Saturday, September 20, 2025

Z Korczakiem przez życie - Michał Wasserman Wróblewski, 1911-1993 - "Główne źródło wiedzy!" - Nowe wydanie - 2025.



Korczak myje zęby? Pozowane zdjęcie z XXV lat działalności Towarzystwa Pomoc dla Sierot 1908-1933.


Czyja książka? 

Na pewno mojego Taty, Pana Miszy, ale i trochę moja. 

kilkudziesięciu kilku gęsto zapisanych arkuszy mojego Taty zrobiła się stu stronicowa książka. 

Przy pomocy fotografii, dokumentów po każdym rozdziale przekazałem sporo nieznanej lub przemilczanej informacji. Opisałem m.in. używając słownictwa polskiego Stowarzyszenia im. Korczaka główne "zapaście" Komitetu Korczakowskiego w okresie stalinizmu, lata 50-te, gdy książki Korczaka miały iść na przemiał i w okresie lat 60-tych gdy zamknięto fizycznie siedzibę komitetu przy ul. Jasnej w Warszawie i gdy wielu członków organizacji opuściło Polskę.

Dodany przeze mnie tekst i dokumenty to narracja równoległa, gdzie historia Domu Sierot, Korczaka i wychowawcy Pana Miszy, jest opowiadana jednocześnie, sekwencyjnie, gdzie moja dokumentami ilustrowana narracja jest na końcu każdego rozdziału napisanego przez mojego Tatę. W ten sposób wydarzenia z obu narracji nakładają się, łączą, wyjaśniają. 

Wiele dokumentów dotyczących Domu Sierot Korczaka odnalazłem stosunkowo niedawno w różnych archiwach na trzech kontynentach. 

Prawda o losach dokumentów i okularach Korczaka ocalonych przez mojego Tatę dnia 5 sierpnia 1942 roku będzie opublikowana w innej książce w przyszłym roku. Miłego czytania.  

RW.

 

Dużym dodatkowym walorem książki są niewątpliwie ilustracje. Jest ich prawie sto, z czego większość dotąd niepublikowanych w druku. Choć wiele z nich ze zrozumiałych względów jest nienajlepszej jakości, to stanowią cenny dokument sam w sobie, niezależnie od tego, że świetnie uzupełniają tekst. Koloryzowane przekazują poprzednio ukrytą informacje np. o jarzębinie rosnącej przed Domem Sierot na Krochmalnej.
 

Z Korczakiem przez życie - Michał Wasserman Wróblewski, 1911-1993 - "Główne źródło wiedzy!" - Nowe wydanie - 2025.




Monday, September 15, 2025

Redaktorzy Herman Czerwiński i Guta Eizencwajg - Gazeta Żydowska - Janusz Korczak - Dzielna 39 - Sienna 16 - Pan Misza - 590 i 239 - Eutanazja.




Na łamach „Gazety Żydowskiej” artykuły publikowane na pierwszej stronie pod rubryką "Komunikaty", opisywały sytuację na frontach, oczywiście pokazując głównie zwycięstwa niemieckie. Tutaj również nakaz oddania nart i butów narciarskich.  
Druga strona „Gazety Żydowskiej” była stroną nakazów niemieckich i informacji dotyczących Żydów często mieszanych z innymi mniej ważnymi informacjami i artykułami. Właśnie na tej stronie znajdujemy artykuły Hermana Czerwińskiego i Guty Eizencwajg. GŻ - 7 stycznia 1942.

Dzielna 39 - Zakład Św. Stanisława Kostki przed 1939 r.

Artykuł Hermana Czerwińskiego wzywający o pomoc dla 590 dzieci z Domu "Dzieci Ulicy", jest tak różny od opisu Janusza Korczaka, Emanuela Ringelbluma i Ludwika Hirszfelda.

