Saturday, November 16, 2024

Emanuel Ringelblum - Listopad x 3.



Zbąszyń to było pierwsze miasto za granicą niemiecką, na trasie kolejowej Berlin – Warszawa. Był własciwie Zbąszyń niemiecki i Zbąszyń polski.

Dość powiedzieć, że po kilku dniach oglądania cierpienia tych ludzi przepłakałem całą noc – Nie mam ani siły ani cierpliwości by opisać ci wszystko co wydarzyło się w Zbąszyniu. Nigdy wcześniej nie było tak okrutnej deportacji społeczności żydowskiej jak ta z Niemiec. Widziałem kobietę, którą zabrano ze swojego domu w Niemczech w samej piżamie (a teraz ta kobieta jest w połowie obłąkana). Widziałem pięćdziesięcioletnią, sparaliżowaną kobietę zabraną z domu i niesioną aż do granicy na krześle, które na plecach trzymał młody Żyd (kobieta do dziś jest w szpitalu).

Tak pisał Ringelblum1 3 listopada 1938 r. w liście do swojego przyjaciela Rafaela Mahlera po przyjeździe do Zbąszynia gdy zobaczył tłum ludzi, wypędzonych z domu, załamanych i głodnych, którzy koczowali w okolicy stacji kolejowej. Opowiadał mnie o tym równiez jego sekretarz Michał Rudawski.

Żydzi mogli zabrać tylko 10 marek i parę rzeczy do walizki. Bez wyjaśnienia, wśród krzyków wyprowadzili ich z domów, zapakowali do ciężarówek i zawieźli na dworzec. Tam wsadzili do pociągu. Na wschód, do Zbąszynia.

Na przełomie października i listopada 1938 r. na granicy polsko-niemieckiej utknęło około 17 tys. polskich Żydów wysiedlonych z Niemiec w ramach tzw. Polenaktion. Deportowani z dnia na dzień musieli opuścić swoje domy i zostawić cały majątek. 

Tu była granica. Tam Niemcy, tu Polska – opowiada w magazynie "Ale Historia" Wojciech Olejniczak, artysta i historyk z zamiłowania, zbąszynianin. – Stamtąd niemieccy policjanci gnali z bronią te tłumy Żydów. W 1938 r. miasteczko miało 4,5 tys. mieszkańców. I dworzec. Reprezentacyjny, dużo za duży na potrzeby mieszkańców. Ale Władze przyjmowały tam zagraniczne delegacje. Życie w mieście kręciło się wokół granicy: hotele, restauracje, firmy spedycyjne. Żydów tu prawie nie było. Za to był antysemityzm, jak wszędzie.






Wednesday, November 13, 2024

Dom Sierot Janusza Korczaka - ‎ ‎Fundusz‎ ‎Niepodległości,‎ ‎z‎ ‎którego‎ ‎co‎ ‎roku‎ ‎11‎ ‎listopada,‎ ‎wypłaca‎ ‎się‎ ‎byłym‎ ‎wychowańcom‎ ‎„Domu‎ ‎Sierot",‎ ‎służącym‎ ‎w‎ ‎wojsku,‎ ‎200‎ ‎złotych.

W‎ ‎roku‎ ‎1928,‎ ‎w‎ ‎10-cio‎ ‎lecie‎ ‎Niepodległości‎ ‎Polski,‎ ‎Zarząd‎ ‎Towarzystwa‎ (Pomoc dla Sierot) ‎postanowił‎ ‎z‎ ‎funduszów‎ ‎Instytucji‎ ‎utworzyć‎ ‎stały‎ ‎Fundusz‎ ‎Niepodległości,‎ ‎z‎ ‎którego‎ ‎co‎ ‎roku‎ ‎11‎ ‎listopada,‎ ‎wypłaca‎ ‎się‎ ‎byłym‎ ‎wychowańcom‎ ‎„Domu‎ ‎Sierot",‎ ‎służącym‎ ‎w‎ ‎wojsku,‎ ‎200‎ ‎złotych.
XXV lat działalności Towarzystwa "Pomoc dla Sierot": 1908-1933, z roku 1933.


