Saturday, March 30, 2013

Pańska 22 - Twarda 1, czyli Bazar Icka Borowskiego

Bazar Icka Borowskiego miedzy ulicą Twardą 1 a Pańską 22. Wejscie od Twardej przez brame tego ciemnego domu w środku. Moi dziadkowie - rodzina Rozental, mieszkali na drugim podwórku na ul. Twardej 3, (jasny dom zasłoniety częściowo ciężarówką)).
Bazar Icka Borowskiego (B) miedzy ulicą Twardą 1 a Pańską 22. Moi dziadkowie mieszkali na drugim podwórku na ul. Twardej 3 oznaczonej *.

Bazar Icka Borowskiego miedzy ulicą Twardą 1 a Pańską 22. Moi dziadkowie mieszkali na drugim podwórku na ul. Twardej 3 oznaczonej *.


W "Kurierze Warszawskim" z 1913 roku. natrafiamy na taką oto notkę przekonującą o gwałtownych obyczajach krewkich handlarek "Na targu Icka Borowskiego posprzeczały się rzeźniczki. Dora Zajdengartowa i Rywka Moszkowiczowa. Wkrótce sprzeczka zamieniła się w bójkę, przyczem M. uderzyła nożem w piersi, a sama umknęła".

Nie znamy dalszych losów obydwu pań, które na co dzień biegle władały nożem. Bazar musiał wypełniać stosunkowo wąskie podwórko z budami po obu stronach, przez które przechodziło się z pl. Grzybowskiego, przez Twarda 1 aż na ulicę Pańską 22.


Bazar Icka Borowskiego między ul. Twardą a Pańską. Kamienica w tyle zdjęcia to Twarda 1. Za plecami fotografa Pańska 22.

Podwórka miedzy Pańską a Twardą.
Dziś trudno sobie wyobrazić istny labirynt podwórek, przejść i zaułków przedwojennego Grzybowa. Przez mroczne i wąskie podwórko Twardej 1 przechodziło się aż na ulicę Pańską 22. Na Twardej 5 była wedliniarnia rodziców przyjaciólki mojej mamy. Kilkadziesiąt metrów dalej, na Twardej za domem nr 7 i sklepem Judela Horowicza z winami, w stronę Pańskiej biegła wąziutka uliczka Mariańska. Dziś przetrwał tylko jej niewielki fragment wciśnięty między Pańską a Świętokrzyską. Nożykowie dali na budowę 250 tys. rubli To właśnie w takim labiryncie podwórek ulokowała się synagoga Nożyków, stojąca w głębi posesji przy Twardej 6. Od strony ulicy działka była wąska, za to w głębi kwartału się rozszerzała.


Cztery numery na ulicy Twardej w Warszawie - czyli nowa rozmowa z Ciocią która pamięta!

Nr. 1. Brama, wej
ście na Bazar który był miedzy ulicą Twardą 1 a Pańską 22. Wejście od Twardej, tzn. przez brame tego ciemnego domu w środku (na najwyższym zdjęciu).

Nr. 3. Moi dziadkowie mieszkali na drugim podwórku na ul. Twardej 3, (jasny dom zasłoniety czę
ściowo ciężarówką).

Nr. 5. Wędliniarnia pod 5 należała do rodziców mojej cioci z ul. Pańskiej. Wędliniarnia wtedy to tak jak 
dzisiejszy McDonalds. Tyle tylko że jadło się ciepłe kiełbaski i popijało herbatą. Tam mieszkal tez Sról krawiec. Z książki telefonicznej: telefon 2 94 89 Sosnowicz Hersz, wędliniarnia, Twarda 5 (zobacz zdjęcie poniżej).

Nr. 7. Piekarnia i obok sklep z winami. Zylberberg, piekarz spod nr. 7 wieczorem, tuż przed szabatem miał otwarte tylko od podwórka i wydawał czulent przechowywany w cieple jego pieca. Obok, pod nr. 7 sklep Judela Horowicza z winami, był podobno znakomity.

