Willy Brandt - oddanie hołdu. |
Roman Wroblewski: aby odpowiednio naświetlić, prześwietlić i tym samym zrozumieć "edelmanię" należałoby wrócić do czasów PRL, kiedy to w odpowiedzi na powszechnie dotychczas popularyzowaną wersję władz, wg której powstanie w getcie było przede wszystkim wysiłkiem grup komunistycznych tam działających lewicowa opozycja anty-rządowa "wypisała" się niejako z oficjalnej uroczystości pod pomnikiem organizując odrębnie swoje. Zaczęło się to bodajże w r. 1988, w 45-tą rocznicę powstania. Wtedy to "Solidarność" odbyła swoją własną uroczystość, kreując i prezentując dr. Marka Edelmana, wybitnego wówczas opozycjonistę i jednego z przywódców powstania na jego ostatni symbol. Przyczynił się do tego niemało sam Edelman bagatelizując w wywiadach samo powstanie i postać jego prawdziwego przywódcy, Mordechaja Anielewicza. Ogólne przedstawienie powstania w Muzeum Polin jest w dużej mierze wynikiem dominacji koncepcji "edelmanii" jako że muzeum to powstało w okresie jej zwolenników będących u władzy. Fałszywy rozkwit żonkilów z okazji kolejnych rocznic jest tylko kolejnym symbolem tej koncepcji.