Poniżej opis z: XXV lat działalności Towarzystwa "Pomoc dla Sierot": 1908-1933, z roku 1933.

W‎ ‎roku‎ ‎1928,‎ ‎w‎ ‎10-cio‎ ‎lecie‎ ‎Niepodległości‎ ‎Polski,‎ ‎Zarząd‎ ‎Towarzystwa‎ (Pomoc dla Sierot) ‎postanowił‎ ‎z‎ ‎funduszów‎ ‎Instytucji‎ ‎utworzyć‎ ‎stały‎ ‎Fundusz‎ ‎Niepodległości,‎ ‎z‎ ‎którego‎ ‎co‎ ‎roku‎ ‎11‎ ‎listopada,‎ ‎wypłaca‎ ‎się‎ ‎byłym‎ ‎wychowańcom‎ ‎„Domu‎ ‎Sierot",‎ ‎służącym‎ ‎w‎ ‎wojsku,‎ ‎200‎ ‎złotych.

1‎ ‎czerwca‎ ‎1929‎ ‎roku,‎ ‎Towarzystwo‎ ‎ponosi‎ ‎nieodżałowaną‎ ‎stratę przez‎ ‎śmierć‎ ‎swego‎ ‎prezesa,‎ ‎b.‎ ‎p.‎ ‎dra‎ ‎Izaaka‎ ‎Eliasberga.‎ ‎O‎ ‎jego‎ ‎za sługach,‎ ‎położonych‎ ‎dla‎ ‎Towarzystwa,‎ ‎piszemy‎ ‎na‎ ‎innem‎ ‎miejscu.
W‎ ‎ostatnich‎ ‎latach‎ ‎Towarzystwu‎ ‎daje‎ ‎się‎ ‎dotkliwie‎ ‎odczuć‎ ‎ogólny kryzys‎ ‎gospodarczy,‎ ‎jaki‎ ‎cały‎ ‎kraj‎ ‎przeżywa.‎ ‎Wytężamy‎ ‎nasze‎ ‎siły,‎ ‎aby działalności‎ ‎nie‎ ‎zmniejszać.‎ ‎Dotychczas‎ ‎przy‎ ‎wielkich‎ ‎zabiegach‎ ‎to‎ ‎się nam‎ ‎udało.‎ ‎Nie‎ ‎wiemy‎ ‎jednak‎ ‎co‎ ‎będzie‎ ‎dalej,‎ ‎o‎ ‎ile‎ ‎społeczeństwo ze‎ ‎swej‎ ‎strony‎ ‎nie‎ ‎zdobędzie‎ ‎się‎ ‎na‎ ‎wysiłek‎ ‎i‎ ‎nie‎ ‎pomoże‎ ‎nam‎ ‎prze‎trwać.‎ ‎Pocieszamy‎ ‎się‎ ‎jednak‎ ‎tern,‎ ‎że‎ ‎ile‎ ‎razy‎ ‎w‎ ‎ciężkich‎ ‎chwilach
zwracaliśmy‎ ‎się‎ ‎do‎ ‎ofiarności‎ ‎społecznej,‎ ‎nie‎ ‎doznawaliśmy‎ ‎zawodu.‎ ‎To nam‎ ‎i‎ ‎teraz‎ ‎dodaje‎ ‎otuchy.

