Friday, May 1, 2015
Okno na poddaszu Domu Sierot Korczaka na Krochmalnej to te najbardziej znane okno w Domu Sierot!
Okno w Domu Sierot to te najbardziej znane okno w Domu Sierot, na poddaszu. Znany jest cytat:
Dziecku potrzebny ruch, powietrze, światło – zgoda, ale i coś jeszcze. Spojrzenie w przestrzeń, poczucie wolności, - otwarte okno! (J. Korczak, Otwarte okno, Szkoła Specjalna, tom III, 1926 - 27, s. 24 – 26.).
Dzieci mają wolny wstęp do mojego pokoju. Umowa z góry: będzie wolno się bawić, lub tylko półgłosem rozmawiać, albo bezwzględna cisza.
Mam na przyjęcie gości małe krzesło, fotelik i stołeczek. Są trzy okna, stykające się wzajemnie; środkowe otwarte; parapety nisko, 30 cm nad podłogą.
Od szeregu lat, codziennie – umieszczam krzesełko, fotelik i stołek zdala od otwartego okna, bywa że je ukrywam gdzieś w kącie. I codziennie wieczorem stoją niezmiennie przy oknie otwartem.
Niekiedy widzę jak je od razu zdecydowanym ruchem przysuwają, niekiedy podnoszą cicho i ostrożnie niemal ukradkiem. Najczęściej nie wiem, jak to się stało. W różnych miejscach umieszczałem tygodniki ilustrowane, utrudniałem dostęp do okna doniczkami. I cieszyło mnie, jak przemyślnie wymijają pokusy i usuwają przeszkody; otwarte okno zwycięża; nawet, gdy wiatr, nawet, gdy deszcz, gdy zimno. Tropizm, który każde wodorostom zbierać się tu czy tam, który wzwyż i wniż aż do krystalizacji. Chemicznego pokrewieństwa – rozkazuje wiązać się tak, a nie inaczej; prawo, które każe naci kartoflanej i wspinać się w piwnicy po murze do zakratowanego w górze okienka – i ten sam nakaz, wbrew ludzkim zakazom, który więźnia pcha do okna, by – spojrzeć w przestrzeń.
Dziecku potrzebny ruch, powietrze, światło – zgoda, ale i coś jeszcze. Spojrzenie w przestrzeń, poczucie wolności, - otwarte okno!
Dom Sierot Korczaka - Czy to jest ta tablica i gazetka scienna?
Czy to jest ta tablica i gazetka scienna? Pani Stefa? |
"...w okresie pogadanek radiowych, wypadło mi wizytować szkołę doktora. Najlepszym źródłem informacji jest gazetka ścienna, redagowana przez dzieci. Rozpięta na tablicy była gęsto upstrzona kartkami z pozwami sądowymi mniej więcej takiej treści: Henryk skarży Józefa, Dora pozywa nauczycielkę — termin sprawy. Wobec tego, że przerwy między pozwem a sądem były kilkodniowe, zapytałam nauczycielkę, czy w międzyczasie dzieci się godzą i skargi są umorzone. Nauczycielka żywo zaprzeczyła, zapewniając, że Doktor sam pilnuje powagi sądów, a dzieci wszystko sobie dokładnie zapisują".
Thursday, April 30, 2015
Dr w otoczeniu wychowawców i dzieci w Gocławku. K. Różyczka - Korczak w Archiwum
Dr w otoczeniu wychowawców i dzieci w Gocławku. K. Różyczka. |
Mój Tata pamiętał ich imiona, często też nazwiska. Dzieci i wychowawców z Domu Sierot.
Po wojnie miał tylko jedno zdjęcie wielkości małego znaczka pocztowego na którym stał obok Korczaka.
Dr (Doktor - chodzi oczywiście o Korczaka) w otoczeniu wychowawców i dzieci w Gocławku. K. (kolonie) Różyczka.
