Saturday, June 6, 2015
Friday, June 5, 2015
Kasetki - Szufladki i Oszklona Szafka Znalezionych Rzeczy w Domu Sierot Korczaka
Dziecko w Domu Sierot miało prawo do własności, i prywatności. Po przyjęciu do Domu Sierot (podobnie było w Naszym Domu) przydzielano dzieciom małą kasetkę, właściwie szufladę która była tylko jego!
Szafa z kasetkami była wbudowana w końcu Sali rekreacyjnej w Domu Sierot na Krochmalnej.
Najmłodsze dzieci miały swoje kasetki najniżej.
System kasetek istniał również w Domu Sierot w getcie na Siennej 16.
Szafa z kasetkami była wbudowana w końcu sali rekreacyjnej w Domu Sierot na Krochmalnej 92. Najmłodsze dzieci miały swoje kasetki najniżej. |
Szafa z kasetkami była wbudowana w końcu sali rekreacyjnej. Imiona dzieci były chyba wspisane na każdej kasetce. |
Dziecko w Domu Sierot miało prawo do własności, i prywatności. Po przyjęciu do Domu Sierot (podobnie było w Naszym Domu) przydzielano dzieciom małą kasetkę, właściwie szufladę która była tylko jego! |
Janusz Korczak Jak kochać dziecko. Internat. Kolonie letnie. Dom Sierot
...Wychowawca niechętnym okiem spogląda na zawartość kieszeni i szufladek dzieci. Czego tam nie ma: obrazki, pocztówki, sznurki, gwoździki, kamyki, gałganki, paciorki, pudełka, flaszeczki, szkiełka kolorowe, marki, ptasie piórka, szyszki, kasztany, wstążeczki, zasuszone liście i kwiaty, papierowe figurki, bilety tramwajowe, ułamki czegoś, co było, zawiązki tego, co ma być czymś dopiero. Każdy drobiazg ma swoją często bardzo zawiłą historię i odmienne pochodzenie i różną wartość, uczuciowo bardzo cenną niekiedy. Są tu wspomnienia przeszłości i tęsknota przyszłości. Mała muszelka jest marzeniem o podróży do morza, śrubka i kilka drucików – aeroplan, dumne rojenia o lotnictwie; oko dawno stłuczonej lalki – jedyna pamiątka po ukochaniu, którego już nie ma i nie będzie. Znajdziesz i fotografię matki, i zawinięte w różową bibułkę dwa grosze od zmarłego dziadka. Przybywają nowe przedmioty, część starych traci swoją wartość. Więc zamieni, daruje, potem pożałuje i odbierze. Obawiam się, że wychowawca-brutal, nie rozumiejąc, więc lekceważąc, w gniewie, że drą się kieszenie i zacinają szuflady, zły na spory i niepokój, bo to ginie, to znajduje się – rozrzucane, bez- ładne, niekarne – w przystępie złego humoru – zbiera te skarby do kupy i wrzuca śmiecie do pieca. Popełnia niesłychane nadużycie, barbarzyńskie przestępstwo. Jak śmiesz, chamie, rozporządzać się cudzą własnością? Jak śmiesz potem żądać, by dzieci cośkolwiek szanowały i kogokolwiek kochały? Palisz nie papierki, a ukochanie tradycji i rojenie o pięknym życiu. Zadaniem wychowawcy domagać się, by każde dziecko miało coś, co stanowi nie bezimienną własność instytucji, a jego, by miało dla tej własności bezpieczne ukrycie. Jeśli dziecko położy do swej szufladki, musi być pewne, że mu nikt nie ruszy: bo dwa koraliki – to jego kosztowne kolczyki, papierek od czekoladki – to list zastawny rentiera, pamiętnik – to złożony w archiwum tajny dokument. Mało tego: obowiązek każe, by ułatwić dziecku znalezienie tego, co zagubiło.