Na łamach „Gazety Żydowskiej”* (GŻ) artykuły publikowane na pierwszej stronie pod rubryką "Komunikaty", opisywały sytuację na frontach, oczywiście pokazując głównie zwycięstwa niemieckie. Druga strona gazety była stroną nakazów niemieckich i informacji dotyczących Żydów często mieszanych z innymi mniej ważnymi informacjami i artykułami. Właśnie na tej stronie znajdujemy artykuły Hermana Czerwińskiego i Guty Eizencwajg. Publicystyka Czerwińskiego i Eizencwajg na łamach „Gazety Żydowskiej”, to głównie tematyka teatru i koncertów w Getcie Warszawskim. Oprócz tego również publicystyka społeczna. Podobnie jak większość innych artykułów w tej gazecie opisy i krytyka teatralna są zupełnie oderwane od gettowej codzienności. To był właściwie trochę cel przedstawień i koncertów jak i wydawania tej uspokajającej gazety którą trzeba było czytać między wierszami, by zrozumieć ukryte znaczenie, które nie zostało bezpośrednio wyrażone w tekście. Umiejętność wyciągania wniosków, zrozumienia prawdziwej sytuacji na podstawie niby błahych opisów np. reakcji widowni podczas spektaklu teatralnego. Informacje które ze względu na cenzurę nie mogły być bezpośrednio przekazane.

Dzisiejszy czytelnik Gazety Żydowskiej, nie znający realiów Getta Warszawskiego, może wyciągnąć zupełnie niewłaściwy obraz życia w Getcie.

Uspokajanie ludności poprzez Gazetę Żydowska było różne. Np. opis zmiany lokum (GŻ z 9 listopada 1941) przez Dom Sierot Janusza Korczaka z ulicy Chłodnej 33 (zmniejszenie granic getta) na Sienną 16. Gazeta Żydowska właśnie w taki bardzo specjalny sposób opisuje przeprowadzkę:
"W związku z przesiedleniami - zmiany adresów kuchni i punktów Centosu. Znany sierociniec dra. Korczaka przeprowadził się z Chłodnej 33 na Sienną 13. Przeprowadzka ruchomości internatu oraz dzieci odbyła się w najlepszym porządku; ".

Gazecie Żydowskiej prowadzono także rubrykę poświęconą drobnym ogłoszeniom i nekrologów a nawet przez pewien okres sekcję dla dzieci.


Zwróciłem uwagę na artykuł Hermana Czerwińskiego o Domu "Dzieci Ulicy", jest tak różny od opisu Janusza Korczaka i innych. Placówka przy ul. Dzielnej 39 uchodziła powszechnie za ”umieralnię dzieci”. Widząc cierpienia umierających dzieci w Dom dziecka na Dzielnej 39 - rozważał (!, nie propagował!) śmierć poprzez eutanazje. Janusz Korczak nie myślał jednak pozytywnie o eutanazji i jej propagowania gdyż był zwolennikiem prawa dziecka do życia, szacunku, własnego zdania i godności. Propagowanie eutanazji byłoby sprzeczne z jego ideą ochrony i rozwoju każdego człowieka. Jeżeli chodzi o umierające dzieci bez możliwości przeżycia przemyśliwania Korczaka krążyly jednak wokół prawa dziecka do życia i śmierci i zachowania godności. Powolna śmierc w nieopalonym pomieszczeni we wlasnym kale i moczu byla wtedy jednak powszechna. zob. wypowiedz prof. Hirszfelda poniżej. Ci którzy po wojnie, do dnia dzisiejszego piszą że Korczak był pozytywnie nastawiony do eutanazji, niestety nie zrozumieli myśli Korczaka i jego zapisków o sytuacji umierających dzieci w Getcie albowiem eutanazja byłaby sprzeczna z wszystkimi innymi jego ideami.

 Prof. Ludwik Hirszfeld tak opisał sytuację w Głównym Domu Schronienia:
”Było to piekło na ziemi... Przy wejściu uderzał zapach kału i moczu. Niemowlęta leżały zanieczyszczone, pieluch nie było, zimą mocz zamarzał i na tym lodzie leżały zamrożone trupki. Dzieci nieco starsze siedziały po całych dniach na podłodze lub ławeczkach, kiwały się monotonnie, jak zwierzęta, żyły od posiłku do posiłku, oczekując marnej, zbyt marnej strawy. Szalał dur plamisty, czerwonka. Lekarze nie byli złymi ludźmi, ale nie potrafili opanować niesłychanego wprost złodziejstwa personelu żerującego na tej nędzy”.
Janusz Korczak pisał: 
Już Śliska 9 jako tako (na razie do połowy września). – Ale śmiertelnie źle z Dzielną 39. Na Śliskiej dzieci dwieście, na Dzielnej pięćset. Liczba z każdym dniem wzrasta, bo jest to dom podrzutków, a więc jedyny internat, gdzie przyjmuje się dzieci żywe i konające bez papierów i bez protekcji loco i franko.

