Saturday, December 21, 2024
W latach trzydziestych zarządzająca Domem Sierot i Bursą Janusza Korczaka.
W dokumentach mojego ojca i innych bursistów znalezionych w archiwach Uniwersytetu Warszawskiego odnalazlem stempelki W latach trzydziestych zarządzająca Domem Sierot i Bursą Janusza Korczaka.
'Nie byla to jednak Stefania Wilczyńska.
Friday, December 20, 2024
Tajemniczy Rycerz w Tel Avivie (Jibneam).
Szybko, po wszystkich krajach żydowskiego rozproszenia, rozeszła się wieść o mieście, budującym się nad brzegami morza. Młodzież żydowska na Ukrainie, na Litwie i w Polsce przerywała naukę w gimnazjach i na uniwersytetach, w jeszybotach i beth-hamidraszach, i spieszyła na pomoc swym braciom palestyńskim. A gdy młodzieńcy żydowscy przybywali do Palestyny z dalekich krajów rozproszenia, szybko przebierali się w proste płócienne stroje, uczyli się pracować młotem i kielnią i szli do pracy na budowach. W krótkim czasie stawali się cieślami i stolarzami, murarzami i malarzami.
Tak im spieszno było do pracy! Więc zbudowano miasto Jibneam siłami żydowskimi, a obca ręka nie
tknęła budowy. Ze szczytów rusztowań płynęła pieśń żydowskiego robotnika:
Ja chaj li, li amalil
Ja chaj li, li amali!
Przed końcem lata powstały już dwie pierwsze ulice miasta Jibneam.
To on! To on! Zaprawdę, to ów tajemniczy rycerz!
Rycerz osadził konia przed gromadą. Turban osunął mu się na tył głowy, a twarz jego promieniowała jasnym blaskiem; bystrym spojrzeniem wodził po tłumie, jakby kogoś szukał; dziwnym językiem,
na wpół hebrajskim, na wpół aramejskim, zapytał:
— Czy ucho naprawdę słyszało dźwięk rogu?
— Tak, rycerzu — odrzekł naczelnik gminy,
który wysunął się na czoło gromady.
— Czy jest to naprawdę głos mesjaszowego
rogu? A który z pośród was jest Synem Dawido
wym? — pytał drżącym głosem.
Naczelnik gminy odparł:
— Nie, mój rycerzu! Mesjasz jeszcze nie przy
szedł i nie ma wśród nas Syna Dawida. Jesteśmy tyl
ko prostymi Żydami; powróciliśmy z wygnania
i przybyliśmy tu, aby zbudować nowe miasto na
stepie, nad brzegiem Wielkiego Morza. Dęliśmy w
róg, celem uczczenia uroczystego dnia. Wszak dziś
jest pierwszy dzień miesiąca elul.
— Pierwszy dzień miesiąca elul? — szepnął
w zamyśleniu rycerz — a ja przez długie lata za
pomniałem nawet rachuby czasu. Znieważałem so
boty i Święta!
Rycerz zeskoczył z siodła.
Bratem waszym jestem, krwią z krwi waszej i ciałem z ciała waszego. Zbawienia Izraela wyczekuję na równi z wami i marzę o odbudowie zniszczonego kraju. Niechaj Bóg broni, bym miał wam
być przeszkodą w waszej pracy!
na wpół hebrajskim, na wpół aramejskim, zapytał:
— Czy ucho naprawdę słyszało dźwięk rogu?
— Tak, rycerzu — odrzekł naczelnik gminy,
który wysunął się na czoło gromady.
— Czy jest to naprawdę głos mesjaszowego
rogu? A który z pośród was jest Synem Dawido
wym? — pytał drżącym głosem.