Więc szafka oszklona dla znalezionych rzeczy. Każdy najdrobniejszy
przedmiot ma właściciela. Czy coś leży pod stołem, czy zapomniane
na oknie, czy na wpół przysypane piaskiem na podwórku
– musi dostać się do szafki. Im w danym internacie jest mniej przedmiotów niczyich, a więcej
drobnych własności, tym dotkliwiej uczujesz plagę ciągłego oddawania
i odbierania znalezionych drobiazgów i skarg, że zginęło. Jak przechowujesz
to, co ci dają jako znalezione? Kładziesz do kieszeni:
przykład nieuczciwości.
W Domu Sierot jest skrzynka dla znalezionych rzeczy. Dyżurny
ze skrzynki przenosi je do oszklonej szafki, zwraca w oznaczonej
godzinie.
W okresie ostrej walki o porządek oddawałem do znalezionych
rzeczy każdą wałęsającą się czapkę, fartuch niezawieszony na miejscu,
książkę pozostawioną na stole.
Thursday, June 4, 2015
Pedagogika Korczaka - Kalendarz i Gazetka tygodniowa w Domu Sierot i Naszym Domu
W Domu Sierot Korczaka na Krochmalnej – podobnie jak w Naszym Domu na Cedrowej w Pruszkowie a później na Bielanch – prowadzony był systematycznie tzw. Kalendarz, czyli codzienny wieczorny zapis a następnie odczytywanie opowieści dzieci, które z jakichkolwiek powodów chciały utrwalić swoje przeżycia, przygody, sny czy przemyślenia.
Opowieści dzieci spisywane były przez wychowawców bez jakichkolwiek poprawek zarówno stylistycznych jak i językowych. Dziecko mogło opowiadać, co chciało i jak długo chciało, mogło też bez podania przyczyny zrezygnować z opowiadania. Niestety nie zachowały się zeszyty (podobno z różową okładką) z opowieści wychowanków Domu Sierot. Natomiast z opowieści wychowanków Naszego Domu wspominających własne, młodsze lata, powstała przejmująca książka „Wspomnienia z maleńkości”.
Wśród zapisków Janusza Korczaka z okresu Domu Sierot w getcie jest jeden w którym Korczak pisze że "Kalendarz": szuka chętnego, który by go (Korczaka) zastąpił w prowadzeniu codziennych ogłoszeń z życia Domu:
Opowieści dzieci spisywane były przez wychowawców bez jakichkolwiek poprawek zarówno stylistycznych jak i językowych. Dziecko mogło opowiadać, co chciało i jak długo chciało, mogło też bez podania przyczyny zrezygnować z opowiadania. Niestety nie zachowały się zeszyty (podobno z różową okładką) z opowieści wychowanków Domu Sierot. Natomiast z opowieści wychowanków Naszego Domu wspominających własne, młodsze lata, powstała przejmująca książka „Wspomnienia z maleńkości”.
Bo początek dnia jest ważny, a kalendarz sprawia ostatnio, że każdy dzień zaczyna się od awantury i wrzasku...
Kalendarz jest niemily, brzydki i szkodliwy bo doktor robi to źle...
Ale jeden warunek: zadaniem Kalendarza i racją jego istnienie jest ład, porzadek i uczciwość, nawet i kara za lekceważenie wspólnego dobra.
Kalendarz był ostatnim stałym działem gazetki tygodniowej, w ramach którego odczytywano krótkie informacje podawane przez dzieci.
Maryna Falska tak pisała w Szkicu Informacyjnym Naszego Domu:
Wrażenia, opisy zabaw, wycieczek, sny, wydarzenia dnia — objął kalendarz — kronika.
„Co dzisiaj było ciekawego“? takie się stawiało co dzień pytanie na końcu wieczornego codziennego zebrania. Podnosili ręce ci, którzy chcieli podać wiadomości, opisy. Każdy na razie podawał tytuł. W pewnej godzinie — nazajutrz — po powrocie ze szkoły — każdy z tych, którzy się zgłosili, przychodził do wychowawcy i dyktował. — jeżeli się rozmyślił, wolał się bawić, — mówił» ze cofa. —
Maryna Falska tak pisała w Szkicu Informacyjnym Naszego Domu:
Wrażenia, opisy zabaw, wycieczek, sny, wydarzenia dnia — objął kalendarz — kronika.
