Monday, July 14, 2025

Jakob Kutalczuk - Tzuck Cuk

 


Jakob Kutalczuk - Tzuck. list z 1938 roku.

Thursday, July 10, 2025

It is inexplicable why the Jewish Congregation of Stockholm would suddenly remove in July 2020 the six memorial stones of the Holocaust Monument, representing Auschwitz, Majdanek, Belzec, Chelmno, Treblinka, and Sobibor, thus destroying the Holocaust Monument.


The Monument consists of six simple memorial stone columns representing six death camps, as well as six million Jews who perished. The stones were placed among the graves of about 70 Holocaust victims who died shortly after arriving in Stockholm and were buried at the Cemetery. These 70 gravestones, part of the Monument, were hidden for almost 75 yearsFirst now they were dug out, uncovered, and cleaned, and some were fully restored by Swedish Holocaust Memorial Association - SHMA. The photograph avove was taken on November 9, 2019. Stockholm. SHMA commemorated the anniversary of Kristallnacht by illuminating the graves of the Holocaust victims and the "Six Stone Monument” - the six memorial stones of the Holocaust Monument, representing Auschwitz, Majdanek, Belzec, Chelmno, Treblinka, and Sobibor and 6 million murdered Jews.


One of of six simple memorial stone columns representing six death camps, as well as six million Jews who perished.


It is inexplicable why the Jewish Congregation of Stockholm would suddenly remove in July 2020 the six memorial stones of the Holocaust Monument, representing Auschwitz, Majdanek, Belzec, Chelmno, Treblinka, and Sobibor, thus destroying the Holocaust Monument.

Why? Personal reasons of mr. Aron Verständig, head of Swedish Jewish Congregation.

The Swedish Memorial Association (SHMA) has made great efforts to honor the 75th anniversary of the deaths of the young victims buried in the Northern Cemetery in Stockholm. The SHMA erected a Holocaust Monument in October 2019 in Stockholm to commemorate the lost lives of the Holocaust victims brought to Sweden from Bergen-Belsen in 1945. The Monument was established jointly with the Jewish Congregation of Stockholm and supported by the Heckscherska Foundation as well as other private funds. 

The Jewish Congregation of Stockholm specifically approved the design and site of the Monument, as it was previously jointly presented to the Stockholm City Council in January 2019. The Monument unveiling ceremony took place on October 6, 2019, at the Northern Jewish Cemetery in Stockholm and was attended by many. The Monument consists of six simple memorial stone columns representing six death camps, as well as six million Jews who perished. The stones were placed among the graves of about 70 Holocaust victims who died shortly after arriving in Stockholm and were buried at the Cemetery. They were among approximately 600 Holocaust survivors brought from Germany to Stockholm Harbor in UNRRA White Boats to receive medical care. As part of the Monument, these 70 gravestones, hidden for almost 75 years, were dug out, uncovered, and cleaned, and some were fully restored by SHMA. Each uncovered tombstone contains personal information about the victim, including date of birth, country of origin, and date of death. 

Many of the victims were in their early teens when WWII started and thus were very young when they died in 1945-46 in Sweden. Poland, Hungary, Romania, Czechoslovakia, Austria, Germany, Yugoslavia, and Greece were among the countries of birth. The assembly of these newly unearthed tombstones, together with the memorial stones, provided unique and precious information about the otherwise completely lost individuals and their tragic histories.
The personalized experience and the testimonies (direct or indirect) of the fate of single individuals seem absolutely crucial in efforts to educate future generations about the Holocaust and to preserve the memory of the Holocaust. The research Group at SHMA began gathering this information from the Swedish archives. 



"The Liberated 1945, White Boat Mission from Bergen-Belsen to Sweden" by Roman Wasserman Wroblewski was published in 2020 to commemorate the Holocaust victims brought to Sweden from Bergen-Belsen in 1945.
Swedish Holocaust Memorial Association - SHMA completed an illustrated book under the title "The Liberated 1945, White Boat Mission from Bergen-Belsen to Sweden". An almost unknown story of the important humanitarian mission to rescue the Holocaust survivors from Bergen-Belsen and bring them to Sweden in the context of the end-of-the-war political maneuvering like White Bus transports run in March-April 1945, thus just before WWII ended. The book, in English (170 pages and 85 photos) tells the story based on archival photographs, using historical records such as testimonies, and archival materials such as passenger lists, registration documents, and Swedish medical records that allow reconstruction of the journeys of the individual survivors and the fates of their families who perished earlier in the death camps. 

