 

Inna polska rodzina którą mój ojciec znał i która mieszkała w pobliżu jego miejsca pracy na 11 listopada pożyczyła mu pieniądze na bilet na pociąg do Lwowa.
Lwów znany Ojcu jeszcze sprzed wojny to praca w firmie budowlanej jako robotnik. Znajomy ojca, inny robotnik powiedział ojcu ze poszukują robotników do dużej firmy niemieckiej z kontraktem na przebudowę dworca kolejowego w Kijowie. 


Hauptbanhof Kiew - tu potrzebowano robotników budowlanych i tu przyjechal ojciec ze Lwoowa
Hauptbanhof Kiew

Droga mojego ojca do pracy na Hauptbanhof Kiew?




Właśnie z Kijowa moja mama dostała do Kopeczyniec dwa pierwsze listy od ojca. Trzeci list to już był list ze stemplami rosyjskiej poczty polowej.


Moja mama dostała do Kopeczyniec dwa pierwsze listy od ojca. Trzeci list to już był list ze stemplami rosyjskiej poczty polowej.

Michal Wasserman Wróblewski 1944-1945, zastepva dowódcy (rosyjskiego).