„Co dzisiaj było ciekawego“? takie się stawiało co dzień pytanie na końcu wieczornego codziennego zebrania. Podnosili ręce ci, którzy chcieli podać wiadomości, opisy. Każdy na razie podawał tytuł. W pewnej godzinie — nazajutrz — po powrocie ze szkoły — każdy z tych, którzy się zgłosili, przychodził do wychowawcy i dyktował. — jeżeli się rozmyślił, wolał się bawić, — mówił» ze cofa. —
Spisywano stenograficznie, nie stawiając pytań, nie zmieniając nic w stylu, nie wprowadzając żadnych poprawek językowych. — Niektórzy opisy na kartkach podawali, — spisywało się z kartek. Technicznie — uciążliwsze dla wychowawcy i traci się cenny moment bezpośredniej obserwacji podającego opis lub opowiadanie.
Pierwsze 3 lata — dały i 23 zeszytów opowiadań i opisów „kalendarzowych“. Niezależnie od tego — dzieci poczęły dyktować swoje wspomnienia. Drobna cząstka — wspomnień pod tytułem lubionym przez dzieci: „Wspomnienia z maleńkości“ wydaną została — w formie książeczki — w roku 1924. — Duży ilościowo, bogaty i cenny treścią, ciekawy w swej formie — materiał „wspomnień“ czeka na wydawcę.
Maryna Falska pisała o Kalendarzu w Szkicu Informacyjnym Naszego Domu (1928) który był kopią zasad prowadzenia Domu Sierot na Krochmalnej.
II Formy organizacji.
— O r g a n i z a c j a p r a c y . 1) Dyżury i dobrowolna pomoc. 2) Prace odpowiedzialne. 3) Roboty ręczne. 4) Prace szkolne. — O r g a n i z a c j a r o z r y w e k . — S ą d K o l e ż e ń s k i —jako związek równouprawnienia dziecka. Jako próba regulowania współżycia jednostki z jednostką, jednostki z gromadą, współpracy z dorosłymi — drogą oceny moralnej czynów już spełnionych. — Od oceny moralnej—do środków zaradczych, kształtujących prawo: Rada Samorządowa.
— Dać dziecku impuls do wysiłku—przez danie jemu możności poznania opinji gromady o sobie.
—P I e b i s c y t.
— Dać impuls do wysiłku przez wskazanie stopni, danie konkretnego dążenia i słupów granicznych wzrostu: kwalifikacje obywatelskie.
— G a z e t a,—k o m u n i k a t y—organ sprawozdawczy i informacyjny.
— „ K a l e n d a r z “ — K r o n i k a . — Wspomnienia,— Opisy, opowiadania i opowieści dzieci. — „ P o d z i ę k i “. „ P r z e p r a s z a m “.
— Poszukiwanie dróg uzgodnienia zasady jawności z zasadą poszanowania świata wewnętrznego dziecka, dyskrecji względem wysiłków jego wewnętrznych.
— Poszukiwanie linji rozwoju życia: od kontroli opinji, oceny innych—do samokontroli i samooceny. — Od karności względem prawa z zewnątrz— do karności względem prawa moralnego—w sobie.
Przypadkowo otworzony zeszyt „Kalendarza" — kroniki:
Notatka w kalendarzu—kronice z dn. 17.V I.1921 „Dziś wyjątkowo dostały dzieci chleb do śniadania. Gdy p. Ziuta podawała Jankowi K. jego porcję, ukłonił się swojej skibce chleba, i — gdy miał już w rękach— złożył na niej pocałunek ”
Tytuł: „ Wesołe szorowanie“ (M. Pop.) „Wczoraj pani M. mówi do Karzełka, że Karzełek ma za dużo dyżurów“. To ja mówię, „to ja za niego wezmę jeden dyżur". I ja -wziąłem ustępy. A pani M. M. mówi: ale trzeba zaraz zrana uszorować. A ja mówię, "no,— to dobrze! i ja zaraz wziąłem szczotkę, miednicę i szorowałem i śpiewałem tak sobie.