Naczelnik gminy odparł:
— Nie, mój rycerzu! Mesjasz jeszcze nie przy
szedł i nie ma wśród nas Syna Dawida. Jesteśmy tyl
ko prostymi Żydami; powróciliśmy z wygnania
i przybyliśmy tu, aby zbudować nowe miasto na
stepie, nad brzegiem Wielkiego Morza. Dęliśmy w
róg, celem uczczenia uroczystego dnia. Wszak dziś
jest pierwszy dzień miesiąca elul.
— Pierwszy dzień miesiąca elul? — szepnął
w zamyśleniu rycerz — a ja przez długie lata za
pomniałem nawet rachuby czasu. Znieważałem so
boty i Święta!
Rycerz zeskoczył z siodła.
Bratem waszym jestem, krwią z krwi waszej i ciałem z ciała waszego. Zbawienia Izraela wyczekuję na równi z wami i marzę o odbudowie zniszczonego kraju. Niechaj Bóg broni, bym miał wam
być przeszkodą w waszej pracy!
Nowoprzybyli Żydzi zbudowali też w nowym
mieście wiele fabryk i zakładów przemysłowych,
wyrabiających różne produkty, potrzebne ludności;
w przedsiębiorstwach znalazło pracę wielu rzemieśl
ników i robotników. Wybudowano też w mieście
wspaniałe szkoły i synagogi, szpitale i przytułki dla
starców. Zdrowe i opalone dzieci bawią się na uli
cach. Miasto rośnie i rozwija się — a oko Boże czu
wa nad nim.
Z pośród Żydów, którzy przybywają do kraju,
większość stanowią członkowie organizacji „Hecha-
luc“. Doborowi to i odważni młodzieńcy! Młode to
i dzielne dziewczęta! Wszyscy są silni, łatwo przy
zwyczajają się do życia wiejskiego i miejskiego.
Nie ma takiej pracy, nowej i trudnej, której by nie
sprostali!
Z końcem roku 5681 (1920) zawinął do portu
jibneamskiego olbrzymi statek, na którym przybyło dwa
tysiące chaluców, chłopców i dziewcząt. Członkowie
rady miejskiej byli w kłopocie, gdyż nie wiedzieli
gdzie pomieścić tak wielką ilość nowoprzybyłych.
Również chwilowo pracy nie było dla tak wielu przy
byszów. Obawiano się więc bezrobocia, głodu i nę
dzy. Zebrała się przeto starszyzna jibneamska na
naradę i uchwaliła nałożyć podatek na wszystkich
zamożniejszych mieszkańców miasta. Zebrane pie
niądze zużytkowano na budowę wielkiego obozu, za
miastem, nad brzegiem morza; w białych, płócien
nych namiotach ustawiono łóżka, stoły i krzesła.
Zarząd miasta wyzyskał tę sposobność, aby
rady miejskiej byli w kłopocie, gdyż nie wiedzieli
gdzie pomieścić tak wielką ilość nowoprzybyłych.
Również chwilowo pracy nie było dla tak wielu przy
byszów. Obawiano się więc bezrobocia, głodu i nę
dzy. Zebrała się przeto starszyzna jibneamska na
naradę i uchwaliła nałożyć podatek na wszystkich
zamożniejszych mieszkańców miasta. Zebrane pie
niądze zużytkowano na budowę wielkiego obozu, za
miastem, nad brzegiem morza; w białych, płócien
nych namiotach ustawiono łóżka, stoły i krzesła.
Zarząd miasta wyzyskał tę sposobność, aby
urzeczywistnić dawny plan: postanowił pokryć asfal
tem główną ulicę Judy Machabeusza, ciągnącą się
od linii kolejowej aż do brzegu morskiego. Przystą
pili więc nowoprzybyli do budowy asfaltowej szosy.
Sprowadzono duże głazy, rozbijano je na drobny
szutr, którym posypywano ulicę. Potem ciężkimi
walcami prasowano i wygładzano szosę. Na gładko
ubity szutr sypano warstwę piasku, którą z kolei
polewano płynnym asfaltem.
ła lśniąca, równa szosa, wygodna dla pieszych, wo
zów i automobilów.