Opublikowane w Pamietniku 

J.K. odczytuje swoje podanie o pracę w G. D. S. Oferta zostaje przyjęta, A.Czerniaków wydaje też polecenie przejęcia Domu przez Gminę. W dzień po naradzie w Judenracie J.K. po raz pierwszy ogląda nowe miejsce pracy, Główny Dom Schronienia. Stwierdza, że na gwałt zakład doprowadzany jest do porządku: wietrzą, szorują, strzygą dzieci, w piecach napalone, w kuchni gotuje się zupa. Oprowadzający go skarży się na nędzny budżet, kradzieże, braki. Korczak spotyka chłopca, którego znał wcześniej jako ene 

Guta Eizencwajg Gazeta Żydowska z 21 grudnia 1941 roku - Pierwsza i ostatnia zima Korczaka i Domu Sierot na Siennej 16.

Odpowiedz Korczaka z 7 stycznia 1942 r, na artykuł Guty Eizencwajg Gazecie Żydowskiej z 21 grudnia 1941 roku

Urywki artykułu Guty Eizencwajg** w Gazecie Żydowskiej z 21 grudnia 1941. Była to pierwsza i ostatnia zima Korczaka i Domu Sierot na Siennej 16.

Podział‎ ‎jednego‎ ‎pokoju‎ ‎na‎ ‎szwalnię,‎ ‎jadalnię,‎ ‎uczelnię,‎ ‎pokój‎ ‎rozrywkowy‎ ‎i...‎ ‎sypialnię‎ ‎(na‎ ‎noc)‎ ‎przypomina‎ ‎taką‎ ‎zabawę‎ ‎dziecka,‎ ‎ale‎ ‎jak‎ ‎to‎ ‎się‎ ‎mówi‎ ‎„naprawdę".‎ ‎Moi‎ ‎dwaj‎ ‎mali‎ ‎przewodnicy,‎ ‎dwaj‎ ‎chłopcy‎ ‎do skonale‎ ‎się‎ ‎tu‎ ‎czują‎ ‎i‎ ‎nie‎ ‎przejmując‎ ‎się‎ ‎wcale‎ ‎moim sceptycyzmem‎ ‎z‎ ‎dumą‎ ‎mię‎ ‎oprowadzają,‎ ‎oświadczając po‎ ‎kolei:‎ ‎to‎ ‎jest‎ ‎jadalnia,‎ ‎a‎ ‎to‎ ‎szwalnia...‎ ‎itd.‎ ‎—‎ ‎nie zrażając‎ ‎się‎ ‎wcale‎ ‎faktem,‎ ‎że‎ ‎w‎ ‎końcu‎ ‎przecież‎ ‎znajdujemy‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎tym‎ ‎samym‎ ‎pokoju.‎ ‎Wszak‎ ‎—‎ ‎czyż‎ ‎nie‎ ‎widzę‎ ‎najwyraźniej,‎ ‎że‎ ‎tu‎ ‎pracują‎ ‎tzw.‎ ‎szwaczki‎ ‎przy stole,‎ ‎które‎ ‎reparują‎ ‎bieliznę‎ ‎dzieci.‎ ‎Nie‎ ‎zawsze‎ ‎pracują te‎ ‎same,‎ ‎bo‎ ‎to‎ ‎by‎ ‎było‎ ‎za‎ ‎ciężkie‎ ‎—‎ ‎są‎ ‎dyżury.‎ ‎Nawet chłopcy‎ ‎też‎ ‎tu‎ ‎mają‎ ‎swoje‎ ‎dyżury.‎ ‎No‎ ‎i‎ ‎czy‎ ‎nie‎ ‎widzę tych‎ ‎wszystkich‎ ‎dzieci‎ ‎przy‎ ‎tych‎ ‎wielkich‎ ‎stołach‎ ‎?