Tytuł: „Zabawa w konie“ (Zygmuś K.) „Bo myśmy dzisiaj przy parkanie narwali sobie trawy i posłaliśmy dla koni, a Jurek tak odgrodził i napisał: stajnia. Kasztan siwy, kasztan kary. I Olesia była Flegiera żona, A Flegier był dziedzic. Pan dziedzic. A ja byłem parobek. Takieśmy się bawili tam dobrze. Psów mieliśmy czworo, jeździliśmy na koniach. Olesia rozdawała obiad, śniadanie, kolację— dla psów, koni i dla nas. Pojechaliśmy na polowanie, zabiliśmy dwóch bawołów, z konia zrobiły się bawoły, z bawołów nazad konie. Takeśmy się bawili.
Tytuł: „Piekarnia“ (I4.X.1921), (Janek K.) Od kilku dni chłopcy zbudowali sobie z papieru kominy i piece — i z chleba robią sobie bocheneczki, strucle, obwarzanki i w sadzają do pieca, i pieką, 1 później, jak się wypiecze, to biorą łopatę, bo sob ie p o robili z drzewa, — i biorą i zjadają. Porobili sobie łopaty do w sadzania i wyjmowania chleb a, miotły do wymiatania pieca i deseczkę do wyrabiania chleba. I tak się bawią w piekarnie, codzień tak. Jak niem a chleba, to z gliny.
Tytuł: — „Piekarnie" (Z. Kurk.) Bo chłopcy mają takie piekarnie z pudełek. 1 robili z chleba takie małe bocheneczki, ciastka i ja teź roztopiłem dwie sacharyny i dopiero potrochu nalewałem w te bocheneczki. Takie słodkie!
Tytuł: „Piec" (Staś K.) „Dziś od jednego chłopca dostałem pudełko, bo mi obiecywał, że mi da. Zrobiłem sobie ciastek z chleb a i nie m iałem w czem upiec. I dziś zrobiłem sobie piec z pudełka i so b ie teraz piekę nie potrzebuję pożyczać. A przedtem — pożyczałem “ . — Gdy inaczej nie można, — pozostaje-marzenie....
Tytuł: „Golębiarnie" (Wacek Rum.) Olek Mal. mówi, żeby chciał trzymać gołębie ze mną.— Żeby gdzie na wsi trzymać. Żebyśmy starsi byli, mówił tak: «chciałbym , żeby ten dom i tam ten dom, żeby należał do nas, a te komórki, co na tamtem podwórzu stoją, żeby były na gołębie. Żebyśmy trzymali.
Maryna Falska pisała o Kalendarzu w Szkicu Informacyjnym Naszego Domu (1928) który był kopią zasad prowadzenia Domu Sierot na Krochmalnej.
II Formy organizacji.
— O r g a n i z a c j a p r a c y . 1) Dyżury i dobrowolna pomoc. 2) Prace odpowiedzialne. 3) Roboty ręczne. 4) Prace szkolne. — O r g a n i z a c j a r o z r y w e k . — S ą d K o l e ż e ń s k i —jako związek równouprawnienia dziecka. Jako próba regulowania współżycia jednostki z jednostką, jednostki z gromadą, współpracy z dorosłymi — drogą oceny moralnej czynów już spełnionych. — Od oceny moralnej—do środków zaradczych, kształtujących prawo: Rada Samorządowa.
— Dać dziecku impuls do wysiłku—przez danie jemu możności poznania opinji gromady o sobie.
—P I e b i s c y t.
— Dać impuls do wysiłku przez wskazanie stopni, danie konkretnego dążenia i słupów granicznych wzrostu: kwalifikacje obywatelskie.
— G a z e t a,—k o m u n i k a t y—organ sprawozdawczy i informacyjny.