Chalucowie przy budowie szosy pracowali na
trzy zmiany. W dzień — pod gorącymi promieniami
słońca, nocą zaś — przy świetle latarni i pochodni.
Miasto napełniło się wesołym zgiełkiem, a śpiewy
i wesołość po ulicach panowały przez całą dobę.
Po upływie kilku tygodni ukończono budowę
szosy. Cały kraj podziwiał chaluców, którzy w tak
krótkim okresie czasu dokonali dzieła, wymagające
go wielu miesięcy pracy. Wiele mówiono wówczas
o pilności i sprawności chaluców.
tem główną ulicę Judy Machabeusza, ciągnącą się
od linii kolejowej aż do brzegu morskiego. Przystą
pili więc nowoprzybyli do budowy asfaltowej szosy.
Sprowadzono duże głazy, rozbijano je na drobny
szutr, którym posypywano ulicę. Potem ciężkimi
walcami prasowano i wygładzano szosę. Na gładko
ubity szutr sypano warstwę piasku, którą z kolei
polewano płynnym asfaltem.
ła lśniąca, równa szosa, wygodna dla pieszych, wo
zów i automobilów.
Chalucowie przy budowie szosy pracowali na
trzy zmiany. W dzień — pod gorącymi promieniami
słońca, nocą zaś — przy świetle latarni i pochodni.
Miasto napełniło się wesołym zgiełkiem, a śpiewy
i wesołość po ulicach panowały przez całą dobę.
Po upływie kilku tygodni ukończono budowę
szosy. Cały kraj podziwiał chaluców, którzy w tak
krótkim okresie czasu dokonali dzieła, wymagające
go wielu miesięcy pracy. Wiele mówiono wówczas
o pilności i sprawności chaluców.
W dolinie Jezreel osuszali bagno dzielni chalu
cowie, oczyszczali z kamieni stoki gór, budowali
szosy i mościli drogi, kopali rowy, wytępili dzikie
zwierzęta. Zwyciężyli malarję. Po tym — budowali
domy, stajnie i obory dla bydła, zakładali wsie i o-
sady, orali ziemię, siali pszenicę i jęczmień, sadzili
drzewa owocowe i winnice. Żydzi z podniesioną dum
nie głową przemierzali dolinę Jezreel! Lata mijały.
Młodzieńcy pożenili się. Nowe pokolenie przyszło na
świat. Szczęście zapanowało w dolinie Jezreel.
Wiedzieli jednak wszyscy mieszkańcy Ziemi
cowie, oczyszczali z kamieni stoki gór, budowali
szosy i mościli drogi, kopali rowy, wytępili dzikie
zwierzęta. Zwyciężyli malarję. Po tym — budowali
domy, stajnie i obory dla bydła, zakładali wsie i o-
sady, orali ziemię, siali pszenicę i jęczmień, sadzili
drzewa owocowe i winnice. Żydzi z podniesioną dum
nie głową przemierzali dolinę Jezreel! Lata mijały.
Młodzieńcy pożenili się. Nowe pokolenie przyszło na
świat. Szczęście zapanowało w dolinie Jezreel.
Wiedzieli jednak wszyscy mieszkańcy Ziemi
Izraelickiej, że wśród chaluców, którzy osiedlili się
w dolinie Jezreel znajduje się tajemniczy rycerz.....
Książki Biblioteki
Palestyńskiej (wydawane nakładem Keren Kajemet Leisrael), można było kupić zarówno w administracji Naszego Przeglądu przy ulicy Nowolipki 7 w Warszawie jak i administracji
"Okienka na świat" w Krakowie, Al. Słowackiego 52.
