Thursday, February 20, 2014

Dora Forbert - fotografka z Getta Warszawskiego




Przygotowuję zdjęcia na wystawę, przeglądam innych zdjęcia, nie wiem czy zdążę!

Nagle natknąłem się na kobietę! Dora Forbert. Myślałem że to mojej mamy ciotka albo jej córka (to samo nazwisko a imion ciotki i jej córki), nie pamiętam). P
amiętam tylko że mamy ciotka jeszcze przed wojna przeszła na katolicyzm a potem chodziła do kościoła w getcie.

Nie, to inna kobieta, ta fotografka z Warszawskiego getta która podzieliła los mojej mamy ciotki i jej córki, latem 1942 roku w obozie śmierci w Treblince.

Zdjęcia podobno zrobione 2 miesiące przed Wielką Akcją, czyli w czerwcu 1942 roku. Nigdzie nie ma informacji na temat zdj
ę
ć. Wg. mnie Dora używała, z braku błony fotograficznej negatywowej, po prostu papier fotograficzny. Dlatego jej tzw. oryginalne kopie pokazowe, na papierze stanowiły jednocześnie negatywy. 

Na wystawie jej zdjęcia były przykryte czerwonym filtrem, tak że wyglądały identycznie tak jak je widziała podczas procesu wywoływania Dora Forbert. Czerwony filtr był używany ze względu na to że fotografie nie były dobrze utrwalone z powodu braku chemikaliów, utrwalacza.
Dora Forbert miała tylko 17 lat jak została zamordowana w obozie śmierci w Treblince. 











Normalnie do aparatu wielkoformatowego używa się błony ciętej – w postaci arkuszy dopasowanych do kasety aparatu fotograficznego.
Zamiast błony ciętej może byc używana klisza. Klisza, to też materiał fotograficzny tyle tylko że wykonany na bazie szklanych płytek odpowiedniego formatu. Zaleta klisz to duża sztywność - brak odkształceń i przemieszczeń w czasie rejestracji np. w gorącym studio.

Aparat wielkoformatowy lub studyjny to aparat fotograficzny o formacie większym niż format średni, czyli wymiary kadru są większe niż 6x7 cm. Najczęstsze formaty: 9x12 cm, 4x5", 13x18 cm, 5x7", 18x24 cm, 8x10".



Dora Forbert. Format arkuszy dopasowanych do kasety aparatu fotograficznego 18x24 cm, 8x10"



Uwaga. Należy wiedzieć że Dora Fobert nigdy nie istniała. Została wynaleziona przez polską pisarkę Karolinę Sulej, dla Krakowskiego Miesiąca Fotografii w maju 2011 roku. Dwóch polskich fotografów "wczuwa się na krótką chwilę" w życiorys Dory i robi zdjęcia, które być może ona robiła mimo że Dora Fobert nigdy nie istniała. 
Mojej mamy ciotka i jej córka istniała do uduszenia gazem w Treblince.