Jerzy Sarnecki. Znany prof. kryminologii na Uniwersytecie Sztokholmskim opowiadał wczoraj w szwedzkiej telewizji swoich rodzicach i o sobie. Dla mnie to była kolejna wersja
tej samej historii. Rok 1939, wybuch wojny - na wschód, byle dalej od Niemców, następnie deportacja w głąb Rosji, w 1945 - powrót do Polski, a potem 1968 i wyjazd z Polski.
Zmiana nazwiska "na prośbę władz". No i zmiana tożsamości dziadków Sarneckiego, zamordowanych w Oświęcimiu. Ojciec Jurka chciał coś zachować po rodzicach i po swojej matce której na imię było Sara przyjął polsko brzmiące nazwisko Sarnecki. Tak że on jest Sarnecki po babci Sarze a nie po sarnie.....
Moja mama chciała zachować coś po swoich rodzicach, rodzinie Rozentali, która została cała zamordowana w Treblince - dlatego imię moje zaczyna się na Ro (reszta imienia, -mek, -muald, czy też -man była nieważna!). Najważniejsze żeby Ro się zachowało!