Administracja "Okienka na świat" w Krakowie chcąc umożliwić swoim czytelnikom
"nabycie dobrych książek po niezwykle niskiej cenie, sprowadziła następujące tomiki:
W tej serii wydawniczej Keren Kajemet Leisrael:
1. C. Kletzel— Robert wśród Beduinów
2. I. Halperin—Tajemniczy rycerz
3. J. Fichman — Dziwy na lądzie i morzu
4. M. Charizman — Opowieść o pasterzu arabskim
5. J. Korczak — Ludzie są dobrzy
6. M. Zinger — Dilban wielkolud
7. M. Michaeli — Beniamin Zeew Herzl.
8. C. Kletzel— Kolumb Tel-Awiwu
Każdy tomik kosztuje 20-gr. Za przesyłkę dolicza się porto: 10 gr od l-ego,
15 gr od 2-ch, 25 gr od 3-ch do 5 ciu,
50 gr od 6-8-u. Cały komplet z wysyłką
2 zł 10 gr. Do nabycia w Administracji
«Okienka na świat», Kraków, Al. Słowackiego 52.
9 ty tomik to Trzy wyprawy Herszka, nakł. "Keren Kajemet Leisrael" i wyd. "Judaica", Warszawa [1939].
Od 17 grudnia do 17 grudnia - 1918 do 2024 - Polskie Towarzystwo Księgarni Kolejowych RUCH.
Samograje Janusza Korczaka.
Samograje Janusza Korczaka
Może dziwny nagłówek ale wg. opisu samograj jest niezawodną machinę, przy której nie należy już majsterkować.
Dwa najbardziej znane samograje Janusza Korczaka to Dom Sierot i kolonie i ferma Różyczka w Gocławku. Drugi samograj to gazeta ”Mały Przegląd”.
Samograj to oczywiście system korczakowski którego elementy były także praktykowane w innych sierocincach i na koloniach.
Może dziwny nagłówek ale wg. opisu samograj jest niezawodną machinę, przy której nie należy już majsterkować.
Dwa najbardziej znane samograje Janusza Korczaka to Dom Sierot i kolonie i ferma Różyczka w Gocławku. Drugi samograj to gazeta ”Mały Przegląd”.
Pierwszy samograj, z 1912 roku, to Dom Sierot na Krochmalnej 92. Powielony poprzez Nasz Dom na Bielanach zbudowany w 1926 roku - to tzw. "System Korczakowski". Gdy Korczak był powołany do wojska, gdy Pani Stefa wyjeżdżała do Eretz lub podjęła prace poza Domem Sierot to ta placówka w dalszym ciagu funkcjonowała bez zarzutu.
W 1932 r. Janusz Korczak wyprowadził się z Domu Sierot i zamieszkał z siostrą. W tym czasie oprócz pisania, podjął się nowych obowiązków, pracował m.in. jako biegły sądowy w sprawach dzieci przy Sądzie Okręgowym oraz referent pism zagranicznych dla Kasy Chorych.
Gdy Stefania Wilczyńska powróciła z Palestyny po raz pierwszy, w kwietniu 1936 r to po roku, w lipcu 1937 wyprowadziła się z Domu Sierot. Zamieszkała w mieszkaniu jednopokojowym na Woli na ul. Działdowskiej. Działdowska to ulica na zachód od Domu Sierot, równoległa do Karolkowej.
We wrześniu 1937 roku rozpoczęła Wilczyńska pracę referentki w Poradni Pedagogicznej w Centos (Centrala Towarzystw Opieki nad Sierotami i Dziećmi Opuszczonymi).
Pod koniec 1937 otrzymała od władz angielskich w Palestynie certyfikat stałego pobytu i w marcu 1938 roku wyprowadziła się z Działdowskiej i wyjechała do Palestyny. W maju 1939 roku wróciła z Erec Izrael do Domu Sierot na Krochmalną.
We wrześniu 1937 roku rozpoczęła Wilczyńska pracę referentki w Poradni Pedagogicznej w Centos (Centrala Towarzystw Opieki nad Sierotami i Dziećmi Opuszczonymi).
