W Warszawie przyczepiając żonkilek obchodzi się obecnie Rocznicą wybuchu Powstania w Getcie Warszawskim. Niestety, nieliczni znajomi którzy dostali się 19 kwietnia pod Pomnik Bohaterów Getta opowiadali zgorzkniali że mowy wielu "przedstawicieli" poruszały głównie pamięć "Polaków ratujących Żydów". Wszyscy "przedstawiciele" nosili żonkilki które dawały im możliwość mówienia co się chce i o kim się chce.
Resztka Żydów z Warszawy i tych którzy przyjechali z zagranicy poczuli nagle smak żonkilka. Gorzki, bardzo gorzki. Dlatego są w Szwecji powszechnie sadzone na cmentarzach gdyż sarny i zające ich nie jedzą. Zapamiętajcie dlatego ten smak żonkilka patrząc na zdjęcia z obchodów.
Nikt nie zacytował słów Ringelbluma o komendancie powstania, Mordechaju Anielewiczu:
Młody człowiek, lat 25, średniego wzrostu, o wąskiej, bladej, pociągłej twarzy, długich włosach, sympatycznej powierzchowności. Po raz pierwszy spotkałem go na początku wojny, gdy przyszedł do mnie ubrany po sportowemu i poprosił o pożyczenie mu książki. Od tego czasu często przychodził pożyczać książki z dziedziny historii Żydów, szczególnie ekonomii, którą tow. Mordechaj bardzo się interesował. Któż mógł wiedzieć, że ten cichy, skromny i sympatyczny młodzieniec wyrośnie na człowieka, który po trzech latach stanie się najważniejszym człowiekiem w getcie, którego imię jedni będą wymawiać ze czcią, inni – ze strachem”.
Młody człowiek, lat 25, średniego wzrostu, o wąskiej, bladej, pociągłej twarzy, długich włosach, sympatycznej powierzchowności. Po raz pierwszy spotkałem go na początku wojny, gdy przyszedł do mnie ubrany po sportowemu i poprosił o pożyczenie mu książki. Od tego czasu często przychodził pożyczać książki z dziedziny historii Żydów, szczególnie ekonomii, którą tow. Mordechaj bardzo się interesował. Któż mógł wiedzieć, że ten cichy, skromny i sympatyczny młodzieniec wyrośnie na człowieka, który po trzech latach stanie się najważniejszym człowiekiem w getcie, którego imię jedni będą wymawiać ze czcią, inni – ze strachem”.
Moja odpowiedz na forum FB na temat "Gorzkie żonkilki dla Narcyzów".
Piszesz że "większość poszła na te oficjalne" i że były jednocześnie organizowane "niezależne obchody". O ile to te o których czytałem w prasie i na licznych stronach FB, to nie były one niezależne. Grupa która zebrała się w ciemnej uliczce przy kamieniu Zygielbojma w odległości 15 metrów od Kopca Anielewicza pokazuje wyraznie jak "niezależne" były te niezależne obchody. Dlatego większość poszła na te oficjalne pod pomnik z bohaterem i komendantem powstania Mordechajem Anielewiczem. Awersja pewnych "niezależnych" do bojowników syjonistów jest bardzo specjalna, dla mnie, jak wiesz, śmierdzi nietolerancją. Grupa ta również fałszuje aktywnie historie! W piwnicach domu na Miłej 18, pod Kopcem Anielewicza jest pochowanych co najmniej 8% bojowników Bundu.