— „ K a l e n d a r z “ — K r o n i k a . — Wspomnienia,— Opisy, opowiadania i opowieści dzieci. — „ P o d z i ę k i “. „ P r z e p r a s z a m “.
— Poszukiwanie dróg uzgodnienia zasady jawności z zasadą poszanowania świata wewnętrznego dziecka, dyskrecji względem wysiłków jego wewnętrznych.
— Poszukiwanie linji rozwoju życia: od kontroli opinji, oceny innych—do samokontroli i samooceny. — Od karności względem prawa z zewnątrz— do karności względem prawa moralnego—w sobie.
Przypadkowo otworzony zeszyt „Kalendarza" — kroniki:
Notatka w kalendarzu—kronice z dn. 17.V I.1921 „Dziś wyjątkowo dostały dzieci chleb do śniadania. Gdy p. Ziuta podawała Jankowi K. jego porcję, ukłonił się swojej skibce chleba, i — gdy miał już w rękach— złożył na niej pocałunek ”
Tytuł: „ Wesołe szorowanie“ (M. Pop.) „Wczoraj pani M. mówi do Karzełka, że Karzełek ma za dużo dyżurów“. To ja mówię, „to ja za niego wezmę jeden dyżur". I ja -wziąłem ustępy. A pani M. M. mówi: ale trzeba zaraz zrana uszorować. A ja mówię, "no,— to dobrze! i ja zaraz wziąłem szczotkę, miednicę i szorowałem i śpiewałem tak sobie.
Tytuł: „Zabawa w konie“ (Zygmuś K.) „Bo myśmy dzisiaj przy parkanie narwali sobie trawy i posłaliśmy dla koni, a Jurek tak odgrodził i napisał: stajnia. Kasztan siwy, kasztan kary. I Olesia była Flegiera żona, A Flegier był dziedzic. Pan dziedzic. A ja byłem parobek. Takieśmy się bawili tam dobrze. Psów mieliśmy czworo, jeździliśmy na koniach. Olesia rozdawała obiad, śniadanie, kolację— dla psów, koni i dla nas. Pojechaliśmy na polowanie, zabiliśmy dwóch bawołów, z konia zrobiły się bawoły, z bawołów nazad konie. Takeśmy się bawili.
Tytuł: „Piekarnia“ (I4.X.1921), (Janek K.) Od kilku dni chłopcy zbudowali sobie z papieru kominy i piece — i z chleba robią sobie bocheneczki, strucle, obwarzanki i w sadzają do pieca, i pieką, 1 później, jak się wypiecze, to biorą łopatę, bo sob ie p o robili z drzewa, — i biorą i zjadają. Porobili sobie łopaty do w sadzania i wyjmowania chleb a, miotły do wymiatania pieca i deseczkę do wyrabiania chleba. I tak się bawią w piekarnie, codzień tak. Jak niem a chleba, to z gliny.
Tytuł: — „Piekarnie" (Z. Kurk.) Bo chłopcy mają takie piekarnie z pudełek. 1 robili z chleba takie małe bocheneczki, ciastka i ja teź roztopiłem dwie sacharyny i dopiero potrochu nalewałem w te bocheneczki. Takie słodkie!
Tytuł: „Piec" (Staś K.) „Dziś od jednego chłopca dostałem pudełko, bo mi obiecywał, że mi da. Zrobiłem sobie ciastek z chleb a i nie m iałem w czem upiec. I dziś zrobiłem sobie piec z pudełka i so b ie teraz piekę nie potrzebuję pożyczać. A przedtem — pożyczałem “ . — Gdy inaczej nie można, — pozostaje-marzenie....
Tytuł: „Golębiarnie" (Wacek Rum.) Olek Mal. mówi, żeby chciał trzymać gołębie ze mną.— Żeby gdzie na wsi trzymać. Żebyśmy starsi byli, mówił tak: «chciałbym , żeby ten dom i tam ten dom, żeby należał do nas, a te komórki, co na tamtem podwórzu stoją, żeby były na gołębie. Żebyśmy trzymali.