Pod koniec 1937 otrzymała od władz angielskich w Palestynie certyfikat stałego pobytu i w marcu 1938 roku wyprowadziła się z Działdowskiej i wyjechała do Palestyny. W maju 1939 roku wróciła z Erec Izrael do Domu Sierot na Krochmalną.
Powyższy opis "wyprowadzek" Korczaka i Pani Stefy jest ilustracją tego pierwszego samograju.
Również gazeta ”Mały Przegląd” (1926-1939) była samograjem. Po trzech latach, po odejściu Korczaka jako redaktora funkcjonowała bez zarzutu do września 1939 roku.
Samograj to oczywiście system korczakowski którego elementy były także praktykowane w innych sierocincach i na koloniach.
Thursday, December 19, 2024
Jew, Jew, the shirt is hanging out! - Jude, Jude Skjortan ude!
Jew, Jew, the shirt is hanging out!
Meeting with Marianek in Kvar Saba
Yesterday, Marianek Blum talked about his time in Sweden. He showed me his Workbook from the Swedish school and repeated how the Swedish children shouted for him on the street in Hälsingborg. The year was 1948, just three years after the WWII ended and Marianek arrived to Sweden with UNRRA´s White Boats.
UNRRA's last White Boat to Sweden
UNRRA's last White Boat to Sweden
On July 26, 1945, Marianek (Marian, Maciek) Blum arrived with S/S Kastelholm, the last White Boat to Sweden. Marianek, was born in 1940, during WWII, and survived 4 years in the Piotrków Trybunalski ghetto and thereafter also Ravensbrück and Bergen-Belsen concentration camps. 6 years in captivity and 6 years of danger to be send to the death camps.
I told him about the Special transport no. 131 - where he was registered as a girl - Blum Maria
On the list of Jewish women deported in December 1944 from Piotrków Trybunalski to the Ravensbrück concentration camp, the first to be mentioned was Blum Maria, born February 22, 1937. Second on the list is Anna Blum, born March 15, 1912. Anna was Marianeks (Marias) mother. The deportation list is the only place where Blum Marian is listed as a girl. In addition, the year of birth is also incorrect. Marianek was born in the ghetto in 1940, not 1937. However, the day and month are correct. In the same way, Marianka's mother has become many years younger (read more able to work). In a similar way to Marianek, her birthday and month match the information on the DP-2 card, which UNRRA completed in July 1945 at the transit hospital in Lübeck.
After 5 years in Sweden, he has left Sweden for Israel. After that no one has shouted expletives at Marian (Maciek, Marianek)!
Wednesday, December 18, 2024
Jude, Jude Skjortan Ude! - Jude, jude, skjortan hänger ude!
Möte med Marianek
Igår berättade Marianek Blum om sin tid i Sverige. Han visade för mig sin Arbetsbok från skolan och hur barnen skrek efter honom på gatan i Hälsingborg.
UNRRAs sista Vita Båt till Sverige
UNRRAs sista Vita Båt till Sverige
Den 26 juli 1945 kom Marianek (Marian, Maciek) Blum med S/S Kastelholm, den sista Vita Båten till Sverige. Han överlevde 4 år i Piotrków Trybunalski gettot och koncentrationsläger Ravensbrück och Bergen-Belsen. Efter 5 år i Sverige har han lämnat Sverige. Efter det ingen har skrikit glåpord efter Marian (Maciek, Marianek) som föddes i gettot!
Sondertransport nr. 131 - Blum Maria och Marianek Blum
På listan över judiska kvinnor som deporterades i december 1944 från Piotrków Trybunalski till koncentrationslägret Ravensbrück, är den första som nämns Blum Maria, född den 22 februari 1937. Tvåa på listan är Anna Blum, född den 15 mars 1912. Anna är Marianeks (Marias) mamma. Deportationslistan är den enda plats där Blum Marian står som flicka. Dessutom är födelseåret också felaktigt. Marianek föddes i gettot 1940, inte 1937. Dagen och månaden är dock korrekta. På samma sätt i Mariankas mammas blivit många år yngre (läs mer arbetsför). På ett liknande sätt som hos Marianek så stämmer hennes födelsedag och månad med uppgifterna på DP-2-kortet, som UNRRA färdigställde i juli 1945 på transitsjukhuset i Lübeck.
