![]() |
Dzielna 39 - Zakład Św. Stanisława Kostki przed 1939 r. |
![]() |
Artykuł Hermana Czerwińskiego wzywający o pomoc dla 590 dzieci z Domu "Dzieci Ulicy", jest tak różny od opisu Janusza Korczaka, Emanuela Ringelbluma i Ludwika Hirszfelda. |
Na łamach „Gazety Żydowskiej”* (GŻ) artykuły publikowane na pierwszej stronie pod rubryką "Komunikaty", opisywały sytuację na frontach, oczywiście pokazując głównie zwycięstwa niemieckie. Druga strona gazety była stroną nakazów niemieckich i informacji dotyczących Żydów często mieszanych z innymi mniej ważnymi informacjami i artykułami. Właśnie na tej stronie znajdujemy artykuły Hermana Czerwińskiego i Guty Eizencwajg. Publicystyka Czerwińskiego i Eizencwajg na łamach „Gazety Żydowskiej”, to głównie tematyka teatru i koncertów w Getcie Warszawskim. Oprócz tego również publicystyka społeczna. Podobnie jak większość innych artykułów w tej gazecie opisy i krytyka teatralna są zupełnie oderwane od gettowej codzienności. To był właściwie trochę cel przedstawień i koncertów jak i wydawania tej uspokajającej gazety którą trzeba było czytać między wierszami, by zrozumieć ukryte znaczenie, które nie zostało bezpośrednio wyrażone w tekście. Umiejętność wyciągania wniosków, zrozumienia prawdziwej sytuacji na podstawie niby błahych opisów np. reakcji widowni podczas spektaklu teatralnego. Informacje które ze względu na cenzurę nie mogły być bezpośrednio przekazane.
Dzisiejszy czytelnik Gazety Żydowskiej, nie znający realiów Getta Warszawskiego, może wyciągnąć zupełnie niewłaściwy obraz życia w Getcie.
"W związku z przesiedleniami - zmiany adresów kuchni i punktów Centosu. Znany sierociniec dra. Korczaka przeprowadził się z Chłodnej 33 na Sienną 13. Przeprowadzka ruchomości internatu oraz dzieci odbyła się w najlepszym porządku; ".
W Gazecie Żydowskiej prowadzono także rubrykę poświęconą drobnym ogłoszeniom i nekrologów a nawet przez pewien okres sekcję dla dzieci.
![]() |
Prof. Ludwik Hirszfeld tak opisał sytuację w Głównym Domu Schronienia:
Janusz Korczak pisał:”Było to piekło na ziemi... Przy wejściu uderzał zapach kału i moczu. Niemowlęta leżały zanieczyszczone, pieluch nie było, zimą mocz zamarzał i na tym lodzie leżały zamrożone trupki. Dzieci nieco starsze siedziały po całych dniach na podłodze lub ławeczkach, kiwały się monotonnie, jak zwierzęta, żyły od posiłku do posiłku, oczekując marnej, zbyt marnej strawy. Szalał dur plamisty, czerwonka. Lekarze nie byli złymi ludźmi, ale nie potrafili opanować niesłychanego wprost złodziejstwa personelu żerującego na tej nędzy”.
Już Śliska 9 jako tako (na razie do połowy września). – Ale śmiertelnie źle z Dzielną 39. Na Śliskiej dzieci dwieście, na Dzielnej pięćset. Liczba z każdym dniem wzrasta, bo jest to dom podrzutków, a więc jedyny internat, gdzie przyjmuje się dzieci żywe i konające bez papierów i bez protekcji loco i franko.
Opublikowane w Pamietniku
J.K. odczytuje swoje podanie o pracę w G. D. S. Oferta zostaje przyjęta, A.Czerniaków wydaje też polecenie przejęcia Domu przez Gminę. W dzień po naradzie w Judenracie J.K. po raz pierwszy ogląda nowe miejsce pracy, Główny Dom Schronienia. Stwierdza, że na gwałt zakład doprowadzany jest do porządku: wietrzą, szorują, strzygą dzieci, w piecach napalone, w kuchni gotuje się zupa. Oprowadzający go skarży się na nędzny budżet, kradzieże, braki. Korczak spotyka chłopca, którego znał wcześniej jako ene
![]() |
Guta Eizencwajg Gazeta Żydowska z 21 grudnia 1941 roku - Pierwsza i ostatnia zima Korczaka i Domu Sierot na Siennej 16. |
![]() |
Odpowiedz Korczaka z 7 stycznia 1942 r, na artykuł Guty Eizencwajg Gazecie Żydowskiej z 21 grudnia 1941 roku |
Urywki artykułu Guty Eizencwajg** w Gazecie Żydowskiej z 21 grudnia 1941. Była to pierwsza i ostatnia zima Korczaka i Domu Sierot na Siennej 16.
