Ida Merżan (Halperin) z kuzynkami |
Korczak i Kartofle to trochę dziwny tytuł ale kartofle przewijają się często niezauważalne w biografiach Korczaka.
Ida Halperin-Merżan (1907-1987), pedagog; bursistka i współpracowniczka Domu Sierot, opisała "Kartofle we wrześniu 1939 roku.
Była ranna po niemieckim nalocie i przyszła do Domu Sierot bo rana na głowie się ropiła. Doktór i Pani Stefa położyli ja w pokoju bursistów i siedzieli jak ona to opisała "bezczynnie". U nich to było takie rzadkie! Myśląc że Ida śpi albo jest nieprzytomna dzielili się problemami Domu Sierot.
"Pani Stefa powiedziała Doktorowi że mają tylko dwa worki kartofli. Zrozumiałam że nie maja czym karmić dzieci"- pisze Ida w swoich wspomnieniach.
Kartofle i Korczak na Pawiaku - to inna historia!
Czy to chodziło o te kartofle przywiezione z Gocławka?
W trakcie przeprowadzki Domu Sierot do getta Niemcy zarekwirowali kartofle. Korczak interweniował w tej sprawie u władz okupacyjnych i został aresztowany za brak opaski z gwiazdą Dawida na ramieniu. Był przetrzymywany na Pawiaku około miesiąca. Opuścił go dzięki zamianie kary aresztu na finansową. W uwolnieniu Korczaka prawdopodobnie pomogli też byli wychowankowie Domu Sierot.
Gmach Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, w czasie okupacji siedziba warszawskiego Gestapo. |
Podczas drugiej wojny światowej "Pawiak" stał się więzieniem śledczym Gestapo i miejscem kaźni. Mógł tam trafić praktycznie każdy - zatrzymani w łapankach, aresztowani w wyniku denuncjacji, członkowie podziemia i konspiracji, podejrzani o działalność antyniemiecką. Osoby w każdym wieku i ze wszystkich grup społecznych. Oprócz Janusza Korczaka i Emanuela Ringelbluma wśród najbardziej znanych polskich więźniów byli m.in. Maciej Rataj, Janusz Kusociński, św. Maksymilian Kolbe czy Hanka Ordonówna. Osadzanych przesłuchiwano z użyciem brutalnych metod w katowni Gestapo przy al. Szucha lub na miejscu.
Igor Newerly tak opisał to zdarzenia:
" Hitlerowscy urzędnicy zaskoczeni, że jakiś Polak,
wojskowy, upomina się o kartofle dla żydowskiego
sierocińca, zaczęli go indagować.
- Właściwie co to pana obchodzi ?
- Jestem lekarzem
- Pięknie, niech pan leczy polskie dzieci, nie jest pan przecież Ż y d e m.
- Owszem, jestem Ż y d e m.
- Dlaczego w takim razie chodzisz bez opaski?
- Tego piętna, znaku pohańbienia, nie mogę uznać.
Wzięli na Pawiak, wozili do gestapo w Alei Szucha na badania."
I. Newerly, Żywe wiązanie, Warszawa 1966, s. 397
Szmul Gogol, dziecko w Domu Sierot
"Po powrocie Doktora z Pawiaka nastąpiły w nim wielkie zmiany - był teraz bezradny jak dziecko, często przygnębiony, a może po prostu zmęczony, przygiął się trochę. Jego zachowanie się było inne niż przedtem, a nawet wyraz jego oczu zmienił się. Wydawało się, że jakby coś skrywał."
Sz. Gogol, Byłem wychowankiem Domu Sierot, Archiwum Korczakowskie, w Izraelu 3742 (KR VII)109