W‎ ‎roku‎ ‎1933,‎ ‎Towarzystwo‎ ‎„Pomoc‎ ‎dla‎ ‎sierot"‎ ‎święci‎ ‎25-cio‎ ‎lecie swego‎ ‎istnienia.‎ ‎Ćwierć‎ ‎wieku‎ ‎pracy‎ ‎według‎ ‎programu‎ ‎wychowawczego Janusza‎ ‎Korczaka.‎ ‎Ćwierć‎ ‎wieku‎ ‎nieustających‎ ‎doświadczeń‎ ‎z‎ ‎ciągle nową‎ ‎falą‎ ‎dzieci,‎ ‎przepływających‎ ‎przez‎ ‎Dom‎ ‎Sierot.‎ ‎Zmieniają‎ ‎się‎ ‎dzieci. Są‎ ‎wśród‎ ‎wychowanków‎ ‎tego‎ ‎Domu‎ ‎ludzie‎ ‎dziś‎ ‎już‎ ‎dorośli,‎ ‎są‎ ‎ojcowie‎ ‎rodzin,‎ ‎są‎ ‎tacy,‎ ‎którzy‎ ‎powrócili‎ ‎do‎ ‎Domu‎ ‎Sierot‎ ‎jako‎ ‎pracownicy i‎ ‎tacy,‎ ‎co‎ ‎zatracili‎ ‎z‎ ‎nim‎ ‎kontakt.‎ ‎Są‎ ‎tacy‎ ‎co‎ ‎wyemigrowali‎ ‎z‎ ‎kraju i‎ ‎tacy,‎ ‎co‎ ‎zostali‎ ‎w‎ ‎nim‎ ‎jako‎ ‎pożyteczni‎ ‎obywatele.

Życie‎ ‎za‎ ‎murami‎ ‎Domu‎ ‎idzie‎ ‎swoim‎ ‎trybem,‎ ‎a‎ ‎w‎ ‎jego‎ ‎murach wykonuje‎ ‎się‎ ‎krok‎ ‎za‎ ‎krokiem‎ ‎obowiązek‎ ‎społeczny,‎ ‎wychowuje‎ ‎się osierocone‎ ‎biedne‎ ‎dzieci,‎ ‎bez‎ ‎względu‎ ‎na‎ ‎to‎ ‎czy‎ ‎przynosi‎ ‎to‎ ‎nam‎ ‎radość,
czy‎ ‎rozczarowanie.‎ ‎Zmieniają‎ ‎się‎ ‎mali‎ ‎mieszkańcy‎ ‎Domu,‎ ‎ale‎ ‎Dom‎ ‎trwa jak‎ ‎opoka,‎ ‎stworzony‎ ‎siłą‎ ‎ludzkiego‎ ‎współczucia‎ ‎i‎ ‎obywatelskiego‎ ‎rozumu. Dom,‎ ‎gdzie‎ ‎dziecko‎ ‎opuszczone,‎ ‎upośledzone‎ ‎przez‎ ‎los,‎ ‎osierocone‎ ‎i‎ ‎wygłodniałe‎ ‎—‎ ‎znajduje‎ ‎przystań,‎ ‎wypoczynek‎ ‎i‎ ‎należny‎ ‎kierunek‎ ‎wychowawczy.

Podając‎ ‎w‎ ‎krótkim‎ ‎zarysie‎ ‎historję‎ ‎Towarzystwa‎ ‎Pomoc‎ ‎dla‎ ‎Sierot za‎ ‎pierwsze‎ ‎25‎ ‎lat‎ ‎jego‎ ‎istnienia,‎ ‎uważam‎ ‎sobie‎ ‎za‎ ‎miły‎ ‎obowiązek wyrazić‎ ‎przy‎ ‎tej‎ ‎okazji‎ ‎serdeczną‎ ‎wdzięczność‎ ‎i‎ ‎podziękowanie‎ ‎tym wszystkim,‎ ‎którzy‎ ‎pracą‎ ‎swą,‎ ‎składkami‎ ‎i‎ ‎ofiarami‎ ‎przyczynili‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎dużej‎ ‎mierze‎ ‎do‎ ‎rozwoju‎ ‎naszej‎ ‎instytucji,‎ ‎jakoteż‎ ‎i‎ ‎tym‎ ‎wszystkim,‎ ‎którzy‎ ‎w‎ ‎czemkolwiek‎ ‎przysłużyli‎ ‎się‎ ‎naszemu‎ ‎Towarzystwu.

Maurycy‎ ‎Mayzel
Prezes‎ ‎Towarzystwa.



Korczak i jego asystentka "Panna Stefa" - Nie wolno nam pozwalać by dopasowywać historię do nowonapisanych artykułów i książek.

"Panna Stefa" - Nie wolno nam pozwalać by dopasowywać historię do nowonapisanych artykułów i książek.



Polska Wikipedia.