Janusz Korczak - Fascynacja Fascynacją u Dzieci i Dorosłych.


Od dawna opisuję osoby z kresu Korczaka zafascynowane jego osobą. Tutaj myślę przede wszystkim o tych którzy zostali zafascynowani Korczakiem jeszcze przed 1945 rokiem, dzieci (wychowankowie), wychowawcy i współpracownicy.

Emocjonalne zaangażowanie u Dzieci i Dorosłych może być różne. Może też być przekazywane i dziedziczone z pokolenia na pokolenie tak jak w Domu Sierot i Naszym Domu. Fascynacja to stan intensywnego zainteresowania, zachwytu lub uwielbienia. Fascynacja może być jednak rodzajem kultu, idealizacją drugiej osoby spowodowaną uczuciami innych i często ogólnie panującym trendem.

Osobiście jestem od wielu lat zafascynowany Fascynacją u Dzieci i Dorosłych jeżeli chodzi o osobę Korczaka. Podkreślam zafascynowany bo to nie chodzi tylko o sam podziw lub uznanie lecz moje własne, głębokie zaangażowanie emocjonalne. To nie chodzi o nową idealizacją Korczaka! Korczak należał do szczególnego rodzaju ludzi, których złożona osobowość ani nie mieści się w ogólnie akceptowanych ramach.

Fascynacja. Zacznę chyba od rozwoju i eskalacji uczuć mojego Taty który był bursistą a następnie wychowawcą w Domu Sierot od 1931 roku do 5 sierpnia 1942 roku. Jestem pewny że na samym początku musiało to być uczucie ciekawości, zainteresowania i emocją kontaktu z tak znaną osobą. To początkowe zainteresowanie młodego maturzysty z Kresów przekształciło się jednak w zaangażowanie tak silne że mój tata diametralnie zmienił kierunek studiów z technicznych na politechnice Wawelberga i matematycznych na Uniwersytecie Warszawskim na pedagogiczne na Wolnej Wszechnicy. Nie dyskutowałem z nim nigdy czy wybór mojej mamy, studentki pedagogiki na UW był również emocjonalnie dyktowany jego zarażeniem się od Korczaka swoistym bakcylem - wychowywaniem dzieci i pedagogiką. Pamiętam tylko ze Korczak któremu przedstawił swoja przyszła towarzyszkę życia skomentował to słowami: Zawsze wiedziałem że Pan Misza ma dobry gust.

Korczak przyciągał uwagę i budził silne zainteresowanie w wielu grupach społecznych. Zainteresowanie to oczywiście nie fascynacja! Te osoby które były zafascynowane Korczakiem robiły to często z zupełnie różnych względów. Wiadomo jednak było że Korczak był osobą na której zawsze można bylo liczyć. Takich ludzi jest mało na świecie.

Gdzie i jak znalazłem ta fascynacje nad Korczakiem. Oczywiście szukałem w źródłach przedwojennych i w kontaktach z ludźmi którzy jego dobrze znali.
Moja "Ciocia Irka", wychowanka Naszego Domu, zmieniła ton głosu mówiąc o Korczaku. Opowiadała jakim on był magnesem dla wszystkich dzieci które czekały na te dwa dni w tygodniu w które Korczak był w Naszym Domu na Bielanach.
Oczywiscie Korczak wiedział jak przyciągać uwagę, budzić zainteresowanie: To bylo potrzebne by jego idee byly dalej propagowane.




Wednesday, July 9, 2025

The gathering of members of the Janusz Korczak Association in Rehovot, Israel, in 1960.



The gathering of members of the Janusz Korczak Association in Rehovot, Israel, in 1960.

