Saturday, April 13, 2013

Mordechaj Anielewicz - ps. "Malachi" (pol. ''Aniołek'') - Przywódca ŻOB w czasie Powstania w Getcie Warszawskim

Mordechaj Anielewicz

Also in the photo the building that housed the ghetto's Judenrat - Koszary Wolynskie.

A memorial assembly for the fighters of the Warsaw ghetto uprising and the victims of the Holocaust
The assembly was held at the base of the memorial monument sculpted by Nathan Rapoport. 



Mordechaj Anielewicz, pseudonim ''Aniołek'', komendant Powstania w Getcie, dowodzący akcją w centrum getta, pisał do swojego zastępcy, przebywającego po aryjskiej stronie Icchaka ''Antka'' Cukiermana:

''Marzenie mojego życia spełniło się. Żydowska samoobrona w getcie stała się faktem. Żydowski zbrojny opór i odwet urzeczywistnił się. Byłem świadkiem wspaniałej heroicznej walki bojowców żydowskich''.

To, co Anielewicz określił rzeczowo i skromnie jako ''samoobronę'', naziści, którzy wpadli w pierwszych godzinach w panikę, zaskoczeni oporem Żydów, określili w depeszy do Berlina jako ''dobrze zorganizowane powstanie''.


Kamienica przy Miłej 18 miała trzy piętra i nie należała do najwyższych. Sąsiedni budynek został zburzony w czasie bombardowań Warszawy we wrześniu 1939 r. Ruiny umożliwiały prowadzenie potajemnych prac przy budowie bunkra. Bliskość ulicy Muranowskiej i wspólne podwórza pozwoliły na połączenie piwnic i wykorzystanie sieci kanalizacyjnej dla rozbudowania bunkra i wykonania 5-6-ciu wyjść.

Kamienica przy Miłej 18 miała trzy piętra i nie należała do najwyższych. Sąsiedni budynek został zburzony w czasie bombardowań Warszawy we wrześniu 1939 r. Ruiny umożliwiały prowadzenie potajemnych prac przy budowie bunkra. Bliskość ulicy Muranowskiej i wspólne podwórza pozwoliły na połączenie piwnic i wykorzystanie sieci kanalizacyjnej dla rozbudowania bunkra i wykonania 5-6-ciu wyjść.

Rok 1948, za Pomnikiem wypalony gmach dawnych Koszar Wołyńskich gdzie sie równiez miescil Judenrat.


Rok 2013 za Pomnikiem Bohaterów Getta gmach nowego Muzeum!

Anielewicz Mordechaj, pseudonim Malachi (pol. Aniołek), (1919-1943), od 1934 działał w lewicowo-syjonistycznej organizacji młodzieżowej Haszomer-Hacair (tzw. ruch szomrowy). Od 1937 dowódca oddziału (gdudu) Bechazit i członek komendy warszawskiego "gniazda" organizacji, od 1939 - jej Komendy Naczelnej.

Od 1940 współredaktor pisma "Neged Hazerem" ("Pod prąd"), ukazującego się nielegalnie. 1942 jeden z organizatorów Bloku Antyfaszystowskiego w getcie warszawskim. Od XII 1942 komendant Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB). W I 1943 kierował samoobroną Żydów w getcie, od 19 IV do 8 V 1943 dowódca powstania w getcie warszawskim, mianowany majorem. Wraz z przyjaciółką Mirą Fuchrer 8 V 1943 zginął (gaz lub samobójstwo) w odkrytym przez Niemców bunkrze sztabu ŻOB.

Mira Fuchrer (Fuchter) urodziła się w Warszawie w 1920 roku. 
Była związana z Anielewiczem, o wielkiej miłości do niego wspominała w listach, które pisała z getta do przyjaciółki przebywającej w Wilnie. Mira zginęła 8 maja 1943 roku w bunkrze przy Miłej 18 wraz z Mordechajem Anielewiczem i innymi bojownikami powstania w getcie warszawskim. Mira była zaangażowana w żydowski ruch oporu pracowała, między innymi jako łączniczka, przemieszczająca się między różnymi gettami na terenie okupowanej Polski. W getcie warszawskim pracowała w szwalni z Tową Frenkel i Rachelą Zylberberg. 
Jako dziewczyna przywódcy Żydowskiej Organizacji Bojowej 23 letnia Mira budziła respekt wśród grona swoich towarzyszy i przyjaciół. Była ładną, dbającą o stroje i makijaż dziewczyną o wielkim harcie ducha i wewnętrznym cieple. Świadkowie tamtych wydarzeń wspominają, że do końca była u boku swojego narzeczonego i prawdopodobnie razem popełnili samobójstwo.

Ostatnio dziennikarka Grupinska zrobiła, wg. Polskiego Radia z Mirą wywiad. W Polsce, w kręgu starych i młodych KORowców "żonkilowców" wszystko jest możliwe mimo że Grupinska urodziła sie 12 lat po śmierci Miry.

Anielewicz Mordechaj wraz z przyjaciółką Mirą Fuchrer 8 V 1943 zginął (gaz lub samobójstwo) w odkrytym przez Niemców bunkrze sztabu ŻOB.

