Dziś poza historykami nikt już nie pamięta co to Ciocia UNRRA i Wujek Sam.
Jesień 1945 roku. Przy Nabrzeżu Szczecińskim w gdańskim porcie cumują statki UNRRA z pomocą materialną dla zniszczonego wojną kraju. Na pokładzie są konie, przysłane do Polski m.in. z Ameryki i Skandynawii.
Utworzona przez kraje koalicji antyniemieckiej i antyjapońskiej oraz kraje neutralne UNRRA (United Nations Relief and Rehabilitation Administration), czyli Administracja Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy i Odbudowy, od dwóch lat niesie pomoc państwom i regionom w Europie i Azji dotkniętym zniszczeniami spowodowanymi przez II wojnę światową. Pierwszy statek "cioci UNRRY" do gdańskiego portu wpływa 18 września 1945 roku.
Polska otrzymała z UNRRA łącznie około 2 milionów ton różnych towarów za równowartość 481 milionów ówczesnych dolarów - m.in. odzież, tekstylia, chemię, leki, narzędzia, ciągniki, samochody ciężarowe, maszyny rolnicze, tabor kolejowy, paliwa, a także 140 tysięcy sztuk koni, 17 tysięcy sztuk bydła rogatego, 240 tysięcy sztuk drobiu oraz kilka milionów 5-kilogramowych paczek żywnościowych, pochodzących z niewykorzystanych zapasów wojskowych.