Janusz Korczak - Pamiętnik z getta. Wszy to z ulicy Siennej 16, a wróble które karmił przez 20 lat to z ulicy Krochmalnej 92
|
Godzina szósta i pół.
Krzyknął ktoś w sypialni:
– Chłopaki, kąpiel, wstawać.
Odkładam pióro. Wstać czy nie? Dawno nie kąpałem się. Wczoraj złapałem na sobie i zamordowałem bez skrupułów jednym zręcznym uciskiem paznokcia – wesz.
Jeśli zdążę, napiszę apologię wszy. Bo niesprawiedliwy i niegodny jest nasz stosunek do tego pięknego owada.
Rozgoryczony chłop rosyjski orzekł:
– Wesz nie człowiek: wszystek krwi nie wypije.
Ułożyłem krótką powiastkę o wróblach, które lat dwadzieścia karmiłem. Postanowiłem sobie za zadanie zrehabilitować małych złodziejaszków.
Ale kto wejrzy w upośledzenie wszy?
Kto, jeśli nie ja?
Kto wystąpi, kto będzie miał odwagę wystąpić w jej obronie?