Marianek Blum, 9 år. |
Piotrków Trybunalski getto. |
Piotrków Trybunalski getto. |
Tuesday, December 17, 2024
Numer Pięćdziesiąty Szósty (56) z Domu Sierot Janusza Korczaka opowiada "dwóch doktorach, którzy są na wojnie".
Starsze dzieci ciągle opowiadają o dwóch doktorach, którzy są na wojnie. Jeden jest prezesem towarzystwa opieki nad „Domem Sierot", drugi dyrektorem. |
28 marca: Starsze dzieci ciągle opowiadają o dwóch doktorach, którzy są na wojnie. Jeden jest prezesem towarzystwa opieki nad „Domem Sierot", drugi dyrektorem.Ten pierwszy doktór jest podobno bardzo nerwowy i o byle co krzyczy. Potrafi nawet krzyczeć na p. Stefę (no?), ale ma dobre serce, tylko że taki prędki, niecierpliwy. Zawsze ogląda dziewczynkom głowy i najczęściej każe strzyc włosy. Bez litości i bez apelacji!A ja akurat doczekałam się już polki. Można nawet podzielić przedziałem i z dwóch stron związać wstążkami. Trochę jeszcze sterczą, ale zawsze podobne do warkoczyków.Ten drugi doktór ma podobno łysinkę, rude wąsy i śpiczastą bródkę. Jak kogoś lubi, nazywa go „fujarą" i „cymbałem" i udaje, że go to dziecko nie obchodzi. Ale wszyscy doskonale wiedzą że najlepiej lubi ze starszych Reginę, a z młodszych Natkę.Ten doktór jest podobno tak samo ważny, Hmm, nawet ważniejszy od p. Stefy. Czy to możliwe, by ktoś miał więcej do powiedzenia od panny Stefy?
Ten pierwszy doktór jest podobno bardzo nerwowy i o byle co krzyczy. Ten drugi doktór ma podobno łysinkę, rude wąsy i śpiczastą bródkę. |
Mały Przegląd: pismo dzieci i młodzieży : tygodniowy dodatek bezpłatny do nr 279 "Naszego Przeglądu" R.10, nr 39 (4 października 1935)
https://polona.pl/item-view/c42da7e9-4cfe-4664-a4d0-d7e301956df1?page=2
https://polona.pl/item-view/c42da7e9-4cfe-4664-a4d0-d7e301956df1?page=2
Number Fifty Six (56) from Janusz Korczak's Orphanage tells the story of "two doctors who are at war".
March 28: The older children keep talking about two doctors who are at war. One is the president of the society caring for the "Orphanage", the other is the director.
This first doctor is apparently very nervous and shouts about anything. He can even shout at p. Stefa (no?), but he has a good heart, only he's so fast, impatient. He always looks at the girls' heads and most often orders them to cut their hair. Without mercy and without appeal!
And I've just got a polka. You can even divide it with a parting and tie it with ribbons on both sides. They still stick out a little, but they're always similar to braids.
The second doctor is apparently bald, has a red mustache and a pointed beard. When he likes someone, he calls them a "jerk" and a "dumbass" and pretends he doesn't care about the child. But everyone knows perfectly well that of the older ones he likes Regina best, and of the younger ones he likes Natka best.
This doctor is apparently just as important, H mm, even more important than Ms. Stefa. Is it possible for someone to have more to say than Miss Stefa?
Monday, December 16, 2024
Dom Sierot Janusza Korczaka - Numer Pięćdziesiąty Szósty (56) opowiada historię pięknej, samotnej choinki na na cmentarzu przy ul. Okopowej.