Muzeum Historii Warszawy


Muzeum Polin

W Polsce promując równość kobiet, zaczęto dyskryminować mężczyzn.
Uważam że sprawa zaszła za daleko, czytając o "Domu Sierot Wilczyńskiej i Korczaka"*.

Półprawda


W Wikipedii czytamy:
Dom Sierot – warszawski sierociniec dla dzieci żydowskich założony przez Stefanię Wilczyńską i Janusza Korczaka, działający w latach 1912–1942.

Podobnie przekręca prawdę Muzeum Historii Warszawy pisząc:
Gmach dla placówki, wybudowany w latach 1911–1912, zaprojektował wybitny warszawski architekt Henryk Stifelman. Członkini Towarzystwa Stefania Wilczyńska została główną wychowawczynią zakładu, kierował nim dr Henryk Goldszmit. Dyrektor opierał się na nowatorskim systemie pedagogicznym swojego autorstwa.

Nie dyskutuję znanego nam wszystkim ogromnego wkładu panny Stefy w prowadzeniu Domu Sierot, propagowaniu systemu korczakowskiego, że zastępowała Korczaka i że wraz z dziećmi (239) i wychowawcami (około 10) została 5 sierpnia zamordowana w Treblince! 

Nie wolno nam jednak pozwalać by dopasowywać historię do nowonapisanych artykułów i książek.


Prawda
Panna Stefa w latach 1906-1907 i 1907-1908 studiowała nauki przyrodnicze i medyczne poza Polską, m.in w Liège w Belgii. Nie wiadomo jednak dlaczego studia te przerwała. O tym się teraz pisze że zdobyła "pół dyplomu"!.
Po powrocie do Warszawy w 1909 roku, miała wtedy 23 lata, dzięki swojej cioci Stelli Eliasbergowej dostała pracę wolontariacką w zakładzie Towarzystwa „Pomoc dla sierot” przy ulicy Franciszkańskiej 2. Właśnie tutaj poznała Janusza Korczaka który był od wielu lat zaangażowany zarówno w Towarzystwie „Pomoc dla sierot” jaki i w Towarzystwie kolonji letnich i miał doswiadczenie pedagogiczne którym nie mogła sie poszczyci
ć panna Stefa...
W tym czasie Korczak razem ze swoim starszym kolegą ze szpitala Bershonów i Baumanów, doktorem Izaakiem Eliasbergiem byli głeboko zaangażowani w budowę Domu Sierot. Szukali odpowiedniego terenu, funduszy i architekta. Korczak miał ideé jak rozplanować taki budynek.
Teren zakupiono w 1910 roku a Dom Sierot rozpoczął swoją działalność już jesienią 1912 roku. Korczak został dyrektorem placówki a panna Stefa została kierowniczką. Ta wysoko odpowiedzialna funkcja nie była chyba efektem nepotyzmu** i wpływów, poparcia Izaka i Stelli Eliasbergów lecz talentem organizacyjnym i zaangażowaniem które panna Stefa prawdopodobnie wykazała podczas pracy w zakładzie przy ulicy Franciszkańskiej 2 no i faktem że Korczak zawsze chciał mieć młodych wychowawców.  Historia początków znajomosci Korczaka i panny Stefy to historia z lat 1909-1912. Okres opisywany głównie w oficjalnych sprawozdanich Towarzystwa „Pomoc dla sierot” w których panna Stefa jest opisana w bardzo pozytywnych slowach. Pózniejszych relacji, z 20-tych i 30-tych jest duzo wiecej.

Ida Merżan pisała pół wieku temu o zasługach Stefy Wilczyńskiej i że Stefa jest "w cieniu Korczaka". Nie zmieniała jednak historii i nie mianowała p. Stefy szefową Domu Sierot a Korczaka jej dobiegającym pomocnikiem.


Nie dyskutuję znanego nam wszystkim ogromnego wkładu panny Stefy w prowadzeniu Domu Sierot, propagowaniu systemu korczakowskiego, że zastepowała Korczaka i że wraz z dziećmi (239) i wychowawcami (około 10) została 5 sierpnia zamordowana w Treblince!