Tuesday, April 28, 2015
Våren bland fåglar vid ISBLADSKÄRRET på Djurgården
Kommer de att häcka här? Sångsvan (Cygnus cygnus) som tillsammans med knölsvanen och mindre sångsvan är de enda häckande svanarna i Palearktis. |
Det måste vara migranter sa grågåsen |
Vitkindad gås - Branta leucopsis |
Häger - parning i offentlig miljö |
Ruvande svan på en holme |
Lindansaren - en grå häger |
Skäggdopping |
Tofsvipa |
Dagens fågel var nog Svarthakedoppingen (se nedan) som är 31-38 centimeter lång och har ett vingspann på 46-55 centimeter. Den är andliknande, har röda ögon och en liten och rak svart näbb, som har vit spets på sommaren. Den flyter högt i vattnet. Både hanen och honans sommardräkt är omisskännliga med svart huvud med rödgula kraftiga öronliknande tofsar vid sidorna av ansiktet och roströd hals.
Svarthakedopping |
Monday, April 27, 2015
Na końcu sali rekreacyjnej w Domu Sierot Korczaka na Krochmalnej 92, była szafa z osobistymi szufladkami dzieci.
Na końcu tzw sali rekreacyjnej która była jednocześnie jadalnią, była bardzo specjalna szafa (----). |
Wielka, piętrowa sala rekreacyjna miała powierzchnie około 180 metrów kwadratowych z galerią. Na parterze były też 3 klasy i kancelaria. |
60 szufladek i z prawej Pani Stefa. |
W Domu Sierot na Krochmalnej 92, w końcu tzw sali rekreacyjnej która była jednocześnie jadalnią, była szafa. W szafie tej znajdowały się osobiste szufladki dzieci. |
Szufladki w sali rekreacyjnej były jedynym "prywatnym" miejscem dzieci które przychodziły do Domu Sierot bez niczego. Posiadanie czegokolwiek osobistego jak również pieniędzy uważał Korczak za ważne. Dlatego, m.in. płacił dzieciom za mleczne zęby.....
W sali rekreacyjnej znajdowała się także szafa rzeczy znalezionych.
Podobny system był w Naszym Domu na Bielanach. Tam w podobnej sali były półki.
Janusz Korczak Jak kochać dziecko. Internat. Kolonie letnie. Dom Sierot
...Wychowawca niechętnym okiem spogląda na zawartość kieszeni i szufladek dzieci. Czego tam nie ma: obrazki, pocztówki, sznurki, gwoździki, kamyki, gałganki, paciorki, pudełka, flaszeczki, szkiełka kolorowe, marki, ptasie piórka, szyszki, kasztany, wstążeczki, zasuszone liście i kwiaty, papierowe figurki, bilety tramwajowe, ułamki czegoś, co było, zawiązki tego, co ma być czymś dopiero. Każdy drobiazg ma swoją często bardzo zawiłą historię i odmienne pochodzenie i różną wartość, uczuciowo bardzo cenną niekiedy. Są tu wspomnienia przeszłości i tęsknota przyszłości. Mała muszelka jest marzeniem o podróży do morza, śrubka i kilka drucików – aeroplan, dumne rojenia o lotnictwie; oko dawno stłuczonej lalki – jedyna pamiątka po ukochaniu, którego już nie ma i nie będzie. Znajdziesz i fotografię matki, i zawinięte w różową bibułkę dwa grosze od zmarłego dziadka. Przybywają nowe przedmioty, część starych traci swoją wartość. Więc zamieni, daruje, potem pożałuje i odbierze. Obawiam się, że wychowawca-brutal, nie rozumiejąc, więc lekceważąc, w gniewie, że drą się kieszenie i zacinają szuflady, zły na spory i niepokój, bo to ginie, to znajduje się – rozrzucane, bez- ładne, niekarne – w przystępie złego humoru – zbiera te skarby do kupy i wrzuca śmiecie do pieca. Popełnia niesłychane nadużycie, barbarzyńskie przestępstwo. Jak śmiesz, chamie, rozporządzać się cudzą własnością? Jak śmiesz potem żądać, by dzieci cośkolwiek szanowały i kogokolwiek kochały? Palisz nie papierki, a ukochanie tradycji i rojenie o pięknym życiu. Zadaniem wychowawcy domagać się, by każde dziecko miało coś, co stanowi nie bezimienną własność instytucji, a jego, by miało dla tej własności bezpieczne ukrycie. Jeśli dziecko położy do swej szufladki, musi być pewne, że mu nikt nie ruszy: bo dwa koraliki – to jego kosztowne kolczyki, papierek od czekoladki – to list zastawny rentiera, pamiętnik – to złożony w archiwum tajny dokument. Mało tego: obowiązek każe, by ułatwić dziecku znalezienie tego, co zagubiło.