Pamiętnik - Dziennik Korczaka i jego dalsze losy od 5 sierpnia 1942 roku
Ostatnia strona Pamiętnika. . |
Typowa, strona Pamiętnika pisana po obydwu stronach cienkiego papieru. |
Okulary Janusza Korczaka |
Sienna 16. Pusty budynek po deportacji Domu Sierot do Treblinki dnia 5 sierpnia 1942 roku. |
Pamiętnik znalazł mój ojciec, Misza Wasserman Wróblewski (Pan Misza), wieczorem dnia 5 sierpnia 1942 roku w pustym budynku Domu Sierot na Siennej 16. Wrócił z pracy na Pradze razem z trzema byłymi wychowankami Domu Sierot. Spakował rękopisy, inne dokumenty i okulary Korczaka ze stołu do dwóch walizek które były pod łóżkiem Korczaka w izolatce na drugim piętrze.
Pan Misza przeniósł Pamiętnik i inne dokumenty Korczaka z Domu Sierot na Siennej 16 przez most na Chłodnej, do mieszkania Felka Grzyba na ul. Ostrowską czyli do Dużego Getta.
Gdy pytałem kto przerzucił te materiały na zewnątrz getta, nie pamiętał! Nie pamiętał też imienia jednego z byłych wychowanków z którymi razem pracował.
Jeszcze przez kilka miesięcy chodzili razem do pracy na Pradze. Ojciec namawiał ich na wspólną ucieczkę z getta.
Po siedmiu dniach od deportacji Domu Sierot do Treblinki, 12 sierpnia 1942 roku, dociera Pamiętnik i inne dokumenty Korczaka do Igora Newerlego, po drugiej stronie muru.
8 stycznia 1943 roku przenosi Basia Abramow-Newerly dokumenty i Pamiętnik do Naszego Domu na Bielany gdzie teczki z dokumentami zostają zamurowane w schowku na strychu.
W styczniu 1943, rewizja i Igor Newerly jest aresztowany przez gestapo, do końca wojny więziony w obozach koncentracyjnych na Majdanku, w Oświęcimiu, Oranienburgu i Bergen-Belsen.
Pod koniec 1945 roku wraca Newerly z Bergen-Belsen i podejmuje działalność społeczno-wychowawczą w Robotniczym Towarzystwie Przyjaciół Dzieci (RTPD),
Igor Newerly prosi Władysława Cichosza z Naszego Domu o odmurowanie dokumentów i przekazanie ich do Zarządu Głównego RTPD. Potem do TPD.
Bardzo, bardzo długo trwało zanim wydano w w Polsce Pamiętnik i inne dokumenty Korczaka.
Jeszcze inne dokumenty Korczaka z tych dwóch walizek które były przechowywane w Naszym Domu "zwieruszyły się" po wojnie ale to inna historia.
"Znalazły się" w 1988 roku w Warszawie i by historia była bardziej pikantna to przekazano je oficjalnie z Warszawy do Izraela. Nieoficjalnie nigdy nie opuscily Warszawy!
Wyrażenie mieć lepkie ręce i jego 25 synonimów m.in.: przywłaszczać, wykradać, itp nie jest w tym wypadku nie..... cdn.
5 sierpnia 1942 r. wywieziono z Umschlagplatzu do obozu zagłady w Treblince ponad 6600 osób. Wśród nich był Korczak, jego współpracownicy, Stefania Wilczyńska i 239 dzieci z Domu Sierot. Drogę z Siennej na Umschlagplatz przeszli pieszo w starsznym upale. Na "Umszlagu" załadowano ich do bydlęcych wagonów. Zatrzasnieto drzwi wagonów i nikt już nigdy nie widział byłych mieszkanców Siennej nr. 16!
Wednesday, June 3, 2015
Korczak - Krochmalna 92 i Sienna 16
"Now, one huge room was divided by cabinets and screens and among them we had to establish kitchen, bedroom, sewing room and entertainment room. In the evening, the hall turns into a big bedroom".
The view of the former ballroom on the third floor at 16 Sienna St. described by Korczak in 1942.