B w lewym rogu to Bazar Icka Borowskiego miedzy ulicą Twardą 1 a Pańską 22. Zdjęcie z niemieckiego filmu wykonanego z pokładu samolotu dnia 28 września 1939 r. Film jest na amerykańskich stronach Archive.org i Youtube. Dom przy placu Grzybowskim 7, Twarda 1, 3 i 5 zostały zniszczone przez bomby w pierwszych tygodniach września.

Wędliniarnia pod numerem Twarda 5 należała do rodziców mojej cioci z ul. Pańskiej. Wędliniarnia wtedy to tak dzisiejszy McDonalds. Tyle tylko ze jadło się ciepłe kiełbaski i popijało herbatą. Tam mieszkał też Sról krawiec.

A oto opis Józefa Hena, innej wędliniarni na Nowolipiu. Wędliniarnia u Warmana, Nowolipie 60, bliżej Smoczej, była oczywiście koszerna. Czego tam nie było: szynki, indyki, sucha kiełbasa, tzw. mostek, ale nie taki nadziewany, tylko peklowany, czerwony. Delikatne to było, apetyczne, pachnące. Panny Warmanówny cały czas te wędliny podjadały, takie były smaczne. Sprzedawały parówki w papierku i kładły kleks musztardy. A biednym chłopcom dawały za grosze tzw. kawałki, czyli brzydkie resztki z wędlin. Jacy oni byli zadowoleni! Jeszcze długo po wojnie z pisarzem Stanisławem Benskim żeśmy wspominali tę wędliniarnię. Nawet w Izraelu nie znalazłem takiego smaku wędlin jakie były na Nowolipiu. Tak samo bardzo brakuje mi dziś ówczesnego pieczywa. Do szkoły zwykle dostawałem kromkę czarnego chleba z masłem i ogórkiem kiszonym. Obok wędliniarni były tzw. pokoiki śniadankowe: dwa-trzy stoliczki ustawione w wąziutkiej salce. Podawano tam jajecznicę, można było napić się herbaty.

Cały artykuł: http://www.stacjamuranow.art.pl
Gazeta Zydowska wydawana w Getcie Warszawskim. M.in. anons z firmy Kellera z Twardej 20 i 24.

Wednesday, March 27, 2013

Uniwersytet Warszawski - Marzec 1968 i Trójkat bermudzki



Zastanawiałem się długo nad dzisiejszym tytułem wpisu na moim blogu. Chodzi o Marzec 1968 i trójkąt bermudzki.

Na pewno każdy z was spotkał się kiedyś z terminem "trójkąt bermudzki". Jest to bardzo tajemnicze miejsce na Atlantyku, na którego obszarze dochodziło do wielu tajemniczych zniknięć żaglowców, statków i samolotów. Pierwsze wzmianki o anomaliach i paranormalnych zjawiskach w „trójkącie bermudzkim” pochodzą z 1492 roku. Krzysztof Kolumb napisał o ognistej kuli, która wzleciała w niebo tuż obok jego okrętu…

Anomalia w moim „trójkącie bermudzkim” występują po prawej, wschodniej stronie Krakowskiego Przedmieścia. 
W Marcu 1968 – według niektórych to już bardzo dawno - na Uniwersytecie Warszawskim wydarzały się dziwne rzeczy. W „trójkącie bermudzkim” Uniwersytetu Warszawskiego zniknęły bez śladu dokumenty kadrowe mojej Matki – wykładowcy uczelni oraz wszelki ślad po jej otwartym już przewodzie doktorskim! Ktoś usunął z  Archiwum UW wszystkie papiery dotyczące doktoratu, terminów obrony, promotorów pracy Zofii Wróblewskiej! Dziś Właśnie dziś dostałem od Dziekana oficjalne potwierdzenie, że dokumenty zniknęły. Śladów po nich nie odnaleziono, mimo, że regulamin archiwum zakłada ich bezterminowe przechowywanie.





