Sunday, September 3, 2017

Polski slogan "Podróż śladami Pestalozziego" - Jaka jest prawda o Januszu Korczaku, Johann Heinrich Pestalozzi i o Theodor Herzl w Szwajcarii

Fotografia to prawdziwa ilustracja podróży śladami Big Foot - Wielka Stopa lub w języku Indian "Sasquatch".



Jaka jest prawda o Januszu Korczaku, Johann Heinrich Pestalozzi i o Theodorze Herzlu w Szwajcarii i co to właściwie znaczy ten nowy slogan "podróż śladami Pestalozziego"....

"Latem 1899 roku udał się Korczak w podróż śladami Pestalozziego".

Wszyscy piszą, wklejają to samo o Korczaku, często pomijając że także był wtedy uczestnikiem Kongresu! Bo Kongres to Kongres Syjonistyczny.

Jaka jest jednak prawda o Januszu Korczaku, Johann Heinrich Pestalozzi i o Theodorze Herzlu w Szwajcarii i co to właściwie znaczy ten slogan znaczy "podróż śladami Pestalozziego"....

Inny slogan wprowadzili niemieckojęzyczni naukowcy nazywaj
ąc Korczaka - Der polnische Pestalozzi.

Oczywiście nie mógł "Janusz" pisać w Czytelnia dla Wszystkich - Tygodniku Literacko-Powieściowym dla Rodzin Polskich o swoim światopoglądzie, dyskutować tak wtedy aktualna "Sprawę Dreyfusa" we Francji lub Kongres Syjonistyczny w Bazyleji.



W numerze 38 Czytelnia dla Wszystkich z 9 września 1899 roku zaczyna się i tu się kończy się ten sławny, szeroko opisywany "ślad" poświęcony imieniu wielkiego Pestalozzego (Pestalozziego).
W starym domu nad samą rzeką mieści się wystawa wychowawcza, gdzie poznajemy wszystkie pomocnicze środki przy nauczaniu szkolnem, więc olbrzymie atlasy i mapy, rysunki ścienne zwierząt i roślin, zbiory mineralogiczne, botaniczne i zoologiczne, wyroby woskowe, modele ras ludzkich, kwiatów i ptaków, modele rysunkowe, globusy it.d., it.d. Jest tu i czytelnia, można poznać podręczniki szkolne i wszystkie, wychodzące w Szwajcaryi pisma wychowawcze i dla młodzieży a jest ich liczba nie mała. Jest tu pokój, poświęcony imieniu wielkiego Pestalozzego, o którym pomówimy obszerniej.
Jest w Zurichu 7 czytelni pism bezpłatnych imienia tegoż Pestalozzego. Prócz tego w każdej piwiarni, a jest ich moc taka, że sądząc z pozoru, połowa ludności składa się z właścicieli piwiarni, są pisma, i to po kilka. Trudno wyliczyć w pobieżnem sprawozdaniu wszystkie zakłady i instytucje, których celem jest rozwijać ludność. A ludność tu bardzo przeciętna. Co uderza w niej, to niezwykła czystość i akuratność. Czysto jest wszędzie, na ulicy krępujesz się rzuceniem zapałki, a w zwykłej piwiarni nie ośmielisz się popiołu papierosa strząsnąć na podłogę; nigdzie niema tłoku, ani przy kasie kolei, ani na poczcie, ani w banku, gdyż gmachy są obszerne, a urzędników liczba dostateczna; nikt dwóch urzędów naraz nie spełnia. Zdaje się, że i złodziei znają tu tylko ze słyszenia, a że...
Janusz.



Aktualny Theodor Herzl, ur. 2 maja 1860 w Peszcie czy przyprószony kurzem Johann Heinrich Pestalozzi, ur. 12 stycznia 1746 w Zurychu ciekawił Korczaka w 1899 roku?

To chyba aktualny Theodor Herzl i jego idee które zaciekawiły Korczaka w 1899 roku.


Po powrocie z Pierwszego Kongresu Syjonistycznego w Bazyleii, wiedeński dziennikarz Teodor Herzl napisał w swoim diariuszu: „W Bazylei założyłem państwo żydowskie. Gdybym dziś powiedział to na głos, zostałbym wyśmiany. Być może za pięć, a już z pewnością za pięćdziesiąt lat wszyscy przyznaliby mi rację”.