Nie dyskutuję znanego nam wszystkim ogromnego wkładu panny Stefy w prowadzeniu Domu Sierot, propagowaniu systemu korczakowskiego, że zastepowała Korczaka i że wraz z dziećmi (239) i wychowawcami (około 10) została 5 sierpnia zamordowana w Treblince!


XXV lat działalności Towarzystwa "Pomoc dla Sierot": 1908-1933. Maurycy Mayzel napisał: W‎ ‎roku‎ ‎1933,‎ ‎Towarzystwo‎ ‎„Pomoc‎ ‎dla‎ ‎sierot"‎ ‎święci‎ ‎25-cio‎ ‎lecie swego‎ ‎istnienia.‎ ‎Ćwierć‎ ‎wieku‎ ‎pracy‎ ‎według‎ ‎programu‎ ‎wychowawczego Janusza‎ ‎Korczaka.‎ ‎Ćwierć‎ ‎wieku‎ ‎nieustających‎ ‎doświadczeń‎ ‎z‎ ‎ciągle nową‎ ‎falą‎ ‎dzieci,‎ ‎przepływających‎ ‎przez‎ ‎Dom‎ ‎Sierot.


XXV lat działalności Towarzystwa "Pomoc dla Sierot": 1908-1933. 
W‎ ‎roku‎ ‎1933,‎ ‎Towarzystwo‎ ‎„Pomoc‎ ‎dla‎ ‎sierot"‎ ‎święci‎ ‎25-cio‎ ‎lecie swego‎ ‎istnienia.‎ ‎Ćwierć‎ ‎wieku‎ ‎pracy‎ ‎według‎ ‎programu‎ ‎wychowawczego Janusza‎ ‎Korczaka.‎ ‎Ćwierć‎ ‎wieku‎ ‎nieustających‎ ‎doświadczeń‎ ‎z‎ ‎ciągle nową‎ ‎falą‎ ‎dzieci,‎ ‎przepływających‎ ‎przez‎ ‎Dom‎ ‎Sierot.‎ ‎Zmieniają‎ ‎się‎ ‎dzieci. Są‎ ‎wśród‎ ‎wychowanków‎ ‎tego‎ ‎Domu‎ ‎ludzie‎ ‎dziś‎ ‎już‎ ‎dorośli,‎ ‎są‎ ‎ojcowie‎ ‎rodzin,‎ ‎są‎ ‎tacy,‎ ‎którzy‎ ‎powrócili‎ ‎do‎ ‎Domu‎ ‎Sierot‎ ‎jako‎ ‎pracownicy i‎ ‎tacy,‎ ‎co‎ ‎zatracili‎ ‎z‎ ‎nim‎ ‎kontakt.‎ ‎Są‎ ‎tacy‎ ‎co‎ ‎wyemigrowali‎ ‎z‎ ‎kraju i‎ ‎tacy,‎ ‎co‎ ‎zostali‎ ‎w‎ ‎nim‎ ‎jako‎ ‎pożyteczni‎ ‎obywatele.

Życie‎ ‎za‎ ‎murami‎ ‎Domu‎ ‎idzie‎ ‎swoim‎ ‎trybem,‎ ‎a‎ ‎w‎ ‎jego‎ ‎murach wykonuje‎ ‎się‎ ‎krok‎ ‎za‎ ‎krokiem‎ ‎obowiązek‎ ‎społeczny,‎ ‎wychowuje‎ ‎się osierocone‎ ‎biedne‎ ‎dzieci,‎ ‎bez‎ ‎względu‎ ‎na‎ ‎to‎ ‎czy‎ ‎przynosi‎ ‎to‎ ‎nam‎ ‎radość, czy‎ ‎rozczarowanie.‎ ‎Zmieniają‎ ‎się‎ ‎mali‎ ‎mieszkańcy‎ ‎Domu,‎ ‎ale‎ ‎Dom‎ ‎trwa jak‎ ‎opoka,‎ ‎stworzony‎ ‎siłą‎ ‎ludzkiego‎ ‎współczucia‎ ‎i‎ ‎obywatelskiego‎ ‎rozumu. Dom,‎ ‎gdzie‎ ‎dziecko‎ ‎opuszczone,‎ ‎upośledzone‎ ‎przez‎ ‎los,‎ ‎osierocone‎ ‎i‎ ‎wygłodniałe‎ ‎—‎ ‎znajduje‎ ‎przystań,‎ ‎wypoczynek‎ ‎i‎ ‎należny‎ ‎kierunek‎ ‎wychowawczy.