Mój Trójkąt bermudzki - zabudowania Uniwersytetu Warszawskiego po prawej wschodniej stronie  Krakowskiego Przedmieścia.

Jag undrade länge över titeln för detta blogginlägg. Det gäller Mars 1968 och Bermudatriangeln. Förmodligen är Du redan bekant med termen "Bermudatriangeln." Detta är en mycket mystisk plats, ett område känt för försvinnanden. Det första omnämnandet om det kommer från 1492, då skrev Christopher Columbus om ett eldklot som flög vid sidan av fartyget och försvann mot himlen. 
Nya försvinanden  handlar dock om en Bermudatriangel som ligger i centrala Warszawa, öster om paradgatan Krakowskie Przedmiescie.   I denna triangel försvann från arkiv alla papper som har med min mors doktorsexamen att göra! Inte heller finns kvar några akta som berör hennes anställning som högskolelektor där. Jag fick just en bekräftelse om det från dekanus vid universitetet i Warszawa.

The title for my blog.  March 1968 and the Bermuda Triangle. Probably each of you has met once with the term "Bermuda Triangle." This is a very mysterious place, and its area is known for a lot of disappearances. The first mention of the anomaly come from 1492.  Christopher Columbus wrote about the fireball that flew alongside the  up to the sky. Recent anomalies are in the Warsaw Bermuda Triangle!  In this triangle disappeared from the archives of all the papers relating to the UW doctorate my mom!  I just got confirmation from the Dean of the Warszawa University.

Janusz Korczak unidirectional

Korczak - ONE WAY


Once I read about the two-way traffic on the road, it's pure folly. Cars moving at a speed of over 100 km per hour in opposite directions, rushing just a few meters, sometimes centimeters away from each other ... That might lead to the collision at 200 km/h!

The orphanage at Krochmalna had a force one-way traffic at many places. Even the building itself was constructed so as to avoid a collision between running children.


In the bedrooms and may be in the most important place at the Orphanage, in the dining room there was a one-way traffic. The large dining room served for the hundreds of children and teachers. Children who are on duty, were serving the food on trays from the kitchen. Always going between the rows of tables. Exiting with empty plates was always along the walls, Never returning through the dining room in order to avoid "collisions"! The system with the "one way" never caused any problems to the children, they understood it and accepted it. However, grownups, like ne teachers had to be trainde to it. Ida Merzan, one of the students working at Dom Sierot, got the traffic lesson by Korczak.


Entrance to the orphanage had the two separate doors. Entrance and exit. Handles on different sides! One-way, collision-free passage here as well.


Another is a one-way traffic in the ghetto.

Janusz Korczak describes that at the main House of Refuge in the Warsaw Ghetto (39 Dzielna str.) there is a one-way traffic: the majority of children do not survive even a month there. Just accepted to the House - but dies almost directly. Children that are still alive are underweight: five year old child from House at Dzielna street, weighs as much as one year old.

The Main House of Refuge in the Warsaw Ghetto, 39 Dzielna str.

Tuesday, March 26, 2013

Janusz Korczak jedno- i dwukierunkowy

Wejście i wyjście do Domu Sierot na Krochmalnej to dwoje szerokich drzwi. Porecze i klamki po różnych stronach! Na zdjeciu tylko drzwi wyjsciowe sa otarte.

Kiedyś coś czytałem o ruchu dwukierunkowym na
drogach, że to czyste wariactwo. Samochody, poruszające
się z szybkością ponad 100 km na godzinę w przeciwnych
kierunkach, pędzące w odległości zaledwie kilku metrów, a czasami centymetrów od siebie… Kolizja czołowa przy
200 km na godzinę!

Bezkolizyjne wejście i wyjście do Domu Sierot na Krochmalnej to dwoje szerokich drzwi.
Wejście i wyjście do Domu Sierot na Krochmalnej to dwoje szerokich drzwi. Porecze i klamki po różnych stronach!
Wejście i wyjście do Domu Sierot na Krochmalnej to dwoje szerokich drzwi. Klamki po różnych stronach!