Kamienica przy Miłej 18 miała trzy piętra i nie należała do najwyższych. Sąsiedni budynek został zburzony w czasie bombardowań Warszawy we wrześniu 1939 r. Ruiny umożliwiały prowadzenie potajemnych prac przy budowie bunkra. Bliskość ulicy Muranowskiej i wspólne podwórza pozwoliły na połączenie piwnic i wykorzystanie sieci kanalizacyjnej dla rozbudowania bunkra i wykonania 5-6-ciu wyjść.


Kopiec, jest w rzeczywistości usypanym z ruin grobowcem, miejscem śmierci ponad stu osób. Na zdjeciu grupy z kibuców warszawskich 19 kwietnia 1946 roku, przed wyjazdem do Palestyny/Izraela w 1948 roku. To niewielkie wzgórze z cegieł, teraz przykryte ziemią i trawą zwane teraz potocznie kopcem Anielewicza.

Halina Birenbaum napisała do mnie na temat tego zdjęcia: Tu jest cała nasza grupa z kibucu Haszomer Hacair w Warszawie na ul. Poznańskiej róg Alei Jerozolimskie, VI piętro. Piętro niżej był kibuc Poalej Zijon "Dror" Wolność" . Nasz kubuc po połączeniu się z grupą z Lublina w drodze do Niemiec dostał nazwę "La Szyhrur" - Do wyzwolenia... Dużo o tym jest w mojej książce "Powrót do Ziemi Praojców" i trochę w internecie w na stronie Zchor tytuł tekstu Aliya Bet.

W 1946 z inicjatywy Centralnego Komitetu Żydów Polskich z gruzów okolicznych domów w miejscu, w którym znajdował się bunkier, usypano kopiec (nazwany Kopcem Anielewicza) na którego szczycie ustawiono pamiątkowy kamień z napisem w językach: polskim, hebrajskim i jidysz o treści (pisownia oryginalna):
"W tym miejscu 8 maja 1943 r. poległ śmiercią żołnierza komendant powstania w Getto Warszawy Mordechaj Anielewicz wraz ze sztabem Żyd. Org. Boj. i kilkudziesięcioma bojownikami żydowskiego ruchu oporu w walce przeciwko niemieckim okupantom.

Kopiec, pomnik na miejscu bunkru gdzie Anielewicz Mordechaj wraz z  Mirą Fuchrer 8 maja 1943 zgineli w zdobytym przez Niemców bunkrze sztabu ŻOB na ulicy Milej 18. To niewielkie wzgórze zwane potocznie kopcem Anielewicza jest w rzeczywistości usypanym z ruin grobowcem, miejscem śmierci ponad stu osób.

Izraelski znaczek okolicznosciowy - 30 lat po Powstaniu w Getcie Warszawskim. Anielewicz Mordechaj wraz z żoną Mira Fuchrer.

Mordechaj Anielewicz to w latach 1936–1938 organizator samoobrony przeciwko takim antysemickim akcjom ONR. Tego pani Krall nie podaje w swojej książce bo niby Edelman "nie pamięta", woli pokazac Anielewicza jako, małotata oszukującego bo malował sławetne skrzela jak i chuligana bo rozrabiał z innymi chłopakami z Powisla. Te bzdury są pani Krall powtarzane nagminnie i coraz to w nowych wydaniach!

W Warszawie w 1936 roku członkowie bojówki Ruchu Narodowo-Radykalnego zaatakowali pochód partii żydowskiej o profilu socjalistycznym "Bund" w wyniku ataku z użyciem broni palnej zginęło żydowskie dziecko. 

Sandler Irena wspomina:
Po każdym wykładzie młodzież zrzeszona w organizacji skrajnie prawicowego ONR biła i Żydów, i nas – Polaków, tych, co siedzieli po lewej stronie. Przewodniczącym tej organizacji na uniwersytecie był student prawa Jan Mosdorf. Pewnego razu tak zbito moją koleżankę Żydówkę, że rzuciłam się z pięściami na jednego z oprawców i plunęłam mu pod nogi, mówiąc: «Ty bandyto!». Kiedy indziej ci sami oprawcy ciągnęli Żydówki za włosy z drugiego piętra na parter.


Monday, April 8, 2013

Powstanie w Getcie Warszawskim - Porady dla Poczty Polskiej i dla Poczty Izraelskiej i innych!


Żółte żonkile co sie zrobiły żółtymi Gwiazdami Dawida które przyczepiono bohaterkom getta to sprawa Poczty Polskiej. Mam nadzieje że koperty tzw. pierwszego dnia obiegu pójda na przemiał.

Na zdjeciu: Od prawej Małka Zdrojewicz z He-Haluc, która przeżyła obóz zagłady Majdanek i wyjechała po wojnie do Izraela. Obok Małki, dwie siostry Wyszogradzkie. W środku stoi Bluma Wyszogrodzka, a z lewej Rachela Wyszogrodzka - obie zostały zamordowane. Bluma została zastrzelona, a Rachela zagazowana w Auschwitz. Zdjęcie pochodzi z raportu Stroopa, gdzie nosi tytuł Mit Waffen gefangene Weiber der Haluzzenbewegung – Pojmane z bronią kobiety z ruchu chalucowego. 13 maja 1943 roku.