...Wychowawca niechętnym okiem spogląda na zawartość kieszeni i szufladek dzieci. Czego tam nie ma: obrazki, pocztówki, sznurki, gwoździki, kamyki, gałganki, paciorki, pudełka, flaszeczki, szkiełka kolorowe, marki, ptasie piórka, szyszki, kasztany, wstążeczki, zasuszone liście i kwiaty, papierowe figurki, bilety tramwajowe, ułamki czegoś, co było, zawiązki tego, co ma być czymś dopiero. Każdy drobiazg ma swoją często bardzo zawiłą historię i odmienne pochodzenie i różną wartość, uczuciowo bardzo cenną niekiedy. Są tu wspomnienia przeszłości i tęsknota przyszłości. Mała muszelka jest marzeniem o podróży do morza, śrubka i kilka drucików – aeroplan, dumne rojenia o lotnictwie; oko dawno stłuczonej lalki – jedyna pamiątka po ukochaniu, którego już nie ma i nie będzie. Znajdziesz i fotografię matki, i zawinięte w różową bibułkę dwa grosze od zmarłego dziadka. Przybywają nowe przedmioty, część starych traci swoją wartość. Więc zamieni, daruje, potem pożałuje i odbierze. Obawiam się, że wychowawca-brutal, nie rozumiejąc, więc lekceważąc, w gniewie, że drą się kieszenie i zacinają szuflady, zły na spory i niepokój, bo to ginie, to znajduje się – rozrzucane, bez- ładne, niekarne – w przystępie złego humoru – zbiera te skarby do kupy i wrzuca śmiecie do pieca. Popełnia niesłychane nadużycie, barbarzyńskie przestępstwo. Jak śmiesz, chamie, rozporządzać się cudzą własnością? Jak śmiesz potem żądać, by dzieci cośkolwiek szanowały i kogokolwiek kochały? Palisz nie papierki, a ukochanie tradycji i rojenie o pięknym życiu. Zadaniem wychowawcy domagać się, by każde dziecko miało coś, co stanowi nie bezimienną własność instytucji, a jego, by miało dla tej własności bezpieczne ukrycie. Jeśli dziecko położy do swej szufladki, musi być pewne, że mu nikt nie ruszy: bo dwa koraliki – to jego kosztowne kolczyki, papierek od czekoladki – to list zastawny rentiera, pamiętnik – to złożony w archiwum tajny dokument. Mało tego: obowiązek każe, by ułatwić dziecku znalezienie tego, co zagubiło.
Więc szafka oszklona dla znalezionych rzeczy. Każdy najdrobniejszy przedmiot ma właściciela. Czy coś leży pod stołem, czy zapomniane na oknie, czy na wpół przysypane piaskiem na podwórku – musi dostać się do szafki. Im w danym internacie jest mniej przedmiotów niczyich, a więcej drobnych własności, tym dotkliwiej uczujesz plagę ciągłego oddawania i odbierania znalezionych drobiazgów i skarg, że zginęło. Jak przechowujesz to, co ci dają jako znalezione? Kładziesz do kieszeni: przykład nieuczciwości. W Domu Sierot jest skrzynka dla znalezionych rzeczy. Dyżurny ze skrzynki przenosi je do oszklonej szafki, zwraca w oznaczonej godzinie. W okresie ostrej walki o porządek oddawałem do znalezionych rzeczy każdą wałęsającą się czapkę, fartuch niezawieszony na miejscu, książkę pozostawioną na stole.
Subscribe to:
Posts (Atom)