Dlaczego o tym piszę, dyskutuję? Bo to historia, historia Korczaka znana i nieznana bo często szukano (i opisywano) jak ten mały chłopczyk, pod latarnią. Dla przypomnienia to ten chłopczyk zgubił monetę w innym miejscu a zapytany dlaczego szuka tu, pod latarnią, odpowiedział rezolutnie - "bo tu jasno"!

Korczak rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie Warszawskim w 1898 r.
Po pierwszym roku studiów, w czasie wakacji jedzie do Szwajcarii. Zatrzymuje się m.in. w Zurychu. i Bazyleii. Zwiedzając Zurich interesuje się wg. co poniektórych szczególnie szkołami, szpitalami dla dzieci, a także bezpłatnymi czytelniami pism dla dzieci i młodzieży.  
O pobycie Korczaka w Zurichu pisze, ale dopiero po wielu latach sędziwy prof. Witold Gądzikiewicz nagle wspomina rok 1899:
„Po raz pierwszy spotkałem Henryka Goldszmita w Zurychu, dokąd jako student Uniwersytetu Warszawskiego pojechał na wakacje letnie; ja wówczas też studiowałem na Uniwersytecie Zuryskim. (...) Uderzyło mnie żywe zainteresowanie kolegi Henryka dziećmi szwajcarskimi, szkołami i szpitalami dla najmłodszych oraz instytucjami Pestalozziego. Wyznać muszę, że dopiero od niego, ja i koledzy moi, dowiedzieliśmy się czegoś więcej o tym znakomitym szwajcarskim pedagogu i przyjacielu dzieci. (...) Podczas spacerów i wycieczek chętnie rozprawiał o tym, jak dobrze jest dzieciom w Szwajcarii, i ze smutkiem porównywał ich warunki z sytuacją, jaką mają dzieci w Warszawie.
Janusz Korczak był na III Kongresie w Bazyleii, 15-19 sierpnia 1899. 

W Polsce wyjazd Korczaka do Szwajcarii jest teraz wyłącznie komentowany "podróż śladami Pestalozziego" jako że Korczak zamierzał bliżej poznać działalność i twórczość Pestalozziego, którym wiadomo Korczak był zafascynowany od wczesnej młodości. Od kiedy? 
Nie wiadomo jednak czy w roku 1899 przed zbliżającym się Kongresem Syjonistycznym wyjazd i zainteresowania Korczaka były skupione wokół Pestalozziego.

"Równolegle z Pestalozzim" powsta
ł w Niemczech i Austrii ruch Haskala. Promując asymilację, Haskala wzmocniła także świecką tożsamość żydowską (jak w rodzinie Goldszmitów). Bezpośrednim skutkiem Haskali było angażowanie się Żydów w życie kulturalne krajów, które zamieszkiwali, a także powstanie żydowskich ruchów politycznych, z syjonizmem na czele. Może to również syjonizm i Haskala ciągnęły Korczaka do Niemiec, Austrii i Szwajcarii? Może sam Teodor Herzl, prawnik i podobnie jak Korczak literata od najmłodszych lat? Może to antysemicka Sprawa Dreyfusa która opisywał w prasie Herzl?

Wiadomo że antysemicka sprawa Dreyfusa wywołała wstrząs u Herzla.  Alfred Dreyfus, francuski oficer artylerii pochodzenia żydowskiego, został w 1894 roku na podstawie spreparowanych dowodów oskarżony o zdradę na rzecz Niemiec. Herzl który już wcześniej doświadczył na własnej skórze oznaki antysemityzmu dopiero teraz zdał sobie sprawę, że nigdy nie będzie możliwa pełna asymilacja Żydów w innych narodowych kulturach. Ten nowy rodzaj francuskiego "państwowego antysemityzmu" jakim była Sprawa Dreyfusa skłoniła go do wniosku, że asymilacja i emancypacja Żydów poniosła fiasko. Herzl doszedł do wniosku, że Żydzi również powinni pójść inną drogą i zaproponował ideę utworzenia żydowskiego państwa narodowego!

Korczaka "depresja" chyba tez polegałna zrozumieniu polskich rzeczywistości lat 30-tych (po śmierci Piłsudskiego) że nigdy nie będzie możliwa tam pełna asymilacja a właściwie akceptacja Żydów.