In the photo:
Israel "Staszek" Zingman (kneeling, on the right),
Israel Szwarcberg (kneeling, second from the right),
Rozka Nativ (kneeling, third from the right),
Mira Kaspi (kneeling, fourth from the right),
Dvora Perla - Rozenman (kneeling, third from the left),
Yitzhak Perla (kneeling, second from the left),
Shlomo Nadel (kneeling, on the left),
Hela Lisner (seated, second from the right),
Arie Buchner (seated, fourth from the right),
Jakob Kutalczuk - Tzuck (seated, fourth from the left),
Bronka Wajbsznajder (seated, third from the left),
Bela Cytryn - Miodowska (seated, second from the left),
Sarah Kremer (top row, second from the right),
Shimon Agasi (top row, third from the right),
Yocheved Lubraniecki - Tzuck (top row, fourth from the right),
Tamara Butner (top row, fourth from the left),
Yehudit Laski - Gilon (top row, third from the left),
Eda Miedzyzecka (top row, on the left). 


Tuesday, July 8, 2025

Pierwsza dodatkowa praca Pana Miszy załatwiona przez Panią Stefę i Janusza Korczaka - Kolonie letnie dla dzieci polskich bez różnicy wyznania im. Hipolita Wawelberga.


Wizyta Ignacego Mościckiego, prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, na obozie letnim dla dzieci polskich i żydowskich imienia bankiera i filantropa Hipolita Wawelberga, w pobliżu Puszczy Kampinoskiej w Polsce, 1930 r.

Korczak zdawał sobie dobrze sprawę z tego ze pensja 75 złotych miesięcznie nie wystarcza na potrzeby bursistów.  Pisał o tym zarówno Pan Józek (Józef Halpern, Arnon) i mój tata, Pan Misza. W znajdowaniu dodatkowych prac byli aktywni i Doktor i Pani Stefa. Pan Misza pisal w swoich wspomnieniach:

Zdając sobie sprawę z moich kłopotów materialnych, pani Stefa poleciła mnie jako płatnego wychowawcę na „Kolonie letnie dla dzieci polskich bez różnicy wyznania im. Hipolita Wawelberga”. Piękna idea, ale niełatwa praca. Razem miały wypoczywać najbiedniejsze dzieci stolicy, zarówno żydowskie jak i chrześcijańskie. Ile wzajemnych uprzedzeń doszło tam do głosu! Pozostawał trudny do rozwiązania problem: jak w krótkim czasie przezwyciężyć nieufność, czasem niechęć? Jak nauczyć wzajemnego zrozumienia i zgodnego współżycia?

Oddano mi pod opiekę grupę starszych chłopców. Początkowo straciłem wiarę. Ale te dzieci ulicy nie były wcale złymi ludźmi. Udało mi się jakoś zdobyć ich zaufanie. Sądzę, że praca z nimi dała mi dużo. Przypuszczam, że i moi chłopcy wynieśli sporo korzyści z tego wspólnego pobytu. Kilkakrotnie z wzajemnego zainteresowania sobą zrodziło się coś na kształt przyjaźni, czy - skromniej mówiąc - sympatii, życzliwości, obietnic, że będą się spotykać i pomagać sobie w razie potrzeby.

Gdy na początku roku szkolnego wracałem na Krochmalną, Korczak z ogromnym zainteresowaniem dopytywał się o dzień powszedni na koloniach, o moje spostrzeżenia, trudności, o choćby nawet i nikłe osiągnięcia, do których przywiązywał szczególną wagę. Zazwyczaj siadaliśmy wtedy obok lub naprzeciw siebie. A Pan Doktor umiał słuchać jak nikt inny! Nie przerywał. Potem dopiero zadawał rzeczowe pytania lub rzucał jakąś uwagę. Lubiłem ogromnie te rozmowy. Przyznaję szczerze, że nie przepadałem za najmilszymi nawet rozmowami „na stojąco”. Doznawałem wówczas uczucia jakiegoś dziwnego zażenowania. Pan Doktor podnosił wtedy głowę, przewyższałem go bowiem wzrostem. A przecież czułem się przy nim, a nawet podczas jego nieobecności, w porównaniu z nim taki mały, nieważny, niewiele znaczący, choć on we mnie niejednokrotnie usiłował wyzwolić poczucie własnej wartości. Był i pozostał dla mnie autorytetem intelektualnym oraz moralnym.