O choince na Cmentarzu żydowskim
Kto bywał na cmentarzu przy ul. Okopowej, zwrócił zapewne uwagę na piękną, samotną choinkę w kwaterze XVlII-tej. Może przystanął i myślał: kto leży pod tym wiecznie zielonym i młodym pomnikiem, pod tą jedyną na całym cmentarzu choinką ?Historię tej choinki opowiada Numer Pięćdziesiąty Szósty — wychowanka „Domu Sierot" przy ul. Krochmalnej 92 — w pamiętniku swoim, pisanym w latach 1917—18.
W Domu Sierot był Pokój ciszy. Obok tego pokoju był też inny pokój gdzie dzieci mogły odrabiać lekcje, to w tym pokoju odczytywano też codzienną gazetkę Domu Sierot – i tam właśnie dzieci, te, które chciały, mogły zmówić modlitwę, np. za zmarłych rodziców razem z Korczakiem. Ten pokój nazywano Czytelnią wnioskując z listu dzieci do prezydenta Hoovera opublikowanego w Małym Przeglądzie. Były tam zawieszone dwie fotografie, Esterki Wajntraub i obok, Józefa Piłsudskiego. Od 1927 roku była tam również zawieszona fotografia senatora Hoovera.
Pocztówkę tę dajemy nie dlatego, że pan Hoover jest prezydentem, bo już na posiedzeniu naszym w roku 1927 postanowiliśmy zawiesić fotografię pana Hoovera w czytelni obok fotografii błogosławionej pamięci Esterki Wajntraub i obok Józefa Piłsudskiego. Esterka była wychowanką Domu Sierot i pielęgnując dzieci podczas tyfusu plamistego, zaraziła się i umarła. A kto jest Józef Piłsudski, Pan Konsul wie i tak. […]Pod fotografią Herberta Hoovera: "Kiedy po wojnie głodne dzieci chodziły w łachmanach, Hoover przysłał z Ameryki nie tylko mąkę i mleko, nie tylko bieliznę i odzież, ale i piłkę nożną, bo przedtem nikt nie znał tej zabawy"*.
Sunday, December 15, 2024
"Happy Thursdays" at Korczak´s editorial office of Little Review (Mały Przegląd) newspaper.
Secretary's report and information about "Happy Thursdays" |
What did Janusz Korczak regularly do on Thursday afternoons?
....tomorrow, Saturday, October 11th - performance.
At 2 p.m. The Flower Postcard is an entry ticket for 3 people.
In the afternoon it will take place at the Apollo cinema (Marszałkowska 106).
Secretary's report.
(SCHOOL YEAR 1929-30).
At the beginning of the school year there was a renovation. The yard and stairs were full of lime. We couldn't enter our room because there were ladders. There were pots with paint and brushes lying around. and lime was dripping from the ceiling.
I had to hang a note on the door:
"Due to renovation, the editorial office of Mały Przegląd is closed"
..................
..................
Most people came on Thursdays. Thursdays were always cheerful. Mr. Editor told tales, anecdotes. We organized recitations, artistic dances and songs.
These performances began on a certain Thursday on the third anniversary of the existence of the Little Review.
Mr. Editor (read Janusz Korczak) brought chocolate, we sang, Salcia danced. Then someone recited. From that time on, "Happy Thursdays" continued. Even those who did not know exactly what the editorial office was would come. There were a lot of those who had written only one letter or had not written at all, they only knew that the Little Review (Mały Przegląd) existed.
These performances began on a certain Thursday on the third anniversary of the existence of the Little Review.
Mr. Editor (read Janusz Korczak) brought chocolate, we sang, Salcia danced. Then someone recited. From that time on, "Happy Thursdays" continued. Even those who did not know exactly what the editorial office was would come. There were a lot of those who had written only one letter or had not written at all, they only knew that the Little Review (Mały Przegląd) existed.
Pamiętniki "Brzdąca" z filmu Charliego Chaplina w Małym Przeglądzie - Decyzja Korczaka ( ! ? ).