Podając‎ ‎w‎ ‎krótkim‎ ‎zarysie‎ ‎historję‎ ‎Towarzystwa‎ ‎Pomoc‎ ‎dla‎ ‎Sierot za‎ ‎pierwsze‎ ‎25‎ ‎lat‎ ‎jego‎ ‎istnienia,‎ ‎uważam‎ ‎sobie‎ ‎za‎ ‎miły‎ ‎obowiązek wyrazić‎ ‎przy‎ ‎tej‎ ‎okazji‎ ‎serdeczną‎ ‎wdzięczność‎ ‎i‎ ‎podziękowanie‎ ‎tym wszystkim,‎ ‎którzy‎ ‎pracą‎ ‎swą,‎ ‎składkami‎ ‎i‎ ‎ofiarami‎ ‎przyczynili‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎dużej‎ ‎mierze‎ ‎do‎ ‎rozwoju‎ ‎naszej‎ ‎instytucji,‎ ‎jakoteż‎ ‎i‎ ‎tym‎ ‎wszystkim,‎ ‎którzy‎ ‎w‎ ‎czemkolwiek‎ ‎przysłużyli‎ ‎się‎ ‎naszemu‎ ‎Towarzystwu.

Maurycy‎ ‎Mayzel
Prezes‎ ‎Towarzystwa.

* Kury wykluwają się z jaj, ale jaja są znoszone przez kury. Co więc pojawiło się jako pierwsze? Zagadka ta wydaje się być nie do wyjaśnienia, ale biolodzy nie mają wątpliwości. Większość zdecydowanie stwierdza, że pierwsze było jajo. Na najbardziej podstawowym poziomie, jaja to po prostu żeńskie komórki płciowe. Jeżeli chodzi o Korczaka i panne Stefe to nie ma wątpliwości że Dom Sierot to "Dom Sierot Korczaka" do którego pracy dołączyła sie mloda panna Stefa. To że się potem, z czasem, "wyrobiła się" i była niezastąpiona" to jednak inna sprawa. Były długie okresy gdy Dom Sierot działał bez Korczaka i bez panny Stefy, np. w latach 30-tych.

** Nepotyzm (łac. nepos – wnuk, potomek) – faworyzowanie członków rodziny przy obsadzaniu stanowisk i przydzielaniu godności.

Tuesday, November 12, 2024

Krakowskie Przedmieście nr 77 gdzie mieszkał jako dziecko Henryk Goldszmit - Janusz Korczak.

 

Pięc kamienic na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Pierwsza od lewej to kamienica nr 73 (obecnie Miodowa 1, odbudowana po wojnie w socrealistycznym stylu. Następne trzy kamienice są w trakcie wyburzania pod projektowane połączenie ulicy Miodowej z Krakowskim Przedmieściem. Przedostatnia kamienica od lewej to ówczesny nr 77 gdzie mieszkał jako dziecko Henryk Goldszmit - Janusz Korczak. Obok,  kamienica Roeslera i Hurtiga (NAC).

Pięc kamienic na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Pierwsza od lewej to kamienica nr 73 (obecnie Miodowa 1, odbudowana po wojnie w socrealistycznym stylu. Następne trzy kamienice są w trakcie wyburzania pod projektowane połączenie ulicy Miodowej z Krakowskim Przedmieściem. Przedostatnia kamienica od lewej to ówczesny nr 77 gdzie mieszkał jako dziecko Henryk Goldszmit - Janusz Korczak. 

Krakowskim Przedmieście w Warszawie. Druga od prawej to kamienica nr 77 gdzie mieszkał jako dziecko Henryk Goldszmit - Janusz Korczak (1861). 


Krakowskim Przedmieście w Warszawie. Pierwsza od prawej to kamienica nr 77 gdzie mieszkał jako dziecko Henryk Goldszmit - Janusz Korczak. 