Podział jednego pokoju na szwalnię, jadalnię, uczelnię, pokój rozrywkowy i... sypialnię (na noc) przypomina taką zabawę dziecka, ale jak to się mówi „naprawdę". Moi dwaj mali przewodnicy, dwaj chłopcy do skonale się tu czują i nie przejmując się wcale moim sceptycyzmem z dumą mię oprowadzają, oświadczając po kolei: to jest jadalnia, a to szwalnia... itd. — nie zrażając się wcale faktem, że w końcu przecież znajdujemy się w tym samym pokoju. Wszak — czyż nie widzę najwyraźniej, że tu pracują tzw. szwaczki przy stole, które reparują bieliznę dzieci. Nie zawsze pracują te same, bo to by było za ciężkie — są dyżury. Nawet chłopcy też tu mają swoje dyżury. No i czy nie widzę tych wszystkich dzieci przy tych wielkich stołach ?
Gwar i hałas mówi, że się teraz bawią, więc i miejsce gdzie się znajdują, jest „salą zabaw" — wszak to oczywiste. Moi dwaj malcy przepychają się przez tłum dzieci i prowadzą mnie w jakimś określonym kierunku! Najwidoczniej chcą mi. pokazać coś bardzo ważnego. Te apartamenty mają swoje zakamarki i trzeba je poznać. I oto jedna z niedostrzegalnych dla oka laika tajemnic. Malutka szafka oszklona. Na pozór nic. Ale jakież to ważne ze względu na swoją zawartość, składającą się z zagubionych przedmiotów, a znalezionych przez dzieci i umieszczanych przez nie tutaj. Zginie Ci pióro, stalówka lub ulubiona zabawka — idziesz do tej szafki i tam w większości wypadków znajdziesz twoje zguby, złożone przez kolegę, które je znalazł.
Z życia i działalności B. P HERMANA CZERWIŃSKIEGO
Ostro i wyraźnie zarysowuje się linia życiowa człowieka czynu i pióra. Bł. p. Herman Czerwiński urodził
się w. r. 1886 w Nowym Dworze. . Mimo że pochodził z rodziny postępowej, los swój sprzęgi z kulturą żydowską. Jako, samouk gruntownie poznał język żydowski oraz poświęcił. się studiom Biblii. W- tym okresie życia wielki wpływ wywarło na nim osobiste zetknięcie się z wielką pisarką, Elizą Orzeszkową, której kilka dzieł zaadaptował później dla sceny. Po przybyciu do Warszawy, będąc jeszcze uczniem gimnazjum Górskiego, pisze sztuki sceniczne, tworzy kółka dramatyczne, oraz pracuje jako członek . towarzystw charytatywnych. Od roku 1918 był członkiem Straży Obywatelskiej, gdzie pracował aż do utworzenia Policji, w której szeregach pełnić począł służbę oficera. Jako kryminolog', nie stracił jednak nigdy kontaktu że wiatem artystycznym i literackim. Poprzez „Gazetkę Policyjną", „Na Posterunku", ożywia swym talentem „Nasz Przegląd", następnie „Kurier Poranny", „Expres Poranny", znajduje również odskocznię w pismach żydowskich Ameryki Północnej i Południowej. Zawsze miał zainteresowanie do teatru i sztuki żydowskiej.
Każdy dzień wypiękniony był pracą, którą kontynuował poprzez wszelkie kataklizmy dziejowe. W czasie
obecnej wojny bł. p. Herman Czerwiński rzucił się w wir pracy społecznej, dziennikarskiej i artystycznej. Powołany do pracy przez Przewodniczącego Rady Żydowskiej, rozpoczyna od utworzenia Komisji Centralnego Biura Rejestracji,, następnie Referatu Przesiedleńców, Referatu Sanitarnego, Akcji Zbiórkowej na rzecz obozów pracy, Referatu Mieszkaniowego. Jego tworem był Wydział Akcji Doraźnych, który przyniósł najszybszą i najefektowniejszą pomoc przesiedleńcom, przybywającym do
Warszawy. Ostatnio został powołany na Kierownika Referatu Widowiskowego.
Tryskający energią Czerwiński był duszą ożywiającą wszystkie stworzone przez siebie instytucje. Z młodzieńczym rozmachem rzucał płodne idee. (m. in. pierwszy podał ideę Komitetów Domowych), które następnie przekształcił w postacie realne. Bez przerwy trzymał Zmarły rękę na pulsie życia kulturalnego. Poprzez recenzje teatralne, stale ukazujące się na łamach „Gazety Żyd.", zapoznawał społeczeństwo' ze sztuką rodzimą i wyszukiwał prawdziwe talenty.