Kolonie letnie dla dzieci żydowskich i chrześcijańskich im. Wawelberga i Rotwanda organizowane były również w Ciechocinku. Była to jedyna kolonia letnia o charakterze leczniczym. Wyposażenie budynku, przeznaczonego na sto łóżek, sfinansował Wawelberg, który opłacał też koszty utrzymania kolonii. Przez wiele lat chore dzieci z biednych rodzin przyjeżdżały do Ciechocinka na leczenie. Były lata, że frekwencja wynosiła nawet kilkaset małych kuracjuszy. W testamencie Wawelberg na jej utrzymanie zostawił 4 tysiące rubli corocznej zapomogi. Wawelberg zastrzegł też, żeby z kolonii korzystały w połowie dzieci chrześcijańskie, a w połowie żydowskie. Podczas swego pobytu w uzdrowisku otrzymywały one do użytku nowe ubrania i bieliznę.

Wizyta Ignacego Mościckiego, prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, na obozie letnim dla dzieci polskich i żydowskich imienia bankiera i filantropa Hipolita Wawelberga, w pobliżu Puszczy Kampinoskiej w Polsce, 1930 r.


Logo Towarzystwa „Kolonie letnie dla dzieci polskich bez różnicy wyznania im. Hipolita Wawelberga”.

Monday, July 7, 2025

Stykówka z Korczakiem - Nieznane losy - Dr w otoczeniu wychowawców i dzieci w Gocławku, k. Różyczka.





Stykówka to kolekcja miniatur, która pozwala się szybko zorientować, gdzie w naszych zbiorach znajduje się interesująca nas w danym momencie fotografia, lub umożliwia znalezienie zdjęcia o określonej tematyce, które jest nam potrzebne, na przykład po to, aby je powiększyć.

Mam duże zbiory takowych w różnych formatach. Jednak stykówka w Archiwum Föreningen för Janusz Korczaks Levande Arv, jest dużo mniejsza od normalnych stykówek. Ma wielkość znaczka pocztowego. Po drugiej stronie jest napis piórem wiecznym (okres przed długopisami)
Dr w otoczeniu wychowawców i dzieci w Gocławku, k. Różyczka. 
Dr to oczywiście Doktor, a Doktor to Janusz Korczak. Na fotografii w środku. Pani Saba (Lejzerowicz) stoi od Korczaka po lewej a po prawej od Korczaka stoi mój Tata, Pan Misza (Wasserman Wroblewski).
"k Różyczka" to kolonie Różyczka.

Thursday, July 3, 2025

Luba i dzieci z getta w Piotrkowie Trybunalskim - Spotkanie w Bergen-Belsen - Bolesne pożegnanie w Szwecji.

Placówką Kinderheim (Dom Dziecka) w baraku 211 w Bergen-Belsen zarządzała kobieta o imieniu Luba. Fotografia po wyzwoleniu obozu w kwietniu 1945.

W lipcu 1945 roku zarówno "dzieci bez rodziców" i "dzieci z matkami", opiekunkami zostały przewiezione dzięki akcji UNRRA - Białe statki do Szwecji. Oprócz Luby i jej prawej reki, Herminy, przyjechali również z dziećmi do Szwecji zarówno lekarz jak i pielęgniarki z kliniki dziecięcej w szpitalu w Bergen-Belsen.
Po wyzwoleniu Bergen-Belsen pozostałe "wschodnioeuropejskie dzieci" zostały przeniesione z baraku Kinderheim do szpitala w budynku "Round House" w Bergen-Belsen. W lipcu zarówno dzieci bez rodziców i dzieci z matkami, opiekunkami zostały przewiezione dzięki akcji UNRRA - Białe statki do Szwecji. Foto: Szwecja 1945 r., Luba z podopiecznymi.

Po wyzwoleniu Bergen-Belsen pozostałe "wschodnioeuropejskie dzieci" zostały przeniesione z baraku Kinderheim do szpitala w budynku "Round House" w Bergen-Belsen. W lipcu zarówno dzieci bez rodziców i dzieci z matkami, opiekunkami zostały przewiezione dzięki akcji UNRRA - Białe statki do Szwecji. Foto: Szwecja 1946 r. Luba w lewym rogu.
Po wyzwoleniu Bergen-Belsen pozostałe "wschodnioeuropejskie dzieci" zostały przeniesione z baraku Kinderheim do szpitala w budynku "Round House" w Bergen-Belsen. W lipcu zarówno dzieci bez rodziców i dzieci z matkami, opiekunkami zostały przewiezione dzięki akcji UNRRA - Białe statki do Szwecji. Foto: Szwecja 1946 r


Większość dzieci i matek po rocznym pobycie w Szwecji pojechała do Eretz Izrael. Fotografia po prawej Magidel, Izrael. fotografia po lewej wyjazd ze Szwecji na tym samym statku który brał poprzednio udział w akcji UNRRA, Białe statki - S/S Kastelholm.
 