Fotografia Brandla z 1870 roku. Plac Zamkowy z kolumną Zygmunta. Na drugim planie Krakowskie Przedmieście. Najszerszy dom na drugim planie to Krakowskie Przedmieście 79 (istnieje do dzisiaj). Od niego pierwszy na lewo to Krakowskie Przedmieście 77 - trzypiętrowa kamienica gdzie od 1878 roku mieszkali Goldszmitowie.


Po wyburzeniu trzech kamienic i otwarciu ulicy Miodowej. Brakuje m.in. kamienicy nr 77 gdzie mieszkał jako dziecko Henryk Goldszmit - Janusz Korczak. Obok, za ul. Miodową (pierwszy dom od prawej) istniejąca do dzisiaj kamienica Roeslera i Hurtiga.  Samochód prezydenta Ignacego Mościckiego przejeżdża w asyście szwadronu 1 Pułku Szwoleżerów Krakowskim Przedmieściem - uroczystość z okazji wizyty w Polsce naczelnika państwa estońskiego Otto Strandmana.  (NAC).

W 1878 roku, wg. danych Rafalskiego i Frendlera "Warszawskiego Rocznika Adresowego na rok 1878", przeprowadziła się rodzina Goldszmitów z Bielańskiej 18 na Krakowskie Przedmieście 77. Wtedy Henryk Goldszmit miał kilka miesięcy albo minus/plus 1 rok, zależnie od uporczywie i namiętnie dyskutowanej daty jego urodzin (1878 lub 1879).


Mapa po wyburzeniu trzech kamienic i otwarciu ulicy Miodowej. Brakuje m.in. kamienicy nr 77 gdzie mieszkał jako dziecko Henryk Goldszmit - Janusz Korczak. Obok, za ul. Miodową, (pierwszy dom to istniejąca do dzisiaj kamienica Roeslera i Hurtiga, wtedy Nowomedowaja 2/Krakowskie Przedmieście 79.



Janusz Korczaks Axiologi.

Janusz Korczak 1933

Axiologi är en vetenskap som möjliggör kartläggning av värderings- och tankemönster hos individen. Nedanstående kartläggning är ett prov att beskriva Korczak utan att koppla det till "Legenden Korczak från den 5 augusti 1942"!

Jag kommer dock att anknyta till Korczak-metoden. En del folk tycker att det var en mirakelmetod. Säkert! Metoden fungerade dock med Korczaks ständiga egna insatser i de barhemmen han drev.
Att på 30-talet fungerade metoden utan hans direkta närvaro är en sanning med modifikation. Han fanns där, bland annat genom sina lärjungar, bursa studenter och att det var inte en fråga att man började på barnhemmet varje termin från noll. Nej, nya barn som tillkom sattes in i ett fungerande system som de andra barnen har redan följt i åratal.

Korczak utbildade sig själv, ständigt. Som grund hade han naturligtvis pedagogisk talang, en klok syn på livet och en orubblig moralisk styrka. Dessa saker, egentligen förmågor, kan inte läras ut. Man kan dock, utveckla dem, forma dem till en personlighet som är stark och subtil nog att utstråla den till omgivningen. Sådan var Korczak!

När jag tänker på det så tänker jag på alla mina lärare, från grundskolan till högre studier. Det fanns lärare jag tyckte om men inga av de lämnade hos mig en sådant avtryck som Korczak gjorde trots att jag har aldrig träffat honom.

Jag minns att någon kritiker som läste hans alster beskrev Korczak som en satir. Jag tycker att det var en träffande beskrivning som gällde inte bara det han skrev men även honom som person. Korczak använde humor, ironi, överdrifter och förlöjligande i det dagliga livet, även i barnhemmet.

”Koszałki opałki” är ett bokverk av Janusz Korczak, egentligen en samling av korta berättelser. "Koszałki Opałki" har faktiskt en undertitel som karakteriserar även många andra Korczaks verk, "Sociala satirer"!

"Koszałki Opałki" har faktiskt en undertitel som karakteriserar även många andra Korczaks verk, "Sociala satirer"!