Żółte żonkile, które się zrobiły żółtymi Gwiazdami Dawida i które bezprawnie, jak haniebne łaty przyczepiono bohaterkom getta - to sprawa Poczty Polskiej (i innych aktorów). Walczę i mam nadzieję, że te koperty tzw. pierwszego dnia obiegu pójdą niedługo na przemiał.

Stroop opowiadał w więzieniu na Mokotowie: ...To ludzkie istoty: chyba diablice albo boginie. Spokojne. Sprawne jak cyrkówki. Często strzelały z pistoletów jednocześnie z obu rąk. Zażarte w walce, do końca. Niebezpieczne w bezpośrednim zbliżeniu. Taka schwytana "Haluzzenmädel" wyglądała niby trusia. Całkowicie zrezygnowana. Aż tu raptem - gdy grupa naszych podeszła do niej na kilka kroków - jak nie sięgnie po ukryty w spódnicy lub szarawarach granat, jak nie rąbnie w SS-owców, jak nie zacznie miotać przekleństwa do dziesiątego pokolenia w przyszłość - to włosy się jeżyły! Ponosiliśmy w takich sytuacjach straty, więc rozkazałem nie brać więcej dziewczyn do niewoli, nie dopuszczać ich zbyt blisko i z daleka rozwalać pistoletami maszynowymi.

Udało się!
Żółte żonkile, które się zrobiły żółtymi Gwiazdami Dawida i które jak haniebne łaty przyczepiono bohaterkom getta poszły na przemiał.


Uprzejmie Pana informuje, ze Poczta Polska odstapila od pierwotnego projektu koperty Pierwszego Dnia Obiegu (FDC), wykorzystującej przetworzone przez graficzke archiwalne zdjecie uczestniczek walk w Getcie Warszawskim. W związku ze skojarzeniami, jaki budzilo „przypięcie” kobietom na zdjęciu znaku zonikla, zdecydowano się ostatecznie na projekt koperty z niezmienionym zdjęciem (przesylam projekt w zalaczeniu).

Itp itd! I troche bzdur że żonkil to nie gwiazda Dawida mimo że dodatkowa takowa siedzi w srodku żonkila..... i że wszystko to wina.... Poczty!
Flagi nad płonącym Gettem Warszawskim to jednak sprawa Poczty Izraelskiej. Nie mogę dojść, jakie to były flagi, szczególnie ta druga. Rozumiem, że jedna z nich to flaga polska. Ale ta druga przypomina flagę izraelska, a nie sztandar ŻZW.

 
Flagi nad płonacym Gettem Warszawskim to jednak sprawa Poczty Izraelskiej. Dowiedziawszy sie o flagach Reichsfuehrer [Himmler] podobno krzyknął do telefonu: "Stroop, musisz za wszelką cenę zerwac te dwie flagi!".

Poczta Polska i Poczta Izraelska mogły się, moim zdaniem, zdobyć na wspólne wydanie okolicznościowego znaczka i kopert pierwszego dnia obiegu z okazji 70 rocznicy powstania w getcie warszawskim.

Wybranie wspólnego motywu też nie musiało być aż tak trudne: Bojownicy Getta, płonące getto, albo Pomnik Bohaterów Getta...

Np. jak na znaczku polskim i izraelskim z 1993 roku (poniżej).



Na 70 rocznice Powstania w getcie Warszawskim znaczek Poczty Izraelskiej przedstawia Pawła Frenkla a znaczek Poczty Polskiej "pomarcowe żółte żonkile Edelmana".
Stylizowany kwiat żonkila, oficjalne logo obchodów rocznicy w Polsce, swoim kształtem nawiązuje do gwiazdy Dawida, noszonej przymusowo przez Żydów podczas okupacji niemieckiej. - mówi plastyczka Marzanna Dąbrowska z Poczty Polskiej.
Opisy Pawła Frenkla i palącego sie domu z dwoma flagami są równie "trafione", jak te polskie żonkile. 


Prawie wszyscy bojownicy i przywódcy Powstania w Getcie którzy przeżyli Zagładę odeszli już od nas. Zostały spory i niesnaski które są kultywowane i podkreślane. Zarówno w Izraelu jak i w Polsce!


Izraelski znaczek okolicznosciowy - 30 lat po Powstaniu w Getcie Warszawskim. Anielewicz Mordechaj wraz z żoną Mira Fuchrer.



Bohaterzy Getta Warszawskiego. Znaczek Poczty Izraelskiej. 1985 r.






Flagi w Getcie Warszawskim wg Wikipedii

Okladka ksiazki Mose Arens. Zdjecie z okladki posluzylo artystom izraelskim jakto tlo znaczka. Dorobili jedno pietro i dach z flagami.
Okladka ksiazki Apfelbauma z podobnym tytulem. Dwie flagi.