Gwar‎ ‎i‎ ‎hałas‎ ‎mówi,‎ ‎że‎ ‎się‎ ‎teraz‎ ‎bawią,‎ ‎więc‎ ‎i‎ ‎miejsce gdzie‎ ‎się‎ ‎znajdują,‎ ‎jest‎ ‎„salą‎ ‎zabaw"‎ ‎—‎ ‎wszak‎ ‎to‎ ‎oczywiste.‎ ‎Moi‎ ‎dwaj‎ ‎malcy‎ ‎przepychają‎ ‎się‎ ‎przez‎ ‎tłum‎ ‎dzieci‎ ‎i‎ ‎prowadzą‎ ‎mnie‎ ‎w‎ ‎jakimś‎ ‎określonym‎ ‎kierunku!‎ ‎Najwidoczniej‎ ‎chcą‎ ‎mi.‎ ‎pokazać‎ ‎coś‎ ‎bardzo‎ ‎ważnego.‎ ‎Te apartamenty‎ ‎mają‎ ‎swoje‎ ‎zakamarki‎ ‎i‎ ‎trzeba‎ ‎je‎ ‎poznać. I‎ ‎oto‎ ‎jedna‎ ‎z‎ ‎niedostrzegalnych‎ ‎dla‎ ‎oka‎ ‎laika‎ ‎tajemnic. Malutka‎ ‎szafka‎ ‎oszklona.‎ ‎Na‎ ‎pozór‎ ‎nic.‎ ‎Ale‎ ‎jakież‎ ‎to ważne‎ ‎ze‎ ‎względu‎ ‎na‎ ‎swoją‎ ‎zawartość,‎ ‎składającą‎ ‎się z‎ ‎zagubionych‎ ‎przedmiotów,‎ ‎a‎ ‎znalezionych‎ ‎przez‎ ‎dzieci‎ ‎i‎ ‎umieszczanych‎ ‎przez‎ ‎nie‎ ‎tutaj.‎ ‎Zginie‎ ‎Ci‎ ‎pióro, stalówka‎ ‎lub‎ ‎ulubiona‎ ‎zabawka‎ ‎—‎ ‎idziesz‎ ‎do‎ ‎tej‎ ‎szafki i‎ ‎tam‎ ‎w‎ ‎większości‎ ‎wypadków‎ ‎znajdziesz‎ ‎twoje‎ ‎zguby, złożone‎ ‎przez‎ ‎kolegę,‎ ‎które‎ ‎je‎ ‎znalazł.

Gazeta Żydowska R. 3, nr 61 z 24 maja 1942 o działalności dziennikarskiej Czerwińskiego.