Większość żydowskich dzieci z getta w Piotrkowie Trybunalskim została zamordowana w Treblince po tzw. Akcji w 1942 roku. Niewielka grupa dzieci została z rodzicami pracującymi w hutach i na Bugaju.
W grudniu 1944 roku zostali on deportowani do obozów w Buchenwaldzie i w Ravensbrück. Po kilku tygodniach, na początku 1945 przetransportowano grupe kobiet z dziecmi do obozu w Bergen-Belsen. Z obozu w Buchenwaldzie przewieziono tam również grupe chłopców, ich jednak bez ojców lub opiekunów.
Te dwie grupy zostały uplasowane w baraku nr. 211 w tzw. obozie kobiecym w Bergen-Belsen.

Placówką Kinderheim (Dom Dziecka) w baraku 211 w Bergen-Belsen zarządzała kobieta o imieniu Luba. Luba Tryszynska została w styczniu 1943 r. deportowana wraz z mężem i dzieckiem do Auschwitz. Tam została oddzielona od męża Herszla i małego synkiem, którzy zostali zamordowani. Luba została później przeniesiona wraz z 8 innymi kobietami do obozu koncentracyjnego Bergen-Belsen, aby zaopiekować się tam dziećmi bez rodziców. Luba i była tam wspierana przez inną kobietę, Herminę Krantzovą.

W baraku 211 mieszkały dwie kategorie dzieci: te bez rodziców i te z matkami, opiekunkami. Ta grupa "z matkami" mieszkała po drugiej stronie korytarza. Wiele dzieci z tej drugiej grupy spędzało jednak czas razem z dziećmi bez rodziców. Były dwa powody. Jednym z nich była możliwość zabawy z dziećmi w ich wieku, a drugim, aktywnie popieranym przez matki, było dodatkowe jedzenie. Według jednego z chłopców, po tej stronie baraku przeznaczonej dla dzieci bez rodziców zawsze było nieco więcej jedzenia. Jedzenie było najważniejszą kwestią w obozie, podstawą do przeżycia. Luba była tą, która zapewniła jedzenie w baraku. Poprzez swoje kontakty w obozie, szczególnie w kuchni obozowej w tej części obozu nie zaznały "jej dzieci" nigdy głodu i chorób.

Grupa dzieci "bez rodziców" składała się w rzeczywistości z dwóch grup dzieci. Pierwsza grupa, nazwijmy ją dziećmi wschodnioeuropejskimi to dzieci z Polski (większość z Piotrkowa Trybunalskiego), Czechosłowacji i Węgier. Druga grupa, to dzieci poprzednio deportowane wraz z rodzicami z Holandii, a odseparowana od rodziców w Bergen-Belsen. Ta grupa dzieci stała się znaną po II wojnie światowej jako Diamentowe Dzieci. Dzieci holenderskie zostały po wyzwoleniu odesłane z powrotem do Holandii. Oczywiście Luba odwiozła te dzieci holenderskie do Holandii. 

Po wyzwoleniu Bergen-Belsen pozostałe "wschodnioeuropejskie dzieci" zostały przeniesione z baraku Kinderheim do szpitala w budynku "Round House" w Bergen-Belsen. W lipcu zarówno dzieci bez rodziców i dzieci z matkami, opiekunkami zostały przewiezione dzięki akcji UNRRA - Białe statki do Szwecji. Oprócz Luby i jej prawej reki, Herminy, przyjechali również z dziećmi do Szwecji zarówno lekarz jak i pielęgniarki z kliniki dziecięcej w szpitalu w Bergen-Belsen. Tylko po to by upewnić się co do warunków w Szwecji, by dzieciom nie stała się żadna krzywda. Większość dzieci i matek po rocznym pobycie w Szwecji pojechała do Eretz Izrael. Bolesne pożegnanie dla Luby która pojechała do USA.

Luba Tryszynska była nazywana przez szwedzkie i holenderskie media „Aniołem Bergen-Belsen”, po szwedzku, Ängel från Bergen-Belsen.