Dowcipne i lekkie pióro wytrawnego dziennikarza nie tylko pobudzało nasz zmysł estetyczny, lecz pobudzało również często sumienie społeczne (reportaże z Domu Korczaka, z przytułków dla dzieci ulicy itd.). Zmarły osierocił żonę, syna i 2 córki. ck.
Ostro i wyraźnie zarysowuje się linia życiowa człowieka czynu i pióra. Bł. p. Herman Czerwiński urodził
się w. r. 1886 w Nowym Dworze. . Mimo że pochodził z rodziny postępowej, los swój sprzęgi z kulturą żydowską. Jako, samouk gruntownie poznał język żydowski oraz poświęcił. się studiom Biblii. W- tym okresie życia wielki wpływ wywarło na nim osobiste zetknięcie się z wielką pisarką, Elizą Orzeszkową, której kilka dzieł zaadaptował później dla sceny. Po przybyciu do Warszawy, będąc jeszcze uczniem gimnazjum Górskiego, pisze sztuki sceniczne, tworzy kółka dramatyczne, oraz pracuje jako członek . towarzystw charytatywnych. Od roku 1918 był członkiem Straży Obywatelskiej, gdzie pracował aż do utworzenia Policji, w której szeregach pełnić począł służbę oficera. Jako kryminolog', nie stracił jednak nigdy kontaktu że wiatem artystycznym i literackim. Poprzez „Gazetkę Policyjną", „Na Posterunku", ożywia swym talentem „Nasz Przegląd", następnie „Kurier Poranny", „Expres Poranny", znajduje również odskocznię w pismach żydowskich Ameryki Północnej i Południowej. Zawsze miał zainteresowanie do teatru i sztuki żydowskiej.
Każdy dzień wypiękniony był pracą, którą kontynuował poprzez wszelkie kataklizmy dziejowe. W czasie
obecnej wojny bł. p. Herman Czerwiński rzucił się w wir pracy społecznej, dziennikarskiej i artystycznej. Powołany do pracy przez Przewodniczącego Rady Żydowskiej, rozpoczyna od utworzenia Komisji Centralnego Biura Rejestracji,, następnie Referatu Przesiedleńców, Referatu Sanitarnego, Akcji Zbiórkowej na rzecz obozów pracy, Referatu Mieszkaniowego. Jego tworem był Wydział Akcji Doraźnych, który przyniósł najszybszą i najefektowniejszą pomoc przesiedleńcom, przybywającym do
Warszawy. Ostatnio został powołany na Kierownika Referatu Widowiskowego.
Tryskający energią Czerwiński był duszą ożywiającą wszystkie stworzone przez siebie instytucje. Z młodzieńczym rozmachem rzucał płodne idee. (m. in. pierwszy podał ideę Komitetów Domowych), które następnie przekształcił w postacie realne. Bez przerwy trzymał Zmarły rękę na pulsie życia kulturalnego. Poprzez recenzje teatralne, stale ukazujące się na łamach „Gazety Żyd.", zapoznawał społeczeństwo' ze sztuką rodzimą i wyszukiwał prawdziwe talenty.
Dowcipne i lekkie pióro wytrawnego dziennikarza nie tylko pobudzało nasz zmysł estetyczny, lecz pobudzało również często sumienie społeczne (reportaże z Domu Korczaka, z przytułków dla dzieci ulicy itd.). Zmarły osierocił żonę, syna i 2 córki. ck.
* Gazeta Żydowska wydawana w języku polskim ukazywała się dwa razy w tygodniu: we wtorki i piątki. Od lipca 1941 roku gazeta ukazywała się trzy razy w tygodniu. Gazeta była drukowana była w krakowskiej Drukarni Polskiej i miała nakład okolo 6 000 egz. Gazeta Żydowska była publikowana przez Żydów w gettach dla Żydów w gettach. Redakcje gazety były zarówno w Krakowie i Warszawie. Gazeta Żydowska była wydawana od 23 lipca 1940 do 28 sierpnia 1942. Gazeta była instrumentem propagandy niemieckiej. Redaktorzy (żydowscy) mieli jednak pewną swobodę publikowania tekstów o kulturze i życiu codziennym w gettach. Gazeta zawierała również wiele reklam! Teraz reklamy i ogłoszenia są bogatym źródłem naszej wiedzy o rzeczywistości getta. Na przykład zapowiedzi zmian adresów są dowodem o kurczących się granicach getta, artykuły o napadach w sklepach spożywczych przynoszą informację o desperacji głodujących. W sierpniu 1942 roku, gdy zamknięto oficjalnie redakcję w Krakowie, większość byłych abonentów i czytelników w getcie warszawskim była zamordowana i spalona w Treblince.