Duża jadalnia, dla setki dzieci, wychowawców i bursistów. Dzieci mające dyżur przynoszą jedzenie na tacach od strony kuchni. Wychodząc z pustymi talerzami idą wzdłuż ścian.

W Domu Sierot na Krochmalnej obowiązywał ruch
jednokierunkowy. Budynek był zbudowany tak, żeby
uniknąć kolizji między biegnącymi dziećmi.

W sypialniach - i co najważniejsze w jadalni -
też obowiązywał ruch jednokierunkowy. Duża jadalnia,
dla setek dzieci, wychowawców i bursistów. Dzieci
mające dyżur przynoszą jedzenie na tacach od strony
kuchni. Wychodząc z pustymi talerzami idą wzdłuż ścian.
Nie wracają przez jadalnię, żeby uniknąć "zderzeń"!
Wejście i wyjście do Domu Sierot na Krochmalnej to
dwoje szerokich drzwi. Klamki po różnych stronach!
Ruch jednokierunkowy, bezkolizyjny. System z ruchem
jednokierunkowym  nigdy nie powodował żadnych problemów dla dzieci, które go zrozumiały i akceptowały zasady.  Jednakże dorośli, np. nauczyciele musieli zaznajamiac się z tymi regułami ruchu pieszego w Domu Sierot. Ida Merzan, jedna z studentek pracujących w Domu Sierot, dostała lekcję ruchu przez Korczaka. Korczak stanął po prostu na jej drodze jak chciała przejsć przez pokój w nieodpowiedni sposób!



Inny jest ruch jednokierunkowy w getcie.

Główny Dom Schronienia,ul. Dzielna 39 
Janusz Korczak opisuje, że Głównym Domu
Schronienia (ul. Dzielna 39) w Warszawskim Getcie 
jest ruch jednokierunkowy: większość
kilkuletnich dzieci nie przeżywa nawet miesiąca. Ile
się przyjmuje - tyle wkrótce umiera. Z zachowanych przy
życiu wszystkie mają niedowagę: pięcioletnie dziecko na
Dzielnej waży tyle, ile powinno ważyć jednoroczne.









Sunday, March 24, 2013

Chana Wajserman - Ciocia Niura - Pinsk, Warszawa

Rodzeństwo Chana (z lewej) ur. 1915 r. i Mojżesz Wajserman (Wasserman) ur. 1911 w Pińsku, poczatek lata dwudziestych. Zdjecie zrobione w Stolinie lub Pińsku. Na zdjeciu widac lewa reke ich matki, lekarki zmarlej 1 marca 1924 roku. W 1921 roku urodzila sie najmlodsza siostra Ryfka, Riwa, Iwa. Nie ma jej na zdjeciu tak ze prawdopodobnie zdjecie jest z 1920 roku.


Rodzeństwo Chana i Mojżesz Wajserman (Wasserman) z Pińska w Warszawie, lata trzydzieste (1931-32).

ALBUM STUDENTÒW.
W takich albumach sa nazwiska, imiona, data urodzenia i nazwa ukonczonego gimnazjum.

40634 to nr mojej cioci (siostry mojego taty)

Oprócz nr. 40634 jest pod Chana Wajserman zapisany wydział, chemia, data urodzenia - 6 X 1915 i miejsce urodzenia - Pińsk. Dodane jest równiez słowo "mojż". Ze znakiem zapytania (?).  Wyznanie mojżeszowe wpisane, zarejestrowane.  Do końca nie wiem, co oznacza ten znak zapytania i kto te dopiski w albumach UW umieszczał.

Świadectwo dojrzałości z 3 czerwca 1932 roku wydane przez Gimnazjum Humanistyczne w Pińsku bylo podstawa przyjecia na studia.



Powojenne zaświadczenie z 1961 roku wydane na podstawie Albumu studentów. Chana Wajserman z wydziału chemii, data urodzenia - 6 X 1915 i miejsce urodzenia - Pińsk....