Pamiętam jak w grudniu 2017 roku studiowałem "Mały Przegląd" i "Nasz Przegląd"*. Najpierw ile stron miał każdy numer i kiedy wychodził i czy można było odłączyć fizycznie "Mały Przegląd" od "Naszego Przeglądu" - jak to by Korczak określił bez proszenia i czekania aż dorośli sami przeczytają. Odnalazłem wtedy że dodatek "Mały Przegląd" był drukowany w środku "Naszego Przeglądu".
Byłem zdziwiony, sądziłem że to chochlik drukarski, gdy pierwszy numer Małego Przeglądu w 1926 roku wyszedł w sobotę, w Szabat. Okazało się że to nie chochlik, i że dziennik Nasz Przegląd wychodził również w soboty czego się nie spodziewałem!!! Ale tylko jeden, jedyny, ten pierwszy numer Małego Przeglądu wyszedł w sobotę.
Kolejne zdziwienie to że w styczniu 1928 roku ukazały się trzy numery "środowe" (Nr. 1, nr. 3 i nr. 5 z 4-, 11- i 18-tego stycznia 1928). Te trzy numery zawierały pamiętniki amerykańskiego aktora - dziecka znanego czytelnikom "Małego Przeglądu" jako Brzdąc z filmu Charliego Chaplina pod tym samym tytułem. Brzdąc - Jackie Coogan miał wtedy 14 lat.
Moje zdziwienie to nie tylko te wydanie środowe ale także cel ich wydawania. Pomyślałem o tym że "Bankructwo małego Dżeka" ukazało się po raz pierwszy w 1924 roku, czyli cztery lata wcześniej, taka pierwsza myśl albowiem Brzdąc został poprzez swoje role w filmach, dzieckiem milionerem.
Brzdąc |
* Cztery zmiany "szat" Małego Przeglądu (2017).
I remember studying "Mały Przegląd" and "Nasz Przegląd"* entire December 2017. First, how many pages did each issue have and when did it come out, and whether it was possible to physically separate "Mały Przegląd" from "Nasz Przegląd" - as Korczak would put it, without asking and waiting for adults to read it themselves. I found then that the supplement "Mały Przegląd" was printed inside "Nasz Przegląd".
I was surprised, I thought it was a printer's devil when the first issue of Mały Przegląd in 1926 came out on Saturday, on Shabbat. It turned out that it was not a devil, and that the daily Nasz Przegląd also came out on Saturdays, which I did not expect!!! But only one, the only one, the first issue of Mały Przegląd came out on Saturday.
Another surprise was that in January 1928 three "Wednesday" issues of "Mały Przegląd" were published (No. 1, No. 3 and No. 5 from January 4, 11 and 18, 1928) among regular issues published on Fridays. These three issues contained the diaries of an American actor - a child known to readers of "Mały Przegląd" as the Kid from Charlie Chaplin's film of the same title. The Kid - Jackie Coogan was 14 years old at the time.
I was surprised, I thought it was a printer's devil when the first issue of Mały Przegląd in 1926 came out on Saturday, on Shabbat. It turned out that it was not a devil, and that the daily Nasz Przegląd also came out on Saturdays, which I did not expect!!! But only one, the only one, the first issue of Mały Przegląd came out on Saturday.
Another surprise was that in January 1928 three "Wednesday" issues of "Mały Przegląd" were published (No. 1, No. 3 and No. 5 from January 4, 11 and 18, 1928) among regular issues published on Fridays. These three issues contained the diaries of an American actor - a child known to readers of "Mały Przegląd" as the Kid from Charlie Chaplin's film of the same title. The Kid - Jackie Coogan was 14 years old at the time.
My surprise was not only this Wednesday issue but also the purpose of publishing them. I thought about the fact that "The Bankruptcy of Little Jack" was first published in 1924, i.e. four years earlier, such was my first thought because the Kid became a child millionaire thanks to his roles in films.
Subscribe to:
Posts (Atom)