Starannie zaplanowana przestrzeń, jej funkcjonalne urządzenie przyczyniające się do spełnienia określonych zadań wychowawczych, edukacyjnych, rekreacyjnych – wszystko to zostało zniszczone.
The view of the former ballroom on the third floor at 16 Sienna St. described by Korczak in 1942.
Starannie zaplanowana przestrzeń, jej funkcjonalne urządzenie przyczyniające się do spełnienia określonych zadań wychowawczych, edukacyjnych, rekreacyjnych – wszystko to zostało zniszczone.
Tak wspomina Janusz Korczak Dom Sierot na Krochmalnej 92 z którego musial sie wyprowadzic do getta.
Sala Balowa na 3 piętrze na Siennej 16. |
Teraz jedną ogromną salę przedzielono szafami i parawanami, między nimi powstała kuchnia, sypialnia, szwalnia i pokój rozrywek. Wieczorem sala zamienia się w wielką sypialnię.
Tak opisuje Korczak w 1942 roku Salę Balową na Siennej 16.
Tuesday, June 2, 2015
Janusz Korczak i Pani Stefa na stacji w Wawrze w drodze do Rózyczki
Dostałem na "Dzień Dziecka" zdjęcie stacji w Wawrze na która przyjeżdżali Janusz Korczak i Pani Stefa.
Dalej jechali furmanka z fermy, czyli z Różyczki.
Ciekawi mnie w jaki sposób odbył się transport na ostatnie turnusy w 1940 roku. Wtedy Zydom nie było wolno już jezdzic oficjalnie koleja.
Monday, June 1, 2015
Janusz Korczak - Zapamiętajcie na zawsze ten widok. Tak wygląda serce dziecka, kiedy się boi! - Wykład inauguracyjny PIPS
Korczak wśród bursistów Naszego Domu i studentów PIPS-u. Bielany 1933 r. |
W 1922 r. Janusz Korczak rozpoczął współpracę z powstałym właśnie Państwowym Instytutem Pedagogiki Specjalnej, PIPS (obecnie Akademia Pedagogiki Specjalnej), stworzonym przez znaną pedagog, Marię Grzegorzewską. Dyrektorem PIPS została Maria Grzegorzewska, sprawującą tę funkcje do śmierci w roku 1967. Korczak w nowo utworzonym PIPS prowadził kurs wykładów pn. Zasady wychowania w internacie.
Do legendy przeszedł Korczaka wykład inauguracyjny na Państwowym Instytucie Pedagogiki Specjalnej. Janusz Korczak przyszedł z chłopcem z Domu Sierot, ustawił go przed aparatem rentgenowskim i włączył urządzenie. Chłopiec przeraził się. Na ekranie widoczne było jego serce dygocące ze strach. Doktor powiedział do obecnych: „Zapamiętajcie na zawsze ten widok. Tak wygląda serce dziecka, kiedy się boi”.
Korczak prowadzący wykład dla studentów pedagogiki, demonstruje im na ekranie bijące serce prześwietlanego, zdenerwowanego dziecka. |
Sunday, May 31, 2015
"Dzieci Janusza Korczaka w kolorze"! Jedyne znane kolorowane zdjęcie!
Stojący z lewej Adaś Dębinski przeżył Zagładę. Siedzący Mosiek (Mosze) Czak, nie przeżył! |
Stara technika ręcznego kolorowania odbitek. Technika ta jest dość czasochłonna, wymaga dużej dozy cierpliwości i precyzji.
Proces kolorowania odbitek można porównać do malowania akwarelami. Intensywność barwy, przejścia tonalne, przenikanie się barw… wszystko zależy od indywidualnych potrzeb. Są to farby wodne, więc im więcej dodamy do nich wody, tym natężenie koloru staje się słabsze. Odbitki tonowane sepią (tak jak ta po prawej) nadają się szczególnie na kolorowanie albowiem technika sepi daje cieple koloryt warzy i ciała.
Na Photoshopie to można zrobić digitalnie w kilka sekund.
Subscribe to:
Posts (Atom)