Z‎ ‎życia‎ ‎i‎ ‎działalności B.‎ ‎P HERMANA ‎CZERWIŃSKIEGO
Ostro‎ ‎i‎ ‎wyraźnie‎ ‎zarysowuje‎ ‎się‎ ‎linia‎ ‎życiowa‎ ‎człowieka‎ ‎czynu‎ ‎i‎ ‎pióra.‎ ‎Bł.‎ ‎p.‎ ‎Herman‎ ‎Czerwiński‎ ‎urodził
się‎ ‎w.‎ ‎r.‎ ‎1886‎ ‎w‎ ‎Nowym‎ ‎Dworze.‎ ‎.‎ ‎Mimo‎ ‎że‎ ‎pochodził z‎ ‎rodziny‎ ‎postępowej,‎ ‎los‎ ‎swój‎ ‎sprzęgi‎ ‎z‎ ‎kulturą‎ ‎żydowską.‎ ‎Jako,‎ ‎samouk‎ ‎gruntownie‎ ‎poznał‎ ‎język‎ ‎żydowski oraz‎ ‎poświęcił.‎ ‎się‎ ‎studiom‎ ‎Biblii.‎ ‎W-‎ ‎tym‎ ‎okresie‎ ‎życia wielki‎ ‎wpływ‎ ‎wywarło‎ ‎na‎ ‎nim‎ ‎osobiste‎ ‎zetknięcie‎ ‎się z‎ ‎wielką‎ ‎pisarką,‎ ‎Elizą‎ ‎Orzeszkową,‎ ‎której‎ ‎kilka‎ ‎dzieł zaadaptował‎ ‎później‎ ‎dla‎ ‎sceny.‎ ‎Po‎ ‎przybyciu‎ ‎do‎ ‎Warszawy,‎ ‎będąc‎ ‎jeszcze‎ ‎uczniem‎ ‎gimnazjum‎ ‎Górskiego, pisze‎ ‎sztuki‎ ‎sceniczne,‎ ‎tworzy‎ ‎kółka‎ ‎dramatyczne,‎ ‎oraz pracuje‎ ‎jako‎ ‎członek‎ ‎.‎ ‎towarzystw‎ ‎charytatywnych.‎ ‎Od roku‎ ‎1918‎ ‎był‎ ‎członkiem‎ ‎Straży‎ ‎Obywatelskiej,‎ ‎gdzie pracował‎ ‎aż‎ ‎do‎ ‎utworzenia‎ ‎Policji,‎ ‎w‎ ‎której‎ ‎szeregach pełnić‎ ‎począł‎ ‎służbę‎ ‎oficera.‎ ‎Jako‎ ‎kryminolog',‎ ‎nie‎ ‎stracił‎ ‎jednak‎ ‎nigdy‎ ‎kontaktu‎ ‎że‎ ‎wiatem‎ ‎artystycznym‎ ‎i‎ ‎literackim.‎ ‎Poprzez‎ ‎„Gazetkę‎ ‎Policyjną",‎ ‎„Na‎ ‎Posterunku",‎ ‎ożywia‎ ‎swym‎ ‎talentem‎ ‎„Nasz‎ ‎Przegląd",‎ ‎następnie „Kurier‎ ‎Poranny",‎ ‎„Expres‎ ‎Poranny",‎ ‎znajduje‎ ‎również‎ ‎odskocznię‎ ‎w‎ ‎pismach‎ ‎żydowskich‎ ‎Ameryki‎ ‎Północnej‎ ‎i‎ ‎Południowej.‎ ‎Zawsze‎ ‎miał‎ ‎zainteresowanie‎ ‎do‎ ‎teatru‎ ‎i‎ ‎sztuki‎ ‎żydowskiej.

Każdy‎ ‎dzień‎ ‎wypiękniony‎ ‎był‎ ‎pracą,‎ ‎którą‎ ‎kontynuował‎ ‎poprzez‎ ‎wszelkie‎ ‎kataklizmy‎ ‎dziejowe.‎ ‎W‎ ‎czasie
obecnej‎ ‎wojny‎ ‎bł.‎ ‎p.‎ ‎Herman‎ ‎Czerwiński‎ ‎rzucił‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎wir pracy‎ ‎społecznej,‎ ‎dziennikarskiej‎ ‎i‎ ‎artystycznej.‎ ‎Powołany‎ ‎do‎ ‎pracy‎ ‎przez‎ ‎Przewodniczącego‎ ‎Rady‎ ‎Żydowskiej, rozpoczyna‎ ‎od‎ ‎utworzenia‎ ‎Komisji‎ ‎Centralnego‎ ‎Biura Rejestracji,,‎ ‎następnie‎ ‎Referatu‎ ‎Przesiedleńców,‎ ‎Referatu‎ ‎Sanitarnego,‎ ‎Akcji‎ ‎Zbiórkowej‎ ‎na‎ ‎rzecz‎ ‎obozów‎ ‎pracy,‎ ‎Referatu‎ ‎Mieszkaniowego.‎ ‎Jego‎ ‎tworem‎ ‎był‎ ‎Wydział Akcji‎ ‎Doraźnych,‎ ‎który‎ ‎przyniósł‎ ‎najszybszą‎ ‎i‎ ‎najefektowniejszą‎ ‎pomoc‎ ‎przesiedleńcom,‎ ‎przybywającym‎ ‎do
Warszawy.‎ ‎Ostatnio‎ ‎został‎ ‎powołany‎ ‎na‎ ‎Kierownika‎ ‎Referatu‎ ‎Widowiskowego.