Światowe Kongresy Syjonistyczne. periodyczne (początkowo doroczne) zgromadzenia przedstawicieli krajowych organizacji syjonistycznych, ustalające zasady ruchu syjonistycznego, jego strategie i taktykę.
I Kongres był w Bazylei, 29-31 sierpnia 1897. Uchwalono program (tzw. bazylejski) oraz utworzono Światową Organizację Syjonistyczną. Językiem obrad był niemiecki (niektórzy delegaci mówili w jidysz) i w tym języku opublikowano protokół obrad. Siedzibą Komitetu Wykonawczego był Wiedeń, gdzie mieszkał przewodniczący - T. Herzl. W pierwszym Kongresie wzięło udział 33 delegatów z ziem trzech zaborów (w tym z Warszawy 8, ze Lwowa 4, po 3 z Wilna i Tarnowa, po 2 z Brześcia, Białegostoku, Kołomyi, Krakowa, i Pińska, po l z Buczacza, Grodna, Katowic, Mariampola i Monasterzysk. Janusz Korczak był na III Kongresie w Bazylei, 15-18 sierpnia 1899 i na XIV Kongresie w Wiedniu, 2-9 września 1925. 




Casio w Lucernie i opis atmosfery opublikowany przez Korczaka w 1899 roku.


Casino w Lucernie otworzone zostało w 1882 roku. Korczak porzucił wyraznie "ślad Pestalozziego" i trafił z Zurichu do Lucerny. Z Lucerny pojechał dalej, na III Kongres Syjonistyczny do Bazylei. Bibliografowie Korczaka raczej o tym nie wspominają. Nawet Roniker w "Próbie bibliografi" zapomina.




Dwa artykuły z sześciu opublikowanych w "Czytelni dla Wszystkich" to "ślad hazardu" - wnikliwe obserwacje grających. Pestalozziego jednak brak.

.Nad jeziorem. 
Rozgorączkowany wyszedłem z domu gry, czując ból głowy. Potrzeba mi było tej nocy cichej i chłodnego powietrza. Usiadłem na ławce nad brzegiem jeziora. Gwiazdy zdawały się oddychać na niebie. Wpatrywałem się w nie i przetrawiałem wrażenia. Są myśli, które błyskawicą rozjaśniają nam duszę. Jedna taka myśl właśnie strzeliła żmijową taśmą w mej duszy, i uczułem się jakby uderzony pod jej wpływem. Przed chwilą ocierałem się o ludzi, „szukających wrażeń", obserwowałem ich i zauważyłem w ich twarzach coś takiego, czego ani opisać, ani odmalować nie można. Zauważyłem coś takiego, co miedzą kładzie się między bólem bezgranicznym i obłędem. Oni są bardzo nieszczęśliwi i bardzo litości godni. Czytałem wiele książek, opisujących życie i cierpienia tych, dla których użycie jest Celem istnienia, ale żadna z książek nie opisywała tego, com ja zauważył w ich oczach podczas „tańca w ogniu" baletnicy, podczas koncertu orkiestry i gry hazardownej w ruletę. Siedziałem na ławce nad jeziorem mglistem i obmyślałem to niejasne przeczucie ich bólów. Jedno było dla mnie pewnem: że oni są bardzo nieszczęśliwi. Czepiają się swego majątku, jak tonący deski, wiedzą, że istnienie ich zależy od tych złotych kółek, że są niezdolni do pracy, połączonej z walką i troską o dzień jutrzejszy, że nie umieją tyle,....
Janusz






Budynek Opery w Wiedniu, gdzie odbył się XIV Kongres Syjonistyczny z udziałem Janusza Korczaka. 2-9 września 1925.



Syjonizm pragnął zjednoczyć wszystkich Żydów i dążył do ich zjednoczenia na terytorium Palestyny. Niezależnie więc od tego, jak bardzo świecka i niechętna religii była część spośród delegatów na kongresy syjonistyczne zgadzali się jednak z wyborem Palestyny oraz programem obejmującym wszystkich Żydów.

Korczaka  w opublikowanej w 1925 rozmowie z przyjacielem  i pisarzem wielu książek i podręczników jak również współwydawcą Małego Przeglądu Jerachmilem Wajngarten:
"... Od tego czasu (Kongresu w Bazylei w 1899 roku) jestem zainteresowany wszystkim, co dzieje się u syjonistów.
W tej samej rozmowie potem Korczak dzieli też swoje wrażenia z XIV Kongresu (Wiedeń 1925): ”Kongres mnie interesował, chociaż prawie nic w nim z entuzjazmu, jaki panował podczas II Kongresu ale myślę, że nie jest to ruina lecz tylko przejście od etapu utopii do praktyki.... Poezja i entuzjazm zostały zapomniane. Teraz, proza ​​- okres pracy".