Wednesday, February 19, 2014

Krzywoprzysięganie to łamanie przysięgi - Marian Wroblewski i Gabriel Wroblewski świadkowie


Surfowałem po Internecie przeglądając stronę Nowa Gazeta Polska w Sztokholmie. 
Nagle moją uwagę przykuło znajome zdjęcie.
Zdjęcie mojego Ojca które ja zrobiłem przed laty na Jego 80-te urodziny


Zdjęcie mojego Ojca które ja zrobiłem przed laty na Jego 80-te urodziny

Poszedłem do polskiego rzeźnika na Torsgatan w Sztokholmie i to samo zdjęcie znalazłem w gazecie, tuż koło mortadeli. 

Poszedłem do polskiego rzeźnika na Torsgatan w Sztokholmie i to samo zdjęcie znalazłem w gazecie, tuż koło mortadeli. 

Pamiętam dokładnie chwilę wykonania tego 
zdjęcia, moment, gdy nacisnąłem spust migawki mojego Nikona F2. 


Nie przypominam sobie jednak abym kiedykolwiek wyraził zgodę na jego wykorzystanie przez firmę Polonica (Nowa Gazeta Polska) i jej właściciela niejakiego Tadeusza Nowakowskiego. Wykonałem szereg kroków by polubownie załatwić sprawę


Pan Nowakowski powiedział stanowczo że:

  • to nie moje zdjęcia 
  • i nie zapłaci 
  • żnie przeprosi! 


Musiałem wykazać wiele, wiele cierpliwości. 

Teraz, dzięki mojej determinacji i wyrokowi sądu szwedzkiego, Tingsrätten, Tadeusz Nowakowski ze Sztokholmu wie już na pewno że to moje zdjęcia!

Wie również że za cudze zdjęcia trzeba płacić albo po prostu nie zamieszczać ich!




Krzywoprzysięganie to łamanie przysięgi. 


Jezus mówił podobno swoim uczniom: 
nie przysięgajcie, tylko mówcie samą prawdę. 

Fakt!

W szwedzkich sądach świadkowie składają w sądzie przyrzeczenie mówienia prawdy. 

Składanie przysięgi przez świadków to jednoczesnie zrozumienie że za kłamstwo w sądzie (szw. mened) grozi kara do 2 lat wiezienia. 

Osoby spokrewnione (brat, rodzice, syn, kuzyn) mają prawo odmówić składania zeznań.

Podczas procesu świadek przed rozpoczęciem przesłuchania jest uprzedzony o odpowiedzialności karnej za zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy. Często jednak trzeba o tym świadkom przypominać!

Pan Marian Wroblewski i następnie Gabriel Wroblewski złożyli takowe przyrzeczenie, wypowiadając za sędzią słowa po szwedzku przypominajace polskie - "Ja Wróblewski, świadomy znaczenia moich słów i odpowiedzialności przed prawem przyrzekam, że będą mówił szczerą prawdę, niczego nie ukrywając z tego, co mi jest wiadome".


Przysięganie na Boga? (Przysięganie na Biblię), Na pamięć Rodziców?, szczególnie że Ojciec, Michal Wroblewski (na zdjęciu) jest wmieszany tak podle.


Czy moralny obowiązek świadka do mówienia prawdy i jego odpowiedzialność przed prawem wystarczy, by wzmocnić wiarygodność zeznań? Raczej nie.

W Szwecji "krzywoprzysięganie" bardzo rzadko jest karalne. Nie wiadomo co  mogłoby wpłynąć na zmniejszenie ilości fałszywych zeznań składanych przez świadków. Przysięganie na Boga?  (Przysięganie na Biblię), Na pamięć Rodziców? (szczególnie że Ojciec jest wmieszany tak podle).

W Szwecji za zeznanie nieprawdy (k
łamanie pod przysięgągrozi więzienie do 2 lat.

Tadeusz Nowakowski na moje żądania odszkodowawcze z tytułu naruszenia praw autorskich poprzez  używanie moich zdjęć w swojej gazecie Nowa Gazeta Polska w Sztokholmie powiedział że to nie moje zdjęcia.

Co ciekawsze to za świadków powołał Mariana Wroblewskiego i następnie Gabriela Wróblewskiego, czyli osoby spokrewnione. Jeszcze ciekawsze to ten ich entuzjazm poparcia w sądzie!
Własnego brata? Nie! tylko tego Nowakowskiego u którego drukowali w zeszłym roku książke. Nowakowski daje im za darmo wolne miejsce w swojej gazecie na opisywanie jacy oni są wspaniali. 

Może wkrótce za swój bohaterski wyczyn w sądzie może będą wkrótce nawet Polakami Roku, oczywiście tylko gazety NGP.

Kłamstwo za kłamstwem i manipulacja faktami.




Mój ojciec Michal Wróblewski z moja siostrąJa wtedy się strasznie za nich wstydziłem w sądzie szwedzkim, przed Rodzicami i siostrą.

O tym jak moi bracia byli świadkami przeciwko mnie w Sądzie szwedzkim i zionęli nienawiścią w czasie sprawy sądowej. Ja wtedy się strasznie za nich wstydziłem, przed Rodzicami i siostrą.
Sąd szwedzki nie uwierzył w herezje Mariana Wróblewskiego, potwierdzanych przez Gabriela Wróblewskiego i podniósł fotografię Romualda Wróblewskiego przedstawiającą jego ojca na poziom równy malarstwu czy rzeźbie uznając ją za "verk".

Jednocześnie sąd uznał że autorem fotografii jest Romuald Wróblewski. 

Historia wyprodukowana na poczekaniu w sądzie przez Mariana Wróblewskiego że zdjęcie jest świetne (wg. mnie dobre) i zrobione było w studio i że rodzice kupili też negatyw który nie wiadomo jak znalazł się u mnie, przejdzie do historii, historii rodzinnej, niestety!

Marian Wróblewski nie mógł wytłumaczyć dlaczego "studyjny portret" czyli zdjęcie które ja zrobiłem ma jako tło (wg. Mariana W. studyjne) fasadę domu na Birkagatan w Sztokholmie, domu w którym mieszkał ojciec i dlaczego na innych klatkach negatywowych ojciec jest (w domniemanym studio) w palcie zimowym no i dlaczego na tej samej taśmie negatywowej są też zdjęcia z mojej pracy...

Mój Ojciec by określił takie zachowanie Mariana i Gabriela Wróblewskiego jako machlojki lub gieszeft albo też żydowskim słowem, sitwa, czyli grupa osób wzajemnie się wspierających dla osiągnięcia własnych korzyści wbrew interesowi ogólnemu lub prawdzie.

Sitwować znaczy obecnie kolaborować.

cdn