Tryskający‎ ‎energią‎ ‎Czerwiński‎ ‎był‎ ‎duszą‎ ‎ożywiającą wszystkie‎ ‎stworzone‎ ‎przez‎ ‎siebie‎ ‎instytucje.‎ ‎Z‎ ‎młodzieńczym‎ ‎rozmachem‎ ‎rzucał‎ ‎płodne‎ ‎idee.‎ ‎(m.‎ ‎in.‎ ‎pierwszy‎ ‎podał‎ ‎ideę‎ ‎Komitetów‎ ‎Domowych),‎ ‎które‎ ‎następnie przekształcił‎ ‎w‎ ‎postacie‎ ‎realne. Bez‎ ‎przerwy‎ ‎trzymał‎ ‎Zmarły‎ ‎rękę‎ ‎na‎ ‎pulsie‎ ‎życia kulturalnego.‎ ‎Poprzez‎ ‎recenzje‎ ‎teatralne,‎ ‎stale‎ ‎ukazujące‎ ‎się‎ ‎na‎ ‎łamach‎ ‎„Gazety‎ ‎Żyd.",‎ ‎zapoznawał‎ ‎społeczeństwo'‎ ‎ze‎ ‎sztuką‎ ‎rodzimą‎ ‎i‎ ‎wyszukiwał‎ ‎prawdziwe‎ ‎talenty.

Dowcipne‎ ‎i‎ ‎lekkie‎ ‎pióro‎ ‎wytrawnego‎ ‎dziennikarza‎ ‎nie tylko‎ ‎pobudzało‎ ‎nasz‎ ‎zmysł‎ ‎estetyczny,‎ ‎lecz‎ ‎pobudzało również‎ ‎często‎ ‎sumienie‎ ‎społeczne‎ ‎(reportaże‎ ‎z‎ ‎Domu Korczaka,‎ ‎z‎ ‎przytułków‎ ‎dla‎ ‎dzieci‎ ‎ulicy‎ ‎itd.). Zmarły‎ ‎osierocił‎ ‎żonę,‎ ‎syna‎ ‎i‎ ‎2‎ ‎córki.‎ ‎ck.













* Gazeta Żydowska wydawana w języku polskim ukazywała się dwa razy w tygodniu: we wtorki i piątki. Od lipca 1941 roku gazeta ukazywała się trzy razy w tygodniu. Gazeta była drukowana była w krakowskiej Drukarni Polskiej i miała nakład okolo 6 000 egz.  Gazeta Żydowska była publikowana przez Żydów w gettach dla Żydów w gettach. Redakcje gazety były zarówno w Krakowie i Warszawie. Gazeta Żydowska była wydawana od 23 lipca 1940 do 28 sierpnia 1942. Gazeta była instrumentem propagandy niemieckiej. Redaktorzy (żydowscy) mieli jednak pewną swobodę publikowania tekstów o kulturze i życiu codziennym w gettach. Gazeta zawierała również wiele reklam! Teraz reklamy i ogłoszenia są bogatym źródłem naszej wiedzy o rzeczywistości getta. Na przykład zapowiedzi zmian adresów są dowodem o kurczących się granicach getta, artykuły o napadach w sklepach spożywczych przynoszą informację o desperacji głodujących. W sierpniu 1942 roku, gdy zamknięto oficjalnie redakcję w Krakowie, większość byłych abonentów i czytelników w getcie warszawskim była zamordowana i spalona w Treblince.

** Guta Eizencwajg jako obywatelka obcego państwa została 17 lipca 1942 r., na 5 dni przed Wielką Akcją w Warszawskim Getcie uwięziona na Pawiaku. Jej matka pozostała w getcie i często przesyłała jej paczki do więzienia. Do paczek bliski przyjaciel Guty - urzędnik Gminy, dołączał listy, dzięki którym inni więźniowie Pawiaka wiedzieli o wydarzeniach w getcie. W październiku 42 r. do internowanych w Pawiaku dołączyła matka Guty. Guta Eizencwajg wraz z matką przeżyła wojnę w obozie w Vittel we Francji. Guta Eizencwajg była absolwentką szkoły pedagogicznej w Krakowie, jako dziennikarka napisała kilka artykułów do Gazety Żydowskiej.

*** Eutanazja to celowe zakończenie życia nieuleczalnie chorej i cierpiącej osoby, by ulżyć jej w cierpieniu, zazwyczaj na jej własne życzenie. Termin pochodzi od dwóch greckich słów